jadalnia

przyszedł się polansować w garniturze i powyjadać krewetki z bufetu. tak też czynił xd

rosie krecila sie niedaleko I od razu wypatrzyla josha. zapomniala o tym co robila I od razu do niego podeszla. nie mogla zmarnowac szansy na poznanie takiego przystojniaka! - czesc - przywitala sie wesolo.

rosie na misji xd spojrzał na nią i zmierzył ją wzrokiem, oceniając czy jest warta konwersacji. była xd
- cześć - uśmiechnął się. - polecam krewetki - wskazał na suto zastawiony bufet.

najlepsza okazja na wyczajenie najprzystojniejszych chlopakow xd
josh jaki chamek xd powinien bronic dziewczyny przed takimi typami, a sam byl jednym z nich.
- zaufam twojej opinii - poczestowala sie krewetka.

wszyscy prezentowali się elegancko w garniturach jak na wystawie xd mogła przebierać w przystojniakach.
jasne, że chamek. nawet nie zastanowił się ile rosie może mieć lat, a była dla niego zdecydowanie za młoda. im młodsza tym lepsza. bardziej naiwna xd
- i jak? - obserwował ja z uśmiechem.

przynajmniej miala sample tego jak beda sie prezentowac na ich slubie xd
rosie to pasowalo, byla zmeczona tym, ze kazdy jej wypominal o tym jaka byla mloda! wiek nie powinien miec znaczenia. byla pelnoletnia. to najwazniejsze! - miales racje - zasmiala sie. - rosie - usmiechnela sie slodko.

hahahaha sprytnie.
studentom przeszkadzalo, że była w liceum, a trzydziestoparolatek miał to gdzieś. to brzmiało jak problem xd
- cieszę się. nie chciałbym, żebyś była zawiedziona - uśmiechnął się czarująco. - miło cię poznać, rosie - ucałował ją w dłoń jak dżentelmen od siedmiu boleści. - josh - przedstawił się równiez.

to brzmialo jak bardzo duzy problem xd josh predator, ech.
usmiechnela sie jeszcze szerzej gdy ucalowal jej dlon. to byla dla niej nowosc I podobalo sie jej. postulate sie jak w jakims starym romantycznym filmie. - jak ci sie podoba impreza? - ona byla zachwycona.

ale wydawał się czarujący i na razie przy tym pozostajemy hehe.
- jest w porządku - odpowiedział tak jakby cały czas bywał na krolewskich wydarzeniach xd - czuję się trochę jak na powtórce z rozrywki z zeszłego roku - przyznał, bo dobrze pamiętał tamtą imprezę.

haha za bardzo wybiegamy wprzod xd
- tylko w porzadku? - zapytala z rozbawieniem. starala sie zachowywac tak jakby nalezala do takich klimatow, ale wychodzilo jej tak jak udawanie dojrzalej. - nie wiem czy to dobrze czy zle - zasmiala sie.

spoilery xd
- no wiesz, w porównaniu do wszystkich innych królewskich imprez, na których byłem w tym tygodniu - ewidentnie zażartował i zaśmiał się. nie udawał, że był z wyższych sfer, chociaż tu łatwo wszyscy się mieszali. - chyba dobrze, w zeszłym roku dobrze się bawiłem - przyznał. - ale wtedy jeszcze nie znałem ciebie, więc dzisiaj może być lepiej - uśmiechnął się. rok temu podrywał inną młódkę xd

ups xd
- I bedzie lepiej - zapewnila go kupujac te jego tanie bajery. wystarczylo ze tylko okazal jej troche zainteresowania, ech. wymienili sie pewnie numerami I pogadali jeszcze, a potem rosie poszla dalej sie rozgladac.

patrzyla na jedzenie I zastanawiala sie czy ma na cos ochote.

anderson miał na wszystko ochotę, bo bardzo się upił, a porcje były bardzo małe.
- ruuubyyyy! - zauważył ją, więc podbiegł i zanim się zorientowała to już złapał ją w pasie, bo chciał ich okręcić, ale ponieważ miał mocno w czubie to noga mu się podwinęła i oboje wylądowali na podłodze.

ruby go dzisiaj skutecznie unikala, ale przez to, ze tez juz troche wypila I tak sie zapatrzyla na przekaski chwilowo zapomniala o tym. mimowolnie sie usmiechnela gdy uslyszala jego glos, ale zaraz skarcila sie za to w myslach. nie byla wystarczajaco szybka by sie od niego odsunac I zanim sie obejrzala byli na podlodze. - nie zycze sobie zebys mnie tak wital - oznajmila. byla na niego zla od czasu spotkania z ming. zaczela sie powoli zbierac.

jemu nie przeszkadzało lądowanie na podłodze. już pewnie się z dwa razy przewrócił dzisiaj w tym stanie xd niezbyt elegancko, ale to anderson, on nie był zbyt elegancki. miał co prawda na sobie koszulę, ale jak się podeszło bliżej to można było dostrzec, że wzory na koszuli to wcale nie kropki tylko mini konopie.
- a jak mam cię witać? całowaniem? - zamachał brewkami i też się zbierał z podłogi.

dla niej to bylo upokarzajace, ale byla po wystarczajacej ilosci alkoholu zeby skupic sie tylko na jednym powodzie, przez ktory sobie przechlapal.
wstala I sie otrzepala. - tak witaj swoje inne dziewczyny - powiedziala poirytowana I tylko sie jeszcze bardziej zdenerwowala bo nie chciala zeby tak wital inne dziewczyny xd

ten jeden raz był niewinny! pozbierał się z podłogi i od razu złapał przekąskę ze stołu.
- chcę ciebie tak witać - uparł się i nawet nie zaprzeczył, że nie ma żadnych innych swoich dziewczyn. myślał, że ruby wie, że jest jego jedyną "swoją" dziewczyną. nic jej nie mówił wprost, ale już tak to postrzegał.

chociaz raz!
nie wylapala tego czego nie powiedzial. nie byla w stanie czytac miedzy wierszami I slyszala tylko to co pasowalo do jej wersji Wydarzen. - masz tupet - przychnela. ciekawe czy jej siostrze mowil te same rzeczy.

ale i tak był oskarżany xd
zajadał się jakimiś przekąskami i zerknął na ruby, która nie wyglądała na zadowoloną. brawa dla andersona za spostrzegawczość xd
- o co si znofu chodzi? - spytał z pełną buzią. - co zrobiłem? - dodał zrezygnowany, bo autentycznie nie wiedział.

taka reputacje sobie wyrobil xd
brawo Anderson xd czasami mu sie udawalo.
wywrocila oczami kiedy gadal z pelna buzia. teraz te rzeczy irytowaly ja jeszcze bardziej. - nie wiem, moze zapytaj ming - mruknela I chwycila breadstick.

to inni mu dopowiadali złą reputację xd
zdziwił się słysząc imię siostry ruby / żony marcusa.
- czemu miałbym z nią gadać? - nie rozumiał zupełnie o co jej chodzi. bardziej pomyślał, że to kwestia napięcia między siostrami niż jej małżeństwo z hurdem.

nie staral sie tego zmienic xd
- masz racje, lepiej nie gadac I zamiast tego robic glupie przyslugi - coraz bardziej sie irytowala zamiast zauwazyc, ze moze faktycznie odczytala sytuacjie zle I nie mial z tym nic wspolnego. pacnela go tym breadstickiem.

nauczył się z tym żyć xd
- potrzebujesz przysługi? - wyłapał tyle co chciał, czyli tak samo jak ona xd na pewno się dogadają na poziomie jak zawsze. zdziwił się jak go pacnęła breadstickiem, ale zamiast odczuc karę to się zaśmiał. - nie wiedziałem, że takie rzeczy cię kręcą - już posyłał jej głupkowate uśmieszki i zrobił poł kroku w jej stronę.