pokój gościnny #2

lepiej tego nie testować, choć wtedy na pewno annie ukradłaby skutecznie blask romy i carly xd
- skąd to nagłe zainteresowanie moim życiem? - ciągle nie rozumiała, czemu teraz mu się o niej przypomniało i nie chciał dać jej spokoju. wywróciła oczami na jego reakcję. - nie wszystko kręci się wokół ciebie - chociaż jak wiemy, george uważał inaczej.

to było jej marzenie na ten wieczór w końcu xd
- tęsknię za tobą - nie owijal w bawełnę. stąd było jego zainteresowanie! - wiem, często mi o tym przypominasz - zaśmiał się - więc powiedz mi co cię trapi, przecież jestem też przyjacielem - przyjaźnili się przecież zanim poszli do łóżka!

ale nie takim kosztem xd chociaż madeline byłaby dumna z jej oddania sprawie xd
- wow, nagle ci się przypomniało - prychnęła, nie przyjmując tego jako dobre wytłumaczenie. chyba coś ją tknęło w tym słowie "przyjaciel", bo zaczęła gadać. - nie podoba mi się to, że mój tata wziął ślub z tą kobietą. znowu. wieczna miłość i tak nie istnieje, małżeństwo to szopka - wypaplała. łatwo było ją skłonić do wyznań, bo już jej się kręciło w głowie i czuła, że zbierają się w niej te wszystkie uczucia, które potrzebują ujścia.

nie wiadomo jak bog dramek wsłuchuje się w prośby xd
- nigdy nie zapomniałem - poprawił ja. to że nie okazywał w pewnym momencie jakiś rzeczy nie znaczyło że o niej zapomniał. była ważnym aspektem jego życia!
- więc to co było między nami też było złudzeniem? - zapytał ale nie był zły - codziennie obserwuje w swojej rodzinie takie szopki, ale to nie znaczy że przestałem wierzyć w miłość - miał romantyczna duszę. tylko dwór ja zabijał xd

lepiej uważać, czego się życzy.
- jasne - prychnęła, bo nie wierzyła mu. - ty mi powiedz. ja jeszcze płakałam w poduszkę, kiedy ty zacząłeś paradować z nową narzeczoną. pokazałeś, jakie to było łatwe, żeby o mnie zapomnieć - george był jedną z osób, które sprawiły, że przestała wierzyć w prawdziwą miłość i instytucję małżeństwa. - i tak skończysz w takiej szopce - podsumowała. nie dawała mu szans na szczęście, ups.

sceptycyzm annie go nie zniechęcał xd - przepraszam, nie chciałem nigdy żebyś przeze mnie płakała - to wyłapał, a nie fakt że zajął się florence xd - uniosłem się dumą wtedy kiedy zerwaliśmy, ale fakt że chciałem ci się oświadczyć i że przygotowałaś sztukę o mojej rodzinie mnie przytłoczył, tak normalnie i po ludzku - nie mieli okazji o tym porozmawiać to teraz wylał z siebie - skończę, ale namowie cię do ślubu dzisiaj - zażartował xd

- cóż, sama to na siebie sprowadziłam, nie? - wzruszyła ramionami. wiedziała, że rozstanie było jej winą. chociaż jednocześnie nadal uważała, że george mógł zareagować inaczej. - ta sztuka była o tym, że jesteście ludzcy, a potem odciąłeś się ode mnie jakbyś nigdy nie miał ludzkich uczuć - przedstawiła to ze swojego punktu widzenia. - dobrze wiemy, że nie nadaję się na twoją księżną - odpowiedziała z rozbawieniem, ale wyraźnie smutnym rozbawieniem.

- myślę że można to podzielić na nas dwoje, mogłem przewidzieć to albo cię ochronić, zwrócić na to wcześniej uwagę - wow, potrafił przyznawać się do błędów! - jestem taki dla ciebie, ale nie muza o tym wiedzieć wszyscy. o to chodzi w koronie, jesteśmy symbolem, a nie ludźmi - naogladal się the crown xd - uważam inaczej - chwycił jej dłoń - jakbyśmy to zrobili po kryjomu to nikt nie mógł by tego zakwestionować po fakcie, są zbyt przywiązani do tradycji - kusił ja xd

- a ja mogłam ci powiedzieć wcześniej, o czym to będzie. ale... bałam się twojej reakcji. co za ironia, co? - zaśmiała się pod nosem z tej bezradności i tego, jak to wszystko się potoczyło. - jako osoba z plebsu mogę ci powiedzieć, że lubimy wiedzieć, że jesteście też ludźmi - stwierdziła, przekręcajac głowę i przyglądając mu się. - jak ostatnio próbowaliśmy wywołać skandal i przechytrzyć pałac, to nie skończyło się to dobrze - przypomniała mu początki ich love story. w sumie skończyło się to na tym, że zakochali się w sobie, wiec faktycznie kiepski efekt xd

- po prostu mów mi następnym razem wszystko, nigdy nie chcialem i nie chce byc twoim wrogiem - czyli potrafili rozmawiać ze sobą normalnie po rozstaniu xd - mówisz tak tylko dlatego że znasz mnie dobrze, statystyki mówią co innego - on słuchał się królewskich doradców - poza tym nie chce być dla innych taki sam jak dla ciebie - nazwał ją w pewien sposób wyjątkowa wow! - zależy jak na to patrzeć - miało to swoje plusy i minusy - nie odrzucasz tego pomysłu - zauważył nagle, nie powiedziała 'nie' xd

- nie będzie następnych okazji - ani w sztuce annie, ani w ich związku. przynajmniej tak myślała na ten moment. potrafili rozmawiać normalnie dopiero po pijaku i roku xd - byłeś taki dla florence? - przygryzła wargę. musiała się jednak dowiedzieć, czy naprawdę była wyjątkowa. ciągle jej się wydawało, że zbyt łatwo wszedł w kolejny związek, a nigdy nie powiedział jasno, że to był właśnie przykład pałacowej szopki. pytania o flądrę dzisiaj padają w stronę pijanych książąt xd - szczerze? - popatrzyła na niego. - zastanawiam się, jak długo będziesz gadał, zanim mnie pocałujesz - zarzuciła mu ręce na szyję. może czekał, aż zostanie jego żoną, żeby ją pocałować xd

długo dochodzili do siebie - nigdy nie mów 'nigdy' - rzucił górnolotnym cytatem.
- nie - odpowiedział szczerze bo był pijany i tak mógł - ona była tylko desperacka odskocznia - mówił teraz szczerze i z serca - nigdy nie dorówna tobie choćby nałożyła na siebie tonę złotej biżuterii, brzydkiej duszy nie upiekszysz - teraz mógł jechać po fladrze florence xd - czy pocałunki nie są po przysiędze? - zażartował ale kiedy poczuł z jej strony chęć to nie czekał tylko ją pocałował. brakowało mu tego! to tyle z przysięgi z dani, kuzynka się lepiej trzymała xd

serce biło jej jak oszalałe, kiedy mówił jej te wszystkie rzeczy, które już dawno chciała usłyszeć. wcześniej cały czas była przekonana, że nie chciał jej w swoim życiu i że związkiem z florence pokazuje, jakie to dla niego łatwe. czuła się jak idiotka, która poleciała na księcia. a teraz ten pijany george, który stał przed nią, znowu był tym george'm, w którym się zakochała.
- złamałeś mi serce bardziej tym, że jej się oświadczyłeś niż tym, że rzuciłeś we mnie pierścionkiem - przyznała się, bo czuła, że teraz jest przestrzeń na to. tym bardziej po pijaku. - naprawdę uparłeś się, żebym została twoją żoną - zaśmiała się i już myślała, że naprawdę będzie musiała wziąć z nim ślub, żeby się doczekać. łapczywie oddała jego pocałunki, dlatego nie zwracali uwagi na to, że ogród się palił xd ostatnio to dani szybciej uległa gabrielowi, na razie miały remis xd jeśli annie obudzi się z sygnetem windsora, to faktycznie się z tego nie wytłumaczy i wyda się, że złamała pakt xd

george długo w sobie to trzymał zanim powiedział jej prawdę. ten okres w swoim życiu traktował jako porażkę i nie potrafił się do tego przyznać nikomu prócz annie, co wiele mówiło o jego stosunku do niej - a ty zlamalas mi serce przez róże obnazylas mnie przed całym światem - nawiązywał do jej sztuki. ale nie był to wyrzut, raczej stwierdzenie że oboje złamali sobie serca - mówiłem to na serio - dodał zanim zaczął ją całować - i cały czas to mówię - powiedział w przerwie między pocałunkami. faktycznie nie zauważyli fajczacego się ogrodu xd niech będzie że remis, ale annie zaraz to pobije xd

od czasu rozstania annie cały czas tkwiła w jakimś zawieszeniu. twierdziła, że nie zależało jej na george'u, ale nie potrafiła sobie znaleźć miejsca ani pozostać przy kimś na dłużej. tak jakby jej serce ciągle czekało na ten moment, kiedy pijane serce george'a znalazło drogę do niej z powrotem. metafory o 2:30 xd akceptowała to, że złamała mu serce i nie była bez winy. pozostawało tylko ustalić pakt, że już sobie nie złamią serc. byłby tak samo niepewny jak pakt z dani xd
- nie wierzę ci, że mówisz to serio - też mówiła między pocałunkami. - gdzie obrączki? dokumenty do podpisania? - żartowała, ale cały czas go całowała. dobrze, że miała białą suknię xd

george ogarnął parę lasek ale to tylko dlatego że leczył swoje złamane serce! każde z nich w inny sposób je leczył o. metafory o tej godzinie najlepsze xd
żadne paktu na tym forku nie mają stu procent powodzenia, bo jest wyższa siła czyli bog dramek xd
- a czy to nie wystarczy? - oderwał się od niej w końcu i zdjął swój sygnet z palca tylko po to żeby założyć na jej. prawie jak w aidzie kiedy radames dał jej talizman który gwarantował jej pewnego rodzaju korzyści i przywileje xd
- i że cię nie opuszczę? - zaśmiał się - tak to szło? - nie miał takie wprawy w ślubnych sprawach jak gabek xd

postacie mogą postanawiać swoje, a bóg dramek i tak wie lepiej.
hehe nawiązania do aidy. popatrzyła na swoją dłoń, kiedy nakładał ten sygnet. wspaniale przeprowadził ten ślub. to małżeństwo było bardziej oficjalne niż przysięgi florence i gabriela na wyspie xd
- póki śmierć nas nie rozłączy - przytaknęła. była zbyt pijana, żeby zastanawiać się, czy mówi to na poważnie czy na żarty. - jakoś tak - dokończyła. była dzisiaj na ślubie, ale nie słuchała przysiąg, bo akurat na tym momencie było jej niedobrze od tego wszystkiego xd

tak!
nawet małżeństwo przedszkolaków podczas zabawy było bardziej oficjalnie niż to gabriela i florence...
- dokładnie tak - przytaknął jej. też nie wiedział czy to na żarty czy na serio, zacznie trzeźwieć dopiero za parę godzin i wtedy sobie o tym przypomni lub nie xd albo oskarży annie o kradzież sygnetu i wtedy będzie mieć flashbacki!
- moja żona - powiedział dumnie i ja pocałował. pewnie wylądowaliby zaraz w łóżku, ale na szczęście dla nich wybuchł pożar i podnieśli alarm nawet w budynku.ochroniarze george'a zaciągnęli go do limuzyny, ale nie było wzruszeni jego tłumaczeniami że zostawił żonę xd annie i tak pewnie musiała ogarniać rodziców i nico jeszcze xd jak jeszcze go zgarniali to machał do annie obiecując że się odezwie xd