ognisko

wlapala benka i postanowila to wykorzystac zeby przekonac go do spedzenia troche czasu razem. teraz ona walczyla o jego uwage xd oczywiscie miala do tego podejscie 'whatever' ale jednak troche jej zalezalo na tym. smazyli pianki przy ognisku.

hehe brakowało jej 'ben time'! dziewczyny przychodziły i odchodziły, ale z ashley zawsze był chętny na spędzanie czasu. o ile już sama się do niego zgłosiła! nie miał czasu na to, żeby ciągle pojawiać się pod jej drzwiami, był zbyt rozchwytywany.
- romantycznie tu - skomentował rozglądając się naokoło. wygladał jakby podziwiał widoki, ale tak naprawdę obczajał laski.

haha trudno sie bylo do tego przyznac, ale chyba tak. nie przeszkadzalo jej to, ze juz jej nie dreczy ogladaniem bajek. przyzwyczaila sie jednak do jego towarzystwa i czasem byla ciekawa co u niego slychac.
- czy ja wiem - wzruszyla ramionami. polozyla pianke pomiedzy krakersy i czekolade. zerknela na bena, ktory wydawal sie troche nie obecny. - na co patrzysz? - zainteresowala sie. nie widziala tu niczego ciekawego.

to nie tak, ze w ogóle nie spędzali razem czasu. ben mimo wszystko męczył ją od czasu do czasu. po prostu już nie tak regularnie i intensywnie jak wcześniej. powinna się cieszyć, że się uwolniła.
- ty nigdy nie doceniasz romantycznych sytuacji! - westchnął dramatycznie miętoląc w ustach swoją piankę, więc nie, to nie byla romantyczna sceneria. - na tamtą dziewczynę. nie widzę dobrze, czy jest ruda? nie sypiam z rudymi - nie podobały mu się rude, oczywiście oprócz aimee. specjalnie nie sypiał z rudymi, żeby aimee była jedyną rudą w jego życiu xd

cieszyla sie, ale wczesniej byl tak nachalny, ze teraz zaczelo jej tego czasem brakowac. moze jednak nie lubila siedziec w samotnosci tak jak myslala. on czesto byl w stanie poprawic jej nastroj. moze pomogloby jakby w koncu przestala to ukrywac i dala mu do zrozumienia, ze jednak go lubi. chociaz on i tak wiedzial swoje.
skrzywila sie kiedy zaczal dramatyzowac. - nie wiesz tego od dzisiaj - wgryzla sie w swojego smoresa i przeniosla wzrok na dziewczyne. - co to za wymagania - zapytala z rozbawieniem, ale tak naprawde troche zaczelo ja draznic zachowanie bena. nawet ona nie byla taka wybredna.

nawet ming ją zostawiała samą i latała za marcusem, więc nic dziwnego, że ashley mogła odczuć pustkę w swoim pokoju, w którym zazwyczaj siedziała co najmniej jedna różowa nachalna osoba. ben wiedział, że ashley go uwielbia, więc nie mógłby zrobić jej tej przykrości i jej tak całkowicie porzucić. poza tym też ją uwielbiał, wiadomo.
- myślałem, że w tych okolicznościach ci się odmieni - machnął ręką prezentując jej ognisko, piękne ośnieżone drzewa i góry, światełka domków w oddali itp. uważał, że ten widok może poruszyć każdego, w tym ashley. - jest za wiele dziewczyn, a ja mam za mało czasu, nie mogę się skupiać na tych niewartych zachodu - wyjaśnił jej.

wszyscy ja zostawiali. bedzie musiala sobie znalezc nastepnego rozowego naiwniaka, z ktorego sie bedzie mogla nabijac. jak tak dalej pojdzie to sie obrazi i uzna, ze lepiej jej bylo kiedy trzymala sie tylko ze swoimi falszywymi kolezankami. przynajmniej wiedziala czego sie moze po nich spodziewac.
- i co jakby mnie poruszyl? zaprosilbys mnie na romantyczne smazenie kielbasek? - nie mogla sobie pozwolic na to by taka sceneria wprawila ja w romantyczny nastroj. nie miala partnera do romantycznych randek i to tylko by sprawilo, ze zaczelaby myslec o alecu. - moglbys czasem wyluzowac - stwierdzila. chwalila jego podboje, ale zaczal sie za bardzo wczuwac. jeszcze cos zalapie!

różowi bardziej nieprzewidywalni niż czerwone suki xd teraz uważała, że jednak lepiej jest jak trzyma z różowymi? ashley słodziak!
- albo na romantyczne robienie czegoś innego z kiełbaską - musiałam xd ben był już taki rozwiązły, że dopuszczał do siebie myśli o tym, żeby zaprezentować ashley jak poprawiły się jego umiejętności. poza tym w romantycznych okolicznościach zawsze chciał siedzieć tylko i wyłącznie z nią! skoro rosie nie było xd - nie rozumiem. kiedyś mówiłaś, że uprawiam za mało seksu. teraz sugerujesz, że za dużo? - popatrzył na nią zdziwiony. nie spał z leah, więc był bezpieczny xd

chwilowo miala zacmienie umyslu, przejdzie jej xd
- obawiam sie, ze ten statek juz odplynal - zasmiala sie nawet bo uznala to za zart. troche byla ciekawa jak sobie radzil, ale chyba nie na tyle zeby sprobowac jeszcze raz. a przynajmniej ona nie mogla mu tego zaproponowac. haha rosie by o wiele bardziej docenila jego starania i romantyczny nastroj xd - trzeba wiedziec kiedy przystopowac. zaczales traktowac te dziewczyny przedmiotowo, to do ciebie nie pasuje - przeniosla na niego wzrok. mowila to szczerze. tytul fuckboya nie pasowal do bena.

nigdy jej nie przejdzie, za bardzo wsiąkła w ten świat.
- no tak, wybraliśmy pianki - pokiwał głową, nie kumając do końca tego żartu, chociaż sam go wymyslił xd już mu uderzało do głowy świeże alpejskie powietrze. o! właśnie przez to postacie zachowują się dziwnie. w st. albans zawsze był jakiś smog, który utrzymywał ich w pewnym stanie, a tu było zbyt świeże powietrze hehehe. zamrugał kiedy wytknęła mu to, że stał się chujkiem. - ja nie... ja tylko dobrze się bawię, zgodnie z tym co mi radziłaś - próbował się wytłumaczyć. - nie chcę się przywiązywać do żadnej z tych dziewczyn. w zeszłym roku byłem w dwóch związkach i oba skończyły się źle - westchnął. oczywiście liczył swój związek z aimee xd

ech!
zasmiala sie krotko kiedy nawet nie skumal zartu. to byl benek jakiego znala xd nie ten, ktory gardzil dziewczynami bo sa rude. za bardzo sie przyzwyczaila do tego, ze byl slodki. myslala, ze jak go rozrusza to go bardziej polubi, ale to do niego nie pasowalo. haha tak to wina swiezego powietrza. - nie musisz byc od razu w zwiazku, ale tez wszystko nie powinno sie krecic wokol tego - wytarla resztki czekolady z ust. ona rozumiala ta niechec do zwiazkow. sama by mu nie polecala wiazania sie, ale nawet ona tak nie szalala.

ashley myślała, że powinna go upodobnić do siebie i wrzucić w wir seksu i imprez, a okazywało się, że ben był fajny dokładnie taki jak był na początku kiedy go poznała. oglądający bajki, grający w planszówki i totalnie nieświadomy swojej niezręczności.
- mam też koleżanki, które mi się podobają i z którymi nie sypiam, tylko spędzam z nimi czas najfajniej na świecie - powiedział tak, że mogło zabrzmieć jakby chodziło o ashley.

wtedy myslala, ze kazdemu pasowalby taki styl zycia, ale udowodnil, ze jednak tak nie bylo. niezreczny benek grajacy w gry planszowe byl uroczy na swoj sposob.
- jak tak dalej pojdzie to zabraknie ci kolezanek - klepnela go w kolano. troche zabrzmialo tak jakby mowil o niej, ale ona nie miala na mysli tego, ze sie przespia i ja porzuci. to by dopiero byl dramat dla ashley xd odrzucona przez benka.

teraz będzie musiała go naprawić i naprowadzić na właściwą drogę. sama będzie go zapraszała na bajki i planszówki. niezręczny nadal pozostawał, tylko teraz w inny sposób i pewnie przez to ashley chciała sobie wydłubać oczy.
- nie chcę tracić moich koleżanek - powiedział pospiesznie, bo się przestraszył, że tak faktycznie będzie. rosie nie miała ostatnio nic przeciwko temu, że miał fanki, ale za to gabby miała coś przeciwko jego znajomości z rosie. hehe ashley odrzucona przez benka. to dopiero by była zniewaga! - więc co uważasz, że powinienem robić? - wbił w nią wzrok, bo zawsze pozostawała jego guru co do takich spraw.

ashley widzac jego podrywy miala reakcje w stylu marcusa z g&g. tak sie bedzie musiala poswiecac, ech. pomyslalaby, ze latwiej uciac kontakt, ale to byloby trudniejsze niz puszczanie mu bajek. dlatego nie lubila sie przywiazywac do ludzi.
- moze na poczatek przestan segregowac dziewczyny wedlug koloru wlosow. hitler tak robil i nie wyszlo mu to na dobre - probowala zazartowac bo troche dziwnie czula sie namawiajac go do tego zeby wyluzowal. zawsze namawiala go do dobrej zabawy. rosie nie miala nic przeciwko na razie bo nie wiedziala, ze konkuruje z tymi dziewczynami. myslala, ze ich rola bylo podziwianie tego jak ladnie wyglada u jego boku xd - i moglbys czasem odwiedzic swoja nalepsza kolezanke - mruknela. miala nadzieje, ze tego nie uslyszal, ale musiala do z siebie wydusic. meczylo ja ze ona musiala sie starac o spotkania xd

hehe najlepsza reakcja. ashley będzie musiała się teraz poświęcać, żeby zachować benka w swoim życiu, biedaczka!
- nie jestem jak hitler - teraz to już zupełnie go zestresowała i już na pewno nie będzie szufladkować dziewczyn według jakichkolwiek kategorii. e tam konkurentki rosie, to benek się załamie jak dowie się, że przegrał z dante. zaraz jego rysy twarzy złagodniały, bo dosłyszał to co powiedziała. właściwie to się ucieszył i rozpromienił cały. - ashleeeeeyyyy - zaciągnął przesłodzonym tonem. - jesteś zazdrosna. to o to chodzi - wskazał na nią palcem.

najgorzej!
- prawie - dalej sie z niego nabijala majac nadzieje, ze to pomoze go troche zniechecic. ashley byla feministka wiec nie lubila kiedy obrazalo sie kobiety. co innego facetow, oni na to zasluzyli xd przekrecila glowe w jego strone i przewrocila oczami. - nie jestem, wmawiasz sobie - probowala sie wybronic i pacnela go w reke. byl calkiem uroczy kiedy sie tak ucieszyl. takiego benka wlasnie lubila. sprawial, ze ona byla lepsza. nie powinien sie dac jej popsuc xd

- co? nie! nie mów tak! cofnij to! - naprawdę się przejął i zaczął kręcić niecierpliwie na tyłku, bo nie chciał być postrzegany jako hitler. teraz znowu będzie miał celibat i ashley będzie znowu się denerwować, że ciągle siedzi jej na głowie. ale to na jej własne życzenie! - jesteś! - śmiał się dalej i nie zamierzał przyjmować do wiadomości, że może być inaczej. - wiesz, że jesteś moją ulubienicą! - to było super wyróżnienie. nie wiedział, że się popsuł. myślał, że skoro ashley jest taka cool to jej rady sprawią, że on też zwiększy swój poziom fajności, który, nie ukrywajmy, był już i tak na wysokim poziomie xd a przynajmniej on tak uważał.

zasmiala sie kiedy tak sie przejal jej komentarzem. nie mowila tego na serio, ale nawet ucieszyla sie, ze to pomoglo. mogla sie cieszyc o ile faktycznie znowu z nim nie utknie. myslala ze to juz mieli za soba.
- jesli kiedykolwiek mnie tak nazwiesz przy innych ludziach to sie juz nigdy do ciebie nie odezwe - kopnela jego buta. w taki sposob okazywala swoje uczucia xd

ben nie potrafił zachować równowagi, więc albo będzie znowu siedział cały czas u niej albo będzie latał za dziewczynami. miała do wyboru która opcja to mniejsze zło xd
- jak? ulubienicą? ale przecież nią jesteś! - śmiał się radośnie, bo przyzwyczaił się do tego, że ashley nie umiała niczego nazwać po imieniu, ale już wiedział, że ich uczucia do siebie są podobne. benek też na pewno był ulubieńcem ashley xd - więc jakbyś chciała znowu pójść razem do łóżka to jestem dostępny - dodał psując uroczy nastrój xd jeszcze nie wyszedł z niego ten fuckboy, miał zapasowe pokłady pewności siebie, nazbyt rozdmuchane przez ostatnie podboje.

obydwie jej nie pasowaly xd moze lepiej zeby jednak znalazl sobie dziewczyne. chociaz pewnie tak by sie do niej przylepil, ze by znowu zapomnial o ashley. zawsze niedobrze!
- nie slysze tego co mowisz - odwrocila wzrok zeby udawac, ze benka wcale tu nie ma. chwycila pianke i wepchala mu ja do buzi zeby sie nia zakleil zamiast gadac takie glupoty. ashley nie miala ulubiencow, ale jesli by tak bylo to pewnie by byl na wysokim miejscu xd zasmiala sie slyszac jego zaproszenie. - to juz mamy za soba - powinien sie cieszyc, ze przeszedl na etap znajomosci gdzie ashley potrafila z nim spedzac czas bez seksu.

nie ma dobrej opcji xd ashley musi zaakceptować tyle benka ile dostaje.
- mówię tylko, ze jakbyś zapragnęła to jest taka opcja - puścił jej oczko jako wytrawny podrywacz. chciał sprawdzić czy to zadziała na ashley, ale jak widać nie zadziałało, więc naprawdę miał farta tylko z pierwszoroczniaczkami i na tym jego podboje się kończyły. opchali się piankami i wrócili do hotelu.

siedział przy ognisku i zajadał się piankami.

spędziła cały dzień z arthurem więc teraz musiała spożytkować trochę na 'me' time dlatego właśnie szła do hotelu na jakieś spa. pomachała nieśmiało do victora przechodząc obok, ale potknęła się i wylądowała w zaspie xd