mcdonald
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
mcdonald
First topic message reminder :
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°26
Re: mcdonald
to rzeczywiście musiało być bardzo zabawne... no cóż, w każdym bądź razie jamesa to nie śmieszyło za bardzo bo nie wiedział co ją rozbawiło... - miałem? - zmarszczył brwi bo o ile pamiętał, co studiuje, to reszta jakoś wypadła mu z głowy..... nic dziwnego, nie lubił zapraszać do siebie panienek.
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°27
Re: mcdonald
pokiwała głową. - myhm... star treck, gwiezdne wojny, itd. - nawet dla niego sama zrobiła sobie w ostatni weekend maraton z tymi wszystkimi filmami, więc była obcykana w temacie i chciała go w ten sposób uwieść, czy coś. zrobiła smutną minkę, skoro zapomniał.
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°28
Re: mcdonald
no w sumie to przynajmniej teraz wiedziała o co chodzi, bo przecież wcześniej to chyba nie za bardzo xd podrapał się po karku bo naprawdę o tym zapomniał.... - eee... jakoś wypadło mi to z głowy. - zmarszczył brwi i zamówił sobie jakiegoś hamburgera i szejka waniliowego. albo pewnie z pięć hamburgerów, bo tym jednym się nie naje.....
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°29
Re: mcdonald
- szkoda - westchnęła zawiedziona. skąd miała wiedzieć, że on w ogóle miał ją w dupie, a nie był zakochany w niej tak samo jak ona w nim. patrzyła jak zamawia to wszystko i poczekała aż zapłaci. - jesteś tu z kimś? - zdziwiła się, że aż tyle tego wziął. ona pewnie po połowie czisburgera miała dość, chociaż zawsze brała zestaw powiększony bo się bardziej opłacał. to nic, że większość lądowała w koszu.
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°30
Re: mcdonald
- mam raczej krótką pamięć... - wymruczał. z pewnością nie byl zakochany. nawet było mu do tego bardzo daleko. do jakichkolwiek pozytywnych uczuć. nawet do pandory, która jak zawsze nieźle mieszała mu w głowie. - z kimś? niee. - pokręcił głową rozglądając się po sali. - dlaczego pytasz? - zmarszczył brwi. jakby z kimś był to pewnie szybko by uciekał.
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°31
Re: mcdonald
- może powinieneś pójsć z tym do lekarza? - bo w tak młodym wieku, nawet jeśli był sporo starszy od niej, to dość poważna sprawa. co jak ma tasiemca w głowie i mu ją powoli pożera? kto to wie. zaśmiała się i wzruszyła ramionami. - bierzesz tyle tego jedzenia, jakbyś brał to dla całego sierocińca - jakoś tak wypaliła z tym sierocińcem, wcale nie miała go za sierotę. zamówiła tego loda. - to smacznego, james. - rzuciła chyba się żegnając, bo skoro był dla niej taki obojętny to ona się odkochuje.
- james byron
- st.albansgrafika komputerowałatafak?!34
- Post n°32
Re: mcdonald
- smacznego. - pożegnał się z nią i poleciał szybko do swojego komputera bo przecież czekała na niego gra!!
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°33
Re: mcdonald
a ona wróciła do koleżanek i poszły na jakąś piżamową imprezę do którejś z nich.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°34
Re: mcdonald
umówiła się tu z bridget, ale ona najwyraźniej miała ją w dupie, bo nadal się nie pojawiła. wkurzyło to piper, bo przecież są najlepszymi na świecie przyjaciółkami, a ona ją tak wystawiła i nawet nie zadzwoniła czy napisała! nie wiedziała czy ma czekać czy nie, więc po prostu poszła sobie zamówić coś do żarcia.
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°35
Re: mcdonald
pewnie miały w trójkę jakieś spotkanie w maku, bo w przyszłym tygodniu szykowała się jakaś wielka impreza, mason może coś zorganizować w weekend albo we wtorek na przykład xd i chciały pewnie omówić już dzisiaj, w co się ubiorą, zeby uwieść chłopaków ze studiów. serena teraz też chciała iść z nimi, więc się przypałętała. - hej, cześć. - cmoknęła w policzek piper wpychając się przed jakąś babę w kolejkę by stanąć przy kumpeli. - bridget jeszcze nie ma? - zapytała drapiąc się po policzku i zastanawiajac sie jaki dzisiaj wziac sos do salatki.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°36
Re: mcdonald
to niech zorganizuje obojętnie kiedy xd. piper go aż tak bardzo nie lubiła, ale to nie przeszkadzało jej we wkręceniu się do niego na imprezę. jedyną przeszkodą byłoby tylko jeśli on nie wpuściłby jej do domu. ale pewnie i tak wdrapałaby się przez okno xd
uśmiechnęła się, trochę się przy tym wysilając. przez brie nie miała za dobrego humoru. ta nigdy się tak nie zachowywała, więc było jej trochę smutno. - cześć, nie wiem czy w ogóle przyjdzie - wzruszyła ramionami. sama zamówiła sobie jakiegoś burgera, bo w końcu po co do maca przychodzić po sałatkę.
uśmiechnęła się, trochę się przy tym wysilając. przez brie nie miała za dobrego humoru. ta nigdy się tak nie zachowywała, więc było jej trochę smutno. - cześć, nie wiem czy w ogóle przyjdzie - wzruszyła ramionami. sama zamówiła sobie jakiegoś burgera, bo w końcu po co do maca przychodzić po sałatkę.
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°37
Re: mcdonald
haha, faktycznie. mieli spinę z masonem kiedyś. biedna piper. uniosła brew zdziwiona, że nie przyjdzie. - czemu nie? przecież sama chciała się spotkać! - oburzyła się, bo bee czasami zachowywała się jak jakaś gwiazda, która myśli, że inni mogą na nią czekać w nieskończoność albo prosić się o audiencję jak u papieża. spojrzała na tego burgera, ale sama ostatecznie wzięła jakąś tortille i ruszyły do stolika. - trochę beznadziejnie. co tam u ciebie w ogóle? - zapytała rzucając torbę na krześle obok, wyjęła telefon, który położyła obok i zabrała się za szamanie.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°38
Re: mcdonald
miała trochę nadzieję, że jej nie pamięta i że się jednak wbije z łatwością. nawali sobie pięć kilo makijażu, to jej nie pozna. - nie wiem czemu, po prostu nadal nie przyszła i nawet nie dała znać - zapłaciła za swoje jedzenie, po czy podążyła do jednego ze stolików. odsunęła krzesło, po czym usadowiła się na nim. - całkiem nieźle. nie byłam tylko od czasu halloween na żadnej imprezie - pożaliła się jej. a nie mogła przecież w kółko opowiadać o balu maskowym, bo to się zaczęło robić już nudne. - wiesz już w co się ubierzesz? - zapytała, po czym wgryzła się w burgera.
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°39
Re: mcdonald
- to do niej nie podobne - bo nigdy wcześniej bee tak nie robiła. to znaczy serena nie znała jej tak dobrze, jak piper ale to wydawało się jej podejrzane. - może coś jej się stało? - pewnie tak naprawdę przesiedziała wczoraj całą noc i ranek przed telewizorem i teraz odsypia. - nic nie mów o balu maskowym! - powiedziała śmiertelnie poważnie, bo dalej czuła te rzygi na całej sobie. rzygała dalej niż widziała i jeszcze przypał sobie przed fajnym ziomeczkiem zrobiła, którego w sumie nie pamiętała jakoś bardzo dobrze. może to i lepiej. - mm, to chyba zwykła domówka to pewnie jakoś normalnie, jak do szkoły - wzruszyła ramionami wbijając sobie słomkę w napój i pociągnęła kilka łyków.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°40
Re: mcdonald
- a co się jej mogło tutaj stać? - wywróciła oczami. była głupia i nigdy nie spotkała się z tym, żeby komuś się tu coś stało. myślała, że takie porwania, gwałty i morderstwa zdarzają się w większych miastach. sama się potrafiła obronić w miarę, więc czuła się tu bezpiecznie. to nic, że już kilka osób zginęło. - a co się stało? - zapytała, zakrywając sobie usta dłonią, żeby nie opluć sereny. - też tak właśnie myślałam - pokiwała głową.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°41
Re: mcdonald
bridget kompletnie wyleciało z głowy spotkanie! za bardzo zajęła się śledzeniem na facebooku alfonsa i innych tam przystojniaków. pewnie tak bardzo się zagłębiła w internety, że aż odkryła, że cudowny latynos miał na imię enrique i nie żyje! nie wiem, czy odkryła, że był gejem. to pewnie pozostanie zagadką na zawsze. w każdym razie na te wszystkie rewelacje spadła z krzesła, a zdjęcia alfonsa dokładnie analizowała, podglądając każdą oznaczoną na nich dziewczynę, więc trochę jej to zajęło i zapomniała o swoich psiapsiach! aż w końcu spojrzała na zegarek i przybiegła do maka.
- o, jak dobrze, bałam się, że już poszłyście. - zawołała na ich widok zmachana, ledwo łapiąc powietrze i padła na krzesełko, próbując odpocząć.
- o, jak dobrze, bałam się, że już poszłyście. - zawołała na ich widok zmachana, ledwo łapiąc powietrze i padła na krzesełko, próbując odpocząć.
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°42
Re: mcdonald
serena otworzyła już usta, żeby opowiedzieć piper o tym, co wyczyniła na tym balu ale wpadła bridget, więc spojrzała na nią surowym wzrokiem. - co cię zatrzymało, bridget? - uniosła brew. żądała wyjaśnień!
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°43
Re: mcdonald
otarła chusteczką usta od keczupu, po czym spojrzała niezadowolona na bridget. była na nią zła, że tak ją olewała! lepiej, żeby miała dobre wytłumaczenie na to dlaczego spóźniła się aż tyle czasu. - miałyśmy zjeść i iść - oznajmiła jej, po czy chwyciła swoje picie i się napiła. - no właśnie, co cię zatrzymało? - oparła się o stół.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°44
Re: mcdonald
- wiecie, że enrique nie żyje? - spytała od razu, robiąc wielkie oczy, jeszcze większe niż zazwyczaj. pewnie dziewczyny pomyślą, że enrique iglesias i wszystkie pomdleją.
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°45
Re: mcdonald
serena nie miała pojęcia, kim jest enrique, dlatego uniosła wyżej brew. - aha? a kim on był? - zmrużyła oczy.
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°46
Re: mcdonald
- który enrique? - spojrzała na nią bez emocji, mrugając kilka razy. łatwiej by było jakby zaczęła od opisania chłopaka. piper już dawno o nim zapomniała i nawet by jej na myśl nie przyszło, że mówi o latynosie z imprezy.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°47
Re: mcdonald
jakie dwulinijkowce, jaka jestem dumna z naszych umiejętności pisarskich.
- och, ty nie wiesz, bo to taki student. - machnęła ręką na serenę. - poznałyśmy go z piper na pierwszej imprezie. - opowiedziała, z uśmiechem na twarzy, bo już zapomniała najwyraźniej, że to smutna okazja, że on nie zyje. wazniejsze było to, że jej się przypomniało, że są z piper takie szalone, że chodzą na imprezy ze studentami. zresztą co ją enrique obchodzi od kiedy ma alfie'go!
- och, ty nie wiesz, bo to taki student. - machnęła ręką na serenę. - poznałyśmy go z piper na pierwszej imprezie. - opowiedziała, z uśmiechem na twarzy, bo już zapomniała najwyraźniej, że to smutna okazja, że on nie zyje. wazniejsze było to, że jej się przypomniało, że są z piper takie szalone, że chodzą na imprezy ze studentami. zresztą co ją enrique obchodzi od kiedy ma alfie'go!
- serena churchill
- londynliceumsłodki cukiereczek28
- Post n°48
Re: mcdonald
serenie się zrobiło smutno i zacisnęła tylko rękę na kubku z colą i postanowiła sobie, że zniszczy bridget i zabierze piper tylko dla siebie!
- piper singleton
- tokiolicealistkatrouble maker27
- Post n°49
Re: mcdonald
ja napisałam dwie i pół linijki, więc trochę więcej! uśmiechnęła się na wspomnienie przystojniaka. - o tak pamiętam - pokiwała głową. - super koleś, gadałyśmy z nim pół imprezy - pochwaliła się serenie, co nawet było prawie prawdą, bo za długo impreza nie trwała nim przerwał ją dix. - no to co w związku z nim? - zapytała brie, bo już zupełnie zapomniała o czym gadają.
- bridget kay
- st. albansza głupia na studia#girlonline27
- Post n°50
Re: mcdonald
serena jak antoinette, która co chwilę się obrażała na baśkę. xd dobrze, że przyjaźni się jeszcze z madeline. hahaha, rzeczywiście gadały z nim pół imprezy <3
- nooo... nie żyje. - oznajmiła i zabrała piper frytkę i wsadziła ją do ust. szybko rozejrzała się po maku. - kurcze, nie wiem, co zamówić... - zmieniła od razu temat, wyciągnęła portfel i zaczęła liczyć pieniądze. - no, to co u was, dziewczynki? - spytała z entuzjazmem. nie chciała gadać o śmierci enrique. to zbyt smutne!
- nooo... nie żyje. - oznajmiła i zabrała piper frytkę i wsadziła ją do ust. szybko rozejrzała się po maku. - kurcze, nie wiem, co zamówić... - zmieniła od razu temat, wyciągnęła portfel i zaczęła liczyć pieniądze. - no, to co u was, dziewczynki? - spytała z entuzjazmem. nie chciała gadać o śmierci enrique. to zbyt smutne!
|
|