alexander i synuś

na szczęście dla niego trafił na dobrego tatuśka, który lubił dawać prezenty!
spakowali mu prezenty na jarmarku, szczęście że nie stał koło rafe w kolejce.
- tak teraz jakoś zauważyłem, po świętach się tym zajmę - dalej ściemniał. jak rafe się rozsiadł to alexander ruszył żeby podgrzać mu kolację - odwiedzisz rodzinę na święta? - zapytał mieszkając coś w garnku. nie wyganiał go, ale raczej planował!

to był duży awans w porównaniu z poprzednią rodzinką! pewnie zawsze dostawał jakieś słowniki, karnety na korepetycje czy inne pasywno-agresywne prezenty.
będą mieli w taki sam papier zapakowane xd
- potrzebujesz pomocy? - rzucił tak ogólnie, albo z panelami, albo jedzeniem. angażował się xd - nie jestem mile widziany w tym domu, nawet jeśli na zewnątrz wywieszone są lampki - mruknął. jego ostatnie spotkanie z ojcem skończyło się na tym, że wykopał go z domu, więc wolał unikać tych okolic. - ale spoko, będę u sama i cioci, więc nie będę ci siedzieć na głowie - dodał pospiesznie.

dobrze, że nie dostawał biletów na obóz, gdzie z geja robią hetero xd
hahahhahaha, tak! słodko!
- nie, pewnie jesteś zmęczony - totalnie odcinał go od obowiązków szczególnie mając kryzys z ash. może bał się samotności i odrzucenia. zaraz nałożył mu jedzenie i wręczył siadając obok na kanapie - więc nie masz zamiaru tam już nigdy wracać? - dopytywał chcąc wiedzieć czy może jakoś źle sie z tym czuje - musisz ze mną zjeść przynajmniej jeden obiad w święta - zaśmiał się, niby to był żart, ale zależało mu na tym - potem będziesz miał wolne mieszkanie, jadę do rodziny na kilka dni - ash za karę nie pojedzie, tak jak mówiłyśmy xd

jego rodzina chyba i tak spisała go na straty i nie chciała, żeby się rozmnażał, więc mieli jego orientację gdzieś xd
- skończyliśmy wcześniej, muszę jakoś wykorzystać nadmierną energię - stwierdził. zaraz zaprosi sama na schadzkę xd podczas kryzysu w związku alexander przelewał wszystkie pokłady miłości i troski na synusia. - a mam po co? - on wolał się odciąć od rodziny. jeśli ojciec chciał naprawić ich relacje, to powinien wyciągnąć rękę jako pierwszy. rafe pójdzie do tego domu po jego trupie xd - nie musimy robić nic wielkiego - wyglądało, jakby się wykręcał ze wspólnego obiadu, ale tak naprawdę nie chciał okazać nadmiernego entuzjazmu. też bał się odrzucenia! - więc mogę zrobić tajną, wielką imprezę sylwestrową? - zażartował, ale kto wie... już kiedyś sprowadził znajomych i alec się denerwował.

w sumie xd
- możesz wyjąć naczynia ze zmywarki jak zjesz - dał mu zadanie skoro prosił. nie żeby schadzka z samem mu przeszkadzała, już do tego przywykł! tak było, wina ash! - to twoja decyzja - zapewnił go, ze nie będzie do niczego namawiać. ciekawe jak tam eden zniesie święta i kiedy pęknie xd - to tylko obiad, nic wielkiego - nie chciał wywierać na nim presji - nie chcę zmieniać twoich planow - nie nalegał też skoro rafe już coś wspominał o planach z samem i jego ciotką - wracam w sylwestra - zniszczył jego plany - ale możesz lecieć ze mną jeśli chcesz zobaczyć grecję - zaproponował casualowo. pewnie miała lecieć ash, ale jej tylko wymierzał kary xd

- liczyłem na męskie zajęcie, jak naprawa paneli - poskarżył się, ale i tak posłusznie wyciągnie naczynia. mimo wszystko ciągle czuł, że potrzebuje zasłużyć na to, żeby mieszkać z alexandrem i być otoczonym jego opieką. eden nie wytrzyma z ojcem sam na sam xd - nie, to okej, ja też myślałem, że... spędzimy trochę czasu razem - odchrząknął. był przygotowany na wspólne święta, prezent czekał zapakowany już od kilku dni! - bardzo chcesz mnie pilnować, żebym nie zrobił żadnej imprezy, co? - zażartował, bo nie sądził, że alexander proponuje na serio. jasne, że chciał zobaczyć grecję, ale nie spodziewał się takich zaproszeń! ostatnio takie propozycje dostawał od perry'ego xd

- mieszkamy tu sami więc jest to męskie zajęcie - nie mieli tutaj kobiet na stałe to musieli sami wyciągać naczynia, ups! może eden poprosi brata żeby go przygarnął xd - w takim razie mamy plan - też się cieszył, że ogarnął coś wspólnie. liczył na to, ale nie chcial wywierać presji - jeśli nie chcesz to nie musisz nigdzie jechać - nie bał się go zostawiać, chyba? do tej pory nie zdemolował mieszkania więc liczył na jego zdrowy rozsądek - mam dodatkowy bilet - wyjaśnił i wstał, a potem zniknął żeby wziąć długi prysznic. rafe mógł faktycznie zabawić się w panią domu i posprzątać xd

dawno się nie widzieli, więc spotkali się na swoim "obowiązkowym" obiedzie, gdzie rozmawiali o ogólnikach. alec pewnie opowiadał o wizycie na korfu, a fatin o książkach, które przeczytała. żadne z nich nie poruszało trudnych tematów xd rafe był u sama, żeby w tym nie uczestniczyć.
- w akademiku trzeba zaprowadzić porządek, studenci za bardzo się panoszą - podjęła w końcu temat, grzebiąc widelcem w talerzu.

nadrabiali zaległości i newsy, choć alec wcale nie chwalił się żadnymi newsami tylko neutralnie opowiadał o wyjeździe i co najwyżej o rafe. ciekawe czy fatin nie miała pytań co do tego jakim cudem stał sie tatuśkiem syna byłego dziekana xd
- i własnie dlatego ty tam jesteś - nie chciał się angażować w ten temat żeby nie być złym policjantem i nie spotkać ash. wiedział, że może się skończyć średnio przyjemnie xd

fatin miała na ten temat pytania, ale chyba nadal uważała, że miał kryzys wieku średniego xd
- no właśnie - przytaknęła, dziwnie chętnie jak na nią, gdy schodzili na tematy akademika. teraz jednak musiała się zaangażować, bo zbyt wiele tam się działo. - więc nikt nie ma tam szczególnych względów... ze względu na znajomości z innymi wykładowcami - mówiła ostrożnie.

tak najłatwiej było to tłumaczyć xd
po prostu angażowała się w swoją robote, dlatego była chętna!
westchnął na jej sugestie i doskonale wiedział do czego brnie i na co nakierowuje rozmowę - jeśli pytasz o to o co myślę, że pytasz to nie jest to żadnym problemem - zapewnił, ale oczywiście nie mógł powiedzieć wprost xd

w końcu dostrzegała owoce swojej pracy, czyli wyrzucenie lizzie z akademika i względny spokój xd
nie powiedział wprost, więc oczywiście zrozumiała to po swojemu, co już doprowadzało do nieporozumienia.
- więc nie masz żadnego problemu z tym, że studentki płci żeńskiej nielegalnie mieszkają ze studentami płci męskiej, pomimo ustalonego przydziału pokoi? - drążyła temat.

jak nie lizzie to ktoś inny zrobi zamieszanie, to jest miasto chaosu xd
niestety nie był obeznany w obecnej sytuacji mingusa więc nie skumał, że może chodzić o to xd
- a co? boisz się, że robią coś za zamkniętymi drzwiami? - zaśmiał się - oczywiście że robią - cóż, nie pocieszał jej, ani nie zachowywał się jak na dziekana przystało.

niby człowiek wiedział, ale jeszcze się łudził xd
sytuacja mingusa mogła go nie interesować, ale układ mieszkaniowy ashley już bardziej. teraz nie byli już razem, ale ben wprowadził się jeszcze za czasów ich związku.
nie zaśmiała się i tylko popatrzyła na niego uważnie. dziwiła ją jego reakcja, był zaskakująco wyluzowany w tym aspekcie.
- nie spodziewałabym się takiego podejścia do tego, że twoja dziewczyna mieszka z innym chłopakiem, ale niech będzie, skoro ci to pasuje - westchnęła ciężko. poddała się, skoro jemu to nie przeszkadzało.

haha ups.
nie sądzę żeby postrzegał bena jako konkurencję. nie wiedział, że w akademiku zasłynął jako fuckboy xd
- że co? z kim mieszka? - dopiero teraz do niego to dotarło. akurat to że z jakimś typem mieszkała było najmniejszym problemem w porównaniu do działalności na onlyfans.
- to znaczy nie jesteśmy już razem więc w sumie może mieszkać sobie z kim chce - mruknął grzebiąc w kotlecie którego zaserwował - ale masz rację, to niezgodne z regulaminem - jednak nie podobało mu się że z kimś mieszkała, nie będzie jej ułatwiać xd

alexander musiał zaakceptować, że w ich związku z ashley są trzy osoby i trzecią jest benek xd
- myślałam, że wiesz - przygryzła wargę. unikała związków, ale i tak wiedziała, że takie informacje są ujawniane między parą xd dobrze, że nie wiedziała o innych niespodziankach, jakie ashley serwowała alecowi. - przykro mi - odparła z obowiązku, wiadomo, że nie popierała tej relacji. - z powodu rozstania, nie z powodu jej mieszkania z chłopakiem - nie wygadała o kogo chodziło, alexander mógł się martwić o konkurenta. - mam kilka takich przypadków, muszę ich ukarać - westchnęła ciężko, bo nie chciała wychodzić na sukę, mieć łatkę nazi czy coś.

może jego też na przybranego syna weźmie xd
chociaż jakieś podstawy o związkach wiedziała, ktoś jej powinien o tym kupić książkę. może by przeczytała xd
- jasne, dzieki - wiedział, że to nie była prawda bo fatin nie popierała jego związku z ash. tylko jemu było przykro co najwyżej xd nie wiedział i się martwił, będzie ich przez okno podglądać xd - masz moją pełną aprobatę w tym temacie, jak chcesz to podpisże ci jakieś kwitki - oczywiście przeszedł na profesjonalny ton, ale wiadomo że chciał utrudnić życie ash xd

benowi akurat mamy brakowało xd
nie musiała czytać książki, miała za sobą poważny związek, który zakończył się zdradą i przez to zamknęła się na miłość!
- dobrze, zrobię tam porządek - odpowiedziała równie oficjalnie, a potem zmienili temat na inny niezwiązany z pracą, ale też nie wchodzący na prywatne tematy. kolacja odhaczona!

miał teraz dużo wolnego czasu wieczorami skoro ash go nie zajmowała więc codziennie gotował trzydaniowe kolacje i tak było też tym razem. a rafe musiał wszystkiego próbować, czasami wciągał pewnie w to sama xd

rafe nie był przyzwyczajony do tego, żeby rodzic poświęcał mu tyle czasu i uwagi i obdarowywał taką ilością miłości i jedzenia. dlatego dzisiaj już mu się nie chciało siedzieć.
- mi zostaw coś na jutro, zaraz wychodzę na trening - zaczął zbierać swoje rzeczy i pakować do sportowej torby.

alec miał najwyraźniej jakąś formę syndromu opuszczenia lub pustego gniazda xd
- to najlepiej smakuje na świeżo, musisz zostać i odbyć kulinarny trening duszy - przywdział maskę aktora i zaczął tak opowiadać. cringe xd dobrze, że nie robił mu siary na uczelni w ten sposób xd

przelał całą miłość z ash na rafe'a.
- jutro też na pewno będzie dobre - upierał się. - poza tym jak będziesz mnie tak karmić, to będę musiał zwiększyć liczbę treningów - zaśmiał się i poklepał po umięśnionym brzuchu. każdy argument za uniknięciem dzisiejszej kolacji był dobry.

dobrze, że taka ojcowską, a nie inną xd
- kogo chcesz oszukać? - wskazał na niego łyżką kiedy ten klepał się po brzuchu - tych mięśni nie zniszczy kilka kolacji - zaśmiał się, a potem zamieszał co nieco w garnku - ale tak wiem, wolisz trening, a potem pójść do samuela - mamrotał markotnie pod nosem, mogło mu się go zrobić żal, bo pewnie ostatnio przesiadywał sam na kanapie i oglądał jakieś klasyki filmowe w tv, jego forma odreagowania po rozstaniu xd

rosie by korzystała i przesiadywała u nich, ale znalazła księcia xd
- może nie, ale wolę nie sprawdzać - żartował sobie, żeby to wszystko miało w miarę swobodny wydźwięk, no ale alexander i tak zaraz zaczął pomrukiwać. - to nie tak, że wolę, tylko przez ostatnie kilka dni ciągle siedziałem tutaj, więc teraz chcę zrobić coś innego - wyjaśnił mu. - więc tak, chyba wolę - niepotrzebnie dodawał podsumowanie xd pierwszy raz miał taką sytuację, że musiał się tłumaczyć przed tatuśkiem, czemu nie chce siedzieć w domu. poprzedni go wyrzucił z domu xd

nie wiedziała jeszcze jaki to rodzaj księcia xd
- powinieneś zacząć się tym przejmować dopiero w moim wieku - poklepał się po brzuchu. choc on też nie miał tatuśkowego brzucha, ale jednak jego wiek dawał się we znaki xd - no jasne, przecież wiem, że siedzenie ze mną nie jest tak atrakcyjne jak spędzanie czasu z samuelem - zaśmiał się, wcale go to nie ubodło xd - leć, sam dziś obejrzę casablancę - zamachał łyżką na drzwi wyjściowe. miał w planie oglądać film romantyczny choć pewnie wcześniej oglądał je z ashley xd