sala #1
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
sala #1
First topic message reminder :
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°226
Re: sala #1
aggie pewnie szła od jednej krawędzi ulicy do drugiej, to słodkie ;x brawo william! - przecież w szpitalu powinni uzdrawiać - zaśmiała się - chyba nie lubisz zbytnio przebywać w takich miejscach co? - aggie to sie raczej przyzwyczaiła do przebywania w takich miejscach jak ciągle coś jej się przytrafiało ;x - nie będę upośledzona jak stąd wyjdę, potrafię zadbać sama o siebie - taka samowystarczalna he he he - poza tym po co o to pytasz? - wzruszyła ramionami - gigi i tak ci nie pozwoli się do mnie zbliżyć - zaśmiała się gorzko.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°227
Re: sala #1
i skoro to było dla niej lekko to boję się pomyśleć co było w takim razie bardzo.... - nienawidzę. - przyznał szczerze. jeśli nie musiał to omijał takie miejsca szerokim łukiem. no ale nie mógł nie odwiedzić aggie ;x - no nie wiem.... - pokręcił głową. - naprawdę nie powinnaś być sama. - powiedział stanowczo. na jej słowa westchnął i spuścił głowę ale zaraz na nią spojrzał. - nie będę jej pytać o zdanie, aggie. jesteś dla mnie ważna i jej zdanie nic tu nie zmieni. - stwierdził.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°228
Re: sala #1
bardzo to pewnie wtedy jak już nie mogła iść o własnych siłach ;x - tak? czego tak bardzo nienawidzisz? białych ścian? a może wszelkich pikających wokół urządzeń? - dopytywała. jej to aż tak bardzo nie przerażało! - nigdy nie jestem sama - stwierdziła wzruszając ramionami - albo jest tutaj mój brat, albo daniel, moje przyjaciółki, harry, a nawet ty - uśmiechnęła się - myślę, że to się nie zmieni po tym jak stąd wyjdę - zamrugała oczyskami - ważna jak to? jak ulubiony pluszak? słodki kot? młodsza siostra czy przyjaciółka? - dopytywała, co widać było dla niej ważne xd
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°229
Re: sala #1
- i tego, i tego.... - wzruszył ramionami. - tego, że ludzie tutaj umierają, tych wszystkich smutnych twarzy... - mówił dalej. skoro była taka ciekawska to jej powiedział. nie przerażało jej to skoro dużo czasu tutaj spędzała ;x william trzymał się z daleka od szpitali. - mam nadzieję.... - powiedział niepewnie. akurat fanem harrego nie był i nie sądził, żeby mógł się nią odpowiednio zająć, ale cóż... nie będzie jej o tym opowiadał zapewne. - po prostu ważna, aggie... zawsze musisz się dopytywać? - zaśmiał się zmieszany i przeczesał dłonią włosy.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°230
Re: sala #1
- ludzie umierają też na ulicach - stwierdziła - a ulic sie nie boisz - wzruszyła ramionami. te jej genialne przemyślenia. jakby przebywał w szpitalach tyle co aggie to też pewnie by do nich przywykł ;x - nie musisz się tak o mnie martwić - poczochrała delikatnie jego włosy. przecież była w jednym kawałku halo - muszę - powiedziała szczerze - bo nigdy do końca nie mówisz mi prawdy - stwierdziła zgodnie z tym co czuła i uważała.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°231
Re: sala #1
- ale nie aż tyle co w szpitalach. - wzruszył ramionami i westchnął bo ona oczywiście musiała mieć ostatnie zdanie. co pewnie mu się w niej podobało jednak. pewnie tak... na szczęście uważał na siebie najwyraźniej bardziej niż ona. - a może muszę, skoro ty najwyraźniej się tak bardzo nie martwisz tym wszystkim. - stwierdził spokojnie. to, że była w jednym kawałku to jeszcze nie dawało mu spokoju. - bo czasem prawda wszystko komplikuje... - odpowiedział przyglądając się jej.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°232
Re: sala #1
- mój brat umarł w swoim mieszkaniu, ludzie umierają wszędzie, niestety wszyscy kiedyś umrzemy - nie zapominajmy że miała brata którego jej zajebali i którego ciało ona znalazła. w razie gdybyś nie wiedziała ewka ;x widać naszły ją trochę pesymistyczne myśli ;c - martwię się, ale nic nie mogę poradzić na to co się wydarzy - wzruszyła ramionami - lubię komplikacje - przygryzła dolną wargę i na niego spoglądała.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°233
Re: sala #1
oczywiście, że nie wiedziałam. ;x pokiwał lekko głową. zdawał sobie sprawę, że nie tylko w szpitalach umierają ludzie, ale co zrobić. i tak nie polubił szpitali. - wcale mnie to nie dziwi... - westchnął. oczywiście, że je lubiła, jakby mogło być inaczej ;x - i co chciałabyś wiedzieć, aggie? że mi się podobasz? oczywiście, że tak... - wzruszył ramionami spoglądając w bok.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°234
Re: sala #1
co ty byś beze mnie zrobiła ;x aggie wcale nie próbowała sprawić żeby polubił szpitale, chciała mu po prostu wyjaśnić że jego awersja jest nieco irracjonalna skoro gdzie indziej też umierają ludzie - tak, to właśnie chciałam wiedzieć - pokiwała głową. nie po to zrywała z harrym z powodu wyrzutów sumienia żeby potem się okazało że w ogóle tych wyrzutów nie powinna mieć ;x - dlaczego to cię tak krępuje? - próbowała spojrzeć mu w oczy, ale ten uporczywie udawał że ściana jest ciekawsza.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°235
Re: sala #1
zginęłabym w tej dziczy. może i była irracjonalna, ale on jakoś tego nie dostrzegał nawet po jej próbach wytłumaczenia mu tego. - nie powiedziałbym, że mnie to krępuje, aggie.... problem polega na tym, że ciężko mi się o tym rozmawia, bo nie lubię rozmawiać o takcih sprawach to po pierwsze... - no chyba, że jest pijany to jakoś się otwiera ;x - a po drugie jestem z gigi, ty masz harrego, co dość komplikuje sprawę, nie sądzisz? - zapytał. bo pewnie nie ogarniał, że nie są razem..
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°236
Re: sala #1
słuchała go a kiedy przestał to przewróciła oczyskami - skoro ciężko ci się rozmawia o uczuciach to znaczy że cię to krępuje, ale to tylko czepianie się szczegółów - była niestety taka czepialska. bo przecież szczegóły były dla niej ważne skoro budowała roboty, a te składały się z wielu szczegółowych części - jesteś głupi, nie jestem z harry, ale to fakt ty jesteś z gigi - mruknęła i zaraz zakryła się kołderką aż po sam czubek głowy.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°237
Re: sala #1
- no pewnie. nie mogłabyś po prostu tego przemilczeć co? - uśmiechnął się lekko bo jak widać aggie czepiała się tak samo jak i ty ;x - to, że tego nie wiedziałem, czyni ze mnie głupiego? - zapytał i spojrzał na nią a ta zakryła się kołdrą. westchnął i troszeczkę ją odkrył. - obraziłaś się na mnie? - zapytał.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°238
Re: sala #1
- oczywiście, że nie. taka jestem - halo, nie słyszałaś że aggie to najbardziej podobna do mnie postać ze wszystkich. utożsamiam się z nią po części ;x - chciałam powiedzieć niedoinformowanego, ale skoro nazwałeś sie głupim to okej - wzruszyła ramionami. zerknęła na niego jak zajrzał pod kołderkę - nie? teraz mnie to wszystko krępuje - odparła szczerze.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°239
Re: sala #1
coś mi się obiło o uszy.... uśmiechnął się lekko i pokręcił głową. nachylił się słysząc jej kolejne słowa. - dlaczego? - zapytał. - jeszcze przed chwilą wcale nie wyglądałaś na skrępowaną. co się w takim razie zmieniło? - uniósł brew. był ciekaw.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°240
Re: sala #1
tylko coś xd
- nie lubię mówić o swoich uczuciach w momencie kiedy czuję że stoję na niepewnym gruncie - już daniel jej tak serce złamał odrzucając jej zaloty i utwierdzając ją w przekonaniu że jest dla niego jak młodsza siostra. nie chciała wylądować we friendzonie! znów sie cała zakryła kołderką.
- nie lubię mówić o swoich uczuciach w momencie kiedy czuję że stoję na niepewnym gruncie - już daniel jej tak serce złamał odrzucając jej zaloty i utwierdzając ją w przekonaniu że jest dla niego jak młodsza siostra. nie chciała wylądować we friendzonie! znów sie cała zakryła kołderką.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°241
Re: sala #1
westchnął. to rzeczywiście był niepewny grunt, ale on nie wiedział jak to wszystko ogarnąć ;x - skarbie.... - westchnął kiedy znów się zakryła cała. - nie chowaj się przede mną, proszę? - mruknął i znów ją odkrył. - wiesz już co do ciebie czuje i wątpię, żeby to się zmieniło w najbliższym czasie... - dodał unosząc kącik ust w uśmiechu.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°242
Re: sala #1
on jak zawsze nic nie wiedział xd a był o tyle starszy i niby bardziej doświadczony xd jak usłyszała to jak słodko do niej mówi to aż żołądek chciał jej przez gardło wyskoczyć - przynajmniej teraz mówisz prawdę - westchnęła odkrywając się skoro tego chciał - kochasz ją? to znaczy, kochasz gigi? - zapytała. szkoda że ona nie pochwaliła się że kocha i jego i harryego ;x ups.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°243
Re: sala #1
każdy kto zna williama to nigdy by nie powiedział, że jest mądrym i doświadczonym człowiekiem... ;x a daniel to już pewnie najlepiej to wiedział. - staram się jak mogę. - westchnął. to nie było dla niego łatwe, ale skoro chciała to wszystko wiedzieć to jej powiedział ;x na jej pytanie spojrzał na ścianę i chwilę nic nie mówił. - nie wiem już, aggie.... - zacisnął usta i potargał swoje włosy. - wszystko było fajnie, póki nie zaczęliśmy się na serio ze sobą spotykać. - wytłumaczył.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°244
Re: sala #1
aggie go jednak za takiego uważała, mimo jego problemów alkoholowych. choć nie wiem czy ona większych nie miała ;x - doceniam to - odparła zaraz. żeby sobie nie myślał że ma to wszystko w dupie - jak możesz tego nie wiedzieć? - zerknęła na niego - przecież to się wie, jeśli kocha się drugą osobę - ona wiedziała o tym i w stosunku do niego i do harryego - a co wtedy się zmieniło? - założyła swoje włosy za ucho.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°245
Re: sala #1
chyba miała... william nigdy nie wylądował pod kołami samochodu po chlaniu ;x - po prostu, aggie.... nie jest mi obojętna, ale nie wiem czy to milość... - wzruszył ramionami. nie umiał tego potwierdzić, czy powiedzieć na sto procent, że to właśnie to. - najwyraźniej nie zawsze się to wie.... - westchnął. - boże jaka ty jesteś ciekawska. - zaśmiał się - naprawdę chcesz o tym rozmwiać? - zapytał, bo on chyba nie za bardzo...
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°246
Re: sala #1
ktoś ją powinien naprawić, tylko że nie ma kto skoro wszyscy jej faceci na umór piją ;x - rozumiem - zaczęła skubać rąbki kołdry - nie chcę o tym rozmawiać jesli ty nie chcesz - wzruszyła ramionami. nie będzie go przecież do niczego zmusza. zaraz pewnie pochyliła się w jego stronę trochę i pocałowała. to nic że miał dziewczynę, to nic że w międzyczasie kochała jeszcze innego chłopaka. chciała to zrobić. czuła się zagubiona.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°247
Re: sala #1
no cóz.... z williamem będą chociaż pić wspólnie ;x no i nie ma apodyktycznej babci.... co jest w sumie dość istotne. - wolałbym o tym nie rozmawiać. - wzruszył ramionami. zaraz go pocałowała więc przestał się nad tym wszystkim zastanawiać tylko pochylił się i ją całował.
- aggie holtzman
- berlinmechatronikagrown up now?29
- Post n°248
Re: sala #1
to że nie mam apodyktycznej babci jest akurat dużym plusem ;x dobrze że ją całował i dobrze, że aggie umyła zęby. nie mogła go długo całować bo ciągle była nieźle poobijana, dlatego zaraz oderwała się od niego - przepraszam - jęknęła - jeszcze nie doszłam do siebie i wszystko mnie boli - stwierdziła zgodnie z prawdą.
- william roosevelt
- st.albanshistoria sztukifuck off40
- Post n°249
Re: sala #1
- nic nie szkodzi. - uśmiechnął się lekko bo ucieszył się, że się całowali i było fajnie przez to! trochę się rozluźnił nawet. pocałował ją w czoło. - odpoczywaj skarbie. jeszcze do ciebie wpadnę. - zapewnił ją i poszedł.
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°250
Re: sala #1
niech będzie. nina leżała tutaj zwinięta w kulkę na łóżku. nie odzywała się do nikogo, bo jak przyszedł dzisiaj ojciec i próbował ją postraszyć że ją zabije to dostała wielkiego ataku paniki. od razu pielęgniarki skumały, że to on ją pobił i go zamknęli do czasu jak nina nie złoży zeznań. ojczym z mamą próbowali do niej mówić, ale ta jak uparta milczała.
|
|