Budki z jedzeniem

musieli przemyśleć jak się całować w konspiracji na imprezie. pewnie wcześniej byli w labiryncie w jakimś ciemnym kącie!
regina by padła w nawiedzonym domu, wata cukrowa była o wiele bardziej bezpieczniejsza! wszystko było miłe, ale flynn zepsuł im zabawę - nie umawialiśmy się na zajęcie kolejki - wytknęła mu to - i nieładnie się wpychać - nawet przed oscara xd zapikał jej telefon więc go wyjęła i próbowała przeczytać smsa tak żeby flynn nie widział.

a flynn by padl jakby wiedzial co robia po katach.
- jestesmy rodzina I zajmowanie kolejki bez umawiania sie jest w kontrakcie - nie przejmowal sie, ze byla niezadowolona. jeszcze nie skumal z jakiego powodu moglo tak byc. - co sie tak kryjesz - zapytal z rozbawieniem I zajrzal jej w telefon. usmiech zniknal z jego twarzy jak przeczytal od kogo dostala wiadomosc. mogla go inaczej zapisac w telefonie xd - serio?? - spojrzal na nia wkurzony.

flynn by wtedy żałował, że nie stracił wzroku xd
oscar dalej stukał coś w telefonie, udajac, że coś tam robi, żeby się nie wydało, że to on pisał do reginy. wiedział, że mogła być mało dyskretna w całej akcji. nie miała doświadczenia w chowaniu się po kątach, a oscar owszem, zdradzał swoje dziewczyny i miał wprawę xd no ale skończył szopkę z telefonem, bo cały czas zerkał kątem oka na osoby przed nim i widział, że flynn zajrzał do telefonu reggie.
- spotkaliśmy się przypadkiem i obiecałem reginie, że odprowadzę ją do akademika, bo już zrobiło się ciemno i upiornie - wymyślił na szybko, wtrącając się do ich rozmowy, bo jednak był juz jej częścią.

sam by sobie do oczu wlał ostry sos xd
- jestem pewna, że już zjadłeś przynajmniej trzy takie - byli rodziną więc wiedziała jakim jest głodomorem! totalnie nie miała wprawy w ukrywaniu się i kombinowaniu więc jak tylko zaczynała się wyginać żeby jakoś pokracznie zobaczyć wiadomość od oscara to od razu było widać, że to podejrzane - mieszkamy razem w akademiku - przypomniała mu - to miłe, że chce mnie odprowadzić - trzymała się wersji oscara skoro był w tym lepszy xd

na pewno xd
Oscar sweetly chlopak xd - ale mam miejsce na czwarta - poklepal sie po brzuchu. nie napchal sie sosami jak kumple I wycieczka do szpitala sprawila, ze zglodnial xd - bardzo mile, a on nie jest mily - wmowil sobie, ze oscara nie stac na takie gesty jesli czegos nie chce w zamian. nie chcial zeby wykorzystal reggie.

flynn próbował chronić reggie, a był dziesięć kroków za tym, co tu się działo między nimi. oscar spodziewał się negatywnej reakcji flynna. i tak punkt dla nich, że uwierzył w tę pospiesznie wymyśloną wersję, inaczej rozmowa byłaby jeszcze bardziej nieprzyjemna.
- nigdy nie byłem niemiły dla reginy - zapewnił flynna. no, oprócz tego momentu, kiedy przyczynił się do śmierci jej brata, ale to już było dawno xd

wiadomo, że oscar świetnym chłopakiem nie był, ale dla reginy na ten moment był na prawdę świetny xd dobrze im wychodziło wspólne kłamanie, szybko chłonęła od chłopaka.
- mówiłam ci, odpuść tą złość w stosunku do oscara - broniła go i jednocześnie wygadała się, że próbowała jako udobruchać flynna. była najbardziej niewinna spośród tej trójki więc szybko wychodziły na wierzch jej zamiary.

nie byl swiadomy jaki progress zrobili w swojej relacji.
- I to ma mnie przekonac? - prychnal. - znam kolesi takich jak ty, regina to nie dziewczyna dla ciebie - byl przekonany, ze Oscar tylko udawal milego. - nie sadzilem, ze jestes az taka naiwna - tak sie zdenerwowal, ze ja obrazil, ups.

w tej chwili był jeszcze dla reginy świetny, bo starał się, żeby robić takie wrażenie.
zerknął na reginę i nawet posłał jej jednokącikowy, jednosekundowy uśmiech, bo wiedział, że starała się wybielić jego wizerunek przed flynnem i doceniał jej starania, nawet jeśli zdawał sobie sprawę, że nie będą skutecznie.
- to tylko odprowadzenie, nie chcę niczego innego - powiedział z naciskiem i teraz już nie patrzył na reginę. wydawał się bardzo pewny w tym, co mówił, ale przeciez nie mógł zasugerować flynnowi niczego innego. w tej chwili mogło stać się jasne, że w jego mniemaniu jego relacja z reggie zawsze będzie musiała pozostać sekretem. - przeciez oboje chcemy, żeby była bezpieczna - próbował jeszcze przemówić do instynktu opiekuńczego flynna i przy okazji pokazać, że on też posiada jakieś ludzkie odruchy.

w tej chwili owszem xd
dostrzegła ten uśmiech i poczuła się pewniej, oscar dodawał jej pewności siebie i otuchy zdecydowanie! - a ja nie sądziłam, że będziesz dla mnie taki chamski - burknęła na kuzyna, nie podobało jej się, że tak do niej się zwracał. nie uważała siebie za naiwną tylko wrażliwą. aha, powodzenia xd - nie interesowałeś się moim bezpieczeństwem przez cały wieczór i nagle ci się przypomniało - wyrzucała flynnowi - wracam z oscarem - postawiła się stanowczo jak na nią, liczyla że to nie eskaluje. pewnie teraz flynn da misję benkowi żeby ich szpiegował xd

flynn znajdzie byle dziewczyny oscara I zrobi wywiad zeby udowodnic reginie, ze Oscar to chujek xd
- whatever, nie obchodzi mnie juz co robisz - burknal na reggie. - jak cos sie jej stanie to udusze cie wlasnymi rekoma - pokazal oscarowi swoje dlonie. mowil zupelnie powaznie. to nie znaczylo, ze zaakceptowal, ze spedzaja razem czas, ale czul, ze nie uda mu sie dzisiaj ich rozdzielic. zostawil ich w spokoju, ale walnal oscara ramieniem kiedy przechodzil obok.

ta misja flynna może się niestety zakończyć powodzeniem xd
chwalił reginę, że tak jej się udało postawić kuzynowi (nastawiał ją przeciw niemu, ups) i wcale nie zamierzał od razu ją odprowadzać, tylko dokończyli korzystanie z atrakcji i zjedli watę, zanim wrócili do akademika. już diabełek się w nim budził i robił się cocky nawet przy flynnie.

usiadla na lawce z kilkoma rodzajami jedzenia i oceniala je. zapisywala w notatkach na telefonie swoje pomysly zeby nastepnym razem tez otworzyc budke.

paradował w tygryskowym kostiumie-piżamie i bawił się o wiele lepiej niż na jakimkolwiek królewskim wydarzeniu.
- heeej, co jesz dobrego? - dosiadł się do niej ze swoim hot dogiem.

podniosla na niego wzrok i usmiechnela sie. - czesc, wszystko po kolei - zasmiala sie i spojrzala na swoj bufet. podsunela mu hashbrowny zeby sie poczestowal. sama i tak wszystkiego nie zje.

- to dlaczego nie widzę tu cukierków? - uważał, że to jest najwazniejsze w halloween, chociaż oczywiście poczęstował się hashbrownem, który zagryzł swoim hot dogiem. coś tam zajarał, więc włączyła mu się gastrofaza.

- cukierki zostawilam na deser - byla za stara zeby sie objadac halloweenowymi cukierkami. nie przepadala za slodyczami wiec kupila tylko churro gdyby miala ochote potem. pewnie i tak je wyrzuci bo zimne nie bedzie jej smakowalo. albo odda jakims dzieciakom.

- ja też - uchylił kieszeń na brzuchu w swoim kostiumie i zaprezentował, że była cała wypełniona cukierkami. pewnie biegał z dzieciakami od domu do domu i udawał, że jest jednym z nich. dojadł hot doga i już gryzł cukierka. kolejny, którego rozboli brzuch xd - jak pfsię pfawisz? - to akurat była mordoklejka, więc zaczął paplać niewyraźnie, a poza tym nie zauwazył, że ufajdał się sosem z hot doga.

uroczo. dobrze, ze nie widzial tego nikt kto mial go pilnowac.
- chyba nie tak dobrze jak ty -powiedziala z rozbawiona iloscia cukierkow, ktore uzbieral. ona nie czula halloweenowego vibu i nie przebrala sie nawet. podala mu serwetke zeby sie wytarl.

dzisiaj puścili go samego xd
- a chcesz sie bawić tak dobrze jak ja? - popatrzył na nią takim wzrokiem, jakby zaraz miał zacząć handlować dragami z tej swojej kieszeni. wtedy na pewno rodzinka byłaby dumna xd khai już sie szykowała na diwali, a nie jakieś halloween. - dzięki - znał dobre maniery i magiczne słowa xd wytarł się serwetką, żeby prezentować się godnie.

blad xd moze mieli nadzieje, ze przez przebranie nikt go nie rozpozna.
- jestem troche zajeta - zasmiala sie i pokazala na jedzenie. nie wiedziala co mial na mysli przez to pytanie, ale wolala nie ryzykowac i sie nie dowiadywac. musiala dac dobry przyklad nayi zeby powiedziala rodzince, ze khai sie szykuje na ich swieto, a nie jakies halloween.

nie był taki popularny, żeby ludzie go rozpoznawali xd
- jedzenie powstrzymuje cię przed dobrą zabawą? - śmieszkował. podkradł jej kawałek innego jedzenia, żeby korzystać z tego, że ma tak dużo, a on może dojadać. - może traktujesz jedzenie trochę zbyt poważnie - zaczął rozkminiać. nie połączył wątków, że jedzenie to jej praca.

ups xd
- mozna tak powiedziec - zapisywala wszystkie pomysly jakie pojawily sie w jej glowie w przyplywie jedzeniowej inspiracji wiec spedzala produktywnie czas. - mozliwe - zasmiala sie. nie zdradzila mu dlaczego.

sidney zebrał cukierki, a khai jedzeniowe inspiracje. każdy spędził czas produktywnie i tak jak lubił.
- może powinnaś się tym zajmować zawodowo - rzucił żarcikiem, brawo sid. dawał lepsze rady niż max. khai chyba lubiła towarzystwo niedorobionych rojalsów xd

niedorobieni rojalsi dawali najlepsze rady xd
- zastanowie sie nad tym - rozbawilo ja to, ale nie wyprowadzala go z bledu. dojedli jedzenie i poszli w swoja strone.