muzeum verlamion
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
muzeum verlamion
First topic message reminder :
- björn rangvaldsson
- sztokholmprince of nothing charmingroyal whore32
- Post n°101
Re: muzeum verlamion
niemożliwe!
- księżniczka powinna być damą, przynajmniej tak słyszałem. zresztą nieważne, sama mówiłaś, że twoi staruszkowie są bardziej luzaccy. - machnął ręką. nie można było porównywać jej rodziców, którzy pozwalali jej na tatuaże do jego, którzy zmuszali go do publicznego udawania związku. - w porządku. - wzruszył ramionami. nie będzie jej dziękować za posprzątanie bałaganu, który sama wywołała. zresztą chyba zapomniano go nauczyć podstawowych manier i mówienia "dziękuję" i "przepraszam". spojrzał na telefon. - mój szofer już tu jest. trzymaj się. - klepnął ją po plecach jak ziomka i poszedł.
- księżniczka powinna być damą, przynajmniej tak słyszałem. zresztą nieważne, sama mówiłaś, że twoi staruszkowie są bardziej luzaccy. - machnął ręką. nie można było porównywać jej rodziców, którzy pozwalali jej na tatuaże do jego, którzy zmuszali go do publicznego udawania związku. - w porządku. - wzruszył ramionami. nie będzie jej dziękować za posprzątanie bałaganu, który sama wywołała. zresztą chyba zapomniano go nauczyć podstawowych manier i mówienia "dziękuję" i "przepraszam". spojrzał na telefon. - mój szofer już tu jest. trzymaj się. - klepnął ją po plecach jak ziomka i poszedł.
- malin van hoven
- antwerpia-princess of drama32
- Post n°102
Re: muzeum verlamion
a blaise to co na przykład!
malin posprzątała po sobie ten cały bałagan a jak już wszystko było w porządku, udała się w sobie tylko znanym kierunku i zniknęła na trochę.
malin posprzątała po sobie ten cały bałagan a jak już wszystko było w porządku, udała się w sobie tylko znanym kierunku i zniknęła na trochę.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°103
Re: muzeum verlamion
byli tutaj na jakiejś imprezie dla bogaczy, na którą harry został zaproszony. przecież nie aggie xd niestety rudy upierał się, że tak zapozna sie z towarzystwem i tak dalej. dlatego wcisnęła się w jakąś niewygodną i bardzo elegancką kieckę i teraz stała z kieliszkiem szampana obok księcia próbując po raz setny ładnie uśmiechnąć do się ludzi, którzy do nich podchodzili. była okropnie zdenerwowana i oczywiście chciała zasięgnąć kilku rad o tym jak się zachowywać od daniela, ale ten dalej prowadził wobec niej krucjatę milczenia od kiedy dowiedział się że ruchała jego brata. dlatego ze skrzywioną miną cisnęła telefon do małej, podręcznej torebki.
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°104
Re: muzeum verlamion
mogła nie ruchać jego brata to by teraz nie miała problemu. harry porządnie się postarał żeby aggie przyszła tu z nim. uważał że głupio wyglądał by gdyby nie była u jego boku na tak ważnej imprezie. pewnie by się obraził gdyby się nie zgodziła. - jak ci się tu podoba? - zapytał jak już skończył rozmawiać z jednym z gości. wiedział, że nie przepadała za takimi imprezami i nie chciał żeby się za bardzo wynudziła.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°105
Re: muzeum verlamion
gdyby go nie ruchała to nie byłoby dramek. chciałabyś żeby nie było dramek? no właśnie, znam odpowiedź na to pytanie ;x oczywiście że sie postarał, pewnie wysłał do niej ze trzy wystrojone panie, które dobrały jej makijaż, fryzurę i sukienkę. biedna aggie nigdy nie była w centrum takiego zainteresowania i krępowała się okropnie - czy jeśli powiem że świetnie się bawię to uwierzysz? - odparła śmiejąc się. ona nawet tego nie kwalifikowała jako imprezy. grupa sztywniaków w garniturach to nie impreza, to stypa prędzej.
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°106
Re: muzeum verlamion
jak znasz odpowiedź to po co się pytasz.
na pewno jej załatwił takie panie, żeby nie musiała się jeszcze stresować tym, że musi się sama wyszykować. a tak zrobili to za nią i miała jeden problem z głowy. uśmiechnął się do niej. - nie bardzo - dał jej buziaka w policzek. sam wolał też bardziej żywsze imprezy, ale skoro musiał się tu pokazać to nie miał innego wyjścia jak to zrobić. - nie musimy zostać tu do końca jeśli nie chcesz - upił łyka wina.
na pewno jej załatwił takie panie, żeby nie musiała się jeszcze stresować tym, że musi się sama wyszykować. a tak zrobili to za nią i miała jeden problem z głowy. uśmiechnął się do niej. - nie bardzo - dał jej buziaka w policzek. sam wolał też bardziej żywsze imprezy, ale skoro musiał się tu pokazać to nie miał innego wyjścia jak to zrobić. - nie musimy zostać tu do końca jeśli nie chcesz - upił łyka wina.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°107
Re: muzeum verlamion
bo lubie takie pytania zadawać he he.
śmieszy mnie jak piszesz wyszykować na imprezę. ja nigdy tak nie mówię jak gdzieś wychodzę, a ty ciągle to powtarzasz xd ale okej, aggie została prawdiłowo wyszykowana na imprezę. czuła się prawie jak jednak z księżniczek disneya he he. aggie w ogóle wolała imprezy z jaraniem, bo po alkoholu jej odwalało. na szczęście w reku trzymała tylko kieliszek dla proformy i nawet nie piła. trzymała się swoich postanowień żeby nie narobić mu wstydu xd - doceniam to że bierzesz moje samopoczucie pod uwagę, ale nie możes stawiać tego jako priorytetu w sprawach, które wymagają twojej obecności - uśmiechnęła się - wytrzymam - obiecała i znowu przywitała się z jakimś pomarszczonym emerytem i jego żoną xd
śmieszy mnie jak piszesz wyszykować na imprezę. ja nigdy tak nie mówię jak gdzieś wychodzę, a ty ciągle to powtarzasz xd ale okej, aggie została prawdiłowo wyszykowana na imprezę. czuła się prawie jak jednak z księżniczek disneya he he. aggie w ogóle wolała imprezy z jaraniem, bo po alkoholu jej odwalało. na szczęście w reku trzymała tylko kieliszek dla proformy i nawet nie piła. trzymała się swoich postanowień żeby nie narobić mu wstydu xd - doceniam to że bierzesz moje samopoczucie pod uwagę, ale nie możes stawiać tego jako priorytetu w sprawach, które wymagają twojej obecności - uśmiechnęła się - wytrzymam - obiecała i znowu przywitała się z jakimś pomarszczonym emerytem i jego żoną xd
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°108
Re: muzeum verlamion
nie wiem co w tym niby takiego śmiesznego xd
dobrze, że po ziole jej nie odwalało to przynajmniej mogła z jakiejś używki korzystać. jakby mu wstydu miała narobić to by uciekł z nią z powrotem do domu. chociaż może i nie skoro sam wiele razy robił rzeczy których nie wypadało robić. - nikt by się nie obraził jakbym zniknął chwilę przed - może i jemu się nudziło dlatego chciał wyjść wcześniej. również się przywitał ze staruszkami i zamienił z nimi kilka słów. - mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz? - zamruczał jej do ucha jak nadarzyła się okazja.
dobrze, że po ziole jej nie odwalało to przynajmniej mogła z jakiejś używki korzystać. jakby mu wstydu miała narobić to by uciekł z nią z powrotem do domu. chociaż może i nie skoro sam wiele razy robił rzeczy których nie wypadało robić. - nikt by się nie obraził jakbym zniknął chwilę przed - może i jemu się nudziło dlatego chciał wyjść wcześniej. również się przywitał ze staruszkami i zamienił z nimi kilka słów. - mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz? - zamruczał jej do ucha jak nadarzyła się okazja.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°109
Re: muzeum verlamion
bo nikt z moich znajomych sie nie próbuje 'wyszykować' tylko 'ogarnia się' na imprezę xd
musiałam jej zachować jedną używkę, po której w miarę bezpiecznie się bawiła. po alkoholu wpadała pod samochody, a na razie była wystarczająco uszkodzona nie tylko fizycznie, ale i psychicznie - po prostu szukasz wymówki bo też ci sie tutaj nudzi co? - zlustrowała go wzrokiem szukając na jego twarzy odpowiedzi - mówiłeś to w aucie i kiedy tutaj wchodziliśmy, ale możesz i to jeszcze kilka razy powiedzieć - uśmiechnęła się i zaraz pochwaliła sukienkę jakiejś kobietki, która podeszła do nich wraz z o wiele młodszym kochankiem, bo na pewno nie mężem.
musiałam jej zachować jedną używkę, po której w miarę bezpiecznie się bawiła. po alkoholu wpadała pod samochody, a na razie była wystarczająco uszkodzona nie tylko fizycznie, ale i psychicznie - po prostu szukasz wymówki bo też ci sie tutaj nudzi co? - zlustrowała go wzrokiem szukając na jego twarzy odpowiedzi - mówiłeś to w aucie i kiedy tutaj wchodziliśmy, ale możesz i to jeszcze kilka razy powiedzieć - uśmiechnęła się i zaraz pochwaliła sukienkę jakiejś kobietki, która podeszła do nich wraz z o wiele młodszym kochankiem, bo na pewno nie mężem.
- harry windsor
- londynmechanikaksiążę32
- Post n°110
Re: muzeum verlamion
ja i moi znajomi się przeważnie szykujemy, więc odczep się xd
wytrzymali jednak do końca i nie było tak źle ;x
wytrzymali jednak do końca i nie było tak źle ;x
- cara mahony
- rushdennie studiuję, bomam słomiany zapał28
- Post n°111
Re: muzeum verlamion
przyszła tu na jakiś wernisaż, bo próbowała rozwinąć w sobie pasję do sztuki, ale zamiast tego zainteresowała się tylko darmowym winem.
- gabe carpenter
- rpa, pretoriachemiahazardzista31
- Post n°112
Re: muzeum verlamion
gabe przyszedł po nową kolekcję do swojego salonu. przyszedł z jakąś dziewczyną, przypadkowo poznaną dzień wcześniej w klubie. kazał się jej ślicznie ubrać i oto przyszedł. powoli chodzili od obrazu do obrazu, decydując co im się właściwie podoba.
- cara mahony
- rushdennie studiuję, bomam słomiany zapał28
- Post n°113
Re: muzeum verlamion
wypiła już dość sporo wina, bo próbowała wkręcić się w klimat ludzi dyskutujących przy kieliszku, no i myślała, że może im więcej wypije, tym bardziej jej się sztuka spodoba. zauważyła gabe'a, a że miała już trochę w czubie, to postanowiła mu trochę poprzeszkadzać podczas jego randki.
- nie idźcie w tamtą stronę, im dalej tym gorzej. - wskazała w kierunku, w którym się udawali.
- nie idźcie w tamtą stronę, im dalej tym gorzej. - wskazała w kierunku, w którym się udawali.
- gabe carpenter
- rpa, pretoriachemiahazardzista31
- Post n°114
Re: muzeum verlamion
dziewczyna nawet przysunęła się bliżej niego, obejmując go w pasie ciasno. gabe tylko westchnął. nie wiedząc czemu jego partnerka poczuła się zagrożona przez carę. może to dlatego, że była po prostu ładniejsza od niej xd napił się łyka wina. - hmm, panna cara mahony, proszę proszę. co tutaj robisz, bo chyba na wystawę nie przyszłaś? - zabrał jej kieliszek wina. zawsze to robił jak się upijała a potem musiał ją pilnować.
- cara mahony
- rushdennie studiuję, bomam słomiany zapał28
- Post n°115
Re: muzeum verlamion
zrobiła nadąsaną minę kiedy zabrał jej kieliszek, bo nie lubiła kiedy inni traktowali ją jak dziecko, które trzeba pilnować. chociaż czasem rzeczywiście trzeba było jej pilnować. spojrzała przelotnie na dziewczynę, ale nie przejęła się zbytnio jej obecnością. tym bardziej, że miała już wesolutki nastrój po winie.
- skąd wiesz? może moją nową pasją jest właśnie sztuka? tego jeszcze nie było. - zauważyła, unosząc brew i krzyżując ręce na piersi. chociaż miał rację, jego obrazy w domu na pewno wyśmiewała. bo kto by chciał mieć w salonie krowę na pastwisku xd
- skąd wiesz? może moją nową pasją jest właśnie sztuka? tego jeszcze nie było. - zauważyła, unosząc brew i krzyżując ręce na piersi. chociaż miał rację, jego obrazy w domu na pewno wyśmiewała. bo kto by chciał mieć w salonie krowę na pastwisku xd
- gabe carpenter
- rpa, pretoriachemiahazardzista31
- Post n°116
Re: muzeum verlamion
jak zabrał jej kieliszek, poprosił kelnera, żeby jej więcej nie polewał, bo potem skończy się na tym, że będzie musiał ją wyprowadzać z muzeum siłą. - przepraszam cię na chwileczkę, na dosłowną chwileczkę scarlett. muszę porozmawiać ze swoją przyjaciółką. - odsunął się od przyjaciółki i złapał carę za ramię. poszli gdzieś dalej. - co ty odstawiasz do cholery, cara? upiłaś się. wiem, że jesteś zazdrosna, ale nic na to nie poradzę. zamówię ci może taksówkę... - zaproponował grzecznie.
- cara mahony
- rushdennie studiuję, bomam słomiany zapał28
- Post n°117
Re: muzeum verlamion
na szczęscie na stolikach leżały napełnione kieliszki, więc wystarczy, że cara czmychnie, zniknie mu z oczu i już będzie mogła cieszyc się kolejnymi kieliszkami. ewentualnie wróci do siebie i wypije wino z kartonu jak żul, skoro gabe nie pozwala jej pić na wernisażu elegancko xd roześmiała mu się w twarz kiedy zaczął jej prawić wykład.
- świat nie kręci się wokół ciebie, gabe. nie jestem pijana, tylko trochę wesoła. chciałam porozmawiać z jedyną znajomą osobą w tym miejscu, ale to ty nawet nie przedstawiłeś mnie swojej koleżance. - skrzyżowała ręce. - nie jestem regan, nie musisz się mną opiekować na każdym kroku. - dodała ze zmarszczonym noskiem, bo najwyraźniej gabe od czasu śmierci regan poszukiwał zastępstwa. tak sobie wymyśliła, bo niedawno interesowała się przez parę dni psychologią.
- świat nie kręci się wokół ciebie, gabe. nie jestem pijana, tylko trochę wesoła. chciałam porozmawiać z jedyną znajomą osobą w tym miejscu, ale to ty nawet nie przedstawiłeś mnie swojej koleżance. - skrzyżowała ręce. - nie jestem regan, nie musisz się mną opiekować na każdym kroku. - dodała ze zmarszczonym noskiem, bo najwyraźniej gabe od czasu śmierci regan poszukiwał zastępstwa. tak sobie wymyśliła, bo niedawno interesowała się przez parę dni psychologią.
- gabe carpenter
- rpa, pretoriachemiahazardzista31
- Post n°118
Re: muzeum verlamion
gabe prędzej ją siłą stąd wyprowadzi a nie da jej więcej wypić xd to w końcu gabe, on musi opiekować się swoimi paniami.
zmarszczył czoło groźnie jak tylko wspomniała regan. - nic sobie na tobie nie odbijam, błagam cię. jesteś pijana i moim zadaniem jest odstawienie ciebie do domu. nie będziesz tutaj odstawiała szopek bez sensu. narobisz wszystkim wstydu. w tym mnie. o tobie w ogóle nie wspomnę, bo tobie najwyraźniej to nie przeszkadza. - mruknął niezadowolony. - więc, idziesz dobrowolnie czy mam poprosić ochronę żeby cię stąd wyprowadziła i wepchnęła do mojego samochodu, żeby cię zawieźć do mojego mieszkania? - zapytał.
zmarszczył czoło groźnie jak tylko wspomniała regan. - nic sobie na tobie nie odbijam, błagam cię. jesteś pijana i moim zadaniem jest odstawienie ciebie do domu. nie będziesz tutaj odstawiała szopek bez sensu. narobisz wszystkim wstydu. w tym mnie. o tobie w ogóle nie wspomnę, bo tobie najwyraźniej to nie przeszkadza. - mruknął niezadowolony. - więc, idziesz dobrowolnie czy mam poprosić ochronę żeby cię stąd wyprowadziła i wepchnęła do mojego samochodu, żeby cię zawieźć do mojego mieszkania? - zapytał.
- cara mahony
- rushdennie studiuję, bomam słomiany zapał28
- Post n°119
Re: muzeum verlamion
cara nie chciała, żeby się nią opiekował xd poza tym wszystko miała pod kontrolą.
- myślisz, że po tym kazaniu jeszcze się wybieram do twojego mieszkania? - wywróciła oczami. - sama pójdę. sztuka i tak nie jest dla mnie. - machnęła ręką na te obrazy i zniknęła gdzieś w tłumie, więc gabe nie mógł jej siłą nigdzie zaciągać jak agresor xd wróciła sobie do domu bez przeszkód.
- myślisz, że po tym kazaniu jeszcze się wybieram do twojego mieszkania? - wywróciła oczami. - sama pójdę. sztuka i tak nie jest dla mnie. - machnęła ręką na te obrazy i zniknęła gdzieś w tłumie, więc gabe nie mógł jej siłą nigdzie zaciągać jak agresor xd wróciła sobie do domu bez przeszkód.
- gabe carpenter
- rpa, pretoriachemiahazardzista31
- Post n°120
Re: muzeum verlamion
wrócił do scarlett i nakupował obrazów dla cary xd
|
|