pokój #7 - peggy&ruby&danielle

dopiero po chwili dotarło do niej że ruby przyznała się do tego że widują się poza kilkoma spotkaniami o których wiedziała - zaraz - stanęła pomiędzy nimi patrząc to na jedno to na drugie - spędzacie ze sobą czas? - zapytała wprost. tyle razy obgadywała z ruby i peggy swoich braci i liczyła na to, że obie wiedziały jak nieodpowiedzialnymi i nie interesującymi typami są (według dani!). dlatego tak sie dziwiła słysząc newsa! była trochę zawiedziona xd

- wcale nie powiedzialam, ze nie lubie z toba spedzac czasu - westchnela. miala nadzieje, ze skoro juz dani im przeszkodzila to nie beda musieli wracac do tej rozmowy. - czasami - powiedziala troche niepewnie I wzruszyla ramionami. - ale to nie tak, ze specjalnie sie gdzies umawiamy - dodala zaraz. skoro dani ostatnio ja zmusila do bycia w teamie andersona to myslala, ze nie bedzie jej przeszkadzac to, ze czasami sie widuja.

- więc lubisz? - musiał się dowiedzieć. posłał jej cwaniacki uśmiech, dumny z tego, że jednak okręcił sobie ruby wokół palca i lubiła jego dzikie akcje. no ale to nie był czas i miejsce na takie wyznania skoro dani znowu znalazła sposób, żeby się na nich denerwować. - spoko siostra, nie zamierzam ci kraść koleżanek. - uniósł ręce zgięte w geście niewinności.

dani spojrzała na ruby podobnym wzrokiem jak anderson kiedy zapytał: 'więc lubisz?' - lubisz spędzać z nim czas? - otworzyła buzię ze zdziwienia. nie wyobrażała sobie, ze którakolwiek z jej koleżanek to przyzna. miała andersona na nudziarza. szkoda, że nie wiedziała że to on miał ją i jej kumpele za nudziary xd - koleżanek? w liczbie mnogiej? - skrzyżowała ręce na wysokości piersi - czy to oznacza, że chodzisz ze wszystkimi na jakieś tajne schadzki? - tylko bardziej się nakręcała xd

czula presje teraz I nie wiedziala jak ma odpowiedziec. jezeli sie przyzna, to Anderson bedzie za pewny siebie I Danielle bedzie pewnie na nia zla. a jak powie, ze nie to nie wiadomo czy dani nie odwroci sytuacji tak jak przedtem I nie bedzie zla o to, ze nie lubi jej brata. - czasami - odpowiedziala w koncu. spojrzala na andersona I juz nic wiecej nie mowila, pozwalajac przyjaciolce opieprzac tylko jej brata.

anderson nudziarzem? to coś nowego!
- ha! wiedziałem. - zaśmiał się w podsumowaniu. najwyraźniej 'czasami' mu zupełnie wystarczało i było odpowiednim określeniem tego co sam widywał, to znaczy ruby w jednej chwili dobrze się bawiła, a w drugiej nie. - nie, marty zajmował się peggy. - odpowiedział w ramach żarciku, tak jakby mieli jakiś układ z marty'm, żeby bajerować koleżanki dani ;x poza dwiema rudymi anderson nie znał więcej koleżanek dani i sądził, że więcej nie ma.

może danielle tylko kolegowała się z rudymi xd takie miała standardy!
- czasami? - spojrzała na nich bezradnie - jak można lubić kogoś czasami? - albo się kogoś lubi albo nie xd danielle taka hipokrytka, a sama czasami lubiła gabriela a czasami nie he he.
- na szczęście peggy ma chłopaka i nie skusi się na kiepskie podrywy marty'ego - jakże była w błędzie, ups xd najwyraźniej jej koleżanki miały pociąg do zielonych (świadomy lub nie). tylko dani odstawała.

- to co chcesz uslyszec? - przeniosla wzrok na dani. - czasami nawet potrafi byc fajny - zapomniala juz, ze Anderson stal obok xd odpowiedziala zgodnie z prawda. czasami bylo fajnie, czasami mniej xd nie mogla sie w pelni przyznac, ze zawsze go lubi, bo by mu to udezylo do glowy I by byl za bardzo pewny siebie. chociaz juz I tak za pozno xd

one wszystkie koleżanki czasem lubiły swoich adoratorów, a czasem nie.
- przestań robić przesłuchanie. - zniecierpliwił się tymi wszystkimi pytaniami danielle. - jeśli cię to interesuje to tak, ludzie uważają, że jestem czasem fajny. - dodał. sam siebie pojechał skoro tylko czasami xd a ruby myślała, że jest zbyt pewny siebie, pf! - hej, mówimy tu o marty'm! to ona nie jest go godna. - skoro dani wcześniej chciała analizować czy ruby jest wystarczająco dobra dla andersona to mogła się przy okazji dowiedzieć o peggy i marty'm.

przewróciła oczami słysząc ich tłumaczenia - dobra, czasami się lubicie - podsumowała zamykając temat - chyba mogę wiedzieć czy bajerujesz moje koleżanki co? - wiedziała że brat jest niezłym bajerantem! chwyciła ruby za rękę i otworzyła drzwi do pokoju - błąd, żadna moja przyjaciółka nie jest godna ciebie i twoich kumpli - mruknęła, pewnie była zazdrosna o to że zaraz znajdą sobie chłopaków i ją zostawią xd - a teraz - weszła z ruby do pokoju - będę się przebierać i latać nago po pokoju więc jeśli nie chcesz widzieć tego - wskazała na swoje ciało - to idź stąd - i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. a potem uciekła do łazienki gdzie się ogarniała po dniu na plaży. udawała przed ruby że nic się nie stało xd

- tylko czasami - dodala. spojrzala przelotnie na andersona, po czym poszla za Danielle. nie protestowala bo teraz przynajmniej nie bedzie mogl jej zadawac kolejnych trudnych pytan. ona juz byla ogarnieta, wiec mogla sie spokojnie rozsiasc na lozku. - jak bylo na plazy? - zapytala, skoro mialy udawac, ze nic sie nie stalo to nic sie nie stalo. chwycila swojego laptopa bo chciala jeszcze nad czyms popracowac przed snem.

- to nie pytaj mnie tylko swoje koleżanki czy dały się zbajerować - rzucił na odchodne kolejnym żartem nie na miejscu i poszedł sobie, bo wcale nie chciał kontynuować tej konwersacji, tym bardziej z rozebraną dani.

jak dani się ogarnęła to wskoczyła do łóżka ruby przeszkadzając jej w planowaniu pracy! - było ciepło - zaśmiała się - obejrzyjmy film - zarządziła, ale zamiast filmu oglądały meksykańską telenowelę i nie wracały do tematu andersona!