miejscówka na ognisko

zbierala patyki na ognisko. przynajmniej byla przydatna xd

bardziej niż nari xd
tony za to przywiózł na taczce dużo alkoholu xd ciekawe czy to się działo w czasoprzestrzeni kiedy nari siedziała jeszcze na przystanku hehe - przywiozłem nawodnienie! - oznajmił do wszystkich.

to na pewno xd nari mogla im spiewac piosenki xd
haha mozliwe. upuscila patyki na ziemie I wyszczerzyla sie szeroko. - moj bohater! - ucieszyla sie na widok alkoholo. rozlozyla rece I poleciala do niego zeby go przytulic.

czyli najsłabsze ogniwo i nieprzydatna xd
nie zdążył zareagować i sie przytulili. ivy nadal nie znała grani hehe - czy to znaczy że wybudujecie mi za to pomnik? - zapytał i podał jej zimne piwko bo na pewno była spragniona.

nie chciala tu byc to nie musiala byc przydatna xd
ivy nie kumala, ze nie powinna go przytulac w taki sposob bo ma laske xd poza tym byla team summer I tez uwazala, ze nari do niego nie pasuje. - mozliwe. gdzie chcesz go postawic? - chetnie wziela piwko.

męczennica xd
haha tony nie przyjmował tłumaczeń koleżanek jeśli chodzi o nari, ale przyjął tłumaczenie jej eks ups. mają dziewczyny posłuch! - hmmmmmmmmmm - rozejrzał się - może tam? będzie go widać przez praktycznie wszystkie okna i z głównej drogi - już kombinował - zostawię tu po sobie ślad - zaśmiał się i napil piwka, które oczywiście otworzył bo musiał mieć odpowiednią ilośc procentów w sobie.

miala najgorzej xd
ech! chociaz I tak beda sie cieszyly, ze kogos posluchal. spojrzala w strone, ktora pokazywal. - dobrze to przemyslales - pokiwala glowa. - beda ci przynosic kwiatki I piwo - pomachala puszka. wyobrazala sobie, ze wszyscy beda cxcili pomnik tonyego.

nooooo!
to prawda, dobrze że jakkolwiek zmądrzeje i będzie starym tony'm!
- ten pomysł kiełkował odkąd tu jesteśmy - zdradził, może nawet nari nie mówił xd w końcu mógł być wesołym tonym tutaj! - i jedzenie - dopowiedział i wtedy otworzył paczkę czipsów żeby coś chrupnąć - będę przyjmował specjalne modlitwy jako bóstwo czipsów i piwa - zaraz się okaże że wyprzedzi boga dramek w popularności.

lepiej dla nich.
- ty to masz glowe - byla pod wrazeniem, ze wpadl na to od razu I to wszystko tak przemyslal xd - ale bedziesz sie musial dzielic jedzeniem I piwkiem ze mna I summer - postawila mu warunek. inaczej nie beda go reklamowac.

- w porządku! - przyklepał - potem postawimy też wasze pomniki, będziemy świeta trójcą - usiedli i potem przy ognisku obmyślali ten boski plan xd

mieli ognisko i tu siedzieli. regina długo kręciła się przy anselu, aż w końcu przy odpowiedniej dawce leku na astmę podeszła i usiadła - czy ja jestem ładna? - zapytała wprost i bez powitania.

nie zauwazyl, ze sie krecila. inaczej by ja zagadal i zaprosil by dolaczyla. albo specjalnie udawal, ze nie widzi zeby miec chwile spokoju xd zdziwilo go jej pytanie. - oczywiscie, ze tak! - usmiechnal sie. - skad to pytanie? - byl ciekawy.

nie była aż taka nachalna, chyba? xd
nadmierny entuzjazm ansela nie pomagał choć był mile widziany - jesteś pewien? - bo ona nie była - podobaja ci sie moje piegi? - przybliżyła twarz zeby zerknął.

chyba xd
dobrze, ze juz przerobili to, ze sa dla siebie bardziej jak rodzenstwo. inaczej by pomyslal, ze to jej dziwny sposob na podrywanie go xd - jestem pewny. na sto procent - odgarnal jej wlosy za ucho. - ktos powiedzial, ze tak nie jest? - byl gotowy isc prawic kazanie tej osobie.

ups.
kompletnie go nie podrywała tylko szukała rady xd
dodał jej troche pewności siebie - nieee - oscar traktował ją zupełnie inaczej, ale wstydziła sie o tym mówić! - anderson nie lubi mnie tak jak ja lubie jego - stwierdziła fakt - to znaczy lubiłam - poprawiła się, bo fakt faktem już go nie lubiła xd tylko anselowi mogła się zwierzyć, był najpoważniejszy z zielonych!

z nia nigdy nie wiadomo xd
- to na pewno nie ma nic wspolnego z twoim wygladem - chcial ja pocieszyc, ale brzmialo jakby sugerowal, ze to z jej osobowoscia byl problem. - to znaczy.. wiesz jaki on jest. nie przejmowalbym sie niczym co robi - wierzyl, ze reggie znajdzie milego chlopaka, ktory odwzajemni jej uczucia.

to prawda, może się na chodniku przewrócić xd
pewnie znał jej poprzedniego faceta więc wierzył, że reggie jest zdolna do głębszych uczuć, choć ona już zapomniała jak to jest! - nie usprawiedliwiaj go - poprosiła bo wiedziała, że anderson wcale nie jest taki święty - lubi ruby - zauważyła. zapamiętała jej imię bo dziergały razem na drutach xd

to bylo w jej stylu xd
- masz racje - przyznal. z przyzwyczajenia zawsze bronil kuzyna. moze powinni przestac i wtedy by sie w koncu ogarnal. - ty tez znajdziesz kogos kto bedzie cie lubil tak jak anderson ruby. wiem to - chwycil jej dlon.

- chciałam, żeby anderson porozmawiał o tym ze mną, a nie udawał, że jest wszystko ok - dalej na niego skarżyła, ale zaraz poczuła się winna więc uśmiechnęła się koślawo - o! kiełbaski! - pewnie tony z treyem przynieśli patyki. chwyciła jedną i uciekła w tłum żeby ją upiec xd