the fish house fistral

myslala, ze w koncu ida do jakiegos porzadnego miejsca, ale wyladowali tutaj. gapila sie na swoja rybe i frytki, nie wygladaly apetycznie.

trzeba było pozwolić wesowi gotować xd
zauważyła, że nari nie jest zbyt chętna do jedzenia swojego dania, więc wskazała na swój talerz.
- może chcesz spróbować ode mnie? - zaproponowała jej z miłym uśmiechem. starała się z nią zakumplować, skoro prawdopodobnie będą się często widywać. poza tym mama tony'ego kazała xd

teraz wiedziala, ze nie oplaca sie wychodzic i wes w domu ogarnie lepsze jedzenie.
nari nie byla przyjaznie nastawiona jak alina. spojrzala na jej talerz gdy zaproponowala, ze sie podzieli. - nie dzieki - mruknela. wolalaby glodowac niz cos od niej wziac. od razu zalozyla, ze sie nie polubia bo niepodobalo jej sie, ze kreci sie obok tonyego.

też będzie musiała wesa bliżej poznać jako kuzyna tony'ego. za dużo powiązań xd
nari od razu była zazdrosna o alinę i nie rozumiała, że kręcenie się obok niego to tak jakby część pracy. a to, że widywała go bez koszulki jeszcze częściej niż inni, jak siedział w domu albo wychodził spod prysznica, to inna sprawa xd
- jest całkiem niezłe - zachęcała ją nadal.

znowu sie komplikuje xd
po tym wyjezdzie powinna zrozumiec, ze tony potrzebuje zeby ktos go pilnowal xd - nie jestem jednak glodna - odsunela swoj talerz. przynajmniej zaoszczedzi kalorie i nie bedzie musiala sie stresowac, ze nie ma jak ich spalic.

to się nigdy nie skończy, ups.
może to nari chciała być tą, która będzie się opiekować tony'm xd
- musisz coś zjeść, żeby mieć potem siły na chodzenie. czytałam, że ten ghost walk trwa dwie godziny - chciała się nią opiekować też i dopilnować, że zje pełny posiłek.

ups.
miala wprawe wiec mozliwe xd na pewno wolalaby byc ta, ktora widuje czesciej jego gola klate wychodzaca spod prysznica.
nie doceniala jej troski, potrafila sama o siebie zadbac i sama wiedziala co dla niej jest najlepsze. - nie potrzebuje twoich rad - powiedziala dosc niemilo.

nari patrzyła na to w złych kategoriach. powinna traktować alinę jako sojuszniczkę, której mogą zrzucić do opieki dzieciaki, podczas gdy nari i tony będą się zamykać w pokoju.
przysunęła swój talerz z powrotem bliżej siebie, wycofując się z pomysłu karmienia nari.
- okej, załapałam - odparła. próbowała być miła, ale nari nie chciała współpracować, więc raport dla pani robinson nie będzie przychylny xd

nie wiedziala, ze byla obserowana xd widziala same negatywy zamiast pozytywow. moze kiedys wpadnie na to, ze powinna byc z alina na good terms bo ta znajomosc sie jej przyda. odeszla bez slowa i poszla rozmawiac z kims kogo bardziej tolerowala.