First topic message reminder :
recepcja
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący25
- Post n°51
Re: recepcja
czyli jemu sie nie dostanie, safe!
- skoro tak mówisz - zaśmiał się bezczelnie na jej dopowiedzenia. to jego trochę traktowała jak idiotę skoro musiała dopowiadać. tak jego telefon był wybawieniem i mógł rozwiązać teraz wiele jej problemów, ale duma peggy wzięła górę - nie, to nie - schował telefon do kieszeni - nie wmawiaj mi tylko że ci nie pomagam - jakby to był akt łaski jakiś xd
- skoro tak mówisz - zaśmiał się bezczelnie na jej dopowiedzenia. to jego trochę traktowała jak idiotę skoro musiała dopowiadać. tak jego telefon był wybawieniem i mógł rozwiązać teraz wiele jej problemów, ale duma peggy wzięła górę - nie, to nie - schował telefon do kieszeni - nie wmawiaj mi tylko że ci nie pomagam - jakby to był akt łaski jakiś xd
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°52
Re: recepcja
nie wiem co się wydarzy xd
- nie potrzebuję twojej pomocy. - odpowiedziała i zmierzyła go wzrokiem. - następnym razem zorganizuj wyjazd do bardziej cywilizowanego miejsca, na przykład do szwajcarii. - zasugerowała. w szwajcarii na pewno miałaby lepszy zasieg.
- nie potrzebuję twojej pomocy. - odpowiedziała i zmierzyła go wzrokiem. - następnym razem zorganizuj wyjazd do bardziej cywilizowanego miejsca, na przykład do szwajcarii. - zasugerowała. w szwajcarii na pewno miałaby lepszy zasieg.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący25
- Post n°53
Re: recepcja
w sumie xd jesteś bezwzględna.
- powtarzałaś to wielokrotnie, a jednak teraz by się przydała - odparł dumnie krzyżując ręce na klatce piersiowej - ty zorganizuj - zaproponował - a nie, przepraszam nie możesz bo musisz mieć zgodę od przewodniczącego, czyli ode mnie - prychnął na jej zarzuty.
- powtarzałaś to wielokrotnie, a jednak teraz by się przydała - odparł dumnie krzyżując ręce na klatce piersiowej - ty zorganizuj - zaproponował - a nie, przepraszam nie możesz bo musisz mieć zgodę od przewodniczącego, czyli ode mnie - prychnął na jej zarzuty.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°54
Re: recepcja
ja? niee noooo gdzie tam!
- i jak widać wcale nie jestem zdesperowana, by korzystać z twojej pomocy. - wywróciła oczami. pewnie liczył na to, że peggy będzie go błagać na kolanach, a ona wolała nigdy nie zrywać z adamem niż błagać jacka o cokolwiek. gorzej, że jak już będzie miała zasięg to może jej się odmienić i znowu nie będzie chciała z nim zrywać. - tak bardzo bałbyś się, że mój wyjazd będzie lepszy, że nie dałbyś mi zgody na organizację? - zadrwiła.
- i jak widać wcale nie jestem zdesperowana, by korzystać z twojej pomocy. - wywróciła oczami. pewnie liczył na to, że peggy będzie go błagać na kolanach, a ona wolała nigdy nie zrywać z adamem niż błagać jacka o cokolwiek. gorzej, że jak już będzie miała zasięg to może jej się odmienić i znowu nie będzie chciała z nim zrywać. - tak bardzo bałbyś się, że mój wyjazd będzie lepszy, że nie dałbyś mi zgody na organizację? - zadrwiła.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący25
- Post n°55
Re: recepcja
jaasne.
- jesteś dumna i zbyt głupia - mruknął pod nosem. przytyk za przytyk, nie miał zamiaru odpuszczać. peggy sie bedzie miotać z zerwaniem to i marty sie bedzie miotać! biedak! - nie - wycedził przez zęby - nie dałbym ci zorganizować wyjazdu bo nie byłabyś w stanie ogarnąć tego logistycznie - wjechał jej na ambicje.
- jesteś dumna i zbyt głupia - mruknął pod nosem. przytyk za przytyk, nie miał zamiaru odpuszczać. peggy sie bedzie miotać z zerwaniem to i marty sie bedzie miotać! biedak! - nie - wycedził przez zęby - nie dałbym ci zorganizować wyjazdu bo nie byłabyś w stanie ogarnąć tego logistycznie - wjechał jej na ambicje.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°56
Re: recepcja
- a ty zadufany w sobie. - odszczekała od razu. jack myślał, że nikt by sobie bez niego nie poradził i zawsze chciał wychodzić na bohatera. pewnie specjalnie odciął wszystkim zasięg xd - wypraszam sobie, w liceum zorganizowałam wyjazd na finał modelu onz w brukseli. - obruszyła się.
- jack carswell
- londynedytorstwonajlepszy przewodniczący25
- Post n°57
Re: recepcja
- według ciebie - poprawił ją zaraz. najwyraźniej taki był ich urok. oboje byli zbyt ambitni żeby móc egzystować pokojowo. ha ha, tak i on tylko gadał przez telefon satelitarny xd - to słodkie - uśmiechnął sie - pewnie jest to twoje największe osiągnięcie jakie możesz wpisać w cv - zadrwił z niej.
- peggy roosevelt
- londynedytorstwoi'm not bossy, i'm the boss23
- Post n°58
Re: recepcja
- to dlatego, że moje największe osiągnięcia jeszcze przede mną, a ty osiągnąłeś już szczyt swojej kariery i potencjału będąc przewodniczącym studenckiego samorządu i już nic więcej nie zrobisz. - prychnęła i poszła sobie.