toaleta

podążył za florence kiedy ją zauważył, ale zniknęła mu gdzieś w tłumie, więc wykorzystał okazję, żeby zajść do toalety. męczył się w garniaku, więc ściągnął marynarkę, poluzował muszkę i rozpiął parę guzików koszuli. usiadł na parapecie i palił papierosa. wolność!

florence zrobila sobie przerwe by przejrzec sie w lustrze. jeszcze nie do konca ufala osobom, ktore byly odpowiedzialne za pilnowanie tego jak sie prezentuje wiec musiala sama upewnic sie, ze sie nie rozmawala, a jej fryzura jest nadal idealna. zdziwila sie znajdujac tu philipa. nawet nie sprawdzila czy weszla do dobrej toalety bo to bylo w tej chwili najmniej wazne. - co ty tu robisz? - zmierzyla go wzrokiem. nie byl godny zaproszenia!

na zdjęciu są pisuary, więc sorry, ale to florence weszła do złej xd może myślała, że teraz wszystkie toalety są prywatne tylko dla niej i jak gdzieś wchodzi to ochroniarze wyrzucają pozostałych. ale nie! philipa nikt nie wyrzucił. też się zdziwił widząc, że tu weszła. cóż za niespodziewane zrządzenie losu! 
- palę papierosa - odpowiedział na jej pytanie spokojnym tonem, obserwując tylko jak jej poziom wkurwu wzrasta.

bardzo mozliwe, ze teraz sie tak panoszyla xd
- wiesz dobrze o co mi chodzi - warknela na niego poddenerwowana. - co tu robisz? - powtorzyla pytanie. byl ostatnia osoba, ktora chciala tu wiedziec. moze bala sie, ze trudno bedzie jej sie postrzymac. klotnie z nim zawsze ja podniecaly. nie wiedziala czy george jej wystarczy jak philip ja wkurwi xd

już jej woda sodowa uderzyła do głowy xd
- wiem? aż tak dobrze się nie znamy, żebym znał twoje myśli - udawał głupka. zanim odpowiedział na jej pytanie zaciągnął się papierosem i wydmuchał dym za okno (jednak umiał się zachować xd). - dostałem zaproszenie - wzruszył ramionami, nie precyzując o co chodzi. - sugerujesz, że nie jestem tu mile widzianym gościem, księżniczko? - ostatnie słowo wycedził z jeszcze większym naciskiem niż zwykle. teraz zasłużyła, by być tak nazywaną.

duzo nie potrzeba bylo by ja popchnac w te strone xd
- od kogo? - na pewno nie od niej! musiala wiedziec. miala zamiar sie poskarzyc komus kto nastepnym razem bedzie mogl dopilnowac zeby takie osoby nie mialy wstepu na podobne imprezy. philip bedzie na czarnej liscie xd chyba, ze bedzie musiala podac konkretny powod dlaczego nie chce go widziec. wtedy pewnie odpusci bo wstyd sie przyznac xd - dokladnie to sugeruje - byla zla, ale pocieszyl ja nazwaniem ksiezniczka xd

zawsze się puszyła, a teraz się upewniła, że słusznie. 
- od windsorów - burknął. mogła pomyśleć, że mówi to jako docinek, żeby ją wkurzyć, ale tak naprawdę wcale jej nie okłamał. powód, dla którego nie chciała go na tej imprezie był taki, że wolałaby się przeruchac z nim tu w tej toalecie niż dalej spijać sobie słodkie słówka z dzióbków z książęcym narzeczonym w obecności świadków! zgasił papierosa o parapet. - i co z tym teraz zrobisz? - uniósł brwi patrząc na nią. był gotów ponieść karę.

udowodnila, ze zasluguje na bycie nazywana ksiezniczka.
nie byla zadowolona jego odpowiedzia. pomyslala, ze sie z nia drazni. zapomniala, ze lilibet byla tez zaproszona xd to ze wolalby sie z nim ruchac niz przebywac w towarzystwie swoich gosci bardzo ja irytowalo. - moge cie stad wyrzucic - podeszla do niego. moglaby powiedziec, ze jest zboczencem i ja podglada gdyby nie to, ze sama weszla do meskiej toalety.

szkoda, że philip mówił to ironicznie i wcale nie doceniał jej nowej roli społecznej. tylko udowodniła, że była tak nadęta jak od początku oceniał.
lilibet to windsorka niższego sortu i przyprowadzała takich lamusów xd florence miała wszystko, a i tak wolałaby, żeby philip znowu jej rozkazywał i traktował jak szmatę. 
- niepotrzebnie się wystroiłem - stwierdził skoro chciała już go wyrzucać. - to nie będzie mi już potrzebne - zaczął rozpinać dalsze guziki koszuli. lubił sprawdzać na ile może ją sprowokować. tym bardziej był ciekawy jak teraz zareaguje skoro byli na jej przyjęciu zaręczynowym. z księciem.

nie bardzo obchodzilo ja co myslal o niej naprawde. najwazniejsze bylo to, ze teraz miala powod zeby zachowywac sie jak ktos lepszy od niego.
miala prawdziwego ksiecia z krwi i kosci, ktory mogl jej rozkazywac, a nadal wolal obdartusa philipa, ech. sama byla soba zawiedzona swoimi wyborami. - niepotrzebnie - zmierzyla go wzrokiem. podobal jej sie nawet w takim wydaniu, ale nie przyznalaby tego na glos. - nie wiem co probujesz tym osiagnac, ale nie uda ci sie - mimowolnie zrok jednak polecial jej na jego klate gdy odpinal koszule.

zawsze miała powód, ale teraz miała jeszcze dowody na piśmie i na palcu xd
widze, że łatka obdartusa już przyległa do philipa. dzisiaj był elegancki, nie przyjechał tu na deskorolce ani nic xd postępy. chciał się postarać dla lilibet albo zdenerwować flo xd tak czy inaczej wiadomo, że florence powinna jarać się swoją relacją z księciem, a nie spędzać czas z kimś takim jak on. 
- ja tylko ci ułatwiam - nie doprecyzował czy ułatwia jej wyrzucenie go z imprezy czy dobranie się do jego majtek. rozpiął koszulę i ściągnął ją z siebie i został w samej muszce jak chippendales.

to prawda xd miala dowody i nikt nie mogl teraz tego podwazyc.
haha przeczytalam jak to pisalyscie i spodobalo mi sie to slowo. wow, philip byl gotowy sie tak poswiecic. dobrze, ze nie przyszedl ubrany w jakas glupia koszulke pod graniturem. wtedy dopiero by sie florence wkurzyla xd chociaz nie wiadomo czy bardziej tym jak faktem, ze podobal jej sie w takim eleganckim wydaniu. - ulatwilbys mi to gdybys w ogole sie tu nie pojawil - postawil ja przed trudnym wyborem.

philip i tak się nie przejmował jej dowodami i jego zdaniem mogła je sobie wsadzić xd
pasuje mu to określenie xd potrafił się ubrać w odpowiednią koszulę, której florence nie mogła skrytykowac, wow. już drugi raz widziała go w eleganckim wydaniu, pierwszy raz był na balu charytatywnym! ale wtedy byli jeszcze przed regularnym seksem. teraz widok philipa w garniaku mógł wywoływać inne emocje.
- dlaczego przeszkadza ci to, że tu jestem? - zmuszał ją, żeby powiedziała to na głos.

chcialam cos napisac, ale sie powstrzymalam xd mozesz sie domyslic xd
na balu charytatywnym jeszcze potrafila sie powstrzymac. teraz byli na etapie, w ktorym przeszli juz pewne granice i myslala nie tylko o tym jak bardzo ja wkurza, ale tez jaki jest dobry w lozku. - bo cie nie lubie - przypomniala mu i podeszla krok blizej. nie wiedziala czy ochrona wystarczajaco dobrze pilnuje toalety, ale fakt, ze ktos mogl tu wejsc i ich zobaczyc podniecal ja jeszcze bardziej.

hehehehe. nie musisz się przy mnie wstydzić żarcików, już trochę się znamy xd
wiadomo, teraz jak się widzieli to zawsze kończyło się na seksem, więc philip też już przyjmował to za oczywistość i dlatego bezwstydnie ją prowokował i wcale nie krył się z tym. ale też chciał sprawdzić czy ich schadzki będą nadal trwać teraz kiedy zmieniła się jej pozycja społeczna i status związku.
- nie przyszedłem tu dla ciebie - powiedział stanowczo. gdyby ktoś ich przyłapał to mogłaby się pożegnać z królewskim ślubem i życiem u boku george'a. ale najwyraźniej seks z philipem kręcił ją na tyle, że była w stanie zaryzykować życie w hańbie xd

haha to juz ta godzina xd
gdyby stracila szanse u george'a to by sie zastanawiala czy propozycja gabriela jest nadal aktualna xd musialaby wyjechac i zapomniec o zyciu w palacu. albo by to odwrocila na swoja korzysc i zalozyla tiktoka czy cos podobnego zeby cos miec ze swojej slawy xd
- wiec dla kogo? - byla ciekawa. ona na jego miejscu tez bylaby zawiedziona gdyby stracila szanse na seks z nia.

gabriel by się ucieszył, że ich ślub nie doszedł do skutku xd mogłaby się wypromować z annie jako duet, który wydymał george'a xd
- dla dziewczyny, która mnie tu zaprosiła - powiedział patrząc na nią. używał lilibet jako karty przetargowej, żeby florence się na niego wkurzyła i się z nim pieprzyła, nieładnie.

nie wiem czy annie by chciala po tym wszystkim z nia wspolpracowac xd ale faktycznie mogly na tym wyjsc lepiej gdyby polaczyly siebie.
- skoro inna dziewczyna jest wymowka na to, ze przyszedles tu dla mnie to powiedzmy, ze ci wierze - jego plan dzialal bo florence miala na niego coraz wieksza ochote. popchnela go w strone jednej z kabin.

może kiedyś się dowiemy, a może nie xd w jakiejś alternatywnej rzeczywistości zrobiliby reality show o tym, że zamknęliby je razem w willi i musiałyby ze sobą żyć xd 
- nie wytrzymałabyś gdybyś zobaczyła mnie z inną dziewczyną - stwierdził z bezczelnym rozbawieniem, tym bardziej, że już samo wspomnienie o dziewczynie tak na nią podziałało. nie wspominał nic o tym, że musiał patrzeć na to jak szpanowała swoim narzeczonym na przyjęciu i w mediach. kiedy wylądował w kabinie przyciągnął ją do siebie i od razu złapał za tyłek. - księżniczko - wymruczał jej do ucha, oczywiście cynicznym tonem, a nie jako słodkie słówka.

Albo mogli je dac do big brothera xd
- na pewno nie pojawilabym sie na twojej imprezie - przypomniala mu ze on to doa niej zrobil. Nie przyjela do wiadomosci ze mogl przyjsc nie z zazdrosci xd oboje wiedzieli ze dzisiaj tez zakonczy sie seksem wiec nie marnowalo wiecej czasu. Przeruchali sie a potem florence szybko zwiala na impreze jak gdyby nigdy nic.

głównie przyszedł, żeby wkurzyć florence, ale przecież nie narzucał się lilibet i sama go zaprosiła, nie mógł odmówić xd 
po wszystkim chciał nawet poszukać swojej towarzyszki, ale nie mógł jej znaleźć i było tu za dużo eleganckich sztywniaków. źle się czuł w tym tłumie, więc jednak uciekł.