Sam zawiózł Jude do szpitala! Zrobili jej płukanie żołądka i podłączyli do monitorków, różnych urządzeń i w ogóle. Charliego pewnie musiał się tłumaczyć strasznie, coś tam wkręcił lekarzom. Teraz siedział w sali, na małym krzesełku. a na łóżku, zamiast tego ptaka leżała biedna dziewczyna.
Sala 5432
- Gość
- Gość
- Post n°1
Sala 5432
First topic message reminder :
Sam zawiózł Jude do szpitala! Zrobili jej płukanie żołądka i podłączyli do monitorków, różnych urządzeń i w ogóle. Charliego pewnie musiał się tłumaczyć strasznie, coś tam wkręcił lekarzom. Teraz siedział w sali, na małym krzesełku. a na łóżku, zamiast tego ptaka leżała biedna dziewczyna.
Sam zawiózł Jude do szpitala! Zrobili jej płukanie żołądka i podłączyli do monitorków, różnych urządzeń i w ogóle. Charliego pewnie musiał się tłumaczyć strasznie, coś tam wkręcił lekarzom. Teraz siedział w sali, na małym krzesełku. a na łóżku, zamiast tego ptaka leżała biedna dziewczyna.
- Gość
- Gość
- Post n°26
Re: Sala 5432
Westchnęła cicho. Gdyby nie zrobiła tylu głupot, pewnie siedziałaby teraz w akademiku, albo opijała udaną randkę Valerii. Ale leżała w szpitalu, po niezamierzonej próbie samobójczej. Odgarnęła włosy jednym ruchem z czoła do tyłu, pewnie były już strasznie tłuste i wyglądała jak menel;x.
- Nie wmówisz mi, że wyspałeś się na tym fotelu - powiedziała z lekkim rozbawieniem i pokręciła głową. Mimo to, naprawdę była mu wdzięczna, że z nią siedział. Inaczej pewnie umierałaby z poczucia winy. Kierował jej myśli w inną stronę i czuła się dzięki temu lepiej.
- Właściwie to w ogóle nie chce mi się jeść. Nadal boli mnie brzuch po tym płukaniu żołądka - mruknęła marszcząc brwi. Teraz już pewnie nie tknie narkotyków do końca życia. Ta, yhm.
- Pewnie myślą, że jesteś moją rodziną, albo coś - powiedziała uśmiechając się jednym kącikiem ust.
- Nie wmówisz mi, że wyspałeś się na tym fotelu - powiedziała z lekkim rozbawieniem i pokręciła głową. Mimo to, naprawdę była mu wdzięczna, że z nią siedział. Inaczej pewnie umierałaby z poczucia winy. Kierował jej myśli w inną stronę i czuła się dzięki temu lepiej.
- Właściwie to w ogóle nie chce mi się jeść. Nadal boli mnie brzuch po tym płukaniu żołądka - mruknęła marszcząc brwi. Teraz już pewnie nie tknie narkotyków do końca życia. Ta, yhm.
- Pewnie myślą, że jesteś moją rodziną, albo coś - powiedziała uśmiechając się jednym kącikiem ust.
- Gość
- Gość
- Post n°27
Re: Sala 5432
-Nawet nie będę ci próbował tego wmawiać. -zaśmiał się pod nosem. -Ale nie jestem śpiący, ok. Czuję się dobrze. -zapewnił ją ściskając jej dłoń. Potem sięgnął po plastikowy kubek, nalał jej trochę wody z dzbanka, który stał na stoliku przy łóżku i pomógł jej się napić. -Po płukaniu żołądka? -zapytał nieco zdziwiony, no bo nie wiedział, że miała wykonywany taki zabieg. -Jude...? -usiadł przy niej i patrzył na nią uważnie, wyraźnie czekał na kilka słów wyjaśnienia.
- Gość
- Gość
- Post n°28
Re: Sala 5432
Ścisnęła też dłoń Felixa, nieco mocniej niż poprzedniego dnia, kiedy była skrajnie wycieńczona.
- Dziękuję ci - powiedziała cicho, patrząc mu prosto w oczy. Powinna jemu i Charliemu dziękować do końca swojego życia. Jeden uratował jej życie, a drugi pomagał przejść przez to wszystko. Napiła się oczywiście, ale zaraz potem odwróciła twarz. Myślała, że Felix wiedział dlaczego jest tu leży i nie będzie musiała mu mówić, że prawie się zaćpała i zachlała na śmierć.
- Za dużo wypiłam i... za dużo wzięłam - powiedziała, wciąż na niego nie patrząc. Dopiero co mówiła mu o Nicole, a teraz sama była w podobnej sytuacji. Podobnej, bo jak na razie nie była uzależniona. Ale jak tak dalej pójdzie, to sama wyląduje na odwyku, a potem odeślą ją na koniec świata i zamkną w ośrodku, którego nienawidziła całą sobą.
- Dziękuję ci - powiedziała cicho, patrząc mu prosto w oczy. Powinna jemu i Charliemu dziękować do końca swojego życia. Jeden uratował jej życie, a drugi pomagał przejść przez to wszystko. Napiła się oczywiście, ale zaraz potem odwróciła twarz. Myślała, że Felix wiedział dlaczego jest tu leży i nie będzie musiała mu mówić, że prawie się zaćpała i zachlała na śmierć.
- Za dużo wypiłam i... za dużo wzięłam - powiedziała, wciąż na niego nie patrząc. Dopiero co mówiła mu o Nicole, a teraz sama była w podobnej sytuacji. Podobnej, bo jak na razie nie była uzależniona. Ale jak tak dalej pójdzie, to sama wyląduje na odwyku, a potem odeślą ją na koniec świata i zamkną w ośrodku, którego nienawidziła całą sobą.
- Gość
- Gość
- Post n°29
Re: Sala 5432
Dowiedział się przynajmniej jaka była przeczyna tego, że znalazła się tutaj. Ale nie znał przyczyny, dlaczego za dużo wypiła i za dużo wzięła. -Okeeej...-powiedział spokojnie, żeby nie robić jej jakichś wyrzutów. -Przedawkowałaś...ale myślę, że nie zrobiłaś tego nieświadomie, Jude. Coś cię do tego pchnęło...ale nie odpowiadaj jeśli nie jesteś na to gotowa. -nie chciał znów jej myśli kierować w tamtą stronę, choć pewnie po części i tak już trochę tam uciekła. Ale gdyby zaczęła o tym opowiadać teraz to ból wróciłby z powrotem, a ona była na te doznania za słaba.
- Gość
- Gość
- Post n°30
Re: Sala 5432
Ból i tak wrócił i przez moment Jude czuła się tak, jakby na klatce piersiowej miała wielki ciężar. Zacisnęła mocno powieki, żeby wymazać wszystkie obrazy z umysłu.
- Nie teraz Felix... Opowiem ci, ale nie teraz. Nie dam rady - szepnęła, ciągle z zamkniętymi oczyma. Mimo, że obiecał jej, że się od niej nie odwróci, bała się, że jednak będzie odwrotnie. Najchętniej cofnęłaby czas, ale niestety to nie było możliwe.
- Nie teraz Felix... Opowiem ci, ale nie teraz. Nie dam rady - szepnęła, ciągle z zamkniętymi oczyma. Mimo, że obiecał jej, że się od niej nie odwróci, bała się, że jednak będzie odwrotnie. Najchętniej cofnęłaby czas, ale niestety to nie było możliwe.
- Gość
- Gość
- Post n°31
Re: Sala 5432
-Spokojnie, nie musisz się z tym spieszyć. -powiedział cicho. Położył się obok niej, a właściwie usiadł i objął ją ramieniem tuląc do siebie. Pocałował ją w czubek głowy i w skroń. -Teraz najważniejsze jest to, żebyś stąd wyszła i wszystko było ok. -dodał. Oparł brodę na jej głowie i gładził jej włosy.
- Gość
- Gość
- Post n°32
Re: Sala 5432
Jude momentalnie wtuliła się w Felixa. Potrzebowała teraz ciepła i bliskości drugiej osoby. Coś czuję, że wpadła w niezłą depresję i trochę potrwa, zanim z niej wyjdzie.
- Nic już nie będzie okej - szepnęła ledwo dosłyszalnie gdzieś w klatkę chłopaka i nie zdziwiłaby się, gdyby tego w ogóle nie usłyszał. Szczerze mówiąc, nie miała ochoty nawet wychodzić ze szpitala. Nie wiedziała, czy ma do czego wracać. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy nie uciec do brata, do Edynburga. Trochę by pomarudził, ale w końcu by ją przyjął. Gorzej by było, gdyby jej opiekun ją znalazł i znalazłaby się w ośrodku. Sama już nie wiedziała co było gorsze.
- Nic już nie będzie okej - szepnęła ledwo dosłyszalnie gdzieś w klatkę chłopaka i nie zdziwiłaby się, gdyby tego w ogóle nie usłyszał. Szczerze mówiąc, nie miała ochoty nawet wychodzić ze szpitala. Nie wiedziała, czy ma do czego wracać. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy nie uciec do brata, do Edynburga. Trochę by pomarudził, ale w końcu by ją przyjął. Gorzej by było, gdyby jej opiekun ją znalazł i znalazłaby się w ośrodku. Sama już nie wiedziała co było gorsze.
- Gość
- Gość
- Post n°33
Re: Sala 5432
Gdyby tak uciekła to Felixowi pewnie byłoby strasznie przykro, czułby się przez nią zraniony! Bo on teraz był na takim etapie, że mógłby dać całego siebie, żeby na jej ustach gościł przez cały czas uśmiech. Nic już nie mówił, tylko ją tak do siebie tulił, czując jak oddycha. Wiedział, że będzie jej ciężko, chociażby ze względu na sam fakt, że przedawkowała, a jeśli dodamy do tego całą sytuację z Valerią to już w ogóle.
- Gość
- Gość
- Post n°34
Re: Sala 5432
Przestań już, bo się naprawdę zakocham xddddd
Przytulała się tak do niego, wdychając jego zapach i powoli się uspokajając. Znów poczuła, że Felix daje jej poczucie bezpieczeństwa, którego tak jej brakowało. W pewnym momecie do sali wszedł lekarz, bo już mi się nie chce grać w szpitalu;d. Powiedział jej, że stan się ustabilizował, więc nie ma potrzeby, żeby zostawała tu dłużej. Powiedział też, że ma szczęście, że mężczyzna, który ją przywiózł zareagował tak szybko. Powinni wezwać jej opiekuna z domu dziecka, albo chociaż dyrektora szkoły, bo w końcu jest niepełnoletnia, ale na prośbę Charlesa tego nie zrobili. No i oczywiście zasugerował odwyk. Po jego wyjściu Jude ukryła twarz w dłoniach.
- Gdybym tylko miała gdzie iść - jęknęła żałośnie. Już nawet nie martwiła się tym, że Felix dowiedział się, że jest z domu dziecka. Myślała tylko o tym, że nie chce wracać do akademika.
Przytulała się tak do niego, wdychając jego zapach i powoli się uspokajając. Znów poczuła, że Felix daje jej poczucie bezpieczeństwa, którego tak jej brakowało. W pewnym momecie do sali wszedł lekarz, bo już mi się nie chce grać w szpitalu;d. Powiedział jej, że stan się ustabilizował, więc nie ma potrzeby, żeby zostawała tu dłużej. Powiedział też, że ma szczęście, że mężczyzna, który ją przywiózł zareagował tak szybko. Powinni wezwać jej opiekuna z domu dziecka, albo chociaż dyrektora szkoły, bo w końcu jest niepełnoletnia, ale na prośbę Charlesa tego nie zrobili. No i oczywiście zasugerował odwyk. Po jego wyjściu Jude ukryła twarz w dłoniach.
- Gdybym tylko miała gdzie iść - jęknęła żałośnie. Już nawet nie martwiła się tym, że Felix dowiedział się, że jest z domu dziecka. Myślała tylko o tym, że nie chce wracać do akademika.
- Gość
- Gość
- Post n°35
Re: Sala 5432
Trudno, haha! xddd
Słuchał tego, co mówił lekarz i znowu dowiadywał się ciekawych faktów o życiu Jude. Zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nic o niej nie wie. Zresztą ona za wiele o nim też nie wiedziała. -Idziemy do mnie. Będę spokojny, mając cię cały czas na oku. -wstał pewnie z łóżka i zaczął ją pakować, chociaż pewnie nic ze sobą nie miała. Chciał jak najszybciej znaleźć się w swoim mieszkaniu. Po jakimś czasie Jude pewnie była gotowa i przebrana, więc mogli opuścić szpital. Możesz zacząć u niego.
Słuchał tego, co mówił lekarz i znowu dowiadywał się ciekawych faktów o życiu Jude. Zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nic o niej nie wie. Zresztą ona za wiele o nim też nie wiedziała. -Idziemy do mnie. Będę spokojny, mając cię cały czas na oku. -wstał pewnie z łóżka i zaczął ją pakować, chociaż pewnie nic ze sobą nie miała. Chciał jak najszybciej znaleźć się w swoim mieszkaniu. Po jakimś czasie Jude pewnie była gotowa i przebrana, więc mogli opuścić szpital. Możesz zacząć u niego.
- Gość
- Gość
- Post n°36
Re: Sala 5432
zabrali ją więc do szpitala. wypłukali jej żołądek z narkotyków i zatamowali krew. jednak utraciła jej bardzo dużo. minęło dużo czasu zanim otworzyła w ogóle oczy. była słaba, bledsza niż zwykle i załamana psychicznie. kiedy przyszedł lekarz odesłała go mówiąc mu że nie chce jego pomocy tylko chce umrzeć!
- Gość
- Gość
- Post n°37
Re: Sala 5432
robert cały czas dzielnie siedział w korytarzu. umył się, ale i tak zostało trochę krwi lily na jego ubraniach. w dłoniach trzymał ten list, zastanawiając się czy ma w ogóle go czytać. modlił się tylko, żeby lily przeżyła. ostatecznie jednak otworzył kopertę i przeczytał to co napisała. zrobiło mu się słabo od tego wszystkiego. nie mógł jej stracić. w końcu jednak, kiedy się ocknęła, wszedł do sali i usiadł obok niej na krześle, milcząc.
- Gość
- Gość
- Post n°38
Re: Sala 5432
ona odwróciła głowę kiedy wszedł do sali. nie chciała tego. nie chciała by ktoś jej współczuł, żeby ktoś jej pomagał. po prostu chciała umrzeć. zastanawiała się dlaczego musiało się stać tak, że to przeżyła. dlaczego nie mogli jej zostawić, by spokojnie umarła.
- Gość
- Gość
- Post n°39
Re: Sala 5432
siedział tak jeszcze przez długą chwilę, ciężko oddychając. nie rozumiał dlaczego lily posunęła się aż tak daleko. nie chciał rozumieć. dużo by oddał, żeby wszystko wróciło do normy. żeby wszyscy byli szczęśliwi, a lily nie myślała o śmierci. - lily.. - powiedział cicho i przysunął się bliżej niej.
- Gość
- Gość
- Post n°40
Re: Sala 5432
przesunęła się bardziej na brzeg łóżka uciekając od niego by przypadkiem jej nie dotknął. - co? - zapytała zachrypłym głosem ale ciągle na niego nie patrzyła. głowę miała odwróconą w przeciwną stronę. bała się na niego spojrzeć nie chciała tego robić bo nie chciała być znów taka słaba jak za każdym razem gdy przy niej był. kiedy okazywał jej swoje uczucie.
- Gość
- Gość
- Post n°41
Re: Sala 5432
westchnął. zawsze była uparta, ale teraz mogłaby sobie dać z tym spokój. chciał po prostu ją do siebie przytulić. myśl, że mógł ją stracić na zawsze go przerażała. sam by chyba umarł, gdyby to skończyło się inaczej. - lily, spójrz na mnie - poprosił ją, chociaż nie spodziewał się, że go posłucha.
- Gość
- Gość
- Post n°42
Re: Sala 5432
- po co? - zapytała chłodno. - chyba nie mamy sobie już nic do powiedzenia. - mruknęła i oczywiście, że się nie odwróciła. chyba rzadko kiedy reagowała na jego prośby w ogóle. poprawiła się na łóżku, ale chyba nie bardzo jej to poszło bo nie miała kompletnie siły. więc zrezygnowana leżała tak jak wcześniej z policzkiem przytulonym do jakiejś brzydkiej, białej pościeli.
- Gość
- Gość
- Post n°43
Re: Sala 5432
natychmiast się od niej odsunął i oparł o oparcie krzesła. jej słowa strasznie go dotknęły i zabolało go to w jaki sposób je wypowiedziała. - proszę cię - powiedział cicho. nie rozumiał dlaczego jest taka oschła, co się z nią stało.
- Gość
- Gość
- Post n°44
Re: Sala 5432
zacisnęła powieki i odwróciła twarz w jego stronę. nie otworzyła jednak oczu. bała się na niego spojrzeć. bała się dostrzec czegoś czego nie chciała! jednak nie miała na tyle silnej woli i je otworzyła niepewnie. spojrzała na niego przelotnie by zaraz uciec wzrokiem gdzieś na sufit.
- Gość
- Gość
- Post n°45
Re: Sala 5432
spojrzał na nią z troską, po czym złapał jej dłoń. chciał jej powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale to takie typowe. zresztą i tak by w to nie uwierzyła. - dlaczego? - odezwał się ponownie, przyglądając się jej uważnie. nie spodziewał się jednak raczej teraz odpowiedzi.
- Gość
- Gość
- Post n°46
Re: Sala 5432
westchnęła cicho kiedy poczuła na swojej skórze jego dotyk. przeszedł ją dreszcz a oczy momentalnie się zaszkliły. - bo zrobiłam zbyt wiele złego. - wymruczała słabo i przymknęła oczy. odwróciła ponownie głowę i wolną ręką otarła łzy. nie było jej wcale prosto.
- Gość
- Gość
- Post n°47
Re: Sala 5432
westchnął. - ludzie robią o wiele gorsze rzeczy, a nie znaczy to, że zasługują na śmierć - pogładził ją kciukiem po wierzchniej części dłoni. - zraniłabyś wszystkich o wiele bardziej gdyby ci się udało - spuścił głowę w dół. - co by zrobił twój tata, alex, tyler? minnie? cała reszta ludzi którym na tobie zależy? - ścisnnął trochę mocniej jej dłoń.
- Gość
- Gość
- Post n°48
Re: Sala 5432
- na pewno by sobie poradzili. tyler mnie nienawidzi. alex szybko zapomni, ojciec sobie poradzi. minnie ma alexa. reszta..... jest na tyle duża, żeby to przełknąć. - powiedziała dość chłodno. naprawdę liczyła, że uda się jej opuścić ten świat i że nie będzie musiała siedzieć w szpitalu, którego nie lubiła, że nie będzie musiała nic robić, żeby przekonywać ludzi, że już jest okej.
- Gość
- Gość
- Post n°49
Re: Sala 5432
przełknął ślinę i ponownie na nią spojrzał. - tyler jest głupi i źle to okazuje, ale jesteś jego siostrą i na pewno też cię kocha na swój dziwny sposób. tak samo jak cała reszta i śmierć to nie jest byle co. nie 'przełkneli' by tego tak łatwo jak ci się wydaje - odpowiedział jej.
- Gość
- Gość
- Post n°50
Re: Sala 5432
- nie, robert. tyler ma rację - powiedziała i spojrzała na niego ponownie. - cała reszta na pewno by się jakoś podniosła. nie jestem niezastąpiona. nie jestem nikim wyjątkowym. w ogóle jestem nikim, robert. powinieneś to wiedzieć najlepiej. - zmrużyła oczy lekko.
|
|