reggie i nieobecni rodzice

regina zjadła dużo środków uspokajających po wczorajszych ekscesach. na tyle długo, że spała kilkanaście godzin i nie zdążyła zrobić zakupów. kiedy wstała było już dość późno więc zamiast jakkolwiek przygotować się na spotkanie z oscarem w kwestii wyglądu to zamiast tego pobiegła na zakupy żeby mieli z czego gotować. dlatego teraz niestrudzona dalej krzątała się w kuchni nie zważając na godzinę, dlatego kiedy oscar przyszedł to zastał ją w za dużej koszulce brata, czarnych kolarkach i kolorowym kardiganie (tak, myślałam nad tym!). włosy miała spięte w jakiś niedbały kucyk, a jej oczy były lekko podkrążone. jak zawsze pełna klasy xd - herbaty? - zapytała kiedy weszli do swojego stanowiska pracy czyli kuchni!

mieszkanie kolorowe zgodnie z oczekiwaniami xd
dobrze, że się nie wystroiła, bo inaczej oscar poczułby się dziwnie. nie traktował tego spotkania w żaden szczegolny sposób i też przyszedł do niej w niedbałej koszulce i rozczochranych włosach. właściwie trochę obawiał się wizyty w tym domu i tego co tam zastanie. zdjęcia lucasa? jego rzeczy i pokój w nienaruszonym stanie? ale jednocześnie właśnie z jego powodu i z tych zjadających go wyrzutów sumienia się tutaj pojawił. 
- może być - machnął ręką, bo wolałby piwko, no ale xd - masz głośniki na bluetooth? - już wyciągnął telefon i chciał się połączyć, żeby włączyć swoją muzykę. pisałam mu w karcie, że lubi wybierać muzykę na imprezach i to była taka sama okazja.

to nie przypadek! pewnie jak mieszkali tu rodzice to było inaczej, ale teraz regina kupiła milion rzeczy w lombardzie i zrobiła je według swojego wspaniałego gustu!
nie myślała nawet o wystrojeniu, ale o wyglądaniu zadbanie, jak przyzwoity człowiek, a nie jakby wstała z łóżka pięć minut temu.
mógł zastać pokój lucasa w nienaruszonym w stanie (miała to wpisane w karcie!), ale regina nie wpuszczała tam niepowołanych osób. wyobrażam sobie, że jak miała gorszy dzień (jak wczoraj) to spała w jego pokoju i przytulała jego koszulkę czy coś innego, co wprawdzie na pewno już nie miało jego zapachu, ale przypominało jej lepsze czasy.
- jasne, że mam. flynn mi to poustawiał - pochwaliła kuzyna włączając czajnik. u niej nie napije się piwka, sorry! podeszła do głośników i odpaliła je, ale wtedy włączyła sie z automatu ostatnia playlista, której słuchała a były to piosenki z disneja. pewnie benek u niej był ostatnio xd ale z drugiej strony chyba też lubiła taką muzykę!

regina powinna zaadoptować stefkę xd
oscar nie przejmował się jej wyglądem skoro nadal uważał ją za dziwną (nawet jeśli poznał parę jej warstw) kuzynkę swojego współlokatora. 
oby oscar przypadkiem tam nie zawędrował szukając łazienki. na pewno poczułby się bardzo niekomfortowo, ale jednocześnie to mogłoby go jeszcze bardziej zmotywować do chęci opiekowania się dziewczyną i zadośćuczynienia tego co się wydarzyło.
zaśmiał się kiedy poleciała jakaś piosenka, którą nawet on kojarzył.
- pozwolisz, że to przełączę - zapuścił jakiś kawałek bardziej na topie, coś bardziej idącego w hip hop i te klimaty. głowa zaczęła mu się mimowolnie kiwać do rytmu - teraz możemy zabrać się za krojenie - oświadczył i zatarł ręce.

one mają relke jakąś wpisaną xd może to czas ją uruchomić xd
miała łatkę dziwnej kuzynki, albo dziwnej laski generalnie więc wszystko się zgadzała w tym temacie!
na pewno nie byłoby mu miło gdyby tam trafił, ale regina niestety w tym aspekcie nie myślała w kontekście tego czy inni czuliby się dziwnie, ten pokój dawał jej spokój ducha!
- jasne - udała, że w zasadzie nie przywiązuje wagi do tej muzyki, która właśnie leciała. szkoda, ze kiepsko to ukrywała jednak xd czy oscar słuchał agresywnych rapsów jak rafe czy normalnych rapsów? pytam dla siebie, bo dla reginy wszystkie rapsy i hip hopy były dziwne, ale starała się dostosować do preferencji oscara i nawet próbowała kiwać głową jak on. z marnym efektem, ale nie potrafiła nadal wyrażać swojego zdania - do dzieła - klasnęła w dłonie i przysunęła mu deskę, trochę warzyw, nóż i przygotowaną chwilę wcześniej herbatę - czy ta zapiekanka będzie kolejną tajemnicą? - przed flynnem oczywiście xd

chyba właśnie jakąś przyjacielską z bondingiem na podstawie swojego gustu. stefce przyda się rozsądna koleżanka xd 
każdy poczułby się nieswojo trafiając do tego pokoju, a oscar tym bardziej!
uznaję, że słuchał jakiś łagodniejszych, właśnie po to, żeby nie przestraszyć reginy xd skoro lubił dobierać muzykę do okazji to miał jakieś wyczucie i nie zapuścił niczego agresywnego. może to była cała playlista, która będzie się przeplatać z arctic monkeys i tego typu klimatami. 
- a chcesz, żeby była? - złapał nóż, ale jeszcze nie zabrał się za krojenie. czekał aż regina zacznie coś robić w kuchni, żeby nie okazało się, że on będzie odwalał całą czarną robotę. poza tym słowo 'tajemnica' w tym momencie w obecności reginy czy flynna było trochę triggerem i nie wiedział ile tajemnic zdoła pomieścić.

rozsądna koleżanka czy dziwna koleżanka? łatkę dziwnej już miała xd
jeszcze mogłaby dostać ataku od zbyt agresywnej muzyki. pewnie też chciał się z nią obchodzić jak z jajkiem xd
- jeśli nie będzie to flynn wyżre ci całą zapiekankę - wyjaśniła śmiejąc się trochę. flynn pewnie jadł za dwóch. wyobrażam sobie zresztą że każdy zielony z tej wesołej trójki czyli flynn, marty i anderson jedli i potrafili nie mieć końca w tym xd nie musiał czekać długo, bo regina faktycznie zaraz zaczęła kroić jakieś warzywa i to dość sprawnie, co tylko wskazywało na to, że niejedną zapiekankę w życiu zrobiła. zaraz jednak odwróciła się w kierunku zawieszonych na wysokości szafek i próbowała wyjąć z niej miskę, do której mogliby wrzucać pokrojne warzywa (zapomniała zrobić tego wcześniej z powodu roztargnięcia!). nie mogła jednak dostać na samą górę, podskoczyła, ale to nic nie dało więc po chwili już wspinała się na blat żeby dosięgnąć szafki. jedna noga jej się jednak omsknęła i zachwiała się. na szczęście w ostatniej chwili złapała się tej górnej szafki i nie skończyło się to katastrofą ani dla niej, ani dla naczyń. na razie!

stefka też miała łatkę dziwnej xd tak czy siak, dogadają się. 
może trochę tak, teraz rozumiał wszystkie powody, dla których regina zachowywała się dziwnie. a przynajmniej tak mu się wydawało! myślał, że jak nie będzie poruszać tematu lucasa to będzie się trzymała. nie spodziewał się ataków z innych powodów, jeszcze ich nie doświadczył xd
- myślałem, że tę zapiekankę zjemy tu razem, flynn co najwyżej może dostać resztki - zaśmiał się. skoro razem gotowali to opcja wspólnego jedzenia wydawała mu się oczywista. też tak to sobie wyobrażam co do nich, szczególnie jak mieli gastro fazę. zajął się krojeniem warzyw i nie zwracał uwagi na to jak dziewczyna kręci się w kuchni (za bardzo wczuł się w piosenkę czy coś xd), więc zorientował się dopiero jak zaczęła się wspinać na blat. - whoa, whoa, whoa - zareagował jak marty na gifku xd odłożył nóż i podszedł bliżej, żeby ją asekurować - trzeba było mówić, żebym coś ściągnął, po to tu jestem - powinna docenić, że ma chłopa w domu. może ma przy okazji coś do naprawy xd

to na pewno xd
hahahaha, wszystko przed nim. szczególnie patrząc na to że wczoraj wystarczyła mina ruby żeby dostała ataku xd czekam na grę anderson ruby btw!
- też tak myślałam - przyznała zaraz dość otwarcie że również liczyła na wspólny posiłek - ale trochę tego jeszcze zostanie, myślałam że zabierzesz to ze sobą - jeszcze robiła mu jedzenie na wynos, flynn powinien czuć się zazdrosny w tej sytuacji! albo odnaleźć zapiekankę z podpisem że to oscara i zacząć niuchać podstęp! widzę, że znasz dobrze gifki marty'ego xd regina nie była przyzwyczajona do tego, że ktoś jej tutaj pomagał skoro mieszkała sama i nawet rodzice się wypięli i zaczęli szukać swojego katharsis gdzie indziej! - robie tak cały czas - zapewniła, żeby się nie martwił. chwyciła miskę i chciała zejść, ale wtedy znowu straciła równowagę. zdążyła zeskoczyć, ale nie odzyskała jej na tyle żeby stabilnie stanąć więc wpadła na oscara i to pewnie z zadziwiająco dużym impetem jak na jej małe ciało, że oscar wylądował plecami na blacie/stole na przeciwko, a regina plecami na nim.

nie będzie wiedział jak sobie z tym poradzić, no ale czuł się już zobowiązany, żeby ją ogarniać. wkopał się xd hehe śledzisz. 
- jeśli będę miał w robienie jej za dużo wkładu i nie będzie taka dobra jak zawsze to podzielę się z flynnem, a jeśli nie to pozostanie to naszą tajemnicą - kombinował. miał jednak nadzieję, że regina nie każe mu za dużo robić i krojenie warzyw wystarczy jeśli chodzi o jego zadania. miał wyrzuty sumienia wobec niej, ale bez przesady, nie mógł się aż tak angażować xd on też niefortunnie nadal stał pod szafką, najwyraźniej chcąc ją złapać w razie potrzeby, ale jak przyszło co do czego to i tak odpłynął znowu i mu się nie udało (może oscar miał spóźniony zapłon i zawieszki w mózgu przez to, że tyle czasu był w śpiączce? sprawa do rozważenia!) - tak też cały czas robisz? - zażartował, chociaż czuł spory dyskomfort jak mu się blat wbijał w plecy. próbował się wyprostować, więc mogła poczuć jak jego ciało się o nią ociera.

zawsze śledzę, musze być na bieżąco!
- umowa stoi - przytaknęła na jego propozycję. nie przeszkadzało jej, że miała kulinarne tajemnice przed kuzynem xd raczej nie musiał się namachać za dużo nożem, bo wybrała najprostszy przepis. nie wiedziała na jakim poziomie w gotowaniu jest oscar więc nie chciała żeby poczuł się przytłoczony lub nieswojo (co innego ona, hehehe).
może oscar łapał zawieszki jak reggie, bonding xd - to było niespodziewane i niezamierzone - wyjaśniła od razu. nie chciała żeby pomyślał, ze to jakiś zamach na jego osobę. odwróciła się momentalnie twarzą do niego kiedy zaczął się ocierać, nie zniwelowała jednak odległości. odstawiła miskę na blat widząc dyskomfort na jego twarzy - przepraszam - mruknęła karcąc się w głowie za swoje jak zawsze nieodpowiednie do sytuacji i pierdołowate zachowanie - nic ci nie jest? - zapytała, bo jednak przez studiowanie weterynarii i pracę w klinice dla zwierząt miała ten zmysł empatii kiedy coś się działo. położyła z automatu dłoń na jego plecach tak jakby chciała sprawdzić czy wszystko jest ok! może miała ręce, które leczą. nie dotarło jednak do niej jak bardzo dziwna sytuacja to może być xd

też nie był aż tak związany ze współlokatorem, żeby przejmować się trzymaniem przed nim kulinarnej tajemnicy. miał przed nim gorsze tajemnice xd 
zamach na jego osobę xd może tak naprawdę regina od samego początku znała jego tożsamość i tylko czyhała na idealną okazję, aby go zamordować z zemsty. nie powinien dawać się wkręcać w sytuacje, w których miała pod ręką nóż. 
- nic się nie stało - zapewnił ją, żeby się nie przejmowała, bo widział na jej twarzy, że tak było - jest w porządku - chuchnął jej w twarz kiedy się roześmiał, bo też poczuł się dziwnie w tej sytuacji. obejmowania się z reginą nie było w planach! dlatego musiał jakoś z tego wybrnąć i odbił się od blatu łapiąc dziewczynę w ramiona i wykonując wspólny obrót taneczny. - potwierdzam, wszystko działa - podsumował puszczając ją.

miał przed wszystkimi gorsze tajemnice!
haha, plot twist. tak na prawdę regina jest mroczna i zła, a nie słodka i zaraz zadźga oscara, po czym jego kawałki dorzuci do zapiekanki, którą będzie częstować ludzi w klinice xd
generalnie to całe spotkanie przebiegało w dziwnej atmosferze. regina była niezręczna, on miał wyrzuty sumienia. atmosfera na pewno była trochę gęsta jednak. choć może jeszcze żadne z nich tego nie wyczuwało.
na jego szczęście, albo nieszczęście regina bardzo dobrze odnalazła się w obrocie, bo chodziła co tydzień na zajęcia z tańca towarzyskiego (fakty z karty!) więc obróciła się z dziwną i niepodobną do niej gracją, lekko i na palcach śmiejąc się tym. złapała oddech po chwili, odchrząknęła i wróciła wzrokiem do warzyw które kroiła - wrzucaj wszystko tutaj - pokazała na miskę, która była przyczynkiem do tej dziwnej sytuacji!

wcale nie chciał mieć tych tajemnic, ale skoro sami nie wiedzieli kim on jest to nie chciał ich uświadamiać.
hahaha. bycie dziwną to najlepsza przykrywka, nikt ją o nic nie podejrzewa!
to prawda, oscar nie miał do konca szczerych intencji kiedy tu przychodził, nawet jeśli pakował je w bycie pomocnym i czarującym i mogło się wydawać, że to zwyczajne miłe spotkanie.
zdziwił się widząc z jaką gracją odnalazła się w tańcu. patrząc na to jak zazwyczaj nie mogła się odnaleźć we własnym ciele i pokracznie się poruszała, to raczej spodziewał się, że znowu będzie musiał ją łapać jak będzie się przewracała. to był zaskakująco miły moment, po którym poczuł się dziwniej niż po jej upadku, więc skupił się na krojeniu warzyw i wrzucaniu ich do miski. 
- masz niezłe ruchy - skomplementował ją, ale nie podnosił wzroku.

regine pewnie odizolowali od informacji o wypadku bo miała nieustające ataki paniki!
lepsza przykrywka niż szaleństwo mary!
nieładnie! reggie myślała, że trochę się po prostu nad nią lituje, a trochę jednak ją lubi. nawet jeśli uważał ją za dziwną. naiwne myślenie, że taki chłopak jak oscar mógł ją po prostu lubić xd
każdy by się zdziwił skoro potrafiła się przewrócić o własne nogi, jednak w przypadku tańca było inaczej. i chociaż nie była profesjonalną tancerką to całkiem nieźle jej to wychodziło jak na amatorkę.
ona spojrzała na niego kiedy usłyszała komplement i złapała na chwilę znajomą już mu zawieszkę. kiedy jednak skończyła jej się marchewka do krojenia to wróciła tu na ziemię myślami - dzięki, to zasługa zajęć z tańca towarzyskiego, dwa razy w tygodniu - pochwaliła się śmiejąc lekko. pewnie z emerytami tam tańczyła, ale zawsze coś! - dawaj - zgarnęła jego warzywa i wrzuciła pośpiesznie do miski. zalała to jakimś sosem, wymieszała i wlała do naczynia żaroodpornego, które wstawiła do piekarnika - brawo, prawie zrobiłeś zapiekankę - pochwaliła go - mamy czterdzieści minut - wskazała na licznik na urządzeniu.

no tak, a flynn nie ogarniał i byli teraz w tej sytuacji. byli dosłownie jedynymi osobami w mieście, które nie wiedziały kim on jest, a powinni być głównymi zainteresowanymi xd
reginie wszystko ujdzie na sucho!
tak naprawdę czuł do niej jakąś tam sympatię co już pokazał kilkoma ich interakcjami zanim dowiedział się kim ona jest. ale teraz to przyćmiło wszystko i skupiał się na swojej misji, którą było albo sprawienie, że ona poczuje się lepiej... albo że on odgoni swoje poczucie winy. czyli tak naprawdę robił to z egoistycznych pobudek, ups?
- widać efekty - przyznał i tym razem nawet na nią spojrzał i posłał jej ciepły niewysilony uśmiech. tak jak mówiłam, mimo wszystko miał do niej szczerą słabość, chociaż nie dało się tego rozsądnie wytłumaczyć. - nie powinnaś zdradzać mi za dużo tajników przygotowywania zapiekanki, bo zacznę je robić sam i przestanę przychodzić do ciebie - zażartował, bo zamierzał być już zawsze darmozjadem reginy i korzystać z jej dobroci i umiejętności kulinarnych. - co robimy z tym czasem? - wyszedł z kuchni i rozłożył ręce na środku salonu jakby chciał kontynuować imprezę i tańczenie.

flynn nie był najlepszym kuzynem na świecie xd ale starał się, jak stefka xd
miała za słodki i niewinny ryjek żeby nie uszło jej na sucho.
czyli tak na prawdę był egoistycznym dupkiem, za którego wszyscy go mieli tylko regina jeszcze tego nie dostrzegała! soon!
- dziękuje - odparła tym razem bez zawieszki i jakoś tak odruchowa zamachała tyłeczkiem kiedy ją pochwalił. to był odruch nad którym nie panowała więc nie doszło do niej, że było to co najmniej niedorzeczne w jej wydaniu - nie wydaje mi się żeby ta zapiekanka była warta odwiedzania mnie - dodała zaraz mniej pewnie przynosząc im herbatę i stawiając na małym, kawowym stoliku. a potem stanęła w odpowiedniej odległości od niego i przyglądała się jego osobie - możesz zapalić jeśli masz ochotę - wskazała na balkon. wiedziała, że palił i że to chyba była ważna część jego życia jednak. uchyliła balkon, na którym suszyła się jej urocza bielizna. czyli różowe staniki i majteczki w słodkie zwierzątka. przypomniała sobie o tym dopiero kiedy wyszła, ale już było za późno na to żeby się wycofać więc próbowała zasłaniać pokracznie te fatałaszki xd

wszyscy się starają, nikomu nie wychodzi.
był egoistycznym dupkiem przed wypadkiem i po wypadku, chociaż teraz próbował odkupić swoje winy, a przynajmniej częściowo. łatwiej było być miłym dla niczego nieświadomej reginy niż stawić czoła swoim eks dziewczynom. poza tym... skoro nie wiedziała kim jest to przy niej wszystko było łatwiejsze. mógł być po prostu tym czarującym kolesiem co zawsze. poza tym on też czuł się samotny i szukał bliskości i relacji. 
zaśmiał się kiedy zamachała tyłeczkiem, to było całkiem urocze, chociaż faktycznie niedorzeczne.
- przyłapałaś mnie, nie jestem tu dla zapiekanki - przyznał. zabrzmiało jakby z nią flirtował, chociaż nie zrobił tego specjalnie. nie miał takich myśli wobec niej. póki co miał inne powody, żeby się nią interesować i włazić jej do życia. - nie będzie ci to przeszkadzać? - wow, teraz się przejmował i wokół niej skakał i był gotowy odpuścić palenie. podążył jednak za nią skoro sama go zachęcała. zaraz jej zakopci bieliznę i będzie musiała znowu ją prać. oczywiście zauważył co się suszyło, ale udał, że wcale tego nie widzi, żeby nie wprowadzać jej w (jeszcze większe) zakłopotanie i przeszedł gdzieś na koniec balkonu. odpalił papierosa i spojrzał na widok. widok z dachu lepszy xd - chodzisz grać? - zadał głupie pytanie wskazując na boisko do koszykówki, ktore było stamtąd widać. skoro tańczyła to może miała w sobie więcej niespodzianek.

ups?
no jasne, że łatwiej mu było być czarującym gościem, co na pewno regina widziała. ale generalnie miała w sobie tyle lęków że nie chciała się dobijać kolejnymi zwiazanymi z jakimikolwiek chłopakami xd
to ten tyłeczek tak na niego zadziałał że nieświadomie zaczął z nią flirtować. zaczerwieniła się na te słowa jednocześnie ściągając pośpiesznie bieliznę i trochę się nią zasłaniając żeby nie widział jej policzków. to musiało wyglądać bardzo komicznie że zasłaniała się własnymi gatkami i stanikami. dobrze, że były czyste xd - nie będzie - próbowała go czymś zająć żeby zniknąć na chwilę i cisnąć te gacie głęboko do swojego pokoju. słysząc jego pytanie nie zrozumiała o co mu chodzi. wychyliła się jednak przez barierkę i dostrzegła boisko do koszykówki - nie potrafię grać - zaśmiała się - raz koledzy lucasa wyciągnęli mnie żeby pograć w piłkę nożną, dostałam piłką w głowę i skończyłam na izbie przyjęć z wstrząsem mózgu - pochwaliła się i zaśmiała. teraz to było śmieszne xd o dziwo tym razem bardziej swobodnie opowiadała o rzeczach związanych z bratem. i pewnie potem pociągnęli ten temat więc mogła mu opowiedzieć o swoich najdziwniejszych i najzabawniejszych urazach oraz pochwalić się kilkoma małymi bliznami. na pewno to było bardzo pasjonujące, ale wtedy zapikał piekarnik - gotowe! - odparła dumnie stawiając na stole gotową zapiekankę - najpierw ty - oznajmiła krojąc kawałek i nakładając na widelec - zamknij oczy - poprosiła - ponoć jak wyłączy się niektóre zmysły to wtedy inne się wzmagają - zupełnie jakby jedli jakiegoś homara xd regina była tak podekscytowana bo dawno nie jadła z kimś kolacji we własnych mieszkaniu że aż straciła panowanie nad ręką najwyraźniej bo zamiast wsadzić mu zapiekankę do buzi to dźgnęła do widelcem w policzek. nie wiadomo na ile głęboko bo krew mogła się zmieszać z sosem pomidorowym xd

lęki chroniły ją przed zbytnim zaangażowaniem w relację z oscarem? tak naprawdę żadne z nich nie wiedziało czego się spodziewać po tej jakby nie było dziwnej relacji.
tak, to wina jej tyłeczka i kocich ruchów xd chciała ukryć bieliznę, a jednocześnie eksponowała ją i zasłaniała siebie. bardziej wstydziła się swoich czerwonych policzków niż majtek w zwierzątka. trochę się przestraszył jak zaczęła znowu temat swojego brata, ale ulżyło mu widząc, że mogła bardziej swobodnie o nim rozmawiać i nawet żartować. widać poczuła się przy nim pewniej odkąd myślała, że są razem w traumie po śmierci bliskich. bardzo przyjemnie spędzało mu się czas z taką bardziej wyluzowaną reginą i z zainteresowaniem, a wręcz zafascynowaniem, słuchał jej historii. głównie interesowała go ta rozgadana twarzy reginy, a nie jej dziwaczne historie. tak zachęcony usiadł z nią do jedzenia i zgodził się zamknąć oczy, czyli zaufał jej na tyle, że nie podejrzewał, że faktycznie mogłaby chcieć go zamordować... no ale okazało się, że jednak chciała mu zrobić krzywdę.
- au! - odskoczył i od razu potarł się po policzku - kurwa - warknął niemiłym tonem co było jego odruchem kiedy spojrzał na dłoń w czerwonym płynie i nie był pewien czy to sos czy krew. przeszedł szybko do zlewu w kuchni i zaczął sobie zmywać policzek. był wyraźnie zdenerwowany, szczególnie kiedy okazało się, że trochę krwawił, ups. miała siłę dziewczyna xd

lęki chroniły ją przed jakimkolwiek zaangażowaniem w jakąkolwiek relację. generalnie miała tyle lęków że kolejne związane z relacjami nie były jej potrzebne.
potrafiła najwyraźniej skupiać się tylko na jednej rzeczy i kiedy się czerwieniła to nie zważała na to, że zasłania się bielizną. dobrze, że jej nie zwrócił na to uwagi. wyobrażam sobie, że wtedy jej odruchem byłoby wyrzucenie tej bielizny przez balkon xd
tak rozmawiała swobodniej i zdecydowanie mógł zobaczyć jak żartowała i z jaką radością, ciekawością i nawet interesująco opowiadała bo się rozkręciła. nowa twarz reginy, pięćdziesiąt twarzy reginy haha.
nie zrobiła tego specjalnie, też nie wiedziała że ma tyle siły! może to był jakiś przypływ adrenaliny! widelec spadł na stół kiedy zobaczyła co zrobiła - to nie było... - zaczęła ale się zacięła bo jej stare, niepewne nawyki i drżący głos wrócił - nie wiem jak to się stało! - podeszła do niego kiedy był przy zlewie, ale warknął wcześniej na tyle niemiło, że nie odważyła się zbliżyć, ani go dotknąć - pokaż - poprosiła łagodnie, ale ciągle dość przestraszonym głosem.

a może potrzebowała zaangażowania w nową relację, która pozwoliłaby jej pozbyć się innych lęków.
nie zdołała wyrzucić bielizny, bo zdążyłaś napisać, że ją odniosła hehe. nie wiadomo co by się wydarzyło jakbyśmy pisały elaboraty na ten temat do nocy.
dziwił się widząc jej nową twarz, ale podobała mu się. z taką łatwiej było porozmawiać niż z tą kruchą wersją, przy której trzeba było na wszystko uważać. 
- zamierzone, tak wiem, to motyw przewodni - mruknął, bo wcześniej też tłumaczyła się w ten sposób. powinien się przyzwyczaić do tego, że regina jest chodzącym zagrożeniem dla siebie i innych, ale w tym momencie trochę zbyt impulsywnie zareagował i zapomniał, że miał być dla niej miły. gen chamka przeważył. ale i tak zakręcił kran i odwrócił się w jej stronę, żeby zaprezentować jej się z tym policzkiem. stał ze zniecierpliwioną miną i patrzył ostentacyjnie gdzieś w sufit.

może, ale miała lęki na temat nowych lęków xd słowo klucz, lęk xd
to prawda, nie dowiemy się co by było gdybyśmy pisały elaboraty do późnej nocy! już się nie dowiemy! może innym razem!
taka wyluzowana regina uaktywniała się rzadko i tylko w sytuacjach, w których czuła się komfortowo. więc można uznać, że przez chwilę, nawet dłuższą tak się czuła w obecności oscara.
ale on zamiast tak na to patrzeć to się obrażał o widelec xd
- tak, zdaje sobie sprawę że po paru razach to kiepska wymówka - ale innej nie miała i nie wiedziała w jaki inny sposób się ma wytłumaczyć. nie panowała czasami nad swoimi odruchami co było związane ze stresem, którego nie potrafiła odreagować. wyjęła z pobliskiej szuflady plasterki, gazy i wodę utlenioną. pewnie miała w każdym pokoju taki zestaw skoro często sama sobie robiła krzywdę. chwyciła go za podbródek i odwróciła jego policzek w swoją stronę, pod światło. robiła to pewnie i z pełnym skupieniem. znała się na opatrywaniu (fakty z karty), ale głównie dlatego że opatrywała też zwierzęta. polała gazę wodą utleniona i zaczęła przecierać jego policzek. rana nie była aż tak głęboka, ale jednak polała się krew (nie dziewicza też xd). przykleiła mu zaraz plaster. a potem bez słowa odeszła. chwyciła naczynie z zapiekanką, które zapakowała w jakąś torbę (żeby się nie oparzył biedak) i wyciągnęła ręce w jego stronę - to w ramach przeprosin, tak wiem, chcesz już iść - bo jak zawsze wyszła na dziwaczkę!

jego pokłady cierpliwości do dziwaczki reginy się skończyły. przez chwilę myślał, że można z nią normalnie spędzać czas, a ona wbijała się w niego widelcem jak psychopatka. niby zasłużył, ale... to i tak była kropla, która przelała czarę goryczy xd 
ile dzisiaj faktów z karty wykorzystanych xd skoro tak, to oscar "ma potrzebę bliskości", więc było mu nawet przyjemnie kiedy go opatrzyła i o niego zadbała, ale jednocześnie nie lubił "przyznawać się do błędu", więc nie przeprosił jej za swój wyolbrzymiony wybuch złości. no dobra, nożami nie rzucał, ale i tak trochę za bardzo się zirytował jak na takiego twardziela xd przeszedł, żeby jeszcze umyć ręce i nie zauważył, że spakowała zapiekankę.
- mieliśmy to zjeść razem - przypomniał jej, tak jakby nic się nie zmieniło.