sala #55

    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty sala #55

    Pisanie by Gość Nie Mar 11, 2012 7:19 pm

    Specjalna sala dla ciężarnych!


    ***


    Przywieźli Rene tutaj i od razu zrobili wstępne badania. Teraz leżała poprzypinana do całej aparatury monitującej jej zdrowie i zdrowie dzidziusia. Lekarze powiedzieli, że ma jakąś tam chorobę, która zagraża życiu Rene i dzidziusia. Ale będą się starali uratować obie, bo okazało się, że to dziewczynka. Lekarze wyszli, a ona leżała wpatrując się tępo w sufit.
    avatar

    Go??
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Go?? Nie Mar 11, 2012 7:28 pm

    samantha pewnie wszystkiego od tych lekarzy wysłuchała i się rozpłakała i teraz z podpuchniętymi oczami do niej weszła, bo tak się o nią bała! - rene. - powiedziała cicho i szybko znalazła się przy łóżku, ale już nie płakała bo musiała być dla niej silna. - wszystko będzie dobrze, okej? obiecuję ci. zadzwonię do mamy i sprowadzimy najlepszych lekarzy do st. albans oni na pewno będą wiedzieć co z tym zrobić. nie martw się o nic. - powiedziała trzymając jej dłoń i gładząc jej wierzch.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Nie Mar 11, 2012 7:32 pm

    Renesme dostała leki i była kompletnie otępiała, czy jak to się mówi. Nic do niej nie docierało. Spojrzała na Sam ze łzami w oczach.
    - Lena. Nazwę ją Lena, wiesz? - szepnęła. Łzy w końcu wydostały się spod powiek i zaczęły płynąć po policzkach. Nie chciała stracić dziecka. To maleństwo rozwijało się w jej brzuchu. Było jej maleństwem. Ścisnęła lekko dłoń Samanthy i rozpłakała się na dobre.
    avatar

    Go??
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Go?? Nie Mar 11, 2012 7:36 pm

    - hej, kochanie nie płacz. - mruknęła i pochyliła się by ucalować czubek jej głowy. - Lena będzie najcudowniejszą dziewczynką na świecie, i wychowasz ja na najwspanialszą kobietę, a jeśli będziesz potrzebowała jakiejkolwiek pomocy to nigdy cię nie opuszczę, tak? - powiedziała poważnie i uśmiechnęła się do niej. sama miała łzy w oczach bo to wszystko było smutne. sama potrzebowała pocieszenia!
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Nie Mar 11, 2012 8:01 pm

    Kiwnęła tylko głową. Nie miała siły odpowiadać. Otarła łzy z policzka, ale one jak na złość wciąż płynęły.
    - Sam, czemu wszystko się tak spieprzyło? - jęknęła. Na dodatek cały czas w głowie miała Theo. Nie potrafiła zrozumieć jak mógł jej coś takiego zrobić. I jak mogła się zakochać w tak krótkim okresie czasu. A może jej się tylko wydawało?
    avatar

    Go??
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Go?? Nie Mar 11, 2012 8:04 pm

    - nie wiem, rene, nie mam pojęcia, ale wszystko się naprawi naprawdę. obeicuję ci to. będziesz jeszcze najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, będziesz nawet bardziej szczęśliwa niż ja, zobaczysz. - powiedziała spokojnie i głaskała ją po dłoni.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Nie Mar 11, 2012 8:12 pm

    Pokręciła przecząco głową. Nie potrafiła sobie wyobrazić, że będzie lepiej. Zacisnęła mocno oczy, jakby chciała zasnąć i już się nie obudzić.
    - Sam, możesz napisać do Minnie, że tu jestem? Miałam do niej dzisiaj wpaść, nie chcę żeby się martwiła - mruknęła. Powiedzmy, że była umówiona, ale teraz jest z Theo, więc może się dowie co zrobił Rene! Hrhrhr.
    avatar

    Go??
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Go?? Nie Mar 11, 2012 8:19 pm

    już się dowiedziała! znaczy własnie teraz xd
    - jasne, że tak. już do niej napiszę kochana. - powiedziała spokojnie i szybko wystukała smsa do przyjaciółki. - zadzwonię od razu do matki. - powiedziala i wyszla żeby wszystko jej streścić i tak dalej. pewnie jeszcze zadzwoniła na chwilę do cartera że jej nie będzie bo rene jest w szpitalu.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Nie Mar 11, 2012 8:30 pm

    A Rene leżała gładząc dłonią brzuch i pochlipując cicho. Już dawno się tak nie bała! Cała się trzęsła wręcz. I nie wiem czy nie uśpić jej na jakiś czas, ale Ash już był w śpiączce, więc będzie nudno.
    avatar

    Go??
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Go?? Nie Mar 11, 2012 8:35 pm

    no i co że ash byl. ale ash to nie renesik. w każdym bądź razie sam dzielnie trwała przy jej łózku w sumie nie wiem co mam jeszcze nią pisac, więc siedziała przy niej o milionie kaw i spełniała każdą jej najmniejszą zachciankę oczywiście która mogła.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Nie Mar 11, 2012 8:36 pm

    Ja straciłam wenę doszczętnie już chyba. Więc Rene w końcu zasnęła, zmęczona płaczem, o. Może za chwilę ją odzyskam;x
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 11:51 am

    Rene wciąż była poprzypinana do tych wszystkich kabelków. Ale czuła się już dobrze, pozowlili jej dzisiaj wyjść! Ale ktoś musiał najpierw po nią przyjść, więc czekała na Asha.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 11:55 am

    florian błąkał się po szpitalu, bo nie obczajał tych wszystkich sal i w ogóle. sam nie wiedział, jak się znalazł na tym oddziale. myślał, że jest w przychodni! a tu taki psikus. wlazł do pięćdziesiątki piątki licząc, że jakiś zjebany lekarz mu wszystko powie. no i masz ci los! nie było tu żadnego lekarza tylko ta głupia cipa, renesme. ale skoro była w szpitalu to się trochę zaniepokoił. założył ręce na piersi i stanął w drzwiach, wyglądał jakby chciał ją co najmniej zabić! ale tak nie było. - co ci? - zapytał jednak nieprzyjemnie. a chciał w sumie nawet ją przytulić, tak smutno wyglądała!
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 11:59 am

    Rene nie wiem co aktualnie robiła, pewnie z braku laku wpatrywała się w monitor, który pokazywał jak bije serce jej córeczki. Bicie było nieregularne, co najbardziej niepokoiło lekarzy, dlatego ona też cały czas sprawdzała czy wszystko jest w porządku. Słysząc głos Floriana, jej własne serce podeszło jej do gardła. Odwróciła powoli głowę i wlepiła w niego spojrzenie piwnych bodajże ocząt, w których błyskały iskierki złości.
    - Och nic takiego. Tylko jakiś debil popchnął mnie jakiś czas temu i teraz życie moje i mojego dzicka jest zagrożone - syknęła. Odetchnęła głęboko, bo nie mogła się przecież denerwować.
    - Wyjdź stąd Bedard - powiedziała zamykając oczy.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 12:03 pm

    - kto?! - zaniepokoił się, bo przecież to chyba też dzieciak jego faceta. to w sumie prawie tak, jakby było to jego dziecko. kiedy ujawnili się z theo nie miał już takich wrogich stosunków do renesme i szczerze mówiąc mógłby się z nią zakumplować. mógłby jej robić pedicure i opowiadać o najmodniejszych kolorach pasemek... no dobra. to, ze wolał facetów nie obligowało go do takich durnych zachowań. nie miał zamiaru jakoś szczególnie o siebie dbać i ubierać się w skórzane spodnie na gejowskie parady. w ogóle trochę za szybko na poznanie płci xd - czemu? ja pierdole... nie bądź taką cipką, rene. skoro wiesz o mnie i theo to nie musimy się kłócić. - skąd miał wiedzieć, że teraz rene nienawidzi go jeszcze bardziej? obadał te wszystkie monitorki, ale od tych wykresów zakręciło mu się w głowie, więc przestąpił z nogi na nogę.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 12:12 pm

    No wieeem, że za szybko, ale powiedzmy, że już jest w tym 4 miesiącu, a wtedy bardzo wstępnie można poznać xdd NA FORUM MOŻNA WSZYSTKO!
    Spojrzała na Floriana jak na debila. Czy on naprawdę nie pamiętał ich kłótni, kiedy to przyszedł i nawbijał jej, że zniszczyła życie Theo?
    - Ty idioto. Ty mnie popchnąłeś - powiedziała, już w miarę spokojnie, bo nie miała siły na kłótnie. Odgarnęła włosy z twarzy, odwracając od niego wzrok. Patrzyła teraz w sufit, jakby był dziełem sztuki. Ahah, swoją drogą, dobrze, że nie wiedziała, że myślał o dziecku jako o prawie swoim, bo Rene byłaby zrozpaczona.
    - Czego ty ode mnie właściwie chcesz? Masz swojego Theo na własność, niczego od niego nie chcę - mruknęła nieco zniechęcona, bo nie miała pojęcia po co tu w ogóle był.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 12:17 pm

    podrapał się po glowie. - ja? - zdziwił się jeszcze bardziej. w końcu nic takiego nie pamiętał. no dobra... zaraz sobie przypomniał o tym, jak dowiedział się na początku o dzieciaku i jak nienawidził rene. westchnął cicho. - nie bądź zła, rene. to się po prostu stało. nie chciałem być jebanym pedałem. - pożalił się jej, bo mimo wszystko było mu z tym ciężko. podszedł bliżej i usiadł na krześle. - niczego od ciebie nie chcę. może jakiegoś nie wiem... wybaczenia? co z dzieckiem? - popatrzył na nią smutnym wzrokiem, jakby miał się zaraz rozbeczeć. nie chciał by to dziecko przez niego cierpiało. ale na to chyba już stanowczo za późno! - theo chce ci z nim pomóc. musiał to zrobić, bo inaczej jakaś zjebana suka, woof woof, wydałabym nas. - wzruszył ramionami mówiąc jakimś posępnym tonem.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 12:23 pm

    Spojrzała na niego uważnie, przez chwilę nic nie mówiąc. Wyglądał na skruszonego, ale ona wciąż miała do niego żal. Nie o Theo tylko o to, jak ją potraktował. W końcu mogła przez niego stracić dziecko, które zdążyła już pokochać.
    - Florian, nie obchodzi mnie to, czy jesteś pedałem, czy nie. Pominę już fakt, że jesteś z ojcem mojego dziecka - zaczęła mówić, ale zacięła się troszkę. Rozmasowała sobie skronie palcami, bo głowa zaczynała jej już pękać z bólu.
    - Ma wadę serca. Ledwo przeżyła. I nie wiadomo co dalej - powiedziała kładąc dłoń na brzuchu i patrząc na niego smutnym wzrokiem. Miała dopiero 18 lat i ledwo sobie z tym wszystkim radziła!
    - To już nie ma znaczenia. Co się stało, to się nie odstanie. Jeśli chce pomóc, proszę bardzo. Ale nie liczcie na cudowne wybaczenie z mojej strony. Potrzebuję czasu - mruknęła cicho.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 12:34 pm

    - i chuj. nie to kurwa nie. - bo dodatkowo theo go wkurwił. dlatego wstał z tego krzesełka i poszedł na swoje badania, z tego wszystkiego jeszcze rozbolał go brzuch i musieli go naćpać jakimiś proszkami.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 12:41 pm

    Rene opadła na poduszkę i strasznie się zdenerwowała, aż wszystkie monitorki zaczęły jej pikać, a lkarze się do niej zlecieli!
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 4:32 pm

    Marie dopiero co usłyszała, pewnie od Asha, że Rene jest w szpitalu, a na dodatek, że jest w ciąży. Naprawdę musiała się ogarnąć i doinformować na temat tego, co się tu dzieje, bo była zdecydowanie z tyłu. W każdym razie zaraz po skończeniu lekcji skoczyła do domu się przebrać i przybyła do szpitala, wmówiła lekarzom, że jest siostrą Rene i ci wpuścili ją do sali. Miała w łapce kubek malinowej herbaty z jakiejś kawiarni na dole i nieco zmartwioną minę. - Jesteś paskudna. Nie odzywałaś się do mnie wcale, czemu o wszystkim dowiaduję się ostatnia? - Warknęła w stronę dziewczyny, przysuwając sobie krzesełko do jej łóżka.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 4:37 pm

    Ahahah, a Rene biedna pewnie nawet nie wiedziała, że Marie wróciła. Dlatego kiedy dziewczyna weszła, spojrzała na nią jak na ducha i myślała, że jest w jej śnie, albo coś w tym stylu. Pokręciła z niedowierzaniem głową i uśmiechnęła się do niej.
    - Cześć Marie, też mi strasznie miło cię widzieć po tak długiej przerwie - powiedziała z rozbawieniem. Kiedy już była obok łóżka wyciągnęła do niej ręce, żeby ją przytulić, bo sama musiała leżeć, więc właściwie Marie musiała to zrobić. Uważając przy tym na te wszystkie kable, do których była podłączona.
    - Zależy o czym dokładnie się dowiedziałaś - westchnęła. Nie wiedziała na ile Marie jest w ogóle doinformowana o tym, co się działo z Renesme. BBo gorzej już być chyba nie mogło.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 4:41 pm

    - Strasznie się stęskniłam, mała - mruknęła, całując ją w czółko, by potem opaść z powrotem na krzesło o pokręcić głową. Podrapała się po ramieniu, przyglądając się dziewczynie. Skubana nawet leżąc w szpitalu była pięćdziesiąt razy ładniejsza od niej. Jeszcze taka chudziutka. Marie nie mogła tego znieść, bo sama przecież była śmierdzącym grubasem. - Ash powiedział, że jesteś w szpitalu. Słyszałam też coś o dziecku, ale nie wiedziałam, czy mogę mu wierzyć, bo ostatnio gada dużo różnych rzeczy.. Więc.. - nachyliła się do niej, mrugając swymi wielkimi oczyskami.- To prawda, jesteś w ciąży?
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 4:47 pm

    - Ja też. Strasznie długo cię nie było Marie - westchnęła. Chudziutka to teraz Rene nie była, w końcu była w 4 miesiącu ciąży. I było ją widać, bo brzuszek miała już zaokrąglony. A poza tym do jej brzucha było poprzypinanych mnóstwo kabelków, które łączyły ją z monitorem. Cały czas pikało jej serce i serduszko dziecka. Dlatego trochę ją rozbawiło pytanie przyjaciółki;d.
    - No tak, jak widać. Będę miała córeczkę - powiedziała uśmiechając się słabo. Odgarnęła włosy z twarzy i spojrzała na Marie przygryzając wargę.
    - Nawet nie wiesz ile się zmieniło - westchnęła. Miała dość już tych zmian, co było zresztą widać po jej minie.
    avatar

    Gość
    Gość

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Gość Wto Mar 13, 2012 4:53 pm

    - Wiem, ale już jestem i nigdzie się stąd nie wybieram - zapewniła ją, a potem wbiła wzrok w brzuchol Rene, by za chwilę przenieść go na twarz przyjaciółki. - To.. To cudownie - stwierdziła, siląc się na nieznaczny uśmiech i przez myśl przemknęło jej, że gdyby nie usunęła ciąży to ich dzieci mogłyby się razem bawić i byłyby cudowne. Pociągnęła nosem, a potem pogłaskała Rene po ramieniu. - Kto jest.. No wiesz.. Ojcem? - Spytała, bo to było dosyć istotne. Bo jeśli nie było ojca to Marie zrobiłaby wszystko co w jej mocy, by znaleźć dla niej odpowiedniego faceta, który by wziął z dziewczyną ślub i opiekował się z nią dzieckiem! Może udałoby się jej przekonać Asha by się tym zajął...

    Sponsored content

    sala #55  Empty Re: sala #55

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Pią Lis 01, 2024 3:18 am