freddie + romy + stephanie

dotarli do niego. jego wspolokatorzy juz wyparowali do klubu, wiec zastal ich balagan z predrinks. - rozgosc sie - pomachal w kierunku salonu I poszedl po jakis worek na smieci by szybko pozbierac puszki I inne smieci, ktore zostawili po sobie jego znajomi.

martha była przyzwyczajona do innych luksusów, ale najwyraźniej trafił się jej kolejny dzieciak który zostanie kompanem do kieliszka. rozglądała się po pokojach - ilu was tutaj mieszka, co? widzę, że żaden raczej nie ma dziewczyny - zaśmiała się i usiadła na jakiejś kanapie i wyciągnęła im alkohol.

freddie przynajmniej sprzatal! I to w dodatku nie po sobie. nie lubil balaganu I staral sie zyc w ogarnietych warunkach. mogl ja od razu do swojego pokojuz zabrac, ech. - kilku - poszedl wywalic smieci I zaraz do niej dolaczyl z dwoma szklankami. - od czego zaczynamy? - spojrzal na alkohol.

- ja myślę, że od twojej butelki, skoro już przyszliśmy do ciebie a nie poszliśmy do mnie. tak będzie logiczniej - zaproponowała, otwierając jego alkohol i lejąc im do szklanek - w sumie spoko mieszkanie, znaczy domek. twoje zdrowie - uniosła szklaneczkę i się napiła z niej za chwile.

- dzieki - rowniez uniosl swoja szklanke I napil sie, patrzac na nia I czekajac na jej reakcje. - czym sie zajmujesz? - zagadal bo wlasciwie to pierwszy raz przyszedl tu z dziewczyna by rozmawiac a nie sie ruchac. pewnie gdy jej proponowal picie to myslal ze pojda gdzies do parku.

- jestem managerem jednej z galerii sztuki - uśmiechnęła się do niego - a poza tym, studiuję public relations, nic takiego ciekawego. a ty? - zapytała zainteresowana. co do ruchania się, to jeszcze może się to zmienić, więc niech freddie nie desperuje aż tak xd popijała powoli ze szklanki - mogę zapalić? - zapytała grzecznie.

- ambitnie - podsumowal. chcialam pisac, ze pewnie nie widzial co to pr, ale skoro jego tatus jest wplywowy to na pewno musial orgarniac. musieli miec kogos kto sprzatalby balagan jaki narobil freddie. - ta galleria jest w St Albans? - dopytywal. moze kiedys ja odwiedzi. - ucze jiu jitsu - zdradzil jej swoje zajecie. - nie krepuj sie - siegnal po popielniczke, ktora lezala na stoliku I posunal ja w strone marthy.

- wcześniej byłam luksusową prostytutką, więc jest chyba jakiś postęp co do tego co robię teraz a co robiłam wcześniej? - zażartowała sobie z siebie, bo przynajmniej już potrafiła to zrobić po sporym czasie - tak, w albans - pokiwała głową. nie wiem którą z galerii zarządzała, ale którąś na pewno - o to ciekawe! opowiedz o tym coś więcej - zaproponowała. zapaliła papierosa.

az sie zakrztusil gdy uslyszal, ze byla prostytutka. - tak, to rzeczywiscie postep - wytarl dlonia usta, przygladajac sie jej. mial teraz duzo pytan! - ucze dzieciaki. duze trenuje, jezdze na konkursy - wzruszyl ramionami. jego zajeci teraz wydawalo sie malo interesujace po tym jak uslyszal czym ona sie kiedys zajmowala.

- każdy tak reaguje, nie przejmuj się, przyzwyczaiłam się - poklepała go po kolanku - rzuciłam tą jakże "prestiżową" pracę dla chłopaka, w którym się zakochałam a on i tak mnie rzucił, więc no cóż, karma nadal działa. a w międzyczasie zaczęłam normalnie żyć i jest jak jest - wypiła swoją szklankę do końca i ponownie sobie polała - o faaajnie. ciekawie to brzmi - naprawdę ją to ciekawiło!

- slabo - podsumowal. niezbyt go to szczerze mowiac obchodzilo, ale dal sie jej wygadac. dopil swojego drinka I rowniez sobie dolal. - jak chcesz to moge nauczyc cie pare rzeczy - zasmial sie. oczywiscie mial na mysli seks bardziej niz trenowanie jiu jitsu.

- no słabo - zgodziła się z nim - taak? a czego chcesz mnie znów nauczyć? - zapytała się go. swoją drogą, nie ustaliłyśmy czy oni w ogóle znają własne imiona czy nie xd nie żeby jej to przeszkadzało, bo teraz była wolna i nie miała chłopaka, ale wolała wiedzieć jak koleś któremu trafia do łóżka ma na imię.

pewnie sie zapoznali po drodze do niego xd
- najwazniejszych form - powiedzial z lekkim rozbawieniem. ciekawe kto mial wiecej doswiadczenia. bogaty fuck boy czy byla prostytutka.

- w takim razie musisz mnie nauczyć - stwierdziła z tajemniczym uśmiechem na ustach. martha najwyraźniej miała pociąg do młodszych od siebie facetów, ale dobrze jej szło xd myślę że po równo!

musiala miec cos w sobie co ich do niej ciagnelo xd
- w takim razie moze zaczniemy od czegos latwego I przyjemnego - usmiechnal sie I odlozyl szklanke na stolik. poczekal az ona zrobi to samo, po czym szybkim ruchem ulozyl ja tak ze teraz lezala na kanapie, a on wisial nad nia.

coraz młodzi się robią ci jej panowie xd hehe xd pewnie skończyło się tak, że ruchali się na tej kanapie a ona została do rana bo seks był na tyle dobry że powtórzyli go parę razy, a dopiero po śniadaniu uciekla na chatę do siebie.

skoro byli razem u lekarza to mieli też tę samą datę zakończenia celibatu. leah pojawiła się pod drzwiami freddie'go z butelką szampana i ciągnąc za sobą cały balonowy napis na sznurku "welcome back" (idealna okazja do porobienia fotek na insta!), no i oczywiście z sexy bielizną pod sukienką. zadzwoniła do drzwi.

ogladal jakis mech wiec niechetnie ruszyl sie otworzyc Leah. pewnie musiala chwile poczekac bo co chwile cofal sie zeby zerknac czy czegos nie przegapil. w koncu jednak dotarl I otworzyl drzwi. spojrzal na Leah, a potem na jej balony. - czesc? - ostatnio sie poklocili wiec nie wiedzial po co przyszla.

- cześć - uśmiechnęła się słodko, żeby nie musieć go za nic przepraszać i żeby nie musieli przechodzić przez te wszystkie etapy dochodzenia do porozumienia. - gratulacje! znowu możemy uprawiać seks - zamachała butelką szampana. nawet nadszarpnęła kieszonkowe i nie kupiła ruskiego tylko jakiś z wyższej półki.

miala szczescie bo freddie wcale nie oczekiwal przeprosin I nie chcial w ogole wracac do tego tematu. wolal udawac, ze to nigdy nie mialo miejsca! usmiechnal sie I spojrzal na szampana. - zapraszam - otworzyl drzwi szerzej zeby wpuscic ja do srodka.

to dobrze! nie będzie musiała przyznawać się do winy xd a raczej zrzucać winy na archie'go. wyszczerzyła się kiedy zaprosił ją do środka zamiast się dąsać.
- zajmij się tym - wcisnęła mu butelkę w ręce. weszła do środka i jak zrzuciła z siebie buty i płaszczyk to od razu zajęła się wieszaniem balonów na jednej ze ścian.

Leah I przyznawanie sie do winy nie pasowalo do siebie xd biedny archie. znajomosc z nia mu nie sluzy xd
- jasne - chwycil butelke I poszedl do kuchni zeby ja otworzyc. I nalac im do szklanek bo chyba nie myslala, ze ma jakies fancy kieliszki do tego. dobrze, ze mial chociaz wystarczajaco szklanek I nie musieli pic z gwinta. - moglo sie obejsc bez balonow - przygladal sie jak je wieszala I podal jej szampana kiedy juz skonczyla.

nie byłoby to zgodne z naturą xd
- to impreza! świętujemy! - oznajmiła wesoło i zeskoczyła z kanapy, na której stała podczas przyczepiania sznurka do półki. powinni zorganizować sex party z tej okazji xd zaprosić ludzi na orgię. zaraz znowu musieliby się leczyć xd - dobra, przesuń się - odepchnęła go lekko i zaczęła robić fotki balonom, żeby wstawić na swoje sociale i udawać, ze jest na super imprezie.

zdecydowanie nie xd
dlugo by sie nie pocieszyli wolnoscia jesli zoraganizowaliby orgie xd chyba, ze by od kazdego wymagali by przyniesli dowod tego, ze nic nie przenosza. freddie chyba by nie mial do tego cierpliwosci. chociaz w sumie tyle sie juz naczekal, ze moze nawet by na to poszedl.
spojrzal na nia z rozbawieniem I upil kilka lykow na raz. - powinnismy od razu przejsc do rzeczy - niecierpliwil sie juz.