by Gość Wto Mar 13, 2012 5:37 pm
Rene zaśmiała się widząc jej zapał.
- Miałam wyjść dzisiaj, ale niestety coś znowu było nie tak z małą, więc zostawiają mnie do jutra. Ale niestety na razie i tak będę musiała siedzieć w domu, żeby nic więcej się nie stało. Wyprowadziłam się z akademika, wiesz? Mieszkam teraz z Sam - mówiła już z uśmiechem. Marie jakimś cudownym sposobem poprawiła jej humor. Cieszyła się po prostu, że ją widzi, bo strasznie się stęskniła!
- Myślę, że jak ją już zobaczę, będę wiedziała jak ją nazwać - zaśmiała się. Zdecydowanie nie nazwie swojego dziecka dziwnie! Jeju, znam laske, która nazywa się Maura. Albo Asteria. Jak słyszę takie imiona, to lubię swoje.
- No i dobrze. A co u niego? Czuje się już lepiej? - zapytała. Trochę jej było głupio pytać o to, bo Marie pewnie zatrzymała się na etapie, w którym się przyjaźnili, tudzież mieli małe romansidło.