internet&tacos
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
internet&tacos
First topic message reminder :
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°101
Re: internet&tacos
no dobra, nie była wcale takim dobrym pracownikiem. ale się starała. czasami. częściej olewała. ale wiesz o co chodzi! najważniejsze dla niej było tylko przetrwać te parę godzin dziennie w pracy i dostać za to pieniądze i po powrocie do akademika myć się pół godziny, żeby wyszorować z siebie cały ten brud i smród, bo tylko tak widziała to miejsce.
- a jeżeli pozwałabym go i nie miałby pieniędzy, więc musiałby sprzedać to miejsce? - uniosła brew do góry. przewidywała każdy możliwy scenariusz. nie chciała dawać się obłapiać temu zboczeńcowi, żeby potem nic z tego nie mieć i żeby tylko dean triumfował. - intrygant i marzyciel. - zaśmiała się, podsumowując postawę deana. wiedziała już o nim zdecydowanie za dużo. xd
- a jeżeli pozwałabym go i nie miałby pieniędzy, więc musiałby sprzedać to miejsce? - uniosła brew do góry. przewidywała każdy możliwy scenariusz. nie chciała dawać się obłapiać temu zboczeńcowi, żeby potem nic z tego nie mieć i żeby tylko dean triumfował. - intrygant i marzyciel. - zaśmiała się, podsumowując postawę deana. wiedziała już o nim zdecydowanie za dużo. xd
- dean bennett
- st albansprawa rękakierownika internet&tacos34
- Post n°102
Re: internet&tacos
super, że się starała. przynajmniej chociaż to, że się trochę starała pozwoli jej na razie zatrzymać pracę. gdyby olewała ją zupełnie, to by wolał postarać się jakoś zdobyć to miejsce bez niej. może jednak nie była aż tak bezużyteczna. na razie. - znam go lepiej niż ty - burknął, bo zadawała za dużo pytań, które były niepotrzebne. to on go rozliczał w wszystkiego i dokładnie wiedział ile ma na koncie. zresztą gdyby nie był pewny tego, że jest w stanie jej zapłacić, to by jej nie proponował czegoś takiego. zignorował zupełnie jej następny komentarz. chociaż zmarszczył czoło, bo wcale marzycielem nie był. bardziej myślał o sobie jak o realiście. nie żył marzeniami i był pewien, że zostanie właścicielem.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°103
Re: internet&tacos
spojrzała na niego i chwilę nic nie mówiła. zastukała palcami o półkę.
- to co, mamy umowę? - spytała, wwiercając w niego swój wzrok. będzie musiała mu zaufać, czy tego chciała czy nie. z drugiej strony, koło szefa zakręci się publicznie, więc nic nie powinno jej grozić. jeśli dean nie wywinie się z umowy, będzie mogła zniszczyć nie tylko jego wujka, ale i jego i cały lokal. tak naprawdę dean miał tu więcej do stracenia. astrid nie miała już przecież nic.
- to co, mamy umowę? - spytała, wwiercając w niego swój wzrok. będzie musiała mu zaufać, czy tego chciała czy nie. z drugiej strony, koło szefa zakręci się publicznie, więc nic nie powinno jej grozić. jeśli dean nie wywinie się z umowy, będzie mogła zniszczyć nie tylko jego wujka, ale i jego i cały lokal. tak naprawdę dean miał tu więcej do stracenia. astrid nie miała już przecież nic.
- dean bennett
- st albansprawa rękakierownika internet&tacos34
- Post n°104
Re: internet&tacos
- mamy - uśmiechnął się nawet. po raz pierwszy w życiu do niej. i chyba w ogóle po raz pierwszy w pracy, bo ta go za bardzo stresowała i nie miał nawet czasu na takie bzdury jak uśmiech. on w przeciwieństwie nawet nie myślał o tym, że coś może pójść źle. wszystko miał już zaplanowane. teraz tylko musiał dopracować plan, żeby był perfekcyjny. a właśnie, że miała do stracenia pracę. skoro nikt jej kiedyś nie chciał, to kto ją zechce jak internet i tako upadną.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°105
Re: internet&tacos
jak dostanie pieniądze z wygranego pozwu, to nie będzie przejmować się pracą. a przynajmniej przez tę parę dni, kiedy będzie wydawać wszystkie pieniążki na pierdoły, które były jej do życia koniecznie potrzebne.
- to świetnie. a dzisiaj biorę wolne. - oznajmiła beztrosko, wyminęła go i poszła. humor już jej się poprawił, ale i tak nie chciała dzisiaj spędzić w tym miejscu ani chwili dłużej. daj kogoś innego.
- to świetnie. a dzisiaj biorę wolne. - oznajmiła beztrosko, wyminęła go i poszła. humor już jej się poprawił, ale i tak nie chciała dzisiaj spędzić w tym miejscu ani chwili dłużej. daj kogoś innego.
- dean bennett
- st albansprawa rękakierownika internet&tacos34
- Post n°106
Re: internet&tacos
poczekał chwilę zanim wyszedł, żeby przypadkiem ktoś nie podejrzał i nie wyglądało tak jakby robili coś czego nie powinni.
- dean bennett
- st albansprawa rękakierownika internet&tacos34
- Post n°107
Re: internet&tacos
no więc nadszedł ten piękny dzień, w którym astrid miała pomóc deanowi pozbyć się wujaszka. stał sobie spokojnie w drzwiach od kuchni, obserwując co się dzieje na sali. miał dzisiaj o dziwo dla wszystkich w miarę dobry humor. nawet nie wyżywał się aż tak bardzo na wszystkich, łał.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°108
Re: internet&tacos
oni są najlepsi, zawsze gramy nimi w tym samym miejscu xd astrid stresowała się dzisiejszym dniem. mogło nie wyjść tak, jak planowali, a poza tym z własnej woli miała dać się macać okropnemu szefuńciowi. ostatnio cały czas rzucał do niej różnymi tekstami, a ona musiała być silna i czekać na dzień, w którym pozbędzie się go ze swojego życia. zawołała właśnie szefa na salę, bo jedni klienci (pewnie podstawieni) chcieli go zobaczyć i pogratulować mu super lokalu i zaczęli też gadać, że astrid jest super kelnerką, szefuńcio powoli łapał przynętę i też ją komplementował, ona się sztucznie wdzięczyła, wszystko szło powoli, ale zgodnie z planem.
- dean bennett
- st albansprawa rękakierownika internet&tacos34
- Post n°109
Re: internet&tacos
wiem właśnie xd ja w ogóle chyba tylko raz nim grałam gdzieś indziej ;o
dean miał jak zwykle ze sobą stos jakichś papierów, które zabrał wujowi z biura i które tylko udawał, że czyta. tak naprawdę nie mógł się w tej chwili nawet na tym skupić. co chwilę spoglądał trochę zdenerwowany na astrid. był dość zadowolony, że wszystko idzie zgodnie z planem, ale nie chciał się cieszyć za szybko. zniecierpliwiony pukał sobie palcami od spodu w te papierki.
dean miał jak zwykle ze sobą stos jakichś papierów, które zabrał wujowi z biura i które tylko udawał, że czyta. tak naprawdę nie mógł się w tej chwili nawet na tym skupić. co chwilę spoglądał trochę zdenerwowany na astrid. był dość zadowolony, że wszystko idzie zgodnie z planem, ale nie chciał się cieszyć za szybko. zniecierpliwiony pukał sobie palcami od spodu w te papierki.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°110
Re: internet&tacos
kolejny pracoholik xd
wszystko szło całkiem nieźle, ale ile można komplementować jedną mało kompetentną kelnerkę albo niekoniecznie smakowite taco? no właśnie. szef rzucił tylko jakimś głupim tekstem, ale nie wyglądał jakby zamierzał macać astrid przy wszystkich, a jej kończyły się pomysły (najwyraźniej nie miała ich zbyt wiele). szef był już prawie na odchodnym od stolika, astrid odchrząknęła i spojrzała na deana, próbując zwrócić na siebie jego uwagę, ale on oczywiście siedział w jakiś papierkach jak zawsze, a przynajmniej tak to z jej strony wyglądało. typowo! mogła się domyślić, że ją porzuci samą z tym wszystkim.
wszystko szło całkiem nieźle, ale ile można komplementować jedną mało kompetentną kelnerkę albo niekoniecznie smakowite taco? no właśnie. szef rzucił tylko jakimś głupim tekstem, ale nie wyglądał jakby zamierzał macać astrid przy wszystkich, a jej kończyły się pomysły (najwyraźniej nie miała ich zbyt wiele). szef był już prawie na odchodnym od stolika, astrid odchrząknęła i spojrzała na deana, próbując zwrócić na siebie jego uwagę, ale on oczywiście siedział w jakiś papierkach jak zawsze, a przynajmniej tak to z jej strony wyglądało. typowo! mogła się domyślić, że ją porzuci samą z tym wszystkim.
- dean bennett
- st albansprawa rękakierownika internet&tacos34
- Post n°111
Re: internet&tacos
na to wychodzi xd
dean mógł się w sumie spodziewać tego, że wujek nie będzie macał astrid dosłownie przed klientami. musiał myśleć, że nikt ich nie widzi. dlatego dean miał kilka planów na wszelki wypadek. a nawet jeśli one miałyby nie poskutkować, był gotów improwizować i samemu rzucić astrid wujaszkowi na pożarcie xd dlatego tym razem całą uwagę poświęcił ich dwójce. zauważył, że astrid robi dziwne miny i wyprostował się od razu, ruszając w kierunku szefa. chwycił go za ramię i odciągnął na bok, po czym jak zwykle zaczął marudzić mu czemu zagaduje ją jak powinna pracować i skoro tak ją lubi to może powinien zatrudnić ją do wykonywania jego zachcianek, bo może wtedy by się w końcu do czegoś przydała. wujek oblech zrozumiał to dokładnie w takim sensie o jaki mu chodziło, więc gapił się teraz na nią i oblizywał usta. dean się za to tylko skrzywił i zostawił go, udając że się chowa w kuchni.
dean mógł się w sumie spodziewać tego, że wujek nie będzie macał astrid dosłownie przed klientami. musiał myśleć, że nikt ich nie widzi. dlatego dean miał kilka planów na wszelki wypadek. a nawet jeśli one miałyby nie poskutkować, był gotów improwizować i samemu rzucić astrid wujaszkowi na pożarcie xd dlatego tym razem całą uwagę poświęcił ich dwójce. zauważył, że astrid robi dziwne miny i wyprostował się od razu, ruszając w kierunku szefa. chwycił go za ramię i odciągnął na bok, po czym jak zwykle zaczął marudzić mu czemu zagaduje ją jak powinna pracować i skoro tak ją lubi to może powinien zatrudnić ją do wykonywania jego zachcianek, bo może wtedy by się w końcu do czegoś przydała. wujek oblech zrozumiał to dokładnie w takim sensie o jaki mu chodziło, więc gapił się teraz na nią i oblizywał usta. dean się za to tylko skrzywił i zostawił go, udając że się chowa w kuchni.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°112
Re: internet&tacos
astrid zajęła się obsługiwaniem kolejnego stolika, kiedy dean zagadywał wujaszka. właśnie spisywała zamówienie, kiedy szef jak gdyby nigdy nic podszedł do niej i chuchając jej do ucha, zaproponował, żeby podeszła do jego gabinetu, żeby omówić podwyżkę i złapał ją za tyłek. astrid szybko zrobiła unik w bok i zerknęła w stronę tamtych podstawionych klientów, którzy wszystko ukradkiem nagrywali, mimo że chwilę wcześniej wszyscy już porzucali nadzieje. astrid autentycznie była przekonana, że to nie poskutkowało i że utknęła tu na zawsze.
- eee przepraszam, ale mamy teraz dużo nowych gości i muszę ich obsłużyć... - wybąkała, bo sama nie wiedziała jak ma się zachować. nie mogła przywalić mu w twarz na oczach wszystkich. najważniejsze, że wszystko było na taśmie i mogła go pozwać.
- eee przepraszam, ale mamy teraz dużo nowych gości i muszę ich obsłużyć... - wybąkała, bo sama nie wiedziała jak ma się zachować. nie mogła przywalić mu w twarz na oczach wszystkich. najważniejsze, że wszystko było na taśmie i mogła go pozwać.
- dean bennett
- st albansprawa rękakierownika internet&tacos34
- Post n°113
Re: internet&tacos
dean wszystko bacznie obserwował z ukrycia. nie zareagował jednak kiedy szef chwycił astrid tylko za tyłek. wiedział, że się rozkręca i tak łatwo nie da za wygraną. dlatego pozwolił mu jeszcze powiedzieć jej, że udanie się z nim na górę to jest polecenie, a kiedy nadal się opierała, zaczął ją jeszcze bardziej obłapiać i próbować zaciągnąć gdzieś na zaplecze. tyle deanowi wystarczyło, więc ruszył szybko w ich stronę. - co ty wyprawiasz - warknął na wujka i wcisnął się przed astrid, jednocześnie odpychając go od niej.
- astrid bachmann
- islandiamatematyka finansowabankrutka29
- Post n°114
Re: internet&tacos
mimo że astrid była teoretycznie przygotowana na to i właściwie chciała, żeby szef się tak zachował, i tak było to dla niej uwłaczające, więc kiedy dean zajął się całą sprawą, ona uciekła na zaplecze się przebrać, a potem wymknęła się z pracy, bo nie miała siły tu być.
- dean bennett
- st albansprawa rękakierownika internet&tacos34
- Post n°115
Re: internet&tacos
deanowi nie przeszkadzało to, że się wymknęła. za to zabrał się za dokończenia swojej pracy, zadowolony z tego, że wszystko poszło zgodnie z planem.
- eleanor carden
- las vegasarchitekturaI thought you were real28
- Post n°116
Re: internet&tacos
elka przyszła do pierwszego lepszego lokalu, bo potrzebowała jedzenia i czegoś do picia. była zmęczona po całym dniu siedzenia na uczelni. zajadała się pyszniutkim taco, przeglądając co tam się dzieje na fejsie.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°117
Re: internet&tacos
a johnny tutaj siedział bo to był jego ulubiony lokal. dawali pyszne taco i mieli wifi! dlatego nawet nie zauważył elki, tylko żarł swoje jedzonko i coś tam ogarniał na zajęcia na kompie. johnny taki beznadziejny chłopak, ech!
- eleanor carden
- las vegasarchitekturaI thought you were real28
- Post n°118
Re: internet&tacos
pfff. oboje byli zapatrzeni w komputery, to jak mają się zauważyć niby. ale okej, więc elka uniosła wzrok żeby rozejrzeć się po knajpce, zobaczyła że przy jednym ze stolików siedzi johnny. zamknęła laptopa, wzięła tacę i usiadła centralnie na przeciwko niego - cześć chłopaku - wyrosła dosłownie znikąd ;x
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°119
Re: internet&tacos
przestraszył się jej i podskoczył na krzesełku - o matko - prawie się ufajdał jedzeniem, ale na szczęście tym razem miał refleks. brawo johnny! - eleanor, przestraszyłaś mnie - westchnąl i złapał się za serducho - śledzisz mnie? - zapytał mruząc oczy i śmiejąc się. he he, elka stalker.
- eleanor carden
- las vegasarchitekturaI thought you were real28
- Post n°120
Re: internet&tacos
pierwszy raz użył jej pełnego imienia, o matko kochana. nikt nigdy nie mówił do niej eleanor, chyba że siostra jak chciała ją wkurzyć albo rodzice, wszyscy nazywali ją eli, bo tak było łatwiej. uśmiechnęła się do niego, mierzwiąc mu włosy - nie, nie śledzę. po prostu przyszłam do pierwszego lepszego lokalu coś zjeść, bo wracam z zajęć. a ty, co tutaj robisz? uczysz się? - zapytała zaglądając mu w lapka.
- john singleton
- tokioinformatykageek30
- Post n°121
Re: internet&tacos
to poszli potem razem do elki i sie ruchali bo tam piper przynajmniej nie przeszkadzała!
- blaise joyce
- miamiszef wszystkich szefówdad, husband and whatever.33
- Post n°122
Re: internet&tacos
siedział tutaj i wcinał swoje tacos. wyszedł w końcu ze szpitala, umówił się z dżudem na spotkanie i na niego czekał.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°123
Re: internet&tacos
wcinał tacos zanim dżud przyszedł! słabo! pewnie dlatego, że dżud bardzo się spóźnił. strasznie padało i po drodze jakiś samochód go ochlapał od stóp do głów, więc wracał do akademika się przebrać. w końcu wpadł spóźniony i z burczącym brzuchem.
- hej, hej, hej, już jestem, już zamawiam, jak się czujesz? smacznego! - wyrzucał z siebie jak z karabinu.
- hej, hej, hej, już jestem, już zamawiam, jak się czujesz? smacznego! - wyrzucał z siebie jak z karabinu.
- blaise joyce
- miamiszef wszystkich szefówdad, husband and whatever.33
- Post n°124
Re: internet&tacos
- cześć jude. po pierwsze to usiądź, po drugie spóźniłeś się troszeczkę ale to nic, po trzecie dziękuję - roześmiał się, spoglądając na niego. jude był taką kochaną ciapą, ale uwielbiał z nim rozmawiać. nie spotykali się tak często jakby chciał, ale halo, każdy z nich miał swoje sprawy i swoje życie do ogarnięcia, prawda? - czuję się już lepiej, dzięki że pytasz - westchnął kiwając głową - co tam u ciebie? dawno sie nie widzieliśmy. jak morgan się czuje, co? - zapytał.
- jude hurd
- paryżlotnictwo i kosmonautykaniezdara28
- Post n°125
Re: internet&tacos
- nie mogę usiąść, bo muszę jeszcze zamówić. - potargał się po mokrych włosach. oczywiście pomimo tego, że wracał do akademika, za drugim razem też zapomniał zabrać parasola. nie spotykali się tak często, bo blaise wolał johna, ech. przykra sprawa. w każdym razie poszedł zamówić i zaraz usiadł do stolika, gdzie dopiero zabrał się za ściąganie mokrej kurtki. - ciągle jest ciężko, ze wszystkim. - westchnął w ramach odpowiedzi na wszystkie jego pytania. dżud ciężko przeżywał to, co wydarzyło się na balu, bo był zbyt wrażliwy. do tego morgan nie chciała go widzieć i myślał, że to dlatego, że też to przeżywała.
|
|