wetherspoons

nie wiem na co liczył xd tak jak wspominałam był po kilku drinkach, może być niespełna rozumu he he. często się na niego wściekała więc liczył że to znowu coś małego xd ale jednak nie hehehehe, nie wiem dlaczego się łudził że willow tego nie wygada, bo tak... pomyślał o niej a nie o leah - z willow to był jednorazowy przypadek... - wypalił dość niepoważnie bagatelizując sytuację - i jestem z tobą zawsze szczery - to go obrażało xd

haha myslal, ze mu sie upiecze i ashley zmieni zdanie xd nie wiedziala nawet o willow, ale skoro wyruchal leah to juz sobie wyobrazala, ze uprawia seks z polowa studentek na uczelni tylko nie z nia. poczula sie jak idiotka. a myslala, ze laczylo ich cos wiecej. - z willow? - na jej twarzy pojawila sie jeszcze wieksza zlosc. - zajebiscie - rzucila papierosa na ziemie i energicznie go przydepla. - willow, leah.. moze dac ci spis wszystkich moich przyjaciolek? chociaz raczej tego nie potrzebujesz skoro tak dobrze ci idzie - zacisnela piesci. - mam w dupie twoja szczerosc - prychnela.

tak, rozsiewal swoje plemniki u każdej ze studentek xd owszem trochę popłynął ale nie aż tak żeby spać z wszystkimi. nie był męska dziwka jak eden xd łączyło ich więcej i ja szanował dlatego nie chciał jej wyruchać i zostawić xd odsunął się kiedy tak rzucała papierosem, jeszcze bał się że magicznym sposobem staniesz w płomieniach - nie wiedziałem - powiedział szczerze, nie znał jej przyjaciółek! - spójrz na mnie i powiedz że ty z nikim nie spałaś i jesteś święta - zarzucił jej że wcale nie była taka idealna.

w oczach ashley byl gorsza meska dziwka niz eden xd ten przynajmniej sie nie wypieral swojej prawdziwej natury. juz wolalaby zeby ja wyruchal i zostawil bo przynajmniej by miala z tego jakas przyjemnosc xd a tak sie tylko denerwowala i byla zawiedziona.
spojrzala na niego tak jak chcial. - z ta roznica, ze ja cie nie potraktowalam tak jak ty mnie - wytknela mu. - czuje sie jak jakas frajerka. najpierw masz do mnie wyrzuty o to, ze ktos przez przypadek dowiedzial sie o nas. potem wymyslasz jakies powody, ktore maja sprawic, ze jestes taki wspanialomyslny, a tak naprawde nadal sypiasz ze studentkami - wyciagnela kolejna fajke bo sie jednak nie napalila.

to była chwila słabości. raczej nie sypiał aż tak namiętnie że studentkami. czasem mu się zdarzyło ale to nie było jakieś hobby.
nie wiem czy jakby ją wyruchał to nie wkrecilaby sobie jeszcze innych pytań wtedy xd kolejna dramka!
- zareagowałem gwałtownie to fakt - przyznał się do tego że ostatnio trochę go poniosło - nie jesteśmy razem, dlaczego oczekujesz ode mnie że nie będę z nikim sypiał? - stawiała mu dziwne warunki!

pewnie by sobie wkrecila, ale jak jak mowilam przynajmniej by miala z tego chociaz troche przyjemnosci xd a tak czula sie tylko upokorzona. wolalaby gdyby ja wyruchal i juz nigdy sie do niej nie odezwal. przynajmniej teraz tak myslala.
- nic nie rozumiesz - moze gdyby mu wytlumaczyla lepiej to by latwiej bylo mu zrozumiec xd nie potrafila mu wprost powiedziec tego, ze po prostu nadal jest zraniona, a on to poglebial sypiajac z jej kolezankami. trudno bylo jej sie przyznac do swoich uczuc.

czyli wolała być wyruchana i upokorzona, a nie pozostawiona samej sobie i upokorzona. logika ash xd
nie myślała na razie o konsekwencjach! przynajmniej on starał się być dwa kroki do przodu.
- skoro nie rozumien to mi wytlumacz - kiedy już wydawało mi się że troche ochłonęła to zrobił dwa kroki w przód żeby stanąć bliżej niej. widział pewnie że się ewidentnie z czyms miota wewnętrznie!

to byla dla niej nowa sytuacja, nie potrafila myslec logicznie xd
byl starszy i bardziej dojrzaly wiec to jego zadaniem bylo myslec przyszlosciowo. moze kiedys bedzie mu wdzieczna za to, ze nie ryzykowali wywaleniem z uczelni.
zaciagnela sie i odwrocila wzrok. musiala sie zastanowic czy chce mu to tlumaczyc, ale moze powinna skoro nie dawalo jej to spokoju. - po prostu nadal chyba nie moge sie pogodzic z tym, ze jcos do ciebie czuje - wycedzila. nie zwrocila uwagi na to, ze powiedziala to w czasie terazniejszym. nie byla zadowolona, ze musiala to powiedziec na glos. - zadowolony? - zapytala jakby ja zmuszal na sile do szczerosci xd

bo kierowała się emocjami i uczuciami!
alexander też je miał ale potrafił trochę bardziej nas sobą panować. oczywiście uważał ash za wyjątkową skoro łączyło ich coś więcej niż seks, ale z drugiej strony miał z tyłu głowy kwestie swojej kariery i reputacji ashley.
słyszac jej słowa spojrzał na nią z lekkim uśmieszkiem - i to cię tak wkurza? - nie powinno, uważał że to musi być na pewno wspaniałe uczucie. a nie sorry wiedział o tym bo też ciągle czuł coś do niej. choć miał przewagę bo nie powiedział tego na głos!

nie byla z siebie dumna!
powinna cie cieszyc z tego, ze chociaz on o tym pomyslal, ale nie byla jeszcze na tym etapie. byla na siebie wsciekla za to, ze cos do niego poczula i nic z tego nie wyszlo. lepiej wychodzila gdy wszystkich traktowala oschle! - i co cie tak smieszy? - znowu sie zdenerwowala. nie potrzebnie podchodzil blizej bo teraz mogla go dosiegnac i walnela go piescia w klate.

no właśnie, kiedyś mu podziękuję za to że tak trzeźwo myślał! on wcale nie był wkurzony że ash coś do niego czuła i że on do końca też się z niej nie wyleczył! był samotny po śmierci żony więc jej obecność na pewno wiele dla niego znaczyła - przecież się nie śmieje - zauważył ale zaśmiał się jednak kiedy go walnęła - okej, to mi się należało - chwycił ją za nadgarstek i przytrzymał skoro już była blisko.

albo nigdy jej nie przejdzie i juz na zawsze bedzie zla za to, ze wybral kariere zamiasl niej xd
- dobrze, ze chociaz w tym sie zgadzamy - mruknela. nie koniecznie chciala zeby ja teraz dotykal bo to tylko jeszcze bardziej ja nakrecalo, ale nie wyrwala mu sie. - wkurzasz mnie - poinformowala go.

albo tak będzie xd i alec do końca życia będzie tym złym!
- rzadko nam się zdarza to że się zgadzamy - zauważył. ostatnio tylko się kłócili! skoro się nie wyrwała to on tym bardziej ja trzymał - zawsze cię wkurzam czy to już nie cechą naszej relacji? - próbował nie być tak poważny więc śmiał się trochę pomiędzy.

trudno! ktos musial byc winny.
- bardzo rzadko - w tym tez sie z nim zgodzila i podeszla o krok blizej. - na to wyglada. moze dlatego cie lubie - powiedziala obrazona, ale usmiechnela sie lekko i chwycila go za plaszcz. w jego towarzystwie czesto czula sie lepiej nawet gdy tylko po prostu rozmawiali. - ale nie tylko troche - dodala zeby sobie nie pomyslal za duzo xd

wyjątkowo nie postać dagny xd
lubił się z nią tak droczyć i kiedy ona to odwzajemniała. taka mieli dynamikę relacji! - lubisz mnie tak czy siak - wytknął - ale tylko trochę - pokazał na palcach to 'troche' - odprowadzic cię? - zapytał, sam się powoli zbierał już! pewnie byłby już dawno w domu gdyby nie to że ja spotkał.

o dziwo xd
- tylko troche - powtorzyla znowu z lekkim usmiechem. przez ta klotnie minela jej ochota na imprezowanie wiec zgodzila sie zeby ja odprowadzil i zamiast szalec w klubie poszla spac zeby za duzo nie myslec.

ciekawskie spojrzenia z kazdym dniem się kurczyły, bo powoli opadał kurz po całej akcji i media zaczynały szukać sobie innych gorących newsów i plotek. niedoszła narzeczona księcia stawała się przeszłością! tyle że oczywiście pustka i smutek po stracie george'a ciągle były bardzo odczuwalne i jeszcze nie wyleczyła swojego złamanego (tak, też było złamane) serca.
- i to pomaga zapomnieć o książętach? - dani miała w tym doświadczenie xd powinny założyć klub z romy.

annie na pewno masochistycznie wyczytywała te wszystkie sensacyjne newsy o wybrykach george'a i to sprawiało, że tym bardziej nie mogła się pozbierać.
- napisałam już chyba z trzydzieści piosenek, ile muszę napisać, zeby to przepracować? - westchnęła ciężko i napiła się swojego drinka, po czym przypomniała sobie, że jest taki niedobry i westchnęła znowu. ciężki los! były już w klubie muzykalnych wnuczek dziadka franka xd może to on wszystkie namawiał na krolewskie romanse xd

teraz jest niewinna xd 
ech ten george! ciekawe czy ochroniarz arthura przekazał mu pierścionek!
- zazwyczaj wystarczało około dziesięć - przyznała. miała statystyki z poprzednich rozstań i george był na prowadzeniu jeśli chodzi o ilość piosenek. następnym razem naprawdę wystawi musical o swoich eks xd - myslisz, że powinnam też rozwalić pianina? - miała jedno w domu, a drugie w domu spokojnej starości, gdzie znowu wróciła do grania dla staruszków za marne pieniądze. - gabriel przynajmniej co chwilę wysyłał ci nowe, a george tego dla mnie nie zrobi - przypomniała jej, że ich sytuacje były jednak różne.

hahaha, no tak, andy sprowadza dziewczęta na manowce.
a to jakiś cenny pierścionek dziedziczony od pokoleń i noszony przez królową wiktorię xd
- wiem! - jęknęła, bo sama zdążyła już dojść do takich wniosków i dlatego czuła się tak okropnie, a piosenki nie pomagały. - dlaczego ja zawsze muszę sabotować sobie życie? - ukryła twarz w dłoniach, rozmyślając nad wszystkimi głupimi błędami życiowymi, które doprowadziły do tego największego. - może i gabriel jest zaślepionym głupcem, ale przynajmniej mówił ci wprost czego chce i nie zniechęcał się - zauwazyła zalety gabriela. - george po prostu stwierdził, że nie chce mnie znać i to był koniec. tak jakby to nic nie znaczyło. wrócił do picia i podrywania panienek, o, proszę bardzo - wyciągnęła telefon i zaczęła jej pokazywać rózne zakładki z ploteczkami o księciu, które miała pozapisywane, żeby się jeszcze bardziej dobijać i je czytać na okrągło.