bowmanowie

wrócił właśnie z pracy i się rozpakowywał w korytarzu, zrzucał kurtkę i tak dalej! - co na kolację? - krzyknął do mamusi. liczył na coś pysznego!

felix siedział za to w domu, uczył się nowej roli, bo dostał jakąś w teatrze. ktoś go w końcu zauważył. on chyba nie miał nawet drzwi z tego co pamiętam w pokoju, więc słysząc brata, zszedł na dół - dzisiaj kolacji nie ma, mama wyszła - poinformował go.

w końcu coś z aktorstwem robił. patrick już myślał że felix za niedługo wyląduje w telewizyjnych paradokumentach xd
- nie ma? - zdziwił sie - dlaczego? - dopytał, nie słyszał żeby mamusia miała jakieś plany. a on biedak był taki głodny i zmęczony! maminsynek! hehehe.

- no przecież poszła do elle - wzruszył ramionami i minął go, żeby zaraz pójść do kuchni. maminsynek indid! ale chyba panowie potrafili sobie gotować, prawda? i mieli dwie sprawne dłonie żeby coś zrobić - zostawiła ci zapiekankę w piekarniku - rzucił jeszcze do niego i zapalił papierosa siedząc na blacie w kuchni.

- muszę z nią chyba pogadać na temat elle, takie nachodzenie może być męczące - pokręcił głową i leniwie ruszył do kuchni. wrzucił zapiekankę do piekarnika żeby się odgrzała. jasne, że potrafił gotować aczkolwiek nie chciało mu się skoro mamusia lubiła to robić hehe - przynajmniej otwieraj okno jak palisz do domu - mruknął i zaraz sam je otworzył. on chociaż wychodził na werandę żeby zajarać i nie smrodził w domu.

- wcale się jej nie dziwie, że ją odwiedza, to miłe z jej strony skoro elle miała wypadek - nie przejął się jego komentarzami i wsunął sobie papierosa między usta, chwilę go obserwował - następnym razem otworzę. ojcu i tak to nie przeszkadza - zauważył rozbawiony - więc, co tam u ciebie? - zapytał zainteresowany, jak gdyby nigdy nic.

- oczywiście że miłe - przyznał mu rację - ale też trzeba zostawić innym trochę przestrzeni - wytłumaczył zaraz swój punkt widzenia. mamusia była upierdliwa i skakała wokół wszystkich, patrick zdawał sobie sprawę że to mogło irytować - ale mi to przeszkadza - zauważył. felix taki egoista! - masz coś konkretnego na myśli? - zerknął na brata - bo tak ogólnie to nic - zaśmiał się. patrick miał teraz stagnacje w życiu xd

- ja tam był zadowolony, że mnie ktoś odwiedza jak mi się coś stało. no ale dobra, nieważne, co mnie elle obchodzi, niech mama się nią zajmie - o ile elle przeżyje wizytę mamusi bowman i nie dostanie migreny czy coś - poza tym, elle nie przeszkadzają wizyty mamy i vice versa, więc o co chodzi - wydmuchał dym gdzieś nad jego głową - tak pytam. po prostu. mogę nie pytać wcale o twój dzień - oparł się wygodniej o szafkę.

- no właśnie - zauważył - co cię obchodzi elle - patrick uważał, że jego brat ciągle jest bezdusznym egoistą i że nikt zbytnio go nie obchodzi. zdziwiłby sie xd zabrał się w końcu za jedzenie siadając przy stole - możesz pytać, ale tak na prawdę nie stało się nic nadzwyczajnego wartego uwagi - pewnie to był rutynowy dzień - ale może ty chcesz coś opowiedzieć - zaproponował.

pewnie, że by się zdziwił, ale nie zamierzał mu opowiadać o tym, że zależy mu na stephanie. jego brat nie musiał tego wiedzieć. nie byli ze sobą nigdy jakoś super blisko, to nie czas na zwierzanie się teraz - jezu, rozwaliła sobie tylko czoło i miała wstrząśnienie mózgu, przeżyje przecież. a jakby umarła no to by umarła - miał to w sumie w nosie czy elka by umarła xd - ja też nie mam niczego ciekawego do opowiadania - zgasił papierosa, wkładając go pod strumień wody i wywalił do kosza. zeskoczył z blatu - smacznego i nie udław się - poklepał go po ramieniu.

nie spodziewał się po nim żadnych wyższych uczuć sorry! taki sobie wizerunek zbudował. może znowu powinni się pokłócić i zrobić sobie kuku - nie mów tak - rzucił w niego jakąś szmatką leżącą obok. nie życzył nikomu śmierci, a na pewno nie elle - w takim razie idź poszaleć żeby mieć coś ciekawego do opowiedzenia potem - zamachał mu widelcem, a potem wbił go w zapiekankę - na szczęście nie grozi mi to, nie zapomniałem jak się je - dokończył, a potem zaszył się w pokoju.
zacznij next!

poszedł do siebie żeby się dalej uczyć.

mieli kolejną serię czytania muminków i patrick właśnie leżal na łóżku słuchając głosu nari. głowę miał na jej kolanach.

zrobila sobie krotka przerwe by siegnac po swoja sklanke z woda. upila lyka, po czym spojrzala na zegarek na jej nadgarstku. - pozno juz - zauwazyla I spojrzala na niego z gory.

patrick lekko przysnął, ale głos nari wybudził go momentalnie - mmm? mhm - mruknął dobudzajac się tu i przecierając zaspane oczy - możesz zostać i spać tutaj a nie wracać po nocy - zaproponował - pożyczę ci jakiś mój tiszert żebyś nie musiała gnieść tej swojej ekskluzywnej bluzki - zaśmiał się machając rękaw jej bluzki.

- no nie wiem.. - chwycila swoj telefon by zobaczyc czy dostala juz jakies wiadomosci, w ktorych rodzice ja karca za to, ze jeszcze nie wrocila do domu. - proponujesz mi to tylko dlatego zeby mnie wykorzystac do dalszego czytania - zasmiala sie I odpisala mamie, ze zostaje u Patricka.

- to kompletne nieporozumienie - pokręciło głowa obserwując jak pisze coś na telefonie - do czytania i przytulania - oznajmnil z niecnym uśmieszkiem, a potem podniósł się i chwilę patrzył na nią. objął ją i zgodnie z groźba się przytulił - i tak cała noc - zaczął ją straszyć - moje ciało ma że czterdzieści stopni jak śpię - pochwalił się.

- dobrze sie sklada bo mi w nocy zawsze jest zimno - rzucila telefon na lozko I objela go, nie przejmujac sie jego grozbami. - niech ci bedzie - zgodzila sie. - ale za to dodatkowe czytanie zrobisz mi rano jakies dobre sniadanie - postawila mu warunek.

- to będziemy się przytulać - oznajmił poważnie jakby od tego zależało życie nari - no jasne że zrobię - obiecał choć wszyscy wiemy jak będzie, mamusia bowman zrobi xd odkleił się od niej i wyjął z szafy jakaś czarna luźna koszulkę - do spania - wyjaśnił podając jej i siadając na skraju łóżka.

- umowa stoi - zasmiala sie I chwycila koszulke, ktora jej podal. - odwroc sie - poprosila go, a wlasciwie to bardziej mu rozkazala. szybko sie rozebrala I odlozyla swoje ubrania na krzeslo, po czym nalozyla na siebie koszulke. - I jak wygladam? - zapozowala mu.

no jasne że się odwrócił, ale zerknal ukradkiem tu i tak hehehhe! zerknal na nią w pełni dopiero kiedy zadała pytanie - jak zawsze zniewalająco - odparł i sam wstał żeby się trochę ogarnąć. zrzucił z siebie spodnie, narzucił jakas starsza koszulkę i wygramolił się pod kołdrę klepiąc miejsce obok siebie.

cwaniak! nie ladnie hehe
- wiem - zasmiala sie I odrzucila wlosy na bok. chwycila ksiazke I zaraz wygodnie usiadla sie obok, opierajac sie o niego. zaczela przegladac kartki I po chwili spojrzala na niego. - nie pamietam gdzie skonczylam - zamknela ksiazke.

chujek xd
czekal tak chwilę aż zacznie czytać, ale się nie doczekał. w sumie trochę się mu znudzilo więc chwycił książkę i wyciągając ja jednym ruchem położył na szafce nocnej - w porządku i tak znam ją prawie na pamiec - patrzył na nią chwilę, a potem przybliżył się i pocałował ją powoli w usta. po chwili się jednak od niej oderwał - sorki - mruknął szybko. chociaż miała miękkie usta.

wszystko wina nejta xd
- to skandal, ze kazesz mi ja czytac skoro znasz ja cala na pamiec - udawala obrazona, ale zaraz sie rozesmiala. - co? - zapytala kiedy sie na nia tak patrzyl. zaczela juz myslec, ze ma cos na twarzy. niezle sie zdziwila kiedy przyblizyl sie do niej po to by ja pocalowac. to bylo bardzo dziwne uczucie. czula sie jakby zrobil cos niedozwolonego, ale bylo to o dziwo przyjemne. na tyle przyjemne, ze nie odpowiedziala nic. spojrzala na jego usta, po czym przyblizyla sie I teraz ona go pocalowala.

jak zawsze xd
- no co - zrobił niewinna minke - lubię słuchać twojego głosu - przyznał się i nawet udawał skruchę. patrick też uznał to za coś niedozwolonego ale jednak przyjemnego. zdziwił się kiedy sama się przybliżyła ale wtedy poczuł nieograniczony żar dlatego położył dłoń na jej plecach i jednym zgrabnym ruchem ułożył ja tak że zawis nad nią i dalej całował. dotykał przy tym jej brzucha pod koszulka..