sypialnia #2

rafe i archie pewnie mieli taką dostojną sypialnię xd
esther zaginęła w akcji więc vicky poszła jej szukać. nie zastanowiła się tylko otworzyła drzwi, a co tam zastała? tego nie wiem xd

zastała chłopaków całujących się na łóżku. udzielił im się nastrój! rafe w przeciwieństwie do esther skutecznie wprowadził plan zamknięcia się sam na sam w pokoju ze swoim partnerem i mogli się skupić tylko na sobie. przynajmniej dopóki vicky nie otworzyła im drzwi.
- ej! zajęte! - rzucił w jej stronę poduszką.

archie nie pomyslal o tym zeby zamknac drzwi bo byla mozliwosc, ze wejdzie tu osoba, ktorej zdecydowanie nie chcial widziec podczas bondingu z rafe. chyba ze nieswiadomie chcial sie jej odwdzieczyc za to, ze on musial tez patrzyc jak sie caluja.
- hej - machnal reka w jej strone i chwycil poduszke zeby sie nia zakryc bo sie troche za bardzo zaangazowal w te pocalunki.

na pewno chciał sie jej odwdzięczyć za akcję w bibliotece, to było świadome xd
vicky stanęła jak wryta i poczuła ukłucie zazdrości, że to rafe jest na archiem, a nie ona na nim ups! chwilę tak stała jak wmurowana i nie zdążyła nawet złapać tej poduszki, która trafiła ją prosto w twarz więc się zirytowała - szuka esther - oznajmiła opierając się o framugę drzwi, a potem odrzuciła mu poduszkę - czyli jesteście już oficjalnie razem? - zapytała prowokująco, bo nic o tym nie słyszała.

- esther tu nie ma - odpowiedział dobitnie, patrząc na nią w taki sposób, że powinna wiedzieć, że ma spływać, bo on chce się zająć archie'm dalej. że też nie wyczuł, że vicky została w pokoju zupełnie w ten sam sposób w jaki on został wtedy przyłapując sama i tristana. po jej pytaniu odchrząknął i zerknął niepewnie na archie'go. tak, był słodziakiem i się zawstydził w tej sytuacji. - tak? - odpowiedział w tonie pytającym.

- moze poszla po wiecej naczosow - wymyslil rowniez sugerujac zeby sobie poszla. czul sie za niezrecznie w tej sytuacji. co innego gdyby spotkali sie przy kominku czy w innym mniej prywatnym miejscu. zestresowal sie jej pytaniem wiec bez namyslu odpowiedzial - nie - czego od razu pozalowal kiedy zorientowal sie, ze ich odpowiedzi sie roznily. - jeszcze o tym nie rozmawialismy - dodal na swoja obrone i spojrzal na rafe zeby ocenic damage jaki mogl spowodowac.

- mhm, jasne - zerknęła na rafe'ego, a potem na jego towarzysza - sprawdzę w kuchni, dzieki - pokiwała głową i miała się wycofać, ale wtedy usłyszała od nich pewien zgrzyt - och - z jednej strony chciała zwiać, ale z drugiej chciała zobaczyć jak rozwinie się sytuacja - to brzmi jak coś o czym powinniście pogadać w najbliższym czasie - zasugerowała. jakby ona i esther o tym gadały xd cwaniara xd

rafe faktycznie chciał o tym w najbliższym czasie pogadać z archie'm, ale teraz słysząc jego pospieszną odpowiedź zwątpił w to czy powinni. nie chciałby wyjść do niego z propozycją zaangażowania się i zostać zgaszonym tak jak w tej chwili.
- mhm, nie rozmawialiśmy - powtórzył bez humoru nieświadomie odsuwając się trochę od chłopaka. - to nie twoja sprawa - warknął do vicky, bo niepotrzebnie sie wtrącała.

archie obserwowal rafe i nie umknelo jego uwadze to, ze sie odsunal. co nie moglo znaczyc nic dobrego. z jednej strony mial nadzieje, ze vicky sobie szybko pojdzie, ale z drugiej przez nia ta powazna rozmowa bedzie musiala sie odbyc wczesniej. a on nie wiedzial czy byl w stanie sie na cokolwiek zgodzic kiedy byla tak blisko. na niej najbardziej mu zalezalo i nie chcial zachowywac sie nie fair w stosunku do rafe. - dzieki, porozmawiamy - mruknal niezadowolony z atmosfery jaka sie pomiedzy nimi zrobila.

vicky nie chciała tego powiedzieć specjalnie żeby popsuć im wieczór, ale jednocześnie poczuła się zazdrosna kiedy ich zobaczyła.
- ja... - trochę jej głupio się zrobiło, że tak ich załatwiła - po prostu pójdę - powiedziała szybko i zamknęła za sobą drzwi. poszła dalej szukać esther!