biblioteka
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
biblioteka
First topic message reminder :
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°51
Re: biblioteka
tak xd
- myslalam, ze skoro to twoj palac to mozesz sam wymyslac zasady - zauwazyla. najwyrazniej specjalne przywileje mogli miec tylko zieloni chlopcy xd louis bedzie musial ich pilnowac zeby nie zdemolowali palacu xd - to bardzo wazna pozycja - upierala sie przy swoim. slodko, ze wybiegal tak daleko myslami xd - ale skoro to nie wystarczy to jakie sa twoje wymagania? - musiala sie upewnic czy to bylo warte wizyty.
- myslalam, ze skoro to twoj palac to mozesz sam wymyslac zasady - zauwazyla. najwyrazniej specjalne przywileje mogli miec tylko zieloni chlopcy xd louis bedzie musial ich pilnowac zeby nie zdemolowali palacu xd - to bardzo wazna pozycja - upierala sie przy swoim. slodko, ze wybiegal tak daleko myslami xd - ale skoro to nie wystarczy to jakie sa twoje wymagania? - musiala sie upewnic czy to bylo warte wizyty.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°52
Re: biblioteka
- nie, bo na skarbie ciążyła klątwa i pałac jest zaczarowany! - popłynął z wyobraźnią. mogła nie dopytywać xd to go tylko nakręcało do wymyślania historii. zaraz zacznie jej opowiadać, że nie będzie mógł wyjść z pałacu i jak spadnie ostatni płatek róży to na zawsze pozostanie w postaci bestii, a wszyscy jego przyjaciele przemienią się w przedmioty i meble. póki co ruby nie miała takich przywilejów jak zieloni chłopcy! - o niee, nie myśl, że tak łatwo się wywiniesz. nie miałaś żadnego wpływu na to, że zostałaś bohaterką mojej animacji, więc teraz czekam na twoje propozycje. - uparł się, żeby to ona wymyślała jak się do niego przymilać.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°53
Re: biblioteka
- trzeba bylo od razu tak mowic, to zmienia sytuacje - zamyslila sie. pewnie sie czula troche jakby teraz rozmawiala z jednym ze swoich mlodszych braci xd dobrze, ze miala doswiadczenie z dziecmi. inaczej mogliby sie nie dogadac jednak. historia pieknej i bestii by jej nie zadowolil. liczyla na cos bardziej kreatywnego! - co ukrywasz w tym zamku, ze tak trudno sie tam dostac? - zapytala z rozbawieniem. chwile udawala, ze mysli i zaraz pochylila sie do niego i pocalowala go w policzek. - tyle wystaczy? - zasmiala sie.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°54
Re: biblioteka
- myślałem, że to oczywiste i nie muszę tego tłumaczyć. - powiedział poważnie i rozłożył ręce, ale długo nie wytrzymał w tej udawanej powadze i parsknął śmiechem. no tak, gadanie z andersonem było jak próba dogadania się z dzieckiem. - nie powiem ci! to moje skarby! - przesunął książki z powrotem do siebie, żeby nie próbowała znaleźć skarbu za jego plecami. uśmiechnął się kiedy dała mu buziaka, ale chyba mu to nie wystarczyło, bo zaraz zaczął mówić: - czyli chcesz zapłacić ze wejście w całusach? pamiętaj, że mówimy o pałacu całym ze złota, czyli w przeliczeniu waluty to będzie jakieś dwieście tysięcy pięćset sześćdziesiąt osiem całusów. - udawał, że myśli i że liczy na palcach.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°55
Re: biblioteka
- ze tez o tym nie pomyslalam - pokrecila glowa z niedowierzaniem i zaraz sie rozesmiala razem z nim. - nie chce ci zabierac twoich skarbow - zapewnila go gdy przysunal do siebie ksiazki. bylby niezly plot twist gdyby okazalo sie, ze wydobywala z niego wszystkie informacje by ukrasc mu skarb sprzed nosa. i to on zrobil caly research! - to spora kwota.. skad mam wiedziec, ze nie chcesz mnie oszukac i wyciagnac wiecej niz to warte? - zapytala powaznie i dzgnela go palcem w ramie.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door25
- Post n°56
Re: biblioteka
hahah ruby spryciula. anderson robiłby przekop, a tu niespodzianka, na miejscu ruby ze skrzynią pod pachą zamachałaby do niego, powiedziała "za późno, frajerze" i uciekła. miała dwa tygodnie przewagi, bo póki co nie wybierał się na poszukiwania w terenie.
- to ty tu jesteś ta mądra, zrób obliczenia. - zaśmiał się. zaraz jego telefon zapikał. - moja podwózka już tu jest, daj potem znać jak wyszło w obliczeniach. - wstał i wziął kule. książki zostawił, bo nie miał jak ich przenieść, więc potem bibliotekarka będzie się denerwować, że nie przeniósł ich na wózek 'do zwrotu'. no i poszedł, a przez 'podwózka' pewnie mial na myśli, że louis go odbierał z uczelni po własnych wykładach i razem jechali autobusem, bo przecież nie mieli samochodu xd
- to ty tu jesteś ta mądra, zrób obliczenia. - zaśmiał się. zaraz jego telefon zapikał. - moja podwózka już tu jest, daj potem znać jak wyszło w obliczeniach. - wstał i wziął kule. książki zostawił, bo nie miał jak ich przenieść, więc potem bibliotekarka będzie się denerwować, że nie przeniósł ich na wózek 'do zwrotu'. no i poszedł, a przez 'podwózka' pewnie mial na myśli, że louis go odbierał z uczelni po własnych wykładach i razem jechali autobusem, bo przecież nie mieli samochodu xd
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°57
Re: biblioteka
odlozyla jego ksiazki na miejsce bo nie chciala by bibliotekarka byla na nia zla!
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°58
Re: biblioteka
siedziała tu po godzinach. szalony piąteczek!
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°59
Re: biblioteka
ruby miala takie same plany jak peggy wiec postanowila do niej dolaczyc. w dwojke zawsze razniej. nawet jesli nie mialy zamiaru rozmawiac tylko sie uczyc. - czesc - przywitala sie, po czym zaczela rozkladac swoje rzeczy na stoliku.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°60
Re: biblioteka
podniosła wzrok znad książki. mało kogo można było spotkać o tej porze w bibliotece, więc wiadomo, że wszyscy, którzy tu teraz przebywali, to wartościowi ludzie.
- cześć. - uśmiechnęła się, ale zaraz coś jej się przypomniało. - nie jesteś teraz z dani? - myslała, że ruby jej dzisiaj pilnuje xd
- cześć. - uśmiechnęła się, ale zaraz coś jej się przypomniało. - nie jesteś teraz z dani? - myslała, że ruby jej dzisiaj pilnuje xd
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°61
Re: biblioteka
- nie - przysiadla sie do stolika i chwycila jedna z ksiazek, ktore przyniosla. - dani jest na mnie obrazona wiec watpie, ze bylabym osoba, ktora chcialaby teraz widziec - westchnela i zaczela przewracac kartki.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°62
Re: biblioteka
- a tak, wspominała coś - zmarszczyła nos i zastanowiła się. - ale przecież nie możemy jej teraz zostawić w tej sytuacji. - powiedziała poważnie, bo myślała, że ruby wie wszystko o crazy dani.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°63
Re: biblioteka
oderwala wzrok od ksiazki i spojrzala na peggy. - w jakiej sytuacji? - zmarszczyla czolo. niestety (lub na szczescie) narodziny crazy dani ja ominely. nie miala pojecia o czym mowila peggy! troche sie zmartwila.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°64
Re: biblioteka
- naprawdę jej nie widziałaś? - zmarszczyła czoło. nie była plotkarą, nie chciała rozpowiadać, że danielle świruje, ale jednak ruby była jedną z jej najbliższych przyjaciółek i miała prawo, a wręcz obowiązek, wiedzieć. - przejęła się tym, że gabriel wziął ślub. - wyjaśniła.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°65
Re: biblioteka
- jest na mnie zla, wiec nie widzialam jej od czasu naszej ostatniej rozmowy - zaczela sie coraz bardziej denerwowac. nie dosc, ze miala wyrzuty sumienia przez to, ze za jej plecami spotykala sie z jej bratem to teraz dojdzie do tego wina, ze nie byla przy mniej w trakcie tego co sie teraz dzialo, cokolwiek to bylo. - och - tylko tyle byla w stanie powiedziec. byla tak w tyle, ze nawet nie wiedziala o slubie gabriela.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°66
Re: biblioteka
- wiesz co myślę? to nie ma znaczenia, że jest na ciebie zła. ona nas teraz potrzebuje. - stwierdziła bojowo. może po prostu potrzebowała kogoś jeszcze do ogarniania dani, bo okazało się to bardzo wyczerpujące! albo potrzebowała części wieczorów wolnych, żeby bez poczucia winy chodzić na randki. popatrzyła na ruby badawczo. - więc naprawdę spotykasz się z andersonem, huh? nie uważasz, że jest trochę... niedojrzały? - zainteresowała się nawet, ciekawe dlaczego xd
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°67
Re: biblioteka
- masz racje - przyznala. musiala udowodnic, ze jej zalezy na dani wiec nie mogla dac sie zniechecic tym, ze sie na nia obrazila. w myslach juz planowala jak sie do tego zabrac, ale peggy zbila ja z tropu swoim pytaniem. - nie spotykam sie z andersonem - a przynajmniej nie w takim sensie w jakim peggy i dani myslaly! - i moze i jest niedojrzaly, ale ma w sobie cos co wnosi do mojego zycia troche swiezosci i ekscytacji - przyznala sie, mowiac troche ciszej zeby przypadkiem ktos jej nie uslyszal.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°68
Re: biblioteka
jeśli będzie trzeba to peggy wpisze ruby do harmonogramu opieki nad dani xd zaraz jednak peggy bardziej zainteresowała się tematem andersona, uznając temat danielle za zakończony.
- wiem! - odpowiedziała trochę za szybko i za głośno. odchrząknęła. - to znaczy, wyobrażam sobie i nie mogę cię winić jeśli go lubisz, biorąc pod uwagę jaki on jest, zawsze wszędzie go pełno i ma różne pomysły, które wydają się niedojrzałe, ale jednak tak naprawdę ma dobre serce i przykłada się jeśli mu na czymś zalezy. - chyba nie mówiła o andersonie xd
- wiem! - odpowiedziała trochę za szybko i za głośno. odchrząknęła. - to znaczy, wyobrażam sobie i nie mogę cię winić jeśli go lubisz, biorąc pod uwagę jaki on jest, zawsze wszędzie go pełno i ma różne pomysły, które wydają się niedojrzałe, ale jednak tak naprawdę ma dobre serce i przykłada się jeśli mu na czymś zalezy. - chyba nie mówiła o andersonie xd
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°69
Re: biblioteka
ruby na pewno lubila harmonogramy wiec byloby jej to na reke xd
spojrzala na nia troche podejrzliwie kiedy sie tak podeskscytowala. peggy byla za powazna by od razu rozumiec takie rzeczy. oczekiwala kolejnego wywodu o tym jacy faceci pokroju andersona sa bezuzyteczni. - tak.. nie sadzilam, ze sie z tym zgodzisz - dalej ja obserwowala.
spojrzala na nia troche podejrzliwie kiedy sie tak podeskscytowala. peggy byla za powazna by od razu rozumiec takie rzeczy. oczekiwala kolejnego wywodu o tym jacy faceci pokroju andersona sa bezuzyteczni. - tak.. nie sadzilam, ze sie z tym zgodzisz - dalej ja obserwowala.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°70
Re: biblioteka
będą mogły wspólnie układać harmonogram pilnowania dani.
normalnie peggy powinna zbesztać ruby za spotykanie się z andersonem za plecami dani i następnie za w ogóle spędzanie czasu z takim leserem jak on, ale jak widać coś jej się odmieniło! i ucieszyła się, że niebieska koleżanka była w podobnej sytuacji co ona, a przynajmniej częściowo.
- och! - uświadomiła sobie, że zbyt entuzjastycznie podeszła do całej sytuacji. - ostatnie badania z uniwersytetu browna wykazały, że czasami z logicznego punktu widzenia najrozsądniejszym rozwiązaniem jest słuchać głosu serca. - wymyśliła.
normalnie peggy powinna zbesztać ruby za spotykanie się z andersonem za plecami dani i następnie za w ogóle spędzanie czasu z takim leserem jak on, ale jak widać coś jej się odmieniło! i ucieszyła się, że niebieska koleżanka była w podobnej sytuacji co ona, a przynajmniej częściowo.
- och! - uświadomiła sobie, że zbyt entuzjastycznie podeszła do całej sytuacji. - ostatnie badania z uniwersytetu browna wykazały, że czasami z logicznego punktu widzenia najrozsądniejszym rozwiązaniem jest słuchać głosu serca. - wymyśliła.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°71
Re: biblioteka
wlasnie dlatego od razu zaswiecila sie jej lampka. cos bylo nie tak! byla w pelni przygotowana na sluchanie tego jak zle zrobila i byla w stu procentach pewna, ze peggy w zupelnosci wezmie strone danielle. - ciekawe - skomentowala nowosci, ktorymi sie z nia podzielila. - a teraz przyznaj sie roosevelt, tu wcale nie chodzi o mnie i andersona - pochylila sie w jej strone. moze powinna wykorzystac sytuacje i porozmawiac o swojej sytuacji, ale byla zbyt ciekawa dllaczego peggy wydawala sie byc po jej stronie.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°72
Re: biblioteka
- wypraszam sobie. - wcisnęła nos w książkę, żeby udawać, że skupia się na czytaniu i uciec przed ciekawskim spojrzeniem ruby. - jeśli nawiązujesz do mnie i do marty'ego, to dobrze wiesz, że zdecydowałam się nie kontynuować tej znajomości. - odchrząknęła mówiąc poważnym tonem. nikomu jeszcze nie powiedziała, że spotyka się w sekrecie z marty'm, a tym bardziej, że to może być coś poważnego. - dlatego zainteresowałam się tobą i andersonem i tym, że jednak komuś to może wypalić. - wyjaśniła. dani opowiedziała jej o przeczytanych smskach, więc peggy nie zamierzała wierzyć w zapewnienia ruby, że nic między nimi nie ma.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°73
Re: biblioteka
usmiechnela sie lekko gdy peggy probowala udawac, ze jej podejrzenia byly bezpodstawne. - i dobrze czujesz sie z ta decyzja? - zpytala powaznie. gdyby ona miala wybor kontynuowania znajomosci z andersonem to na pewno by z tego skorzystala. sytuacja peggy byla latwiejsza! - wypalic? tylko sie przyjaznilismy - teraz ona sie speszyla wiec spuscila wzrok na ksiazke, ktora byla przed nia. czytala w kolko jedno zdanie bo nie mogla sie skupic na niczym innym niz slowa peggy. wychodzilo na to, ze inni widzieli w tym wiecej niz ona. co gorsze anderson byl tego zupelnie nieswiadomy.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss22
- Post n°74
Re: biblioteka
- spytaj mnie o to za dwa tygodnie - uśmiechnęła się pod nosem, bo kiedy skończy się okres próbny to będzie mogla powiedzieć ruby z czystym sumieniem, że uważa, że podjęła dobrą decyzję co do swojej znajomości z marty'm, tyle że będzie to zupełnie inna decyzja niż ruby myślała. w sumie to miały podobną sytuację, bo peggy też zrezygnowała z marty'ego przez niezadowolenie swojej siostry. ale potem i tak przyciąganie było silniejsze od niej! - naprawdę? z tego co dani opowiadała zrozumiałam, że to było coś więcej. - popatrzyła na ruby badawczo. nie wiedziała czy dani podkręciła sytuację czy ruby nie chciała się przyznać.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°75
Re: biblioteka
- zapamietam - rowniez usmiechnela sie lekko. zanotuje sobie to w kalendarzu zeby zapamietac i wrocic do tematu za dwa tygodnie. rzeczywiscie! jak sie w koncu zdecyduja przyznac do swoich uczuc to przynajmniej beda mialy z kim o tym porozmawiac. nikt nie zrozumie ich lepiej niz one siebie nawzajem. - dani byla na mnie zla, w takiej sytuacji moglo sie jej wydawac, ze to cos wiecej - przewrocila kartke.
|
|