jemioła

rosie sie nie domyslala xd
- zalosne bedzie to jesli nie bedziesz miala sie z Kim calowac pod jemiola - wkurzala sie na siostre. mialy zupelnie inne priorytety. rosie chciala miec slodkie love story na swieta nawet jesli to nie przetrwa dluzej.

- jak zawsze jesteś zazdrosna, że chłopcy bardziej interesują się nami - zmierzyła vicky wzrokiem, przypominając jej, jak kręciła z archie'm pod jej nosem. dawno go nie widziała i nie wiedziała, co się z nim dzieje, ale to nieważne xd uwielbiała rosie, ale jej siostrę zdecydowanie nie.

- to są wasze priorytety? - spojrzała na rosie i jasmine. nie chciała ich wyśmiać wprost. vicky miała ważniejsze rzeczy takie jak piłka, studia na które wróciła czy chociażby picie piwka z koleżankami xd zaśmiała się - zadzwoń jutro do mamy - rozkazała rosie i poszła do swoich znajomych.

kręciła sie upita winem po jarmarku i dostrzegła lucę - stoisz tu specjalnie? - zażartowała i wskazała na jemiołę. może podryw na farmera się skończył to teraz musiał na jemiołę podrywać xd

calowal sie juz z jedna laska wiec urok farmera byl nadal silny xd
- czekam na ladna dziewczyne, ktora by chciala tu postac ze mna - zazartowal. nie mialby nic przeciwko gdyby jo byla chetna xd

ale nie mógł stosować tej samej zagrywki zawsze xd
- mogłeś od razu powiedzieć że czekasz na mnie, a nie się wymigiwać - zaśmiała się. wino uderzało jej idealnie do głowy i poczuła się bardziej frywolna xd

moze na innych laskach by dzialalo xd
- przylapalas mnie - rozlozyl rece. - wiec? - pokazal na jemiole z rozbawieniem. juz zapomnial o tiffy, ktora mu wyznawala, ze sie w nim zakochala xd

na dorotce xd
tiffy zamiast z blejkiem pogadać to gada innym, że ich kocha xd - tak bezpośrednio? - udawała, że jej to przeszkadza, ale tak na prawdę to były żarciki - mógłbyś chociaż powiedziec cos miłego - przytuliła swój kubek z winkiem - bo wróce do tego - nie ma to jak alkohol xd

na dorotke wszystko dziala xd
wszystko zeby bardziej skomplikowac xd - myslalem, ze doceniasz bezposredniosc - powiedzial z rozbawieniem. - czekalem tu na ciebie, to nie wystarczy? jestes wymagajaca - zartowal.

mało skomplikowana laska xd
w stylu tiffy! - kobiety są skomplikowane, lubią bezpośredniość, ale i komplementy - dopiła winko do końca i wrzuciła kubeczek do kosza - zależy - zrobiła krok w przód - chcesz się całować i mnie olać czy pójdziemy na lodowisko? - szukała pary do robienia piruetów najwyraźniej.

- jestem dzentelmenem - stwierdzil chociaz odmawianie komplementow nie bylo zbyt dzentelmenskie. - potem pojdziemy na lodowisko - dodal i wyciagnal do niej dlon. nie wiedzial czy na serio chciala sie calowac czy to byly zarty, ale on byl za.

miał szczęście bo upiła się winem i czuła sie frywolna i bezproblemowa... plus obiecał jej lodowisko! więc kiedy wyciągnął rękę to ją chwyciła i dala się przyciągać - obyś nie miał zimnego nosa! - zastrzegła i go pocałowała xd dobrze, że nie nazwał jej aniołem bo to by ją zniechęciło.

nazywanie lasek aniolami to bylo dla niego za duzo xd
calowali sie pod jemiola, a potem zabral ja na lodowisko jak obiecal.

kręciła się po jarmarku, aż znalazła andy'ego i podeszła. chyba nie mieli spiny przez annie? - niebezpieczne miejsce - wskazała na jemiołę, na szczęście nie miała w planach ulegać tradycji i go całować xd

raczej nie mieli. dani byla zbyt dojrzala zeby unikac go tylko dlatego, ze rozeszli sie z annie, a on tez nie mial problemu i nie mial zamiaru przed nia uciekac.
- to prawda - spojrzal na jemiole i zasmial sie. wystarczylo, ze krecil z siostrami. nie potrzebna byla jeszcze kuzynka xd

to prawda, dani była najdojrzalsza. poza tym tak jak annie leciała na królewiczów sorry xd - nie mart się, uratuję cię - podeszła i wzięła go pod rękę żeby udawać, że jest zajęty - wszystko dobrze? - zapytała z autentyczną troską wiedząc, że andy raczej łatwego zycia nie ma. może poznała dorotkę xd

nie byl w kategorii kolesi, ktorymi sie interesowala xd
- dobrze, ze na siebie wpadlismy - zasmial sie krotko. watpil, ze ktoras laska by sie nim zainteresowala pod ta jemiola, ale dobrze, ze go uratowala. - tak, wszystko w porzadku - zapewnil ja z usmiechem, ale nie potrafil ukryc smutku w oczach. byl troche zmeczony tymi wszystkimi sytuacjami jakie go spotykaly. - a u ciebie? - miala ciekawsze zycie i wolal sie na tym skupic.

nie xd
- nie musisz dziękować, też tu stałam sama - nie robiła z siebie ofiary i nie kręciła dramy z powodu tego, że nie miała sie z kim całować, była zbyt dojrzała na to! - kłamiesz, ale zakładam że nie chcesz o tym rozmawiać i to dlatego - nie cisnęła go ale zauważyła, że jego słowa i mimika twarzy nie sklejają się w jedno - u mnie? beznadziejnie - zaśmiała się gorzko. nie przyznawała się często do tego na głos!

pokiwal glowa. docenial, ze nie wypytywala go i nie musial niczego tlumaczyc! - dlaczego? - zmartwil sie. byl gotowy sluchac jesli ona potrzebowala sie komus wygadac. zawsze w tym byl najlepszy! moze bylby w stanie jej cos poradzic jesli byla na to otwarta.

- więc tak to działa? - zaśmiała się - ja się zwierzam, a ty nie - zafalowała brewkami trochę śmieszkując, ale zaraz westchnęła - okazało się, że moi nieogarnięci bracia potrafią zbudować zdrowo funkcjonujące relacje, w przeciwieństwie do mnie, ja potrafię stworzyć tylko relację z pracą - udawala, że ją to bawi. zazdrościła im!

zasmial sie, ale nie powiedzial czy odwdzieczy jej sie tym samym. - czasami odnalezienie wlasciwej osoby zajmuje troche czasu - nie znal jej dramek z ksieciem i ze faktycznie miala przerabane bo jej wlasciwa osoba taka nie byla. zawsze mogla sie pocieszac tym, ze moze zwiazki jej braci nie przetrwaja xd

- to bardziej skomplikowane, ale mam nadzieję że kierujesz się tym samym jeśli chodzi o ciebie - lubiła to że byli parą z annie, ale wiedziała że ani kuzynka, ani andy nie są tymi osobami, na które czekali! - jestem złą osobą bo zazdroszczę braciom? - oparła głowę o jego ramię rozkminiając nad moralnymi rzeczami!

- rozumiem - pokiwal glowa. - wierze, ze dla kazdego przyjdzie odpowiedni czas - mial momenty kiedy chcial sie poddac, ale probowal nie tracic nadziei. - nie, to normalne uczucia. kazdy chce byc szczesliwy - westchnal. - tez czasem zazdroszcze siostrze - zasmial sie. dorotka nie miala stalego partnera, ale wydawala sie szczesliwa w zwiazkach. nie liczac tego co bylo po xd szybko jej przechodzilo, tez by tak chcial!

- optymistyczne podejście, podoba mi się to - szturchnęła go lekko boczkiem - dzięki za usprawiedliwienie - doceniała jego pocieszenie - idziemy na herbatę, jest chłodno - wyciągnęła go na herbatę i mogli pogadać!