studio fotograficzne

byli na srodku ulicy wiec musialo byc grzecznie xd zawsze mogl ja zaprosic do ciemni. na pewno atmosfera zrobilaby sie bardziej goraca przy czerwonych swiatlach.
- tak, potrzebowalem jakos zajac sobie czas i zainteresowala mnie fotografia - usmiechnal sie, pokazujac jej kolejne zdjecia kwiatow. nastepny byl portret jej siostry, ktorego nie skomentowal i dalej przekladal zdjecia.

w kościele też teoretycznie powinni być grzeczni, ale to ich nie powstrzymywało xd annie nie miałaby nic przeciwko wizycie w ciemni z andy'm.
- masz artystyczne zacięcie, no proszę - skomentowała, patrząc na jego zdjęcia. zainteresowała się tak jak jedna artystka pracami drugiego artysty. ale mignęło jej zdjęcie romy, więc położyła rękę na jego dłoni. - wrócisz do tamtego? to była romy? - spytała niby niewzruszonym tonem.

w kosciele przynajmniej byli sami. no prawie ale wiadomo ze bog patrzyl na nich z kazdej strony wiec przed nim nie mieli szans uciec.
- zawsze mnie to fascynowalo, ale dopiero teraz zdecydowalem sie w to zaglebic - przedtem byl za bardzo zajety pilnowaniem ksiedza buddiego przed byciem creepy. nie dal po sobie znac, ze troche zestresowal sie tym, ze rozpoznala romy. - ach, tak - cofnal zdjecie. - jest fotogeniczna - powiedzial troche na swoje usprawiedliwienie gdyby byla ciekawa dlaczego robil jej zdjecia.

hahahahahaha. boga się nie wstydzili, a ludzi na ulicy już tak xd
- chcesz się tym zająć zawodowo? - drążyła temat. andy miał ciężkie życie na plebanii xd - mhm, tak - popatrzyła na to zdjęcie romy. nie miała na tyle wysokiej samooceny, żeby mówić, że to u nich rodzinne. i nie była też tak zadufana w sobie, żeby zacząć mu opowiadać, że będzie uczestniczyć w królewskiej sesji. - tak, wygląda tu uroczo. jak podczas pierwszego dnia szkoły. - mówiła słodkim głosem, ale wcale nie chciała przemawiać na korzyść tej smarkuli.

haha tak xd
- byc moze - tego nie byl jeszcze pewien, ale byl gotowy podjac taka decyzje jesli by mu dobrze to szlo. gdyby mu zaczela opowiadac o swojej profesjonalnej sesji to bardzo mozliwe, ze poczulby sie tak jakby chciala mu przez to powiedziec, ze zna lepszych fotografow od niego. - ciekawe porownanie - nie bardzo wiedzial jak to skomentowac. nie czul sie dobrze z tym, ze annie przypomniala mu jak mloda byla romy.

- naprawdę mam nadzieję, że ci się uda. my artyści musimy się wspierać nawzajem. - stwierdziła z lekkim uśmiechem. co prawda działali w zupełnie innych dziedzinach, ale i tak czuła, że mają ze sobą coś wspólnego. nawet jeśli jakiekolwiek jej muzyczne dążenia zostały odłożone na półkę. - jeśli będziesz kiedyś potrzebować modelki to daj znać. jest całkiem duże prawdopodobieństwo, że nie będę miała nic innego do roboty. - wymyśliła. wolałaby, żeby fotografował ją, a nie romy. wolałaby też robić z nim inne rzeczy niż rozmawiać, ale to inna sprawa.

- to prawda. jesli bedziesz potrzebowala fotografa podczas swojej trasy koncertowej to wiesz gdzie mnie szukac - zasmial sie, ale mowil jednak powaznie. to byloby ciekawe doswiadczenie! bedzie robil bts podczas jej musicalu o windsorach xd - zapamietam i na pewno dam ci znac - usmiechnal sie. gorzej jak bedzie mial wizje, do ktorej spelnienia bedzie potrzebowal obydwoch siostr.

- do tego jeszcze daleka droga - stwierdzila. i tak dobrze, że nie powiedziała, że to nigdy nie nastąpi. aktualnie było bardziej prawdopodobne, że andy będzie robić portrety królewskim bobasom niż annie na scenie. bts to idealny wspólny projekt xd wymienili się uprzejmościami i poszli.

valentino obczail, ze maja tu jakis deal na rodzinne sesje zdjeciowe wiec zabral hanke xd przebierali sie w ciuchy z lat 70tych. - to cie bedzie pasowac - podal jej jakas brzydka bluzke w kwiatki.

hahaha, widzę, że ich scam nadal trwał xd ciekawe czy założyli już kartę dużej rodziny xd
- tak, ten look po prostu krzyczy "ja" - śmiała się i przebierała w ciuchach. - a to dla ciebie - wybrała dla niego kolorowe dzwony. - będziemy wyglądać niesamowicie - przyłożyła bluzkę w kwiatki do siebie i spojrzała w lustro. - niesamowicie źle - doprecyzowała i zaśmiała się.

haha dobry scam nie jest zly xd jesli nie to wszystko przed nimi xd
- tez tak mysle - zasmial sie i wyszukal podobny top dla siebie. pewnie tez ubral damnski bo mu sie bardziej podobaly i byly lepiej dopasowane. chwycil spodnie i ubral sie po czym stanal obok mnie. - mi sie podoba - zasmial sie i wypal sie do lustra zeby popatrzec na swoj tylek.

dobrze im szło xd ciekawe czy ktoś kiedyś ich przyłapie!
'po czym stanal obok mnie' pozdrów go jak jest tam obok xd
też się przebrała, ale nie na widoku, bo nie traktowała go jak bff geja, przy którym mogłaby się tak swobodnie czuć. właściwie to cały czas próbowała ogarnąć jego seksualność i zainteresowanie nią i szanse na benefity. zaprezentowała się za chwilę i śmiała się cały czas jak patrzyła na niego i zaraz na siebie w lustrze.
- powinniśmy zrobić przebieraną imprezę w stylu lat 70! - klasnęła w dłonie kiedy to wymyśliła.

zobaczymy xd
haha cicho xd
valentino pewnie bylby chetny na befefits gdyby nie to, ze nie wiedzial co ten pocalunek z jackiem znaczyl. caly czas rozmyslal o tym przed snem xd
- jestem za! - powiedzial wesolo. - powinnismy zabrac jo na zakupy, mozemy sie przebrac za aniolki charliego - zerknal na nia zeby obczaic jej reakcje. uznal to za odpowiedni moment zeby wspomniec o jo.

hanna całowała się z wieloma chłopcami i to nie powstrzymywało jej przed zastanawianiem się nad całowaniem kolejnego xd szmata hehe.
to był bardzo zły moment, żeby wspomnieć o jo! mógł to zrobić po sesji, bo teraz hanna będzie miała naburmuszoną i brzydko wyjdzie na zdjęciach.
- nie chcę mieć żadnego wspólnego przebrania z jo - burknęła. powinien być tego świadom po tym jak był świadkiem ich walki. - i najlepiej jakby jej na tej imprezie nie było - postanowiła ją wykluczyć. jeszcze przyprowadziłaby thomasa i byłoby dziwnie.

haha no tak, hanka szmata xd
bral to pod uwage xd ale obiecal jo i chcial to jak najszybciej zalatwic! zdjecia wyjda z lepszym charakterem i beda to kiedys wspominac ze smiechem.
spodziewal sie takiej reakcji wiec nie zniechecal sie. - moze to dobry czas by sie pogodzic? - zaproponowal. - nie mozemy jej z wszystkiego wykluczac - mowil o tym jakby planowal zeby zaczela dolaczac do ich wypadow.

thomas musi ją ustawić do pionu. chyba że będzie dumny xd
póki co nie było jej do śmiechu. będzie musiał się postarać, żeby poprawić jej humor.
- ona sama się ze wszystkiego wyklucza - wzruszyła ramionami. to była trochę chamska odzywka biorąc pod uwagę to, że hanna wiedziała z czym zmagała się jo i jak trudno jej było wrócić do normalnego towarzystwa i zabawy. ale ups, w tej chwili była na nią wkurzona i nie była delikatna. - poza tym nic się nie zmieniło, więc to nie jest czas na pogodzenie się - dodała. póki jo prowadzała się z thomasem to hanna nie widziała szans na powrót do normalnej relacji.

chcialam pisac, ze bylby dumny, ale chyba jednak wolal nie myslec o tym xd
westchnal slyszac jej komentarz. mial nadzieje, ze troche ochlonela od ich ostatniej bojki, ale nie wygladalo na to. - powinnyscie porozmawiac o tym na spokojnie - probowal zaproponowac cos sensownego.

rozwiązłość to cecha, którą odziedziczyła po nim hehehehe. jakby o tym gadali to przynajmniej by znaleźli w końcu coś wspólnego xd
- nie mamy o czym rozmawiać, już wszystko zostało powiedziane - stwierdziła. wystarczyły jej już te próby rozmowy, to znaczy kłótnie, które odbyły z jo wcześniej. hanna wolała być teraz obrażona do końca świata niż próbować szukać kompromisu i porozumienia.

haha chociaz cos xd
- jo zalezy na tym zebyscie sie pogodzily, na pewno sa szanse na to zebyscie doszyly do porozumienia - dalej w to brnal. nie lubil klotni! no i byl bardziej po stronie jo wiec nie rozumial takiego zachowania hanny.

- jeśli chce się pogodzić to wie co musi zrobić - mruknęła nieugięta. czyli były szanse na porozumienie, ale tylko na warunkach hani, ups! valentino raczej jej do niczego nie przekona jeśli nie miał lepszych argumentów xd jasne, że był po stronie jo, bo znał ją lepiej. poza tym przedstawiła mu historię ze swojej strony i już jej kibicował, a nie hance, która wychodziła na kolejny czarny charakter, ups!

jo przynajmniej chciala sie pogodzic z hanka. no i traktowal ja lagodniej niz hanne przez ta traume. zaluzyla na troche szczescia nawet jesli to jest podrywanie ojca hanny xd - powinnas byc bardziej wyrozumiala - skrytykowal ja. nie mial lepszych argumentow bo byl bias xd

hanka nie miała cierpliwości i czasem nie myślała nad swoim zachowaniem, więc wychodziło źle. w tej chwili za bardzo nakręciła się na wściekłość na jo i nie widziała wyjścia z sytuacji.
- ona też! - upierała się, że jo nie patrzyła na to z jej perspektywy. westchnęła zaraz. - nie chcę o tym rozmawiać. skupmy się na czymś przyjemniejszym - zmieniła szybko temat. - o właśnie! - klasnęła w dłonie. - musimy wymyślić czwartą osobę, która dołączy do naszej podwójnej randki z jackiem. zero presji, tak to tylko nazywam, to będzie zwykłe wyjście - zaśmiała się - obiecałam jackowi, że pójdziemy - wyjasniła. co brzmiało jakby jack chciał iść z valentino na podwójną randkę, ale prosił hankę o wsparcie xd a nie, że hanna wkręciła sobie, że musi wyswatać jacka ze swoją koleżanką.

- dlatego powinnyscie jeszcze raz o tym porozmawiac, tym razem na spokojnie - upieral sie. westchnal gdy zmienila temat i juz wymyslac jak znowu ja nakierowac na rozmowe o jo, ale powiadomila go o jej planach. gdy wspomniala o jacku od razu zapomnial o czym mowili przed chwila. - jak to? - zestresowal sie. - nie lubie podwojnych randek - probowal sie wykrecic. napatrzyl sie juz na jacka z dziewczynami. no chyba, ze hanka by planowala zalatwic to dla niego.

- dobrze, jak jo będzie chciała to porozmawiamy - brzmiało to jakby się zgadzała na próbę porozumienia, ale nadal oczekiwała, że jo przystanie na jej warunki. z jej wypowiedzi nie było doprecyzowane właśnie kto miał być czyją parą na tej randce xd liczę na niedomówienia, halo - to nie podwójna randka, źle to nazwałam, to po prostu wspólne wyjście - wycofała się z tego. - myślałam, że lubisz jacka? już mu powiedziałam, że pójdziemy! - wkręciła sobie coś z tą podwójną randką i teraz przekazywała niejasne komunikaty xd

usmiechnal sie zadowolony, ze jednak udalo mu sie ja przekonac. - to skomplikowane, moze innym razem - zakonczyl temat i poszli sobie w koncu zrobic te zdjecia.