kino

to już masz xd
ważniak gabe, nie wiem nawet czy kiedyś z nim grałam. chyba z kimś miał się lać po mordach ale nie wyszło. jezu, nie pamiętam. nic dziwnego że się jej przyglądał bo na pewno wyglądała nieźle. pewnie opierała się o jakiś stolik popijając winko i odsyłając kolejnych adoratorów z kwitkiem. nikt jej jeszcze nie zaimponował do tej pory. ups.

warto czasem zaglądać do relek xd borze tucholski jak mnie kręgosłup boli teraz ;cccc daj wina.
z majkiem miał się lać, bo przecież gabe to bff jego byłej ;x z tego co pamiętam gabe i mike mają hejty. nieważne. gabe uwielbiał patrzeć na joy. była piękna. co z tego, że się rozstali, chuj z tym. podszedł do niej dziarskim krokiem. - witaj joy. - pocałował ją w dłoń na przywitanie.

nie zaglądam tam, nie ważne.... masz wino!
wiedziałam, że z kimś miał się lać. he he, nic dziwnego że był eks joy, ona była chyba z każdym. tak jej wpisałam w bio, którą właśnie przeczytałam. taka jestem pilna! - cześć gabe - uśmiechnęła się znad kieliszka, z którego popijała wino - nie wiedziałam, że jesteś koneserem kina - oznajmiła.

dzięki. chociaż i tak za daleko mieszkasz xd a na pradze dalej nie byłaś ;c
rozejrzał się dookoła, wszędzie było pełno dziwnych i bogatych ludzi. ale to joy go w tym momencie najbardziej interesowała. niby z nikim nie bywał na stałe a tu taka kiedyś niespodzianka mu się trafiła. uśmiechnął się do dziewczyny szeroko. - owszem, jestem. prócz hazardu lubię od czasu do czasu zobaczyć porządny film. - powiedział zadowolony. - a tobie jak się podoba? - zapytał.

za daleko mam na prage xd
bo joy zawsze była najbardziej interesująca. nie oszukujmy się. pewnie byli w porywach dwa tygodnie bo nie miewała raczej hiper długich związków - moje gratulacje, w końcu zmądrzałeś - zaklaskała mu nawet lekko - podobało mi się, lubię czarno białe filmy - wyjaśniła. pewnie była hipsterką.

jeszcze cię tutaj zaciągnę :p a ja to do ciebie to mam baaardzo blisko xd dostaniesz wino!
- jak zawsze ciągnie cię do wszelkiego dobra, które było już kilkadziesiąt lat temu. no ale już taka twoja uroda i koniec - zażartował. - co tam u ciebie joy? jak się trzymasz? - zapytał pro forma. on zdziwaczał po śmierci regan. wydawał sporo kasy na bzdury a potem odzyskiwał kasę w kasynach. i wysyłał sporo rodzinie.

próbuj ;o
- lubię stare i niemodne rzeczy, w tym czarno białe kino, nic nie zrobisz - wzruszyła ramionami i chwyciła kolejny kieliszek wina. kto wie, może i dziś będzie wracać chwiejnym krokiem i patrzeć w gwiazdy - w porządku, nie widać? - była schludna, ładnie ubrana i uśmiechnięta. nie miała powodów do zmartwień bo też ich sobie nie tworzyła.

wino i co tylko chceesz ;x nie upiję cię!!
- bardzo mnie to cieszy, że jesteś zadowolona ze swojego obecnego stanu - wyszczerzył swoje białe piękne zęby i napił się wina. skończył akurat kieliszek to w sumie wziął drugi. - nie obrazisz się chyba, jeżeli zaproponuję ci eskortę pod dom? - zaproponował.

JASNE.
- mój drogi - posmyrała go po podbródku - ja nie idę jeszcze do domu - roześmiała się - ja dopiero rozpoczynam wieczór - odstawiła niedopity kieliszek z winem, zasalutowała z powabnym uśmieszkiem i udała się przed siebie znikając za drzwiami kina. zacznij kimś.

poszedł sobie.