studio tatuażu

póki co freddie nawet na szybki numerek nie może sobie pozwolić xd
- oooo! to chodźmy na nią z powrotem! - uznała, że to ma sens. w tym stanie wszystko dla niej miało sens. - mam ochotę potaaańczyć - zarzuciła mu ręce na szyję. alkohol dodał jej odwagi! a skoro już była tak blisko to go pocałowała. nie czuła tych samych emocji co przy całowaniu romy, ale to na pewno przez alkohol.

niestety xd zawsze mog pomarzyc xd
nie mial ochoty na dalsza rozmowe z nia I zalezalo mu zeby wrocic do domu. pewnie mial taki zly humor wlasnie dlatego, ze jego kumple w tej chwili ruchali, a on nie mogl sobie pozwolic na nic wiecej. - to idz tanczyc - odsunal ja od siebie dosc energicznie. byl wkurzony, ze nawet nie moze teraz wykorzystac okazji. samo calowanie sie nie bylo dla niego wystarczajace!

wszyscy poszli na ruchanie, a on wracał do domu sam. najgorzej! mógłby przynajmniej się na coś przydać i odprowadzić pijaną nieletnią do domu, ale nieee, to zaszkodzi jego reputacji xd
stefka nie znała freddie'go za dobrze, ale już jakaś koleżanka zdążyła ją uświadomić, że miał opinię ruchacza, więc w tym momencie była dość pewna, że freddie będzie chciał się nią zająć tak, że zupełnie zapomniałaby o swojej porażce z romy. dlatego bardzo sie zdziwiła kiedy ją tak od siebie odepchnął... poczuła się tak jakby miała wszy i się jej brzydził. miała flashbacki z podstawówki!
- mogę iść z tobą - zachwiała się patrząc na niego jeszcze z resztkami nadziei. - do klubu albo do ciebie - zasugerowała, bo była totalnie zdesperowana.

jego najgorszy koszmar! pewnie zalowal, ze wogole wyszedl z domu, ale jednak mial nadzieje, ze bedzie sie dobrze bawic. wyszlo na to, ze ani on ani jego znajomi nie potrafili sie dobrze bawic w swoim towarzystwie I ich wyjscia mialy jeden cel. mial nauczke po odprowadzaniu tiffy xd wykorzystala caly jego potencjal xd
spojrzal na nia z politowaniem. gdyby zglosila sie do niego kilkanascie dni temu to z checia by ja bzyknal, ale byl na tyle odpowiedzialny by nie przenosic na nia swojego chorubstwa. to on tu mial wszy. - idz do domu - mruknal I schowal dlonie do kieszeni spodni.

nie miała pojęcia, że freddie ma konkretne powody, dla których nie mógł się z nią przespac, a przez jego oschłe zachowanie uznała, że po prostu mu się nie podobała. a jeśli nie podobała się chłopakowi, który ruchał wszystko to... no, nie miała za bardzo szans u kogokolwiek innego! jej samoocena zawsze była dość niska, ale teraz spadła poniżej zera.
- jesteś niemiły! - wyburkała i chwiejącym się krokiem poszła do domu gdzie się poryczała i porzygała i nabrała jeszcze większego wstrętu do samej siebie.

spojrzal za nia, ale nie mogl podtrzymac opinii odprowadzacza wiec szybko poszedl do domu.

rozważała zrobienie tatuażu na nadgarstku, więc przyszła tutaj i oglądała jakieś projekty.

a przy okazji tatuażystą był kumpel patricka więc wpadał tu czasami na kawę co też stało się teraz. zobaczył jednak zoe, pewnie poznał ją po tyłku jeśli stała xd - no proszę, chcesz być niegrzeczną dziewczynką? - przywitał się.

nie żebym odkryła dopiero teraz, że courtney ma już tatuaże na nadgarstku i na żebrach ale co tam, chciała najwyraźniej kolejny! po tyłku, dobry miała tyłek - cześć patrick - zaśmiała się na jego przywitanie - szukam nowego tatuażu - wytłumaczyła mu na szybko.

brawo!
to pewnie pamiętał jej tatuaże skoro spali ze soba. szczególnie te na tyłku czy coś! - a tamte ci się znudziły? - zapytał z rozbawieniem. pewnie mogła pomyśleć, że sam przyszedł sobie coś zrobić skoro wchodził tu jak do siebie.

no brawo ja.
na pewno na żebrach musiał zapamiętać, bo to jakiś napis, cytat który zapewne był dla niej bardzo ważny. reszta tatuaży było mniejszych, ale nie mniej dla niej ważnych. oparła się wygodniej o blat i poprawiła włosy, zagarniając je do tyłu - nie, ale kolejny mały mi się znów przyda - uśmiechnęła sie do niego - a ty co tu robisz? - zapytała zaciekawiona.

zoe jaka uduchowiona z tymi tatuażami, kto by pomyślał xd
- w jakim miejscu? - zapytał i też oparł się o blat przyglądając jej - może tutaj? - dotknął jej lędźwi, ale zaraz zabrał rękę. nie chciał żeby pomyślała, ze to jakiś podtekst seksualny i nakablowała do nejta xd - spotykam się - wskazał na tatuażystę - z frankiem na kawę - frank pewnie już pokazywał że ją parzy.

jakim cudem miałaby nakablować do nejta, skoro sama spała z nejtem xd obaj się jej podobali w kontekście seksualnym, więc trudno by tu jej było cokolwiek skarżyć. jeszcze by się jej podobało pewnie. ale wiedziała, że patrick jest wierny swojemu chłopakowi, więc tylko się uśmiechnęła do niego jak ją dotknął - oooho - pokiwała głową ze zrozumieniem - a chciałam zrobić nowy tatuaż na nadgarstku, o tutaj - wskazała mu miejsce na lewej ręce.

chodziło mi o to macanie teraz, a nie o to co było kiedyś. nejt przecież o tym wiedział bo mieli cringe spotkanie hehehe xd może śniła potajemnie o jakiś trójkącie z nate'm i patrickiem, a oni tak samolubnie tylko ze sobą się ruchali.
chwycił jej nadgarstek i przyjrzał się temu miejscu - czy to jakiś manifest tego, że jednak zostajesz w st. albans? - zapytał z ciekawości.

o to też mi chodziło, nie nakablowałaby na niego. nie łączyło ich nic więcej niż jakiś tam przypadkowy seks, nic do niego nie czuła. tak czy inaczej, na pewno nie było jej teraz niezręcznie. bezczelni! jak mogą xd - nie. to po prostu zwykły tatuaż, nic więcej. żaden manifest, żadne wyższe cele, potrzebuję kolejnego malunku na swoim ciele. jak to ojciec mówi, kolejnego bezsensownego marnowania tuszu i niszczenia ciała - machnęła ręką.

w sumie to głupi było jej kablować skoro on mógł wypaplać oscarowi, że się ruchali xd ciekawe kto na kogo miał tu haka!
- twój tata brzmi jak konserwatysta - zażartował jak usłyszał jego opinię o tatuażach, ale zaraz przerwał im frank z jakimś komentarzem typu: 'jak się przeprowadzisz do londynu to musisz namówić innego tatuażystę na picie z nim kawy' na co patty się tylko zaśmiał.

tu wszyscy mieli na siebie haki! zoe ruchała pół albans a i tak została z niczym xd nie miała szczęścia w miłości dziewczyna najwyraźniej! spojrzała się na patricka słysząc komentarz tatuażysty - przeprowadzasz się do londynu?! - tak, była zaskoczona, tak, wiedziała, że nate prawdopodobnie już dostał sto razy zawału przez to. przykro się jej trochę zrobiło, że ona musiała dla nejta zrezygnować z tego miasta a patrick po prostu ot tak się tam wyprowadził. wróciła do oglądania tatuaży i zdecydowała się na jeden z nich i wskazała go tatuażyście.

może za dużo ich wyruchała i wyruchała nieodpowiednich. trzeba było się nico trzymać xd
- tak, wkrótce - odparł spokojniej niż ona. jemu najtrudniej było przeprowadzić tą rozmowę z nate'm. wiedział, ze dla innych londyn nie jest tak daleko jak dla jego chłopaka. no może tiffy miała podobny problem! nate nie dostał zawału, choć na pewno był zaskoczony, ale też rozumiał pobudki patricka i to czym nim kieruje!

nico jej niczego nie dawał. jej życie i tak było wyjątkowo skomplikowane bez niego.
- aha - pokiwała głową i usiadła sobie na fotelu gdzie miel jej robić tatuaż. założyła sobie nogę na nogę i rozsiadła sie wygodnie, nie bała się ani nie czuła żadnego zbytniego bólu. nie pierwszyzna dla niej i zapewne nie ostatni tatuaż - jak to przyjął nate? - zapytała przy okazji skoro już ujawnił, że się wyprowadza do londynu. zaczęła rozumieć, że nate ją ciągnął w dół, ups.

przecież nico był uroczy!
pewnie frank mu podał kawę, a sam zabrał się za ogarnianie zoe, skoro już klientka się trafiła - tylko aha? - zaśmiał się. myślał, że zacznie go opieprzać i będzie po stronie nate'a, a tu sprawy przybrały nieco inny obrót! - nie był zadowolony - usiadł sobie i pił kawkę - ale wytłumaczyłem mu dlaczego to robię i doszliśmy do pewnych kompromisów - przynajmniej jemu się tak wydawało. teraz zoe uważała, że to wina nejta xd

do pewnego stopnia xd z resztą o czym tu mowa, to był szczeniacki romans z liceum xd
biedny nejt, to wszystko jego wina! - a co mam powiedzieć? w sumie to gratulacje, że się przeprowadzasz do londynu, musi być jakaś równowaga - patrzyła na to co robił tatuażysta - a mnie nie chciał wysłuchać kiedy się tam przeprowadzałam, to nie jest sprawiedliwe - mruknęła niezadowolona i teraz siedziała naburmuszona bo jej się humor stanowczo zepsuł - nieważne z resztą - obraziła się na świat xd

może nico był wtedy bardziej dojrzały xd
- no nie wiem, myślałem że będziesz próbować mnie przekonać do pozostania tutaj - w imieniu nejta oczywiście xd pewnie wyczuwał, że ten nie do końca się z tym pogodził - jesteś zła że wróciłaś? - wyłapał tą minę - przecież nie trzyma cię tu przykutej łańcuchami, jestem pewien że gdybyś użyła odpowiednich argumentów... - tłumaczył jej. choć uważał, że był ważniejszą osobą w życiu chłopaka niż zoe, przynajmniej teraz więc tak na prawdę nate przywykłby do tego że nie ma jej wokół. a to jego nieobecność mogła być bardziej zauważalna.

nie sądzę, oboje byli tak samo niedojrzali xd też już o tym rozmawiałyśmy xd
to prawda, on był ważniejszy, ale ona też była dla niego bardzo ważna tak samo jak i leila. nate po prostu miał paru bliskich sobie znajomych i to wykorzystywał. wydęła niezadowolona usta, patrząc nadal co robił pan na jej nadgarstku - nie jestem zła że wróciłam. to skomplikowane i to chyba nie jest miejsce na taką rozmowę, nie sądzisz? - spojrzała na niego - używałam odpowiednich argumentów ale i tak wolał mieć mnie przy sobie - oparła głowę na fotelu i gapiła się w sufit.

no nie wiem, jak odkrywam nowe warstwy nico xd
na pewno były ważne, ale też nie mogły mu dać tego co patrick mu dawał skoro tak dobrze rozwijała się ich relacja. i nie chodzi tylko o seks xd może i to wykorzystywał, ale chyba troche nieświadomie. patrick postanowił być stanowczy, ale kochany i opłaciło mu się! - mówisz jedno, ale twoja mina mówi zupełnie co innego - widział, ze była niezadowolona, nawet nie próbowała tego ukryć - miejsce jak miejsce - wzruszył ramionami i rozejrzał się - frank nikomu nie rozgada - wskazał na niego a ten pokiwał głowa - po prostu trudno mu zaakceptować zmianę, a ty za szybko uległaś - wyraził swoją opinię - za kilka miesięcy przywykłby do tego, że się nie widujecie tak czesto - może troche porównywał go z wiernością do psa, ups.

powodzenia xd
patrick na pewno wykorzystywał swoją pozycję, bo był ważniejszy. dawał mu poczucie bezpieczeństwa, dawał mu miłość i zrozumienie, nie to co dawały mu leila i zoe. były dla niego jak siostry, wiadomo ale patrick był zawsze ważniejszy - nie chcę o tym rozmawiać, jasne? nie teraz - powiedziała nadal patrząc w sufit. pewnie sama będzie musiała sobie o tym pogadać z jakimś wykładowcą czy coś, czy poszuka o swoich dolegliwościach w książce i sama sobie zrobi psychoanalizę i się wyleczy. albo zrobi sobie babeczki to jej przejdzie - nate to nie jest zwierzę, które zapomni i mu przejdzie. on ma swoje uczucia i potrzeby a ja na nie odpowiedziałam bo wiedziałam, że mnie potrzebuje. życzę ci jak najlepiej w londynie, okej? okej - westchnęła - koniec tematu - zarządziła.