alexander i synuś

inaczej by nie odpuściła innych opcji xd
- wolę tego pilnować już teraz - na kolejnej generacji rafe będzie najbardziej umięśnioną czterdziestką w mieście xd alec był aktorem, więc też dbał o siebie! powinien dostać jakąś rolę, która będzie wymagać trenowania z synusiem i rafe go zajedzie xd - nie da się ukryć - zaśmiał się na jego tekst, bo uznał, że może mu po prostu przyznać rację. to był fakt. z samem mógł robić dużo różnych rzeczy xd - miłego oglądania - jeśli alec myślał, że jego samoużalanie się podziała na rafe'a, to zapomniał z kim rozmawia. hollywood zebrał swoje rzeczy i zostawił go samego z garami i casablancą.

przyjechali ze szpitala i rafe się irytował, bo nadal ciężko mu było się poruszać, wejść po kilku schodkach czy nosić rzeczy.
- jestem do niczego - burknął, kiedy usiadł na kanapie. i tak sukces, że z łóżka przeniósł się na kanapę.

sam dzielnie i wytrwale mu pomagał, widział że nie odzyskał jeszcze w pełni sił więc był cierpliwy i kochany!
- małe kroczki - przypomniał mu to co lekarze powiedzieli na odchodne i usiadł obok - w końcu wyśpisz się w swoim łóżku, to najlepsza regeneracja - próbował znaleźć pozytywy!

sam i rafe wiecznie się wymieniali, zawsze jeden miał dramki, a drugi musiał być cierpliwy, a potem na odwrót xd
- jeśli w końcu będę mógł mieć gościa na noc w łóżku, to będzie najlepsza regeneracja - już robił maślane oczy do samuela. wiadomo, że nie mogli szaleć, ale słodziakowi rafe'owi wystarczy przytulanie na łyżeczkę!

testowali się nawzajem!
zaśmiał się i spojrzał na niego, wiadomo że nie mogli szaleć, ale sam nie był tak wiecznie napalony jak hollywood więc przytulanie mu wystarczyło - możemy tak zrobić - pokiwał głową - ale jesteś pewny? masz spory opatrunek, nie chciałbym przypadkiem w nocy kopnąć cię czy coś - wskazał na jego nogę która była głównym problemem. dbał o niego!

albo los ich testował xd
rafe też lubił przytulanie na łyżeczkę, fakty z karty xd
- jestem twardy, przeżyję - zaśmiał się. gorsze rzeczy niż kopnięcie mu się zdarzały, na przykład postrzał xd - poza tym musimy korzystać, że nie ma tu strażniczki helgi - tak mówił na wredną pielęgniarkę, która wyrzucała samuela z sali.

bóg dramek wystawiał na próbę, ale nie dawali się xd
to pamiętam z jego karty i karaoke xd
- wiem, że jesteś, ale wolałabym żeby już nic nie nadwerężyło twojego zdrowia - na przykład kolejny zwariowany tatusiek i postrzał! - strażniczka helga po prostu wolała twojego brata bo rzucał jej bardzo bezpośrednie komplementy - wiadomo jaki był eden, a sam był słodki miał swojego misia. niepotrzebnie wspominał jego brata, czar prysł.

dawali się, ale potem to odkręcali xd
i że nie lubi filmów xd
- brak ciebie w moim łóżku nadwyręża moje zdrowie - stwierdził. sam się nie wykręci, musi nocować u rafe'a, żeby pomóc w jego rekonwalescencji. wywrócił oczami, słysząc o swoim bracie. w ostatnim czasie widział go i słyszał o nim więcej niż w przeciągu ostatnich kilku lat. - mogła go zabrać do swojej dyżurki, żeby nie przyłaził do mnie. ja wolę ciebie - wtulił się w sama.

tak i tak!
- będę leżał obok i podawał ci ibuprofen jeśli będzie potrzebny - zaoferował swoją nieocenioną pomoc i chwycił jego dłoń po czym zaczął ją lekko masować. wiedział, że to był trudny czas dla rafe, że robi dobrą minę do złej gry, ale w środku na pewno jest spięty i przeżywa - to chyba dobrze, że się martwi? - jego najbliżsi się nie martwili, doceniał jednak zmianę podejścia edena. przysunął się i objął go kiedy rafe zaczął się wtulać. wiedział, że to drażliwy temat xd

- ty jesteś moim ibuprofenem - romantyk xd pewnie dalej brał dużo leków przeciwbólowych, więc czasem zdarzało mu się gadać głupoty. na pewno najlepsze były pierwsze dni, kiedy rafe płynął na lekach i praktycznie recytował własne wiersze dla sama xd - nie wiem, czy się martwi, czy po prostu czuje się zobowiązany - przyznał. nie wiedział, jak postrzegać ich nową relację i zachowywał ostrożność wobec brata.

- i paracetamolem - podłapał rozbawiony metafory. szkoda, że nie nagrywał tego jak rafe recytował wiersze, na łożu śmierci my wypomni hehe.
- to miła odmiana, jeszcze nie dawno nie odzywaliście się i udawaliście że się nie znacie. może warto spojrzeć na to jako coś pozytywnego w tej całej trudnej sytuacji? - trudna sytuacją były oczywiście odpały ojca rafe.

- dokładnie - dał mu przelotnego buziaka. sam będzie oczekiwał wierszy w przysiędze małżeńskiej i rafe będzie musiał się znowu naćpać, żeby obudzić w sobie poetę xd - co w tym pozytywnego? to, że nie mamy ze sobą nic wspolnego, wcale się nie zmieniło. no, może przynajmniej eden tez został zjechany przez ojca, więc to mamy wspólne. no ale wiesz, ja oberwałem bardziej - wskazał na nogę, która mogła być też metaforą ponad dwudziestu lat słownego wyżywania się ojca na nim. tego eden nigdy nie doświadczył i nie zrozumie.

tak może być, rafe pójdzie naćpany do ślubu i narobi jakiegoś przypału konkretnego!
rozumiał punkt widzenia swojego misia-pysia, ale patrzył też na to z zupełnie innej perspektywy - nie bronię go - wytłumaczył - ale - pomasował go znowu lekko po dłoni czy tam ramieniu - oboje wiemy że drugie szanse są ważne no nie? - zerknął na niego. najpierw sam dostał drugą szansę od rafe kiedy spanikował i uciekł od bycia z nim, a potem rafe dostał drugą szansę kiedy zdradził sama!

bardziej myślałam o ćpaniu przy samym procesie pisania, choć może wypowiedzenie tych wierszy na głos przed ludźmi też wywoła w nim nerwy. chociaż jak się odcięli od swoich rodzin, to i tak dużo ludzi na ich ślubie nie będzie xd
westchnął i mocniej oparł głowę o oparcie kanapy, zapadając się w nim.
- z nim to co innego - popatrzył w sufit. - byliśmy dla siebie największymi wrogami przez całe życie. wiem, że to jest wina jego - powiedział z naciskiem. jego, czyli tego, którego imienia nie można wymawiać! - ale daliśmy się wciągnąć w to i nie możemy tak po prostu o tym zapomnieć - miał wiele żalu do brata mimo wszystko!

alexander będzie tak dumny, że całą swoją grecka rodzinkę zaprosi!
- nikt przecież nie mówi o zapominaniu, ale o przebaczeniu - wytłumaczył łagodnie, ale nie naciskał na niego, wiedział że na wszystko przyjdzie czas najprawdopodobniej. żeby jednak się nie zamartwiać włączyli jakieś głupie reality show na tv i faktycznie sam został na noc i się nim słodko opiekował!

ostatnio się słabo dogadywali ze szwagrem, więc tradycja regularnych kolacji 'dla zary' upadła, ale fatin słyszała, co stało się z podopiecznym alexandra, więc postanowiła ich odwiedzić i przynieść coś od siebie, aby ich wspomóc w trudnych chwilach! oczywiście zapowiedziała się z wyprzedzeniem, bo szanowała innych i nie wpadała bez zapowiedzi xd zadzwoniła do drzwi.

sama też musiała sie przygotować na interakcję z ludźmi więc zapowiedź przyjścia była naturalna xd
- kupiłaś po drodze tacos tak jak cię prosiłem? - zażartował otwierając drzwi i widać jej skonfundowanie. miał nawet niezły humor, ale głownie dlatego że skupiał się na synusiu i jego rekonwalescencji, a nie na swoich towarzyskich porażkach zarówno z ash jak i na uczelni w kontekście opowiadać emmy. pewnie zaraz mu przejdzie xd

tak, musiała się przygotować do wyjścia ze strefy komfortu xd
- nic nie mówiłeś o tacos - zestresowała się na wstępie. ładnie ją traktował od wejścia! - byłam w gruzińskiej restauracji, tak jak ustaliliśmy - powiedziała z naciskiem, bo musiała udowodnić, że się nie pomyliła. poza tym nie chodziła do meksykańskich knajp, więc pójście do nowego miejsca byłoby dla niej zupełnie niekomfortowe. aż tak nie zamierzała się poświęcać dla chłopaka, którego nigdy nie poznała xd - przyniosłam też trochę książek, gdyby rafe się nudził - przekazała alexandrowi torbę książek. ponownie: nie wiedziała, z kim ma do czynienia.

wyzwanie!
- bo ustalaliśmy gruzińską kuchnię, zgadza się - uśmiechnął się i zaprosił ją do środka. fatin pewnie miała trudność z odczytywaniem jego żartobliwych sygnałów. a alec miał dziś po prostu całkiem niezły humor stąd te żarciki - jest na spacerze ze swoim chłopakiem, zje potem - wyjaśnił bo w domu było podejrzanie cicho, po co te wszystkie starania fatin! - dzięki, ale to ma więcej niż trzysta znaków - odłożył książki gdzieś na bok, bo rafe był sportowcem, a książki co najwyżej czytał mu sam zapewne xd - zjemy razem? żeby nie wystygło - zasugerował rozpakowując dary fatin.

dobrze, że była już u alexandra, więc to nie było aż takie straszne. gorzej, że mogła poznać jego przyszywanego syna.
- nie wiem, czy wiesz, ale w gruzińskich restauracjach nie serwują tacos - musiała ustalić fakty od początku do końca. - nie wiedziałam, że ma chłopaka - bo właściwie nic o nim nie wiedziała. ale ta informacja ją zaskoczyła! to nie tak, że nie miała wcześniej do czynienia z ludźmi różnej orientacji, ale w związku z jej własnymi wątpliwościami co do własnej seksualności, ta informacja szczególnie ją zainteresowała. - dokładnie. potrafią wciągnąć na całe dnie - potwierdziła, nie wyczuwajac, że rafe nie będzie chętny do czytania. jak można nie być chętnym do czytania! może ona też chciałaby zostać postrzelona, żeby móc potem siedzieć i czytać całymi dniami xd w sumie miała taką możliwość, jak w młodości leżała w szpitalu po pożarze. best days! - czemu nie. dawno nie mieliśmy okazji - udawała, że to przypadek, a nie milion dramek, które nie pozwalały im na spokojny posiłek w cywilizowanej atmosferze.

na szczęście dla niej, nie było go xd
- nie wiem czy wiesz, ale żarty nie są zakazane - też musiał ustalić że to był żart choć fatin od razu tego nie wyłapała! - to dobrze, prawda? - sprawdzał czy fatin ma z tym jakiś problem. nie znał jej wątpliwości i nigdy nie rozmawiał z nią na takie tematy więc musiał wybadać xd - niektórych na pewno - zaśmiał się. alec też lubił czytać, niestety rafe nie miał jego genów więc nie darzył aż tak dużą sympatią książek! - no właśnie, przypomnisz mi dlaczego? - próbował nawiązywać do ich ostatnio trudnych relacji w żartobliwy sposób żeby oczyścić atmosferę.

sukces!
- niektóre - stwierdziła. miał szczęście, że jego żart był niewinny i nie sprawiał, że od razu został cancelowany xd - dobrze, że ma osoby, które go wspierają - odpowiedziała okrężnie. jej radykalni rodzice nigdy zaakceptowaliby homoseksualizmu, siostra była bardziej postępowa, a fatin ukrywała wszystko w środku. nie ciągnęła tematu książek, bo i tak już postanowiła, że zostawia u nich tę torbę (tak się natachała! jedyny użytek, jaki rafe zrobi z książek, to trening, żeby je odnieść z powrotem xd). zmarszczyła nos, nie chcąc odpowiadać na jego pytanie, nawet zadane w żartobliwy sposób. zabrali się za wyciąganie pudełek z gruzińskim jedzeniem. - spotkałam ostatnio ashley - rzuciła mimochodem. nie wiem, co gorsze, rozmowy o okolicznościach wypadku rafe'a, mailu emmy czy o ashley xd

na szczęście jego żarty był w granicach normy, nie były obleśne jak jakieś żarty starego wujaszka z brzuchem i pociągiem do nastoletnich bratanic czy coś xd
- też tak myślę - nie ciągnął dalej, choć zapaliła się w nim jakaś lampka. fatin pochodziła z radykalnej rodziny więc zamiast pomyśleć, że może też się zmaga z podobnymi wątpliwościami co rafe to uznał, że może nie do końca być w zgodzie z homoseksualizmem. wrócą do tego na pewno xd albo hollywood odda książki samowi, który chętniej czytał! jakiś użytek z nich może będzie jednak! skoro nie podjęła tematu to uznał, że nie będą o tym rozmawiać, jakże się pomylił - okej - wyjął talerze - opowiedziała ci jaki byłem dla niej okropny? - to byl sarkazm, bo przecież nie był, ale nie sądził że ash mówi o nim cokolwiek miłego.

alexander teraz będzie myślał, że fatin jest homofobką, a nie, że jest targana wątpliwościami co do własnej seksualności. ale na pewno rodzice kładli jej do głowy homofobię, więc nawet wobec swoich własnych wątpliwości mogła być krytyczna i nie akceptować tej części siebie!
- nie, sugerowała, że załatwiłeś mi pracę na uniwersytecie - odpowiedziała rzeczowo. uznała, że musi naskarżyć, bo to były wierutne kłamstwa i jego byłej odwalało. nie wiedziała, że mówiła prawdę o wydarzeniach sprzed kilku lat. - nie życzę sobie być w taki sposób atakowana przez dziewczynę, która chce się odegrać na tobie - oznajmiła. - poza tym, szczerze mówiąc, jestem zmuszona spytać: czy w jakikolwiek sposób pomogłeś jej ze studiami? - podejrzewała, że stąd takie wymysły na temat kariery fatin.

nie pogadali o tym więc faktycznie będzie mieć podstawy żeby tak właśnie myśleć!
- szkoda, liczyłem na to że nadal mnie obsmarowuje - zaśmiał się próbując zmienić temat bo faktycznie lekko dopomógł ash przekonując że mimo nietypowego podejścia jest cennym nabytkiem xd - po prostu zignoruj to, jesteś starsza - powoływał się na jej zdrowy rozsądek - nikomu w niczym nie pomagam jak już się dostaną na uczelnię - zapewnił, niefortunny dobór słów xd