recepcja
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
recepcja
First topic message reminder :
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°26
Re: recepcja
lubił też jak dziewczyny śmiały się z jego żartów xd
- taka moja rola rycerza. - pokłonił się jej, żeby znów się powydurniać, bo w innym przypadku mogliby trochę za długo na siebie popatrzeć swoimi oczętami i po prostu musiał coś powiedzieć i uciąć ten moment. chociaż anderson ciągle miał na nosie swoje wielkie okulary, wiec może nie było tak romantycznie. zaraz ściągnął je z nosa. - no dobra, to co jeszcze chcemy zrobić na tym weselu? - stanął obok niej, żeby popatrzeć w tym samym kierunku. tym razem nawet był otwarty na jej propozycje i nie będzie jej już nic narzucać, wow.
- taka moja rola rycerza. - pokłonił się jej, żeby znów się powydurniać, bo w innym przypadku mogliby trochę za długo na siebie popatrzeć swoimi oczętami i po prostu musiał coś powiedzieć i uciąć ten moment. chociaż anderson ciągle miał na nosie swoje wielkie okulary, wiec może nie było tak romantycznie. zaraz ściągnął je z nosa. - no dobra, to co jeszcze chcemy zrobić na tym weselu? - stanął obok niej, żeby popatrzeć w tym samym kierunku. tym razem nawet był otwarty na jej propozycje i nie będzie jej już nic narzucać, wow.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°27
Re: recepcja
musi sie bardziej postarac, bo najwyrazniej jego zarty jej nie smieszyly xd
- co ja bym bez ciebie zrobila - powiedziala z robawieniem. chociaz tak naprawde byla mu wdzieczna. inaczej siedzialaby sama jak jakis odlutek. a tak przynajmniej bedzie miala jakies wspomnienia. - mozemy ukrasc kawalek tortu? - zaproponowala. tort byl juz napoczety, ale znajdowal sie blizej panstwa mlodego, wiec wedlug niej bylo to ryzykowne! na nic bardziej szalonego z jej strony nie mogl liczyc.
- co ja bym bez ciebie zrobila - powiedziala z robawieniem. chociaz tak naprawde byla mu wdzieczna. inaczej siedzialaby sama jak jakis odlutek. a tak przynajmniej bedzie miala jakies wspomnienia. - mozemy ukrasc kawalek tortu? - zaproponowala. tort byl juz napoczety, ale znajdowal sie blizej panstwa mlodego, wiec wedlug niej bylo to ryzykowne! na nic bardziej szalonego z jej strony nie mogl liczyc.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°28
Re: recepcja
peszek.
- siedziała w pokoju i czytała książkę. - podsumował. w sumie nie wiedział po co szła do pokoju, ale zgadywał. na pewno bez niego miałaby spokojniejsze życie i nie wpakowywałby się do dziwnych sytuacji w pierwszej kolejności. - nawet dwa! - przyjął jej propozycję z entuzjazmem i już spoglądał w kierunku tortu, który teraz bardzo ich kusił. - prowadź - zadecydował, bo to był jej pomysł, więc powinna przejąć stery.
- siedziała w pokoju i czytała książkę. - podsumował. w sumie nie wiedział po co szła do pokoju, ale zgadywał. na pewno bez niego miałaby spokojniejsze życie i nie wpakowywałby się do dziwnych sytuacji w pierwszej kolejności. - nawet dwa! - przyjął jej propozycję z entuzjazmem i już spoglądał w kierunku tortu, który teraz bardzo ich kusił. - prowadź - zadecydował, bo to był jej pomysł, więc powinna przejąć stery.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°29
Re: recepcja
- prawie zgadles - powiedziala od niechcenia. z jego ust to faktycznie nie brzmialo zbyt ekscytujaco. zdzwiwila sie gdy spodobal sie mu jej plan. bardziej oczekiwala, ze ja wysmieje i zaproponuje karaoke. rozejrzala sie po sali. - niech ci bedzie - powiedziala niepewnie, po czym chwycila go za reke. pociagnela go w strone tortu. ta misja zdawala sie prosta, ale zaraz przed nimi pojawil sie kamerzysta i inni goscie zaciagneli ich do tanca grupowego w kole. i tak ruby wyladowala posrod innych dziewczyn, z dala od andersona. nie miala nawet czasu sie zastanowic gdzie sie podzial, bo jej nowe kolezanki zaczely ja uczyc krokow.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°30
Re: recepcja
anderson był zachwycony, że ich wciągnęli do zabawy. co prawda nie zdołali dotrzeć do tortu, ale będzie na to jeszcze czas! panowie tłumaczyli mu kroki, ale zanim zdążyli się zorientować to już trzeba było tańczyć! to było takie panie versus panowie, stali więc z ruby naprzeciwko siebie i za każdym razem gdy był czas, żeby panowie wychodzili do przodu i wykonywali jakieś taneczne ruchy to anderson stroił do niej głupie miny albo wachlował do niej swoimi rodowymi gęstymi brwiami.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°31
Re: recepcja
smiala sie caly czas do niego. tym razem jego glupawki ja rozbawialy i nawet sie rozluznila. nie rozumiala za bardzo o co chodzi w tej zabawie, ale podazala za innymi dziewczynami. az w koncu rzucily ja w ramiona andersona. - nie rozumiem o co chodzi, ale musze przyznac, ze calkiem niezle sie bawie - przytrzymala sie go by nie upasc.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°32
Re: recepcja
nie spodziewał się, że ruby znowu będzie na niego lecieć, więc lekko się zachwiał, ale złapał ją mocno w objęcia. roześmiał się na jej słowa.
- taaak! czekałem wszystkie nasze spotkania aż w końcu to powiesz! - złapał ją za bioderka, podniósł i okręcił (czy on tego nie robił wczoraj leili? jego standardowe zachowanie xd), po czym baaardzo powoli postawił z powrotem na ziemi, przez co znowu mieli moment, żeby popatrzeć na siebie wielkimi oczętami. tego z leilą wczoraj nie robił xd - okej, skoro już osiągnąłem cel, że się dobrze ze mną bawisz, to nie musimy się więcej spotykać. - zaśmiał się przyciężkawo, bo znowu próbował zagadać ten moment, w którym coś między nimi iskrzyło.
- taaak! czekałem wszystkie nasze spotkania aż w końcu to powiesz! - złapał ją za bioderka, podniósł i okręcił (czy on tego nie robił wczoraj leili? jego standardowe zachowanie xd), po czym baaardzo powoli postawił z powrotem na ziemi, przez co znowu mieli moment, żeby popatrzeć na siebie wielkimi oczętami. tego z leilą wczoraj nie robił xd - okej, skoro już osiągnąłem cel, że się dobrze ze mną bawisz, to nie musimy się więcej spotykać. - zaśmiał się przyciężkawo, bo znowu próbował zagadać ten moment, w którym coś między nimi iskrzyło.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°33
Re: recepcja
nie leciala na niego swiadomie. to na pewno!
dokladnie wlasnie to wczoraj robil z leila xd najwyrazniej nie mogl sie powstrzymac i to bylo jego to go zachowanie gdy byl szczesliwy. ruby czula sie bardzo dziwnie gdy ja tak okrecal. pewnie jej sie nawet w glowie zakrecilo i zarzucila mu rece na szyje, by urzymac stabilnosc. zapatrzyla sie w niego. leila z pewnoscia na niego nigdy nie patrzyla wten sposob. - skoro tak uwazasz - odwrocila wzrok bo zrobilo sie jej glupio. zasmiala sie nerwowo i wygladzila swoja sukienke.
dokladnie wlasnie to wczoraj robil z leila xd najwyrazniej nie mogl sie powstrzymac i to bylo jego to go zachowanie gdy byl szczesliwy. ruby czula sie bardzo dziwnie gdy ja tak okrecal. pewnie jej sie nawet w glowie zakrecilo i zarzucila mu rece na szyje, by urzymac stabilnosc. zapatrzyla sie w niego. leila z pewnoscia na niego nigdy nie patrzyla wten sposob. - skoro tak uwazasz - odwrocila wzrok bo zrobilo sie jej glupio. zasmiala sie nerwowo i wygladzila swoja sukienke.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°34
Re: recepcja
obce babki na meksykańskim weselu lepiej wiedziały, że powinna na niego lecieć xd
czyli to wchodzi w standardowy zakres zachowań andersona. na pewno robił tak samo louisowi!
- eeeej - powiedział takim samym tonem jakim mówi się "no weeź" i złapał ją za podbródek, żeby na niego spojrzała i nie uciekała nigdzie wzrokiem. - żartowałem. - oznajmił rozbawionym tonem, ale nawet on wiedział, że to był głupi żarcik.
czyli to wchodzi w standardowy zakres zachowań andersona. na pewno robił tak samo louisowi!
- eeeej - powiedział takim samym tonem jakim mówi się "no weeź" i złapał ją za podbródek, żeby na niego spojrzała i nie uciekała nigdzie wzrokiem. - żartowałem. - oznajmił rozbawionym tonem, ale nawet on wiedział, że to był głupi żarcik.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°35
Re: recepcja
na to wychodzilo xd pewnie bardziej ogranialy to jak miedzy nimi iskrzy niz oni sami.
pewnie okrecal louisa w salonie i odgrywali razem scene z dirty dancing xd
spojrzala na niego skoro nie miala innego wyjscia. chwile na niego patrzyla, ale zaraz sposcila wzrok na dol. - wystraczy juz tej zapawy - wymusila u siebie usmiech. ona nie skumala zarciku i wziela jego slowa na serio. a skoro nie chcial sie z nia widywac, to nie miala juz tu czego szukac. wygladzila jego koszule, po czym poklepala go po klacie i ruszyla w strone wyjscia.
pewnie okrecal louisa w salonie i odgrywali razem scene z dirty dancing xd
spojrzala na niego skoro nie miala innego wyjscia. chwile na niego patrzyla, ale zaraz sposcila wzrok na dol. - wystraczy juz tej zapawy - wymusila u siebie usmiech. ona nie skumala zarciku i wziela jego slowa na serio. a skoro nie chcial sie z nia widywac, to nie miala juz tu czego szukac. wygladzila jego koszule, po czym poklepala go po klacie i ruszyla w strone wyjscia.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°36
Re: recepcja
najwyraźniej było to oczywiste, tylko oni nie zauważyli xd
tak i to było jego najszczęśliwsze wspomnienie, dlatego teraz jak był radosny to zawsze okręcał kogo akurat miał pod ręką xd
- ruby! - zawołał za nią, bo myślał, że dopiero się rozkręcają. zapomniał już, że miała być alicią, ale przejął się tym, że ruszyła do wyjścia. z opóźnieniem dwóch kroków ruszył za nią. - nie ukradliśmy jeszcze tortu! - zauważył. według niego bez tego nie mogli zakończyć tego wieczoru.
tak i to było jego najszczęśliwsze wspomnienie, dlatego teraz jak był radosny to zawsze okręcał kogo akurat miał pod ręką xd
- ruby! - zawołał za nią, bo myślał, że dopiero się rozkręcają. zapomniał już, że miała być alicią, ale przejął się tym, że ruszyła do wyjścia. z opóźnieniem dwóch kroków ruszył za nią. - nie ukradliśmy jeszcze tortu! - zauważył. według niego bez tego nie mogli zakończyć tego wieczoru.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°37
Re: recepcja
tak xd
nie wiem jaka on mial ukryta traume skoro to bylo jego najlepsze wspomnienie w zyciu xd
dobrze jednak, ze ja zawolal po prawdziwym imieniu, bo nie pamietala swojego zmyslonego. westchnela i spojrzala na niego gdy juz ja dogonil. - nie mam ochoty na tort - zdecydowala. ochota jej przeszla przez niego, ups.
nie wiem jaka on mial ukryta traume skoro to bylo jego najlepsze wspomnienie w zyciu xd
dobrze jednak, ze ja zawolal po prawdziwym imieniu, bo nie pamietala swojego zmyslonego. westchnela i spojrzala na niego gdy juz ja dogonil. - nie mam ochoty na tort - zdecydowala. ochota jej przeszla przez niego, ups.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°38
Re: recepcja
kazde wspomnienie z louisem było najszczęśliwsze hehe.
- chodzi o ten żart? ruby, serio, żartowałem, wcale nie chcę przestawać się z tobą widywać, możesz być tego pewna. - zasypał ją monologiem, żeby nie mogła się na niego obrażać albo cokolwiek tu się teraz działo. jeszcze przed chwilą tak dobrze się bawili i sama to powiedziała, nie może zaprzeczać!
- chodzi o ten żart? ruby, serio, żartowałem, wcale nie chcę przestawać się z tobą widywać, możesz być tego pewna. - zasypał ją monologiem, żeby nie mogła się na niego obrażać albo cokolwiek tu się teraz działo. jeszcze przed chwilą tak dobrze się bawili i sama to powiedziała, nie może zaprzeczać!
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°39
Re: recepcja
najlepsza z nich para hehe
- skad mam miec taka pewnosc? - skrzyzowala rece na wysokosci piersi. przynajmniej teraz mial pewnosc, ze jednak dobrze sie z nim bawila i nie chciala by to sie konczylo. jednak nie wyszla jeszcze z sali i podeszla do najblizszego stolika by napic sie wody.
- skad mam miec taka pewnosc? - skrzyzowala rece na wysokosci piersi. przynajmniej teraz mial pewnosc, ze jednak dobrze sie z nim bawila i nie chciala by to sie konczylo. jednak nie wyszla jeszcze z sali i podeszla do najblizszego stolika by napic sie wody.
- anderson hurd
- edynburganimacjaboy next door26
- Post n°40
Re: recepcja
niezaprzeczalnie xd
- bo cię zapewniam. - odpowiedział. nie wiem na ile jego słowo się dla niej liczyło. tym bardziej, że przed chwilą w ramach żartu mówił co innego xd podążył za nią do stolika i rozejrzał się. - i gdybym cię nie lubił to nie zrobiłbym tego - urwał tajemniczo i poszedł do tortu, a że był to tort warstwowy to zabrał całą jedną warstwę, po czym pojawił się przy stoliku ruby w biegu. - wiejemy!!!! - uciekli stamtąd, ale czy zjedli razem tort czy nadal byla obrażona to zostawiam tobie xd
- bo cię zapewniam. - odpowiedział. nie wiem na ile jego słowo się dla niej liczyło. tym bardziej, że przed chwilą w ramach żartu mówił co innego xd podążył za nią do stolika i rozejrzał się. - i gdybym cię nie lubił to nie zrobiłbym tego - urwał tajemniczo i poszedł do tortu, a że był to tort warstwowy to zabrał całą jedną warstwę, po czym pojawił się przy stoliku ruby w biegu. - wiejemy!!!! - uciekli stamtąd, ale czy zjedli razem tort czy nadal byla obrażona to zostawiam tobie xd
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°41
Re: recepcja
moze nie byla juz obrazona, ale bardziej przytloczona cala akcja, wiec szybko zwiala do pokoju i anderson musial zjesc tort sam ;x
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°42
Re: recepcja
chodziła z ręką z telefonem w górze, bo próbowała zerwać z adamem, ale straciła zasięg xd
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący25
- Post n°43
Re: recepcja
aż chce się napisać: ups?
a jack szedł właśnie rozgadany przez telefon bo miał zasięg i wpadł w peggy, której na dodatek wytrącił komórkę z ręki - uważaj - mruknął tylko.
a jack szedł właśnie rozgadany przez telefon bo miał zasięg i wpadł w peggy, której na dodatek wytrącił komórkę z ręki - uważaj - mruknął tylko.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°44
Re: recepcja
jack pewnie nosił ze sobą jakąś dodatkową antenę, żeby zawsze mieć zasięg i wykonywać swoje superważne telefony.
- to ty uważaj! - warknęła na niego i sięgnęła po swój telefon, którego ekran na szczęście się nie rozbił (więc peggy nie dołączyła jeszcze do moich pokrzywdzonych na tej wycieczce postaci xd).
- to ty uważaj! - warknęła na niego i sięgnęła po swój telefon, którego ekran na szczęście się nie rozbił (więc peggy nie dołączyła jeszcze do moich pokrzywdzonych na tej wycieczce postaci xd).
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący25
- Post n°45
Re: recepcja
miał takie telefonu jak w cia czy coś xd
peggy była psychicznie, a nie fizycznie pokrzywdzona - słucham? - spojrzał na nią kiedy tak się uniosła - idź wyżywać się na swoich koleżankach - mruknął do niej. nie bedzie mu tu krzyczeć, szczególnie że był od niej wyżej postawiony na uczelni, ach to jego ego.
peggy była psychicznie, a nie fizycznie pokrzywdzona - słucham? - spojrzał na nią kiedy tak się uniosła - idź wyżywać się na swoich koleżankach - mruknął do niej. nie bedzie mu tu krzyczeć, szczególnie że był od niej wyżej postawiony na uczelni, ach to jego ego.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°46
Re: recepcja
czyli kolejna pokrzywdzona, ech.
- to ty na mnie wpadłeś i śmiesz mówić mi, że ja mam uważać. - prychnęła i skrzyżowała ręce. tak, to mogło prowadzić do kolejnej bezsensownej dyskusji. peggy miała się relaksować na wyjeździe, a zamiast tego kłóciła się z jackiem zupełnie jakby to był zwykły dzień na uczelni, ech.
- to ty na mnie wpadłeś i śmiesz mówić mi, że ja mam uważać. - prychnęła i skrzyżowała ręce. tak, to mogło prowadzić do kolejnej bezsensownej dyskusji. peggy miała się relaksować na wyjeździe, a zamiast tego kłóciła się z jackiem zupełnie jakby to był zwykły dzień na uczelni, ech.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący25
- Post n°47
Re: recepcja
takie przeznaczenie twoich postaci xd
wyprostował się - to nie ja kręcę się po całym holu i skaczę z telefonem - on po prostu szedł prostą drogą, a to peggy robiła jakieś dziwne okrążenia! nie czuł się skruszony ani trochę, szczególnie że peggy działała na niego jak czerwona płachta na byka.
wyprostował się - to nie ja kręcę się po całym holu i skaczę z telefonem - on po prostu szedł prostą drogą, a to peggy robiła jakieś dziwne okrążenia! nie czuł się skruszony ani trochę, szczególnie że peggy działała na niego jak czerwona płachta na byka.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°48
Re: recepcja
5 down, 3 to go xd
- skoro widziałeś, że się kręcę po holu to mogłeś mnie wyminąć. masz tu mnóstwo miejsca. - wykonała ramionami duże krążenia, wskazując jak bardzo dużo miał tu miejsca. spojrzała na telefon. - świetnie. nadal brak zasięgu. - mruknęła pod nosem.
- skoro widziałeś, że się kręcę po holu to mogłeś mnie wyminąć. masz tu mnóstwo miejsca. - wykonała ramionami duże krążenia, wskazując jak bardzo dużo miał tu miejsca. spojrzała na telefon. - świetnie. nadal brak zasięgu. - mruknęła pod nosem.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący25
- Post n°49
Re: recepcja
pieknie. czy benek na razie w całości?
- a ty mogłaś się nie kręcić tylko wyjść z hotelu skoro szukasz zasięgu - wytknął jej wskazując drzwi wyjściowe, bo dla niego to było aż oczywiste. widząc jej nietęgą minę wyciągnął rękę z telefonem w jej stronę - jeśli to coś pilnego to możesz zadzwonić ewentualnie ode mnie - zaproponował od niechcenia.
- a ty mogłaś się nie kręcić tylko wyjść z hotelu skoro szukasz zasięgu - wytknął jej wskazując drzwi wyjściowe, bo dla niego to było aż oczywiste. widząc jej nietęgą minę wyciągnął rękę z telefonem w jej stronę - jeśli to coś pilnego to możesz zadzwonić ewentualnie ode mnie - zaproponował od niechcenia.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°50
Re: recepcja
benek w całości, ale jeszcze dogorywa po wcześniejszych obrażeniach xd
- tam też nie było zasięgu, nie rób ze mnie idiotki. - prychnęła. - którą nie jestem i doskonale o tym wiesz. - dodała ostrym tonem, bo musiała jednak wyjaśnić tę sprawę i nie pozostawić miejsca na żadne domysły. spojrzała na ten jego telefon, który mógłby być jej wybawieniem, ale nie będzie przecież zrywać ze swoim wieloletnim chłopakiem gadając przez telefon swojego arcywroga. trudno, będzie musiała być w związku jeszcze dodatkowe kilka dni xd - nie dziękuję, to osobiste sprawy.
- tam też nie było zasięgu, nie rób ze mnie idiotki. - prychnęła. - którą nie jestem i doskonale o tym wiesz. - dodała ostrym tonem, bo musiała jednak wyjaśnić tę sprawę i nie pozostawić miejsca na żadne domysły. spojrzała na ten jego telefon, który mógłby być jej wybawieniem, ale nie będzie przecież zrywać ze swoim wieloletnim chłopakiem gadając przez telefon swojego arcywroga. trudno, będzie musiała być w związku jeszcze dodatkowe kilka dni xd - nie dziękuję, to osobiste sprawy.