Ostatnio zmieniony przez faye mayhew dnia Sob Gru 11, 2021 9:18 pm, w całości zmieniany 3 razy
ted i polly
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°1
ted i polly
First topic message reminder :
Ostatnio zmieniony przez faye mayhew dnia Sob Gru 11, 2021 9:18 pm, w całości zmieniany 3 razy
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°276
Re: ted i polly
dobrze, że chociaż on uważał, że jest ładna w tych rozciągniętych ciuchach, bo ona teraz uważała samą siebie za najbrzydszą na świecie i nie chciała nigdzie wychodzić. ani się nikomu pokazywać. znów się schowała za tym murem, który wcześniej on sam zburzył i udawała, że tam jej nie ma. wolała siedzieć cicho i nikomu nie przeszkadzać tak jak wcześniej bywało - nie, świat nie potrzebuje żadnej faye - spojrzała na niego - i nie potrzebuję żadnych lekcji, mnie jest tak dobrze - zapewniła go - tęsknię za tobą - powiedziała cicho i odwróciła wzrok.
- nico joyce
- st. albansprawoi'm the problem25
- Post n°277
Re: ted i polly
widział, ze schowała się za murem. i wiedział, ze to jego wina. dlatego z uwagi na swoje puszczalstwo postanowił że będzie trzymał się od niej z daleka żeby jej nie skrzywdzić. łatwiej byłoby ruchać co popadnie, aniżeli walczyć ze swoją naturą miażdżąc przy tym taką kruchą osóbkę jaką była faye - świat bardzo potrzebuje twojego blasku - przyznał gładząc jej włosy. zaraz jednak skarcił się, że zaczyna ją zaczepiać - ja za tobą też - powiedział bezgłośnie ruszając tylko niezauważalnie wargami. znowu się opieprzył w swoich myślach! zły nico! - muszę iść - odszedł od niej kilka kroków. spoglądał jeszcze chwile, a potem pośpiesznym krokiem opuścił mieszkanie.
zacznę next!
zacznę next!
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°278
Re: ted i polly
zamknęła za nim drzwi i przytuliła się do bo, tak zasypiając sobie z pieskiem na kanapie.
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°279
Re: ted i polly
siedziała w domu i robiła jakiś super mega giga hiper ważny projekt na prezentację na kółko mechatroniczne!
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°280
Re: ted i polly
ona nie na dziekance? ted za to wrócił z zajęć z francuskiego i zdejmował buty w korytarzu.
- czeeeść, kto jest w domu? - zawołał w przestrzeń. przeszedł do kuchni umyć ręce i od razu wstawić wodę na herbatę. priorytety.
- czeeeść, kto jest w domu? - zawołał w przestrzeń. przeszedł do kuchni umyć ręce i od razu wstawić wodę na herbatę. priorytety.
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°281
Re: ted i polly
to już od stu lat nie, zaginęłaś w czasie chyba xd
- ja jestem! - krzyknęła z pokoju a pewnie do niego podleciał bo, żeby się z nim przywitać - właśnie pracuję nad jednym z projektów, zrobisz mi też herbatkę? - nadal się darła z pokoju.
- ja jestem! - krzyknęła z pokoju a pewnie do niego podleciał bo, żeby się z nim przywitać - właśnie pracuję nad jednym z projektów, zrobisz mi też herbatkę? - nadal się darła z pokoju.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°282
Re: ted i polly
semestr nowy dopiero się zaczyna xd
- skąd wiesz, że robię herbatę? może wcale nie robię? - darł się też bez sensu i zaraz oboje zedrą sobie gardła i tyle będzie z rozmowy. otworzył lodówkę sprawdzając czy polly uszykowała coś dobrego do jedzenia.
- skąd wiesz, że robię herbatę? może wcale nie robię? - darł się też bez sensu i zaraz oboje zedrą sobie gardła i tyle będzie z rozmowy. otworzył lodówkę sprawdzając czy polly uszykowała coś dobrego do jedzenia.
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°283
Re: ted i polly
ale ona już się szykowała na zaś!
- zawsze robisz herbatę jak przychodzisz do domu! - musiała w końcu się ruszyć zza biurka, skoro tamten nie raczył do niej wcale przyjść. pojawiła się w dresiku i w lekko rozczochranych włosach, miała za uchem ołówek i wyglądała jak patykowaty chuderlawy nerd. czyli tak jak wyobrażam sobie dianę xd - a wiedziałam, że robisz herbatę! - dźgnęła go w ramię.
- zawsze robisz herbatę jak przychodzisz do domu! - musiała w końcu się ruszyć zza biurka, skoro tamten nie raczył do niej wcale przyjść. pojawiła się w dresiku i w lekko rozczochranych włosach, miała za uchem ołówek i wyglądała jak patykowaty chuderlawy nerd. czyli tak jak wyobrażam sobie dianę xd - a wiedziałam, że robisz herbatę! - dźgnęła go w ramię.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°284
Re: ted i polly
no widzisz, to nie wiedziałam xd
wyciągnął jakąś sałatkę z lodówki i w międzyczasie zalewał herbatę, na czym to właśnie przyłapała go faye. na gorącym uczynku xd
- sugerujesz, że jestem przewidywalny? - spytał. - ciężko pracujesz? - wskazał na jej ołówek i zaczął nakładać sałatkę na dwa talerze, od razu też dla siostry, bez pytania. podsunął jej talerz.
wyciągnął jakąś sałatkę z lodówki i w międzyczasie zalewał herbatę, na czym to właśnie przyłapała go faye. na gorącym uczynku xd
- sugerujesz, że jestem przewidywalny? - spytał. - ciężko pracujesz? - wskazał na jej ołówek i zaczął nakładać sałatkę na dwa talerze, od razu też dla siostry, bez pytania. podsunął jej talerz.
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°285
Re: ted i polly
widzisz jak gry uczą i bawią! xd
oj to był bardzo gorrący uczynek! prawie że wrzący! usiadła sobie przy stole na krześle i spojrzała na ten talerz - ale ja nie chciałam jeść, chciałam się napić herbatki - zauważyła biorąc widelec i jednak skusiła się na jedzonko - jesteś ciut przewidywalny. tak naprawdę każde z nas jest przewidywalne - zaśmiała się, bo każde miało z nich rytuały. ona pewnie jak wracała z pracy piła na rozgrzanie kakao, potem brała prysznic, a potem się uczyła - bardzo ciężko! no ale dość o mnie, mów. opowiadaj jak było. przywiozłeś nam coś? - już się jarała jego opowieściami a jeszcze nic nie mówił xd
oj to był bardzo gorrący uczynek! prawie że wrzący! usiadła sobie przy stole na krześle i spojrzała na ten talerz - ale ja nie chciałam jeść, chciałam się napić herbatki - zauważyła biorąc widelec i jednak skusiła się na jedzonko - jesteś ciut przewidywalny. tak naprawdę każde z nas jest przewidywalne - zaśmiała się, bo każde miało z nich rytuały. ona pewnie jak wracała z pracy piła na rozgrzanie kakao, potem brała prysznic, a potem się uczyła - bardzo ciężko! no ale dość o mnie, mów. opowiadaj jak było. przywiozłeś nam coś? - już się jarała jego opowieściami a jeszcze nic nie mówił xd
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°286
Re: ted i polly
- nie powiedziałaś na głos, ze nie chcesz jeść, ale to nie znaczyło, że nie chcesz - stwierdził wesoło, uznając, że zna ją lepiej niż ona sama siebie. może czasem jak zatracała się w pracy to zapominała zjeść i tedzio pilnował, żeby się odpowiednio odżywiała i nie traciła energii. schował sałatkę do lodówki i usiadł, żeby też zacząć jeść, bo był głodny po całym dniu. - to raczej dobrze? nie ma miejsca na zaskoczenia - wolał spokojne życie bez wyskoków. - widzę, że nie wytrzymasz. musimy poczekać na polly, obiecałem jej, że usiądziemy wszyscy razem i wam opowiem. ale tak, mogę ci zdradzić, że obejmuje to małe pamiątki - zaśmiał się. uwielbiał robić zdjęcia, więc miał już przygotowany cały pokaz slajdów i chciał z tego zrobić wspólny wieczór z siostrami.
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°287
Re: ted i polly
zapewne to była prawda, że podczas pracy niewiele jadła i musiał jej o tym przypominać! była w końcu chudym patykiem i jak nic nie jadła to było to jeszcze bardziej widać niż wcześniej - ale polly jeszcze będzie bardzo długo w pracy, no weeeź - jęczała jak małe dziecko niezadowolona - w ogóle, jak ciebie nie było to byłam na dwóch randkach - pochwaliła mu się, ale to było bardziej informacyjnie że w ogóle wyszła z domu i nie siedziała na tyłku sama jak palec. przypałętał się bo pod jej nogi więc zaczęła go miziać po głowie - a tak w ogóle to było spoko. przeżyliśmy jakoś - zapewniła go - ah no prócz tego, że byli tu w międzyczasie mama, mój ojciec i twój ojciec wszyscy razem... o to było coś - miała flashbacki z tego spotkania.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°288
Re: ted i polly
dobrze, że miała takie rodzeństwo jak polly i ted, którzy jej pilnowali i się o nią troszczyli.
- no dobra - uległ jej szybko. - dam ci pamiątkę, ale bez zdjęć i opowiadania, z tym czekamy na polly - zastrzegł i wstał, żeby zniknąć na chwilę w swoim pokoju i wrócić zaraz z zawiniątkiem. - proszę - wyciągnął w jej stronę kulę śnieżną z widokami z zermatt. - szkoda, że nie pojechałaś z nami, podobałoby ci się - dodał jeszcze. - o, i jak było? - zainteresował się oczywiście jej randkami, a przede wszystkim tym czy znalazła bardziej odpowiedniego kandydata od jej poprzedniego chłopaka. - spotkaliście się wszyscy razem beze mnie? - nie skumał, że to spotkanie na szczycie to dlatego, że ted zaginął w eterze.
- no dobra - uległ jej szybko. - dam ci pamiątkę, ale bez zdjęć i opowiadania, z tym czekamy na polly - zastrzegł i wstał, żeby zniknąć na chwilę w swoim pokoju i wrócić zaraz z zawiniątkiem. - proszę - wyciągnął w jej stronę kulę śnieżną z widokami z zermatt. - szkoda, że nie pojechałaś z nami, podobałoby ci się - dodał jeszcze. - o, i jak było? - zainteresował się oczywiście jej randkami, a przede wszystkim tym czy znalazła bardziej odpowiedniego kandydata od jej poprzedniego chłopaka. - spotkaliście się wszyscy razem beze mnie? - nie skumał, że to spotkanie na szczycie to dlatego, że ted zaginął w eterze.
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°289
Re: ted i polly
ona już dawno by była w japonii o tej porze gdyby nie oni na pewno!
- niech ci będzie - zgodziła się na takie rozwiązanie skoro sam je zaproponował. wzięła w łapki kulę śnieżną i ją rozpakowała - ale super! - zaczęła ją obracać w górę i w dół, analizowała co tam jest w środku i stukała paznokciem. była jak małe dziecko ale no cóż, faye była dużym dzieciakiem jeszcze mentalnie. naiwnym dzieciakiem - też żałuję. jednak polly by tu sama beze mnie by sobie nie poradziła - zrobiła smutną minkę - a poza tym, nico też pojechał, nie chcę się z nim spotykać - wzruszyła ramionami - o było... średnio? no nie wiem. dziwnie - machnęła ręką. odstawiła kulę na stół - no raczej, jak zaginąłeś mama to tak płakała ze stresu, twój tata próbował ją pocieszyć ale mama mu przyłożyła po łapach, było całkiem zabawnie - zachichotała - zachowywali się jak małe dzieci - wcisnęła sobie porcję sałaty do ust.
- niech ci będzie - zgodziła się na takie rozwiązanie skoro sam je zaproponował. wzięła w łapki kulę śnieżną i ją rozpakowała - ale super! - zaczęła ją obracać w górę i w dół, analizowała co tam jest w środku i stukała paznokciem. była jak małe dziecko ale no cóż, faye była dużym dzieciakiem jeszcze mentalnie. naiwnym dzieciakiem - też żałuję. jednak polly by tu sama beze mnie by sobie nie poradziła - zrobiła smutną minkę - a poza tym, nico też pojechał, nie chcę się z nim spotykać - wzruszyła ramionami - o było... średnio? no nie wiem. dziwnie - machnęła ręką. odstawiła kulę na stół - no raczej, jak zaginąłeś mama to tak płakała ze stresu, twój tata próbował ją pocieszyć ale mama mu przyłożyła po łapach, było całkiem zabawnie - zachichotała - zachowywali się jak małe dzieci - wcisnęła sobie porcję sałaty do ust.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°290
Re: ted i polly
nie wyszło jej by to na złe skoro przeżyłaby przygodę życia jak ted na tajwanie.
zacieszał widząc, że faye podoba się pamiątka. lubił podróżować i z każdej wyprawy przywoził siostrom jakieś pierdoły, pewnie musiały mieć osobne pudełka na podarunki od teda z jego wojaży. a to dopiero początek, planował jeszcze wieeele podróżować w życiu.
- nie martwiłbym się o polly - zaśmiał się, bo nikt nie był tak ogarnięty jak polly. nawet ted! - co za różnica czy jesteście oboje w tym samym mieście w anglii czy szwajcarii? było tam mnóstwo innych ludzi, ja go też w ogóle nie widywałem - zauważył. mignął mu nico parę razy w tłumie, ale nie mieli na szczęście żadnej konfrontacji, bo ted mógłby tego nie przeżyć. - czemu dziwnie? nie było chemii czy nie czujesz się jeszcze gotowa? - dopytywał z troską. wysłuchał jej historii o rodzicach i westchnął. - wcale nie zaginąłem, tylko byłem cały czas w jednym miejscu. bezpieczny. niepotrzebnie się martwiliście - stwierdził pocierając palcem po oku, bo czuł się źle z tym, że wprawił ich w taki stres!
zacieszał widząc, że faye podoba się pamiątka. lubił podróżować i z każdej wyprawy przywoził siostrom jakieś pierdoły, pewnie musiały mieć osobne pudełka na podarunki od teda z jego wojaży. a to dopiero początek, planował jeszcze wieeele podróżować w życiu.
- nie martwiłbym się o polly - zaśmiał się, bo nikt nie był tak ogarnięty jak polly. nawet ted! - co za różnica czy jesteście oboje w tym samym mieście w anglii czy szwajcarii? było tam mnóstwo innych ludzi, ja go też w ogóle nie widywałem - zauważył. mignął mu nico parę razy w tłumie, ale nie mieli na szczęście żadnej konfrontacji, bo ted mógłby tego nie przeżyć. - czemu dziwnie? nie było chemii czy nie czujesz się jeszcze gotowa? - dopytywał z troską. wysłuchał jej historii o rodzicach i westchnął. - wcale nie zaginąłem, tylko byłem cały czas w jednym miejscu. bezpieczny. niepotrzebnie się martwiliście - stwierdził pocierając palcem po oku, bo czuł się źle z tym, że wprawił ich w taki stres!
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°291
Re: ted i polly
z japonii by nie wróciła już nigdy do albans i trafiła do nieaktywnych xd więc może lepiej niech zostanie.
faye cieszyłaby się z czegokolwiek, dosłownie, bo lubiła głupotki i różne bajerki dostawać. miała pełno tego w pokoju, porozstawiane po półkach i po szafkach na widoku, żeby brat widział że nadal niczego nie wywaliła - tak naprawdę to nie chciało mi się jechać. nie miałoby to sensu. mam psiaka do ogarniania, nie jestem sama - zauważyła wskazując na śpiącego pod stołem bo - poza tym mam pracę, naukę japońskiego, studia i w ogóle kółko. pamiętaj, że zbliża się też ta rocznica kariery zawodowej mamy - przypomniała mu - różnica jest taka, że tutaj nie widzę jak się gzi z jakimiś przypadkowymi laskami a tak to bylibyśmy w jednym hotelu. nie dziękuję za takie atrakcje - wzdrygnęła się - czuję się... dziwnie? okej? to nie jest takie proste. nie było między nami chemii - westchnęła cicho - niepotrzebnie? ej, jesteś naszym braciszkiem najmłodszym! a nie mogliśmy sie do ciebie dodzwonić i to nie było niepokojące? - dźgnęła go w ramię.
faye cieszyłaby się z czegokolwiek, dosłownie, bo lubiła głupotki i różne bajerki dostawać. miała pełno tego w pokoju, porozstawiane po półkach i po szafkach na widoku, żeby brat widział że nadal niczego nie wywaliła - tak naprawdę to nie chciało mi się jechać. nie miałoby to sensu. mam psiaka do ogarniania, nie jestem sama - zauważyła wskazując na śpiącego pod stołem bo - poza tym mam pracę, naukę japońskiego, studia i w ogóle kółko. pamiętaj, że zbliża się też ta rocznica kariery zawodowej mamy - przypomniała mu - różnica jest taka, że tutaj nie widzę jak się gzi z jakimiś przypadkowymi laskami a tak to bylibyśmy w jednym hotelu. nie dziękuję za takie atrakcje - wzdrygnęła się - czuję się... dziwnie? okej? to nie jest takie proste. nie było między nami chemii - westchnęła cicho - niepotrzebnie? ej, jesteś naszym braciszkiem najmłodszym! a nie mogliśmy sie do ciebie dodzwonić i to nie było niepokojące? - dźgnęła go w ramię.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°292
Re: ted i polly
mogłaby wyjechać na miesiąc na wymianę xd
ted na pewno chodził i sprawdzał czy wszystko jest na miejscu xd westchnął na jej tłumaczenia. psa mogła zostawić z polly, a co do ilości zajęć to ted miał też dużo, studia, wolontariat, kursy językowe, staż w ambasadzie, ale jednak nie mógł sobie odmówić wyjazdu. ale nie chciał z nią dyskutować, bo nie lubił generalnie dyskutować i nie zgadzać się z kimś, więc mógł jej odpuścić. poza tym ważne, żeby ona czuła się ze swoją decyzją, a najwyraźniej tak było.
- to dobrze, że nie żałujesz, że nie pojechałaś - podsumował. - ja też nie widziałem, żeby się gził z innymi dziewczynami. jeśli cię to pociesza w jakiś sposób - podrapał się po nosie niepewnie. aż musiał się napić herbatki. - ważne, że wyszłaś na pierwsze randki. wiadomo, że będzie wiele nieudanych i trafisz na wielu chłopaków, którzy ci się nie będą podobać, ale trzeba próbować az w końcu trafi się na kogoś odpowiedniego - zachęcał ją. - przysięgam, że chodziłem po każdym zakątku hotelu w poszukiwaniu zasięgu. - bo naprawdę tak bylo! - mówili coś w telewizji albo internecie o śnieżycy? - zainteresował się czy to był większy news czy tylko lokalna anomalia.
ted na pewno chodził i sprawdzał czy wszystko jest na miejscu xd westchnął na jej tłumaczenia. psa mogła zostawić z polly, a co do ilości zajęć to ted miał też dużo, studia, wolontariat, kursy językowe, staż w ambasadzie, ale jednak nie mógł sobie odmówić wyjazdu. ale nie chciał z nią dyskutować, bo nie lubił generalnie dyskutować i nie zgadzać się z kimś, więc mógł jej odpuścić. poza tym ważne, żeby ona czuła się ze swoją decyzją, a najwyraźniej tak było.
- to dobrze, że nie żałujesz, że nie pojechałaś - podsumował. - ja też nie widziałem, żeby się gził z innymi dziewczynami. jeśli cię to pociesza w jakiś sposób - podrapał się po nosie niepewnie. aż musiał się napić herbatki. - ważne, że wyszłaś na pierwsze randki. wiadomo, że będzie wiele nieudanych i trafisz na wielu chłopaków, którzy ci się nie będą podobać, ale trzeba próbować az w końcu trafi się na kogoś odpowiedniego - zachęcał ją. - przysięgam, że chodziłem po każdym zakątku hotelu w poszukiwaniu zasięgu. - bo naprawdę tak bylo! - mówili coś w telewizji albo internecie o śnieżycy? - zainteresował się czy to był większy news czy tylko lokalna anomalia.
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°293
Re: ted i polly
nie sądzę, nie wróciłaby. jakby wyjechała, nie byłoby już dla niej powrotu jak dla mnie.
pewnie miał jakąś mapkę z tymi duperelami albo zdjęcia pokoju sobie porobił i od czasu do czasu robił remanent w jej pokoju xd - nie chcę o tym słuchać lalala - zatkała sobie uszy - wystarczy, że spotkałam go wczoraj i było tak dziwnie, że pytałam go o jakieś tak mało istotne bzdury, które nie miały sensu... nie umiem się z nim przyjaźnić, to nie w moim stylu - miała chyba zasadę all or nothing i teraz wybrała właśnie nothing, bo czuła, że tak powinno właśnie być - wiem wiem braciszku. poza tym, raz na weekend pojechałam do zoe, spędzałyśmy razem czas, plotkowałyśmy i piłyśmy sporo wina - zaśmiała się - mówili mówili, to był ogólnie rozpowszechniony news. wszyscy się o wszystkich martwiliśmy - napiła się herbatki.
pewnie miał jakąś mapkę z tymi duperelami albo zdjęcia pokoju sobie porobił i od czasu do czasu robił remanent w jej pokoju xd - nie chcę o tym słuchać lalala - zatkała sobie uszy - wystarczy, że spotkałam go wczoraj i było tak dziwnie, że pytałam go o jakieś tak mało istotne bzdury, które nie miały sensu... nie umiem się z nim przyjaźnić, to nie w moim stylu - miała chyba zasadę all or nothing i teraz wybrała właśnie nothing, bo czuła, że tak powinno właśnie być - wiem wiem braciszku. poza tym, raz na weekend pojechałam do zoe, spędzałyśmy razem czas, plotkowałyśmy i piłyśmy sporo wina - zaśmiała się - mówili mówili, to był ogólnie rozpowszechniony news. wszyscy się o wszystkich martwiliśmy - napiła się herbatki.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°294
Re: ted i polly
moze wyjedzie za kilka lat xd
pewnie tak było xd
- to twój były chłopak, nie musisz się z nim przyjaźnić. a nawet to niewskazane. nic dobrego z tego nie wyniknie. był kimś toksycznym w twoim życiu i musisz się go pozbyć - stwierdził. - nie musisz brać przykładu ze mnie, że jestem miłym plackiem dla wszystkich dziewczyn, ktore mnie rzuciły - zaśmiał się z samego siebie i swojej beznadziei. - to brzmi nawet lepiej niż siedzenie w hotelu - przyznał. tedowi podobała się część ze zwiedzaniem szwajcarii, ale siedzenie w hotelu już nie bardzo. chociaż miał wtedy czas nadrobić książki przy kominku. - ważne, że wszystko się dobrze skończyło - podsumował, bo nie chciał myśleć o tym co jego rodzina przeżywała gdy w telewizji podawali ilość ofiar lawiny.
pewnie tak było xd
- to twój były chłopak, nie musisz się z nim przyjaźnić. a nawet to niewskazane. nic dobrego z tego nie wyniknie. był kimś toksycznym w twoim życiu i musisz się go pozbyć - stwierdził. - nie musisz brać przykładu ze mnie, że jestem miłym plackiem dla wszystkich dziewczyn, ktore mnie rzuciły - zaśmiał się z samego siebie i swojej beznadziei. - to brzmi nawet lepiej niż siedzenie w hotelu - przyznał. tedowi podobała się część ze zwiedzaniem szwajcarii, ale siedzenie w hotelu już nie bardzo. chociaż miał wtedy czas nadrobić książki przy kominku. - ważne, że wszystko się dobrze skończyło - podsumował, bo nie chciał myśleć o tym co jego rodzina przeżywała gdy w telewizji podawali ilość ofiar lawiny.
- faye mayhew
- londynmechatronikatoo good to be true25
- Post n°295
Re: ted i polly
pewnie tak będzie! jak już skończy studia to wtedy może wyjedzie do pracy!
- z jakiegoś powodu jest były - skwitowała to co powiedział przed chwilą ted - i niech pozostanie byłym raz na zawsze i do końca świata - zarządziła zadowolona. zamierzała się od nico trzymać z daleka, najlepiej gdyby w ogóle nie spotykali się na mieście ale nie mogła go też unikać jak tylko go widziała. dziwne rozmowy najwyraźniej będą już przeprowadzać do końca ich życia - miły placuszek awww - rozczuliła się nad braciszkiem i pocałowała go w nos - ej, wyjątkiem jest zoe. zoe w ogóle jest miła i ją lubię jako jedną z niewielu twoich byłych i byłą mojego byłego - zaśmiała się z tej komplikacji - dobrze, że jesteś - złapała go za łapkę.
- z jakiegoś powodu jest były - skwitowała to co powiedział przed chwilą ted - i niech pozostanie byłym raz na zawsze i do końca świata - zarządziła zadowolona. zamierzała się od nico trzymać z daleka, najlepiej gdyby w ogóle nie spotykali się na mieście ale nie mogła go też unikać jak tylko go widziała. dziwne rozmowy najwyraźniej będą już przeprowadzać do końca ich życia - miły placuszek awww - rozczuliła się nad braciszkiem i pocałowała go w nos - ej, wyjątkiem jest zoe. zoe w ogóle jest miła i ją lubię jako jedną z niewielu twoich byłych i byłą mojego byłego - zaśmiała się z tej komplikacji - dobrze, że jesteś - złapała go za łapkę.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°296
Re: ted i polly
- popieram - powiedział z dużą pewnością, bo nigdy nie akceptował nico i to się nie zmieni. westchnął gdy faye nazywala go miłym placuszkiem, nie mógł niestety walczyć z tą reputacją, na którą w pełni zasłuzył. - wszystkie moje byłe są miłe, tylko nie zawsze dla mnie - zaśmiał się. dopili herbatkę, a potem przyszła polly i mogli obejrzeć zdjęcia. zacznę next!
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°297
Re: ted i polly
krzątał się po mieszkaniu i zaglądał w różne zakątki sprawdzając czy może coś posprzątać, ale wyglądało na to, że polly go ubiegła. co za pech!
- polly cavendish
- Londynasystentkaeveryones pa27
- Post n°298
Re: ted i polly
czula sie dziwnie po tym jak ksiaze ja pocalowal wiec musiala cos ze soba zrobic. dla niego to nic nie znaczylo, ale ona znowu sie narazala, ech. wrocila ze spaceru z poem faye, ktorego wyprowadzala juz dzisiaj piec razy. - wrocilam - zawolala I zaczela wycierac psu mokre lapki.
- ted cavendish
- londyndyplomacjamr soppy feelings22
- Post n°299
Re: ted i polly
polly zawsze trafiają się nieodpowiedni kandydaci. to znów mi przypomina, że miałyśmy grać polly arnold. dla nich obojga byłoby bezpieczniej jakby się zeszli ze sobą xd
- już wstawiam wodę na herbatę! - zawołał kiedy wrócila i rzucił się pędem do kuchni. musiał czuć się potrzebny. wyobrażam sobie jak chcieli sobie nawzajem pomagać i dogadzać i zawsze się w tym prześcigali.
- już wstawiam wodę na herbatę! - zawołał kiedy wrócila i rzucił się pędem do kuchni. musiał czuć się potrzebny. wyobrażam sobie jak chcieli sobie nawzajem pomagać i dogadzać i zawsze się w tym prześcigali.
- polly cavendish
- Londynasystentkaeveryones pa27
- Post n°300
Re: ted i polly
pewnie tak, obydwoje mieli pecha xd
tym razem on byl wygrany bo polly nie zdazyla sie nawet rozebrac a on juz parzyl herbate. mogla sie nie odzywac, a tak musiala spokojnie poczekac. - jadles juz? moge nam cos ugotowac - zajrzala do lodowki zeby zobaczyc co tam maja.
tym razem on byl wygrany bo polly nie zdazyla sie nawet rozebrac a on juz parzyl herbate. mogla sie nie odzywac, a tak musiala spokojnie poczekac. - jadles juz? moge nam cos ugotowac - zajrzala do lodowki zeby zobaczyc co tam maja.
|
|