Stacja kolejowa

do dram zawsze się ktoś chętny znajdzie więc mam nadzieję, że mi się uda!
mieli pecha bo akurat kiedy się ze sobą przespali grace chciała wrócić do niego, a robert do lilki no i zrobił się jeden wielki niefajny problem. grace miała pretensje do lilith, robert lał sebastiana, smutek! chyba od tamtej pory ze sobą niezbyt gadali, ale faktycznie wtedy kiedy się ze sobą spotykali to zbliżyli się bardzo. - bo życie jest do dupy lilith - mruknął i pewnie położył głowę na jej ramieniu, fajnie pachniała, jej perfumy przypomniały mu te lepsze czasy. czasy kiedy grace żyła, kiedy wszystko było przyjemne i bezproblemowe. zaraz zaczął bawić się jej włosami i je ciągnąć - urosły od naszego ostatniego spotkania - zaśmiał się.

na pewno ci się uda. bo nasze postaci nie mogą nie mieć pecha.... grace to do obojga miała pretensje, ale rzeczywiście to wszystko było niefajne i się ze sobą nie widzieli bo było w sumie łatwiej się nie widzieć niż udawać jak jest super. bo wtedy nie było. - nie chcę takiego życia do dupy. - powiedziała poirytowana. chciała, żeby było fajnie! żeby jej najbliżsi przy niej byli a nie umierali czy wyjeżdżali na drugi koniec świata. to nie było fajne życie. smyrała go po boku kiedy położył glowę na jej ramieniu i westchnęła cicho. - dawno nie byłam u fryzjera. - powiedziała z resztą lubiła długie włosy bo zawsze było więcej możliwości ich ułożenia. przynajmniej tak się jej wydawało. - ty za to wyglądasz jak zwykle super seksownie. - dodała unosząc kącik ust.

nie mogą nie mieć pecha ;x
tak oboje po prostu udawali, że się nie znają tak było najłatwiej. pewnie zwiewali na swój widok przez jakiś czas, ale ile można było tak robić? prędzej czy później musieli zacząć ze sobą rozmawiać prawda? - przywyknij, w życiu nie jest łatwo - a ten zamiast dodać jej otuchy to jeszcze bardziej ją dobijał. ale nie był dziś dobrym pocieszycielem, sam nie miał najlepszego humoru! - to dobrze, w długich włosach wyglądasz jeszcze fajniej - zaraz wyperswadował jej tego fryzjera i miętosił jej włosy w ręce, były takie miękkie! pewnie używała jakiejś super odżywki! - och, wiesz taki mój urok - zaśmiał się na jej komplement.

bo byloby za fajnie, wiadomo.
na korytarzach to pewnie musieli robić niezłe mijanki... a jeszcze byli w jednej klasie to już w ogóle fajna zabawa była. ale tak było prościej. - to naprawdę podniosło mnie na duchu. - mruknęła, ale akurat o tym, że w życiu nie jest łatwo to doskonale wiedziała. mimo wszystko to trochę przeżyła problemów. może i nie były one jakieś super straszne, ale dla niej to jak koniec świata. uśmiechnęła się kiedy powiedział jej ten komplement. od razu się jej milej zrobiło. i stwierdziła, że była głupia unikając go tyle czasu. no na pewno! - czyli to nie są wielogodzinne przygotowywania przed lustrem? wstajesz i jesteś zajebisty? - zapytała dla pewności.

no wiadomo.
pewnie na lekcjach seba siadał z tego wszystkiego z przodu, żeby nie konfrontować się z lilką. - wiem, jestem mistrzem pocieszania - wyszczerzył się pociesznie i w końcu rozczochrał jej włosy tak, że większość opadło jej na czoło - wyglądasz jak czarownica - zaśmiał się i patrzył na nią z uśmieszkiem, choć oczy dalej miał smutne wiadomo to wszystko go przygnębiało, ale seba raczej nie należał do tych którzy dzielą się swoimi emocjami i uczuciami z innymi - dokładnie tak - wstał zaraz i obrócił się wokół własnej osi, żeby się zaprezentować - wątpiłaś w to, że od urodzenia jestem zajebisty? - zerknął na nią z uniesioną brwią.

ojaa ale poświęcenie. lilka nie siadała z przodu bo musiała sobie z tyłu plotkować. szczególnie na tych najmniej interesujących lekcjach. a pewnie kilka takich było. - taaak, nie da się ukryć. - powiedziała unosząc lekko kącik ust. - no wiesz.... czarownica czarownicą, ale jaka seksowna.. - zaśmiała się i odgarnęła włosy do tyłu. kiedyś źle skończy skoro tak wszystko trzyma w sobie. - ależ skąd. - mruknęła trochę złośliwie ale zaraz się uśmiechnęła. - w takim razie czy wasza zajebistość da się zaciągnąć na jakiegoś drinka? - zapytała. nie miała ochoty chodzić trzeźwa.

pewnie przez to, że siedział w pierwszych ławkach to ciągle go pytali, a że seba się nie uczył to cały czas dostawał jedynki! - no jasne, nawet z latającą miotłą i w szpiczastym kapeluszu byłoby ci do twarzy - zaśmiał się i zaraz poprawił jej jakoś koślawo te włosy, bo inaczej nie widział jej buzi - w porządku, ale zapraszam cię do najlepszego baru w mieście, czyli do mnie - i pewnie zaraz wziął ją pod rękę i powędrowali do niego gdzie możesz zacząć bo ja muszę umyć naczynia ;x

philip dostał zlecenie na drugim końcu anglii i wyjechał znowu pod przykrywkę.