pokój #302

byli przed jakimś oficjalnym wydarzeniem i charlotte zaprosiła go tutaj na "trening pr". co oczywiście było podstępem i powitała go w zwiewnej sukience.
- szampana? - wskazała na wiaderko z chłodzącym się trunkiem.

river niby wyczuwał, że coś jest nie tak z tymi częstymi zaproszeniami od księżniczki, ale jednak dał się nabrać. nie potrafił jeszcze w gierki czy to królewskie czy takie zwykłe, musiał się jeszcze dużo nauczyć - i co to za trening? - zapytał na serio - z odpowiedniego trzymania kieliszka? - skoro proponowała szampana xd

roześmiała się na jego pytanie, bo była przekonana, że żartuje.
- z odpowiedniego rozpieszczania księżniczki - rzuciła figlarnie i rozlała im szampana do kieliszków. tak, była silną niezależną kobietą i potrafiła sama sobie otworzyć i nalać szampana. podała mu kieliszek już rozbierając go wzrokiem.

uroda przyćmiewała jego niezrozumienie normalnego życia xd
- och - chwycił kieliszek nieco zdziwiony, speszony i wycofany widząc jej pożerający wzrok - co masz dokładnie na myśli? - dopytywał jednak bo myślał, że chodzi o otwieranie drzwi albo odsuwanie krzesła! naiwniak xd

napiła się szampana zanim odpowiedziała na to pytanie. że też musiał być taki dosłowny! liczyła na to, że sam będzie wiedział za co się zabrać. czemu zawsze trafiała na takich facetów, którym musiała wszystko mówić, a nie na zdecydowanych, którzy przygwoździliby ją do ściany?
- to, że skoro moja rodzina chce mnie ukarać za spotykanie się z tobą to niech to będzie tego warte - odpowiedziała po prostu i już usiadła na łóżku.

cedric by ja przygwoździł do ściany, ale umarł przez nią. jedyny zdecydowany koleś! no i może eden!
takich sobie wybierała/przyciągała, niech wini siebie i swój urok osobisty!
zagapił się na wnętrze kieliszka i obserwował jak uciekają bąbelki. przed pójściem do więzienia po prostu bez problemu by się na nią rzucił bo na pewno podrywał dużo dziewczyn. ale teraz? teraz nawet nie wiedział czy by mu stanął xd i czy chciał z nią akurat to robić - taaaa.... - dalej gapił się w kieliszek. nie zauważył nawet że usiadła i zapraszała go każdym gestem.

to niech eden uważa, żeby nie być kolejnym, który umrze przez nią xd czarna wdowa!
george byłby jednak zadowolony z tego jakich chłopaków przyciągała. 
założyła nogę na nogę, a ręką oparła się o łóżku z tyłu za sobą i odchyliła się nieco, patrząc na niego w tej kusicielskiej pozycji. już dawno powinien korzystać z okazji!
- chcesz, żebym cię zabierała na luksusowe wydarzenia bez dostawania nic w zamian? - spytała i znowu popiła szampana. tak jakby to on zmuszał ją do spotykania się xd

hahahah, ona to dopiero miała aurę śmierci xd
george chciałby żeby przyciągnęła jakiegoś spokojnego arystokratę, hajtnęła się z nim i urodziła mu trójkę dzieci. czy to tak dużo?
on nawet nie chciał tu chodzić, ale to ona go w to wplątała. nie doszło to do niego. raczej przez ostatnie lata posłusznie wykonywał polecenia więc i teraz to zrobił. usiadł obok niej i zerknął na jej ciało. był facetem, mimo wszystko lubił ładne dziewczyny. nawet jeśli niepotrzebnie go kusiły. przyglądał się jej chwile, odgarnął zaraz jej włosy z szyi i zaczął ją tam powoli muskać ustami. czuł się dziwnie. niech nie liczy na wyzywanie od 'szmat' xd

nawet camden by uciekał przed nią xd
charlotte powinna zacząć się prowadzać z jakimś siedemdziesięcioletnim lordem xd
wow jednak zrobił jakiś krok! charlotte spodziewała się, że dzięki swoim doświadczeniom będzie właśnie chciał jechać na ostro. tak się zawieść! jak zawsze! oderwała się od niego, żeby odłożyć kieliszek na podłogę i przesunęla się bardziej do tyłu na łóżku. ułożyła dłoń z tyłu jego głowy i pokierowała jego głową między swoje nogi.

hahahaha, jasne. schowałby się w rozkopanej mogile na cmentarzu xd
i powinien umrzeć podczas seksu xd możemy zagrać tak wilkiem lol xd
river był uroczy i kochany, a nie ostry i szorstki tylko dlatego że był w więzieniu! charlotte kompletnie nic o nim nie wiedziała skoro tak uważała. chciał co najwyżej trochę się całować, a nie od razu przechodzić do konkretów. nie był na takie zbliżenia gotowy! dlatego kiedy kierowała go między swoje nogi zatrzymał się i zesztywniał. chwilę trwało zanim mózg mu zaklikał na odpowiednie tory - nie - zaśmiał się krótko i wstał, a potem chwycił butelkę szampana i ją przechylił żeby się napić bo aż ze stresu zaschło mu w gardle.

hahah ten dziadek byłby bardziej dziki w łóżku niż jej pozostali kandydaci xd
oczywiście, ze nic o nim nie wiedziała, bo nie interesowała się nim jako osobą, jego uczuciami i osobowością. 
- zamierzasz odmówić księżniczce? - wbiła w niego wzrok. nie była zadowolona z jego zachowania! zwykle ruchała się po kiblach i zapleczach, a teraz miała specjalnie wykupiony pokój, więc powinien to docenić i jej się odwdzięczyć za jej dobroduszność xd i tak, użyła karty księżniczki, mimo że ostatnio denerwowała się, że silas potencjalnie postrzegał ją tylko jako księżniczkę. tyle że jej relacja z riverem była inna, bardziej powierzchowna. ona była księżniczką, a on chłopakiem, ktory wyszedł z więzienia.

i dlatego by padł xd
a riverm szukał własnie kogoś kto będzie sie interesował jego uczuciami i osobą! a nie tylko ciałem i seksem!
- nie do końca chciałem żeby tak wyszło - chciał spędzić z nią miło czas i być jak najlepszym towarzyszem - ale tak, właśnie odmówiłem księżniczce - odstawił butelkę na stolik. był z siebie dumny bo terapeuta też kazał mu pracować nad odmawianiem - mam nadzieję, że spędzisz dziś miło czas - życzył jej w kontekście wydarzenia, na które się wybierali, a potem zostawił ją w pokoju i zwiał powłóczyć się po londynie w fancy garniaku, który dla niego przygotowała. wow, river taki wyzwolony!

charlotte się bardziej interesowała tym co reprezentował swoją osobą w mediach, a nawet mniej jego ciałem i seksem. gdyby to ją najbardziej interesowało to już dawno by go zaprosiła do pokoju, a na początku grzecznie spotykała się z nim tylko publicznie.
- nie wiesz co tracisz - prychnęła wkurzona. dopiła szampana (całą butelkę!), wciągnęła kokę i poszła porobiona na to wydarzenie gdzie poinstruowała polly, żeby zaplanowała publiczne zniszczenie rivera, który nie był już jej do niczego potrzebny. george będzie zadowolony, że już się z nim nie prowadza xd

wynajął im pokój w londynie, miał tu być godzinę temu, ale niestety wypadło mu coś. nie mógł narzekać tylko musiał odbębnić książęce obowiązki. wpadł do pokoju zmachany i zziajany - tak wiem, jestem spóźniony ale musiałem jeszcze coś załatwić, ojciec mnie zmusił - zaczął się tłumaczyć, ale zanim spojrzał na annie to jeszcze klikał w telefon i przekazywał jakieś instrukcje polly.

najpierw czekała na niego w koronkowej bieliźnie i ponętnej pozycji, ale potem jej się znudziło i teraz siedziała w miękkim szlafroku i zajadała się w łóżku wykwintnym jedzeniem, które zamówiła na jego koszt.
- och, nie musisz się spieszyć ze względu na mnie - powiedziała ironicznie, bo zirytowała się, że nawet na nią nie spojrzał po wejściu tu. - poza tym to nie tak, że miałeś przy sobie telefon i mogłeś dać mi znać - skinęła głową na telefon, w który był tak wpatrzony.

dobrze, że chociaż nie najadła się i nie zasnęła xd wtedy byłoby rozczarowanko!
słysząc ironiczny głos podniósł wzrok i spojrzał na nią. odłożył telefon na jedną z szafek i podszedł próbując skubnąć co nieco z tego fancy jedzenia. bieda nawet nie miał czasu zjeść, tak sie poświęcał dla dobra kraju i dla orgazmu annie xd - nie chciałem wzbudzać podejrzeń pisząc do ciebie - jeszcze ktoś by coś podejrzał! lepiej było nie ryzykować - poza tym wiedziałaś, że się pojawię - usiadł obok i odsłonił kawałek ramienia annie spod szlafroka żeby ja cmoknąć. zaraz zaczął luzować krawat bo mógł w końcu przestań być księciem georgem.

dla george'a owszem, annie cieszyłaby się dobrym jedzeniem i odpoczynkiem nieprzerwanym płaczem dziecka xd
- może powinieneś mi załatwić jednorazowe telefony dla zachowania tajemnicy - powiedziała to w żartach, ale chyba nie zdziwiłaby się, gdyby podłapał ten pomysł. już i tak czuła wysoki poziom konspiracji związanej z ich spotkaniami. - wiedziałam? czy myślałam o tym, że zawsze jest coś ważniejszego? - zasugerowała spokojnym tonem. to nie były wypominki, wiedziała, jaki jest ich układ, ale i tak bała się, że w każdej chwili ktoś może powstrzymać ich przed dalszymi spotkaniami. przekrzywiła głowę, żeby mu się przyjrzeć, kiedy już przestawał byc księciem george'm i znów stawał się jej george'm.

oboje nie byliby usatysfakcjonowani xd
- chcesz przejść na wyższy poziom tajemnicy? - zafalował brewkami. jasne, że podłapał ten pomysł. wszystko dla bezpieczeństwa ich sekreciku, mogła nie podrzucać takich propozycji.
- nie musisz na każdym kroku podważać swojej ważności tylko po to żebym cię o niej zapewnił, wiesz przecież jak jest - a było tak, że była dla niego ważna... ale, no właśnie. ale jednak sprawy państwowe były poza skalą te ważności. wyczuł jej wzrok na sobie - czyżby w twojej głowie tworzyła się kolejna piosenka o mnie? bo jestem twoją najlepszą muzą? - zażartował, a potem włożył dłoń do kieszeni marynarki i wyjął z niej małe pudełeczko - chciałem ci to ostatnio dać, ale dałaś mi do zrozumienia, że masz ochotę na coś innego - była zbyt napalona xd podał jej pudełeczko, w którym była urocza, złota, ale nieprzesadzona, smukła bransoletka z dwiema zawieszkami. jedną była nuta na znak annie, a drugą korona, na znak georga oczywiście. nie chciał żeby myślała, że nie jest dla niego wazna!

- tak, i koniecznie zapisz mnie w telefonie jako wielkiego strażnika łabędzi - tak, nadrobiłam the crown. annie śmieszkowała, bo chyba tylko w ten sposób mogła nie zwariować w tej całej sytuacji. a co dopiero miał powiedzieć george, rozdarty pomiędzy dwoma światami i swoją oficjalną i nieoficjalną rolą. - a ty nie musisz udawać, że wiesz, co chodzi mi po głowie, bo nigdy nie zgadniesz - posłała mu buziaczka. wcale nie robiła tego specjalnie, żeby zapewniał ją o jej ważności, raczej wpadała w spiralę tego, co stanie się z nimi, gdy obowiązki george'a zakończą tę sekretną bajkę. - myślisz, że cały dzień tylko leżę, pachnę, czekam na ciebie i piszę o tobie piosenki? - zażartowała, ale i tak już się przymilała i szukała kontaktu dotykowego, tu małe muśnięcie palcami, tu ustami. nie chciała mówić, że na następną piosenkę będzie musiał poczekać, aż znowu się coś spieprzy, bo te o złamanym sercu wychodziły jej lepiej niż o szczęśliwej miłości. tak jak my nie uznawała słodkich parek xd zaparło jej dech w piersi na widok bransoletki. nie spodziewała się prezentów. - jest piękna - mógł dostrzec, jak błyszczą jej oczy. chociaż nuta i korona nie szły w parze, skoro zakazał jej publicznie śpiewać jej piosenki xd

ostatni sezon był meh!
- możesz być moim wielkim strażnikiem łabędzi, możesz też nauczyć się wszystkich rytuałów związanych z łabędziami i mi je recytować - zażartował, albo nie... może to był jego ukryty fetysz xd obie moje swoje tragedie w tej relacji, ale faktycznie chyba george ociupinkę więcej poświęcał! - nie sądzę, ale może lubię sobie tak to wyobrażać? - wyobrażał sobie annie niczym księżniczkę w wieży, która tylko leży i czeka na swojego księcia. oczywiście mówił to w formie żartów bo wiedział, że koniec końców annie jes dziewczyną z krwi i kości, która działa, czuje, przeżywa i to w niej uwielbiał... że nikogo nie udawała i nie chciała tego robić! - to ja i ty - wskazał na zawieszki. niby nie szły w parze, a jednak i koronę i nutę ciągneło do siebie pomimo wszystkich dramek! też łaknął kontaktu cielesnego, ale mieli na to całą noc więc dotykał ją nieznacznie i delikatnie. to założył jej włosy za ucho, to położył dłoń na jej udzie!

dlatego obejrzałam z opóźnieniem xd
- wiesz, właściwie to aktualnie szukam pracy... - śmiała się, chociaż faktycznie szukała swojego nowego powołania. no ale rodzina królewska nigdy by się nie zgodziła na to, żeby dostała pracę w pałacu i ścieliła george'owi łóżko czy coś xd george wiele poświęcał, tym bardziej że jego reputacja mogła ucierpieć! annie już i tak była zaszczuta. - nie możemy pozwolić twoim fantazjom prysnąć - przyznała i nachyliła się, odsłaniając więcej dekoltu pod szlafrokiem. oczywiście annie nigdy w życiu nie nadawałaby się do księżniczki leżącej i pachnącej w oczekiwaniu na księcia. może dlatego nie udało jej się być posłuszną narzeczoną przyszłego króla. - ładnie ze sobą wyglądają - uśmiechnęła się rozczulona tym prezentem i podziwiała chwilę zawieszki, aż wyciągnęła nadgarstek, by george zapiął jej bransoletkę. - mogę ją nosić publicznie? - ważne pytanie xd

- nie mogłabyś pracować w pałacu, twoje kwalifikacje są za wysokie - też się śmiał. nie chciał jej wprost mówić, że tam była skreślona. według króla nie była godna nawet ścieli łóżka george'a xd może jakby zniszczył sobie reputację to mógłby normalnie żyć z annie. nie brał tego pod uwage mają obowiązki wobec korony - zapewniam, że to nie jedyna fantazja na dzisiaj - już podgrzewał atmosferę bo wiedział, że będą brykać całą noc xd - torturujesz mnie - zareagował rozbawiony na to jak powoli odsłaniała kawałki swojego ciała. zaczął ją cmokać po szyi, ale zaraz chwycił bransoletkę i zapiął ją na nadgarstku annie - właśnie po to jest, subtelnie przypomina o tym - wskazał na siebie i na nią. miała jego błogosławieństwo! znowu jakieś ploty się poniosą xd maddie będzie zazdrosna o taką drogą biżuterię xd

- nawet na dudziarza? - podpuszczała go. była muzykalna, ale dudy to nie były jej klimaty. annie nadawała się tylko do skakania z księciem po pościeli xd nie myślał o tym, że mógłby zbudować normalne życie z annie, bo to nie była wizja, w której został wychowany i rola, do której był całe życie przygotowywany. w przeciwieństwie do annie nigdy nie miał wyboru co do tego, jak potoczy się jego życie. - tylko trochę - powiedziała zaczepnie i zasłoniła się zaraz. - ty kazałeś mi czekać, więc teraz też musisz swoje odczekać - przesunęła palcem wzdłuż linii jego szczęki. to sprawiało, że ona też musiała czekać, ale musiała się poświęcić dla ukarania george'a. przynajmniej raz plotki będą spowodowane przez george'a, a nie annie. nawet jeśli to jej nadgarstek xd - też powinieneś mieć jakiś symbol przy sobie - zaczęła mu się przyglądać od stóp do głów i się zastanawiać. książę co najwyżej mógł sobie pozwolić na majtki w nuty, bo tylko tam mu nie zaglądali xd

- o wiele bardziej wolę ci przy fortepianie - przykro mi, ale annie z dudami nie wyglądałaby seksi więc książę nie mógł na to pozwolić! ale mógł jej pozwolić na skakanie po pościeli. nie dopuszczał w ogóle do siebie takich myśli, bo ten potencjalnie normalny george mógłby się wkurzyć na to w jak beznadziejnej i patowej sytuacji się znalazł - jako książę nie przywykłem do tego, że muszę czekać na cokolwiek oprócz objęcia tronu - powołał się w żartach na swoje pochodzenie. annie go kusiła i torturowała tą powolną grą wstępną ale dał się jej w tym prowadzić, też pozwalał sobie na małe gesty i pocałunki tu i ówdzie - tylko nie proś mnie o tatuaż na tyłku - obrócił to w żart, dobrze oboje wiedzieli że nie mógł posiadać ani nosić nic co mogłoby być obiektem plotek.