ognisko

piekł pianki.

uroczo xd
romy natomiast uznała że jeśli się upije to automatycznie nie będzie słyszała komentarzy o swoich zdjęciach. dlatego zmieszała likier czekoladowy z piwem korzennym i taka mieszankę teraz piła. znienacka podeszła do wesa i podała mu swój kubek - musisz powiedzieć czy ci smakuje - rozkazała mu xd

miała szczęście, wes był absolutnie nieświadomy dramek na uniwerku i nie wiedział nic o żadnych zdjęciach. czy oni się znają? ze szkoły? 
- spoko, jestem zacnym krytykiem kulinarnym! - uznał, że już ma taką opinię na dzielni. romy robi mieszkanki prawie jak kiedyś ze stefką xd spróbował tego co miała w kubeczku i od razu wypluł to na bok. dobrze, że nie do ognia, bo płomień by wybuchnął xd - zrobię ci lepszego drinka, tylko potrzymaj to - wcisnął jej patyki z piankami do ręki.

mogli się znać. była starsza koleżanka. mogła jakieś korepetycje mu ogarniać, w końcu w liceum była prymuską.
liczyła na przychylna kinie, wypiła już takie dwa kubki i jej to smakowało xd zdziwiła się kiedy wyplul jej mieszankę. tak, romy miksował drinki od czasow imprezy u niej xd - nie sądziłam że aż tak niedobre - zaśmiała się kiedy wcisnął jej pianki do ręki - mam to piec? - zawołała za nim kiedy poszedł jej ogarniac coś lepszego.

korepetycje brzmią dobrze! starsza mądrzejsza koleżanka. wes ją popsuje xd
jak romce nie wyjdzie jednak na studiach to zawsze może zostać barmanką i miksować drinki xd może po jakimś czasie w końcu nauczy się robić dobre. 
- specyficzna paleta smakowa - skomentował jej drinka profesjonalnie - tak, trzymaj nad ogniskiem i po prostu nie spal - machnął ręką ruszając po lepszego drinka. to nie było prawdziwe gotowanie to pozwolił jej przejąć to zadanie, jakby byli w kuchni to nie dałby jej nic dotknąć. zaraz wrócił z dwoma kubeczkami. - proszę, sea breeze - zaprezentował jej co wyczarował. - jak pianki? - musiał skontrolować.

ups xd
hahaha, już widzę ją jako barmankę w jakimś obskurnym barze xd jej żywioł!
- możesz po prostu powiedzieć że ci nie smakowało - znała trudne słowa (w przeciwienstwie do summer) i wiedziała co oznaczają xd
taki dzieciak, a rzadzilby się w kuchni. był taki film o najmłodszym kucharzu świata xd może to też o wesie xd
w międzyczasie zdarzył się wypadek i jedna pianka wylądowała w ognisku. romy chciała ją uratować i dźgała ja kijkiem ale tylko ja rozpackala - dzięki - odwróciła się do niego - zostało ci pięćdziesiąt procent pianek tylko - wręczyła jeden kijek, gdzie było trochę mniej pianek,a w zamian chwyciła drinka. był lepszy!

metamorfoza romy xd
- moja reakcja mówi więcej niż słowa - zaśmiał się. nie było sensu udawać, ze smakowała mu mieszkanka skoro tak nie było. poza tym nie mógł kłamać w kwestii jedzenia i picia, to wbrew jego kodeksowi moralnemu. jego mama się cieszyła jak gotował obiady xd - to utrudnia podzielenie się nimi z tobą - zauważył. zdążył już obczaić, że tamte pianki wylądowały w ognisku, a nie w żołądku romy xd chciał wszystkie dla siebie, ale skoro już się pojawiła to mógł się podzielić.

wykluwa się z kokonu xd
- też można to tak ująć - wylała tego słabego drinka gdzieś na bok. na szczęście też nie do ogniska o zaczęła się delektować tym który przyrządził wes - drink mi wystarczy - odpuściła pianki. chciała się upić, a nie najeść xd - gdzie twói znajomi? - zapytała rozglądając się. zazwyczaj miał wokół siebie jakis ziomków. może ci woleli szaleć zamiast piec pianki xd

tak xd
- teraz ty musisz powiedzieć czy smakuje - wskazał na jej kubek, powtarzając jej wcześniejsze słowa. była to wódka z sokami żurawinowym i grejfrutowym, nic fancy, ale to dlatego, że nie miał tu za dużo składników i możliwości kombinowania. i tak było to najlepsze czego mogła się napić w tym miejscu. podniósł kijaszka, bo pianki były już gotowe i pochuchał na nie. - jesteś pewna? może jedną? - zamachał brewkami i kijkiem, żeby ją skusić. - tam - wskazał na jakiś nieogarów nieopodal - i tam - machnął w bliżej nieokreślonym kierunku. - a twoi? - skoro już pytała.

upiła kilka łyków i udawała zagadkowa ale tak na prawdę było widać że jej smakuje - nietypowa, ale pasująca do siebie kombinacja smaków - pochwaliła podobnie jak on, choć aż tak bardzo się nie znała xd - nie dzieki - zamachała ręką kiedy znowu wciskał jej piankę - za gorąca, za słodka, za klejąca - wyjaśniła i podąża wzrokiem tam gdzie wskazywał swoich kolegów - właściwie to... - zaczęła się bawić kubkiem i go gnieść - jestem tu solo - przyznała się. nikt nie chciał się zadawać z puszczalska xd

widział, że jej smakuje i tym bardziej chciał ją wypytać. lubił być chwalony za swoje eksperymenty. ale lubił też uprzyjemniać ludziom życie swoim jedzeniem i piciem.
- właśnie tak powinny działać nietypowe mieszanki smaków - zażartował, ale trochę pouczając ją jednocześnie. wrzucił sobie piankę do buzi kiedy wymieniała jej wady - najlepszanaśfiecie - powiedział z zaklejoną buzią. jeśli on tak oceniał jedzenie to znaczy, że było naprawdę dobre xd - już nie - szturchnął ją łokciem w ramię, żeby ją rozruszać. on chętnie przygarnie ją do swojej ekipy jak swoją. - znasz chłopaków? - wskazał znowu na swoich durnych kolegów. - rex, dex, scott, kyle - pokazał na każdego po kolei, ale tamci byli trochę dalej, więc nie zwrócili nawet na nich uwagi, a wszyscy wyglądali tak samo i ciężko było rozróżnić.

dostał i jedno i drugie w takim razie xd
zaśmiała się kiedy plując chwalił pianki - może innym razem się przekonam - odpowiedziała kompromisowo choć nie miała wcale zamiaru ich próbować - jak to? - nie wiedziała o co mu chodzi ale zaraz znaleźli się bliżej jego kolegów. zamachała do nich i przedstawila się - już znam - choć tak na prawdę ani oni, ani ona nie będą pamiętac imion. jednak small talk odhaczony. zaraz dopila drinka i spojrzała na wesa - zrobisz mi jeszcze jednego? - poprosiła. pewnie namówiła go, a potem z nimi została i to tak długo że finalnie musieli chwiejącą romy odprowadzić do pokoju.

miała deadline do dzisiaj się wyprowadzić, ale nawet nie kiwnęła palcem, żeby zacząć się pakować. zamiast tego czilowała sobie na wyjeździe i siedziała teraz przy ognisku.

domyslal sie, ze dorotka zignoruje jego zyczenia. nie zdziwilo go to, ale nie mial zamiaru tego tolerowac. chcial sie rozerwac wiec doszedl dzisiaj na impreze. niestety nie byl my Dany relaks I od razu wpadl na dorotke. - mam nadzieje, ze juz znalazlas sobie nowe lokum - zaczepil ja zeby jej przypomniec.

bardzo dobrze sie bawiła na wyjeździe i nie myślała o andy'm i ich kłótni ani o jego żadaniach. niestety postanowił z premedytacją jej popsuć dobrą zabawę!
- tak, śpię pod namiotem z koleżankami - odpowiedziała udając, że nie wie o co chodzi.

- I masz zamiar zostac tu w lesie? - zapytal zeby sie upewnic xd - gdybym wiedzial to juz dzisiaj przywiozlbym twoje rzeczy - napil sie coli. zalezalo mu na pozbyciu sie dorothy tak bardzo, ze nawet sam byl w stanie sie pofatygowac I ja zapakowac.

jakby ją spakował to byłaby zadowolona, że nie musi tego sama robić. gorzej, że nie miała gdzie się podziać.
- podobałoby ci się to, co? wywieźć mnie do lasu i żebym nigdy nie odnalazła drogi wyjścia! pewnie żałujesz, że nie jestem jak jedna z tych dziewczyn z tego serialu, które rozbiły się w dziczy i nikt ich nie znalazł! - zaczęła dramatyzować od razu.

eustachy obudził się z zimowego snu i był żądny krwi. w darknecie kupił sobie strój mordercy na nowy sezon. co roku miał inny! taka strategia! i teraz przemierzał las żeby znaleźć jakieś ofiary. na szczęście dzieciaki z miasta organizowały tu ognisko więc nie musiał za daleko szukać.
zaczaił się w krzakach widząc jakąś głupią, piskliwą blondi. kiedy była wystarczająco blisko wyskoczył z okrzykiem - ługaaaa bugaaaa giń! - i chwycił ją za włosy, które pociągnął, a potem objął i już chciał ją zadźgać. niestety nóż w jego nowej pochwie (też z darknetu) utknął i teraz się z tym siłował xd

- nie wiem o jaki serial ci chodzi - nie zyczyl jej az tak zle, ale tez nie zaprzeczyl, ze wcale tak nie bylo. nie obchodzilo go juz co myslala. odruchowo sie odsunal kiedy ktos zaczal wydawac dziwne dzwieki. myslal, ze to tylko wyglupy, ale dziwadlo zaraz odciagnelo dorotke. przestraszyl sie, ale nie na tyle zeby zwiac. nie mogl zostawic siostry! - zostaw ja! to nie jest zabawne! - nadal mial nadzieje, ze to tylko glupie zarty. widzial, ze typ po cos siega wiec rzucil sie na niego I probowal przydusic zeby puscil dorotke.

była tak pochłonięta wściekłością na andy'ego, że w pierwszej chwili nie dochodziły do niej dźwieki z otoczenia, ale kiedy ktoś agresywnie ją złapał to nie mogła tego zignorować.
- aaaaa! - wykrzyknęła przerażona - andy, nie chcę umierać! - dodała błagalnie. probowała się siłować z napastnikiem, ale była zbyt delikatną istotą.

eustachy nie spodziewał się przeciwnika, który zna jego słabe strony. miał na ramieniu starą ranę po walce z innym mordercą (freddie kontra jason x hahahahahah). dlatego jak już wyjął nóż i prawie dźgnął dorotkę to poczuł ból i odskoczył od niej. zdążył jednak zamachać nożem i poharatać trochę andy'ego. nie specjalnie hahahaha. czuł ogromny ból w ramieniu dlatego zasyczał na nich - spotkamy się w piekle! - i uciekł dalej szukając mniej godnego przeciwnika. policja już w drodze xd

poczul taka adrenaline, ze nie zauwazyl nawet kiedy eustachy drasnal go nozem. jego priorytetem bylo odciagniecie go od siostry. - nic ci nie jest? - zapytal od razu jak bandyta uciekl. poczul bol w boku wiec odruchowo sie za niego zlapal. spojrzal na swoja zakrwawiona reke I az z szoku musial sie przytrzymac drzewa.

wszystko wydarzyło się strasznie szybko i jak tylko uwolniła się to wpadła w ramiona starszego brata, który ją uratował! bohater!
- próbował mnie zabić! - rozpłakała się i przytuliła się do niego i pewnie wtedy poczuł ten ból kiedy go nacisnęła. odsunęła się i spojrzała na jego rękę. - andy! on cię dźgnął! - thank you captain obvious xd nie nadawała się do szybkich reakcji, więc nie pomyślała o tym, że trzeba zadzwonic po karetkę albo zatamować krwawienie.

- juz jestes bezpieczna - zapewnil ja zanim zorientowal sie, ze to on jednak zostal pokrzywdzony. to powinno dorotce udowodnic, ze jednak sie nia przejmowal! - to nic takiego - znowu przycisnal reke do rany. - musze jechac do szpitala - wystekal majac nadzieje, ze dorothy mu pomoze.