studio tatuażu

pff!
patrick z nate'm się dopełniali jak dwie połówki jabłka he he. każdy dawał w tym związku coś innego! - trzymanie tego w sobie i bycie złą na nate'a przez to, że wypowiedział głośno swoje uczucia z którymi się nie zgadzasz też nie jest rozwiązaniem - zauważył. wiedział jak często nate kisił coś w sobie i że to też na dobre nie wychodziło. autoterapia zoe? nie wiem czy pomoże, może powinna się komuś wygadać po prostu.
trochę mu się nie spodobało to jak uznała, że przyrównuje go do psa. nigdy tak o nim nie myślał. choc nate otaczał się psami akurat he he - to, że wyjeżdżam nie znaczy że nie odpowiadam na jego potrzeby - zreflektował się zaraz - nie powinnaś go traktować jako wymówki do powrotu, a potem żywić do niego żal że tu wróciłaś - mogła podejmować decyzje jakie chciała przecież! londyn nie był daleko! - on nie potrzebuje utwierdzania go w jego lękach i osaczania w strefie komfortu, potrzebuje motywacji do tego żeby z niej wyjść - dopił pośpiesznie kawę - koniec tematu - oznajmił odstawiając kubek i pożegnał się machając do nich. zdecydowanie nie podobała mu się rozmowa z zoe! trochę się minęli w postrzeganiu tego jak pomagać, traktować nejta.
nie zaczynam nic bo ide zaraz!

obraziła się na nejta i na patricka i na cały świat i po zrobieniu tatuażu wróciła do domu, zjarała się i trochę upiła, tańczyła do białego rana a potem nie była w stanie w ogóle nigdzie iść na żadne zajęcia, więc ups. bywa i tak.