alexander i synuś

zdecydowanie nie wiedział jak rozmawiać w zdrowej, rodzinnej relacji. alec już przywykł do tego, ze jak pojawiał się problem to hollywood nagle się pakował więc nie wywołało to w nim żadnej paniki. podszedł do niego spokojnie i chwycił torbę, w którą zaczął się pakować - miałem na myśli to, że powinniśmy się przeprowadzić? - wytłumaczył spokojnie, ale patrzył na niego pytająco - do miejsca, które ma dwie sypialnie i każdy z nas będzie miał prywatność? - oczekiwał zdrowej relacji - puścił torbe i ruszył w stronę talerzy, które chciał postawić na stole - zaraz wystygnie - rafe mógł być w szoku jak wygląda zdrowa relacja xd mógł wyglądać tak:

hahahahahaha z pewnością tak wyglądał xd dlatego przez chwilę nic nie mówił, nie ruszał się i obserwował alexandra.
- czemu miałbyś chcieć się przeprowadzać ze mną do większego mieszkania? - nie kumał tego nadal. mimo że już się zasiedział u aleca i że czuł się na tyle swobodnie, żeby mu pyskować, to wciąż uważał, że siedział mu na głowie i na pewno przeszkadzał. z drugiej strony przyzwyczaił się do tego układu i ich relacja była na pewno bardziej naturalna niż cokolwiek miał kiedykolwiek ze swoim ojcem.

alec czekał cierpliwie aż się odpowietrzy i coś powie xd - bo potrzebujemy więcej przestrzeni żeby ze sobą egzystować w jednym mieszkaniu? - nie potrafił przyznać, że przywykł już do jego obecności - poza tym ty potrzebujesz miejsca do mieszkania, schadzek ze swoim chłopakiem i nauki przez ostatni rok studiów, a ja nie mam nic przeciwko temu żebyś tu mieszkał, to znaczy ze mną - awww, słodziak. poczuł daddy feelings.

cięzko mu było się odpowietrzyć, szczególnie że alexander kontynuował wypowiadanie bardzo zaskakujących słów. niby rafe już długo z nim mieszkał, a i tak był zdziwiony, że pearce to akceptuje xd dlatego jak w końcu rafe się odblokował, to bez słowa podszedł do niego i go przytulił. to wyrażało więcej niż tysiąc słów! zaraz jednak się odsunął.
- przepraszam, nie wiem, czemu to zrobiłem - mruknął. a ja wiem dlaczego! bo był wielkim kochanym i wrażliwym misiem!

oczywiście, że był kochanym i wrażliwym misiem, może alec to wyczuł. że pod tą skorupą jest coś więcej niż mięśnie i chujkowe zachowanie xd
- w porządku - nie był aż tak zaskoczony tym, że hollywood się przytulił. nawet poczuł się miło. daddy feelings! - jutro możemy zacząć czegoś szukac - zaproponował, zasiedli do obiadu, a potem rafe mógł polecieć do sama.

zaprosił rosie i pokazywał jej nową chatę. czuł się już pełnoprawnym mieszkańcem, a nie tylko gościem.

alec akurat wrócił z uczelni, zdejmował już marynarkę i rozpinał koszulę, ale akurat zauważył jak rafe oprowadza rosie więc nici z podziwiania jego klaty - o - zaśmiał się na widok towarzyszki synusia - wezmę tylko cos do jedzenia i zwiewam do siebie - czytał jakiś scenariusz na raty więc miał co robić!

jarala sie, ze zwiedza chate hot dziekana. oczy jej sie zaswiecily kiedy Alec sie pojawil I zaczal rozbierac. niestety nie pochwalil sie klata. - dzien dobry - przywitala sie wesolo. - bardzo ladne mieszkanie, rafe duzo o panu opowiadal - zaczela go zagadywac zeby nie zwial.

powinna się jarać życiem rafe'a w nietoksycznym środowisku, ale oczywiście bardziej się przejmowała dziekanem xd
- to rosie, moja przyjaciółka - przedstawił ją oficjalnie. - studiuje aktorstwo - był dumny z rosie, że zaczęła studia i po miesiącu jeszcze ich nie rzuciła xd

dla rosie chłopcy, a w zasadzie mężczyźni byli najważniejsi xd życie rafe na drugim planie skoro był teraz szczęśliwy.
- och - przyjrzał się jej - miło cię poznać rosie, nie zdążyłem jeszcze zapamiętać studentów pierwszego roku, wybacz -  chciał żeby każdy student czuł sie ważną, indywidualną jednostką więc starał się wszystkich zapamiętać - podoba ci się na studiach? - zapytał i zaczął wygrzebywać coś z lodówki żeby zrobić kanapki.

nie robcie z niej zlej przyjaciolki! miala czas sie nacieszyc sytuacja rafe. nie mogl oczekiwac od niej, ze bedzie sie jarac pokojami kiedy stanie przed nia was xd
- nie szkodzi, jest nas duzo - byla zawiedziona, ze Alec jej nie pamietal, ale wmowila sobie, ze jest taka ladna I go oniesmielila xd - tak, wybralam najlepszy kierunek - zasmiala sie.

rafe widział alexandra jako tatuśka, więc nie sądził, że rosie będzie go traktować jak wielu innych chłopaków, o których wspólnie plotkowali.
- rosie na pewno przyćmi twoją karierę - śmieszkował z alexandra, bo skoro ten specjalnie przeprowadził się do większego domu, żeby było miejsce dla rafe'a, to znaczy, że hollywood nie zostanie wyrzucony za nabijanie się z niego xd

wiadomo, że wąs był najważniejszym aspektem i czarował wszystkie laski xd może jacyś faceci też potajemnie na niego lecieli.
- jestem przekonany, że świetnie się rozwinie na zajęciach - nie mówił nic o karierze bo wiedział, że wiele studenciaków po aktorstwie kończyło w marketach na kasie i tylko nieliczna grupa się wybijała, w tym on xd - chcecie trochę? - był gotów przygotować im kanapki. jeszcze trochę, a będzie organizować rafe i jego znajomych pidżama party xd

pewnie nie tylko na laski dzialal urok wasa. rafe tego nie widzial bo byl jego prawdziwym daddy a nie slutty daddy.
- bo sie zawstydze - machnela reka z rozbawieniem. podobaly jej sie komplementy, bedzie jeszcze bardziej zawiedziona jak sie okaze, ze nie ma talentu. wina rafe, ze jej nie powiedzial xd - w sumie zglodnialam - chetnie sie poczestuje kanapka.

może gdyby rafe nie traktował alexandra zawsze jako zastępczego tatuśka, to też by dostrzegł, o co to wielkie halo xd
- może będzie mogła pobierać dodatkowe lekcje indywidualne u ciebie? tak po znajomości? - szturchnął alexandra lekko. chciał jak najlepiej dla rosie, ale nie rozumiał, że wplątuje ją w jeszcze większe zauroczenie daddy'm. rosie miała talent do dramatyzowania, więc rafe myślał, ze to wystarczy xd - spoko, poradzimy sobie - nie chciał, żeby robił im kanapki jak dzieciom.

przynajmniej rafe dostrzegł w nim coś więcej niż obiekt seksu!
- oprócz wykładania jestem dziekanem i aktywnie działam w teatrze, obawiam się że ciężko będzie mi znaleźć czas na dodatkowe lekcje dla rosie - próbował się wytłumaczyć - poza tym mam też życie prywatne - a za życiem prywatnym kryła się ashley oczywiście! - jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy to profesor campbell udziela korepetycji - podłożył kolegę żeby uciec od odpowiedzialności - chyba nie chcesz pozwolić chodzić rosie głodnej? - upomniał rafe niczym synusia i zamachał na niego nożem do masła.

mieli meaningful relacje.
- szkoda - rozmarzyla sie przez chwile, ale zaraz wrocila do swiata. - to znaczy rozumiem, pana czas jest bardzo cenny - rafe mogl jej nie wkrecac bo zaczela myslec, ze tez widzi, ze by do siebie pasowali I popiera jej zauroczenie. pokiwala glowa na jego sugestie, ale nie miala zamiaru isc do innego profesora. - no wlasnie? - zasmiala sie. nie widziala tego jakby sie nimi zajmowal jej dziecmi tylko przedluzanie czasu jaki moga spedzic w swoim towarzystwie.

tak xd
- bez przesady, czasami siedzisz w domu i tylko rzucasz mi te spojrzenia, że nie posprzątałem - zaczął przedrzeźniać alexandra i udawać jego marsową minę. ale nie był takim dobrym aktorem jak alec, a nawet jak rosie, więc wychodziło mu krzywo. - myślałem, że coś zamówimy - wzruszył ramionami. myślał, że to będzie lepsze od kanapek, ale dla rosie kanapki od pearce'a to pewnie najlepsze danie, jakie mogła zjeść w życiu.

najbardziej szczera relacja w tym mieście xd
widział zawód na jej twarzy, a nie chciał wychodzić na złego tatuśka i chciał być lubiany przez znajomych rafe więc zaraz dodał - moge ci pożyczyć lub polecić kilka książek, które ci pomogą - zasugerował alternatywę. będzie mogła tu wrócić i je oddać bez czekania aż rafe ją zaprosi! - decyzja należy do was, ale wiesz doskonale że jestem mistrzem kanapek - pewnie pakował mu na zajęcia kanapki aww!

chociaz im sie udalo xd
- super, na pewno mi pomoga - ucieszyla sie. miala wymowke zeby wpadac do nich do domu w odwiedziny do rafe, ale z jego ksiazkami moglaby go zaczepic kiedy chciala. rafe dobry wingman xd nie wpadla na to, ze moze nie chcialby zeby fantazjowala o jego tatusku tak jak o bracie. nie podobalo mu sie to tylko dlatego, ze jest chujkiem xd - zamowimy cos nastepnym razem - nie mogla odmowic kanapek.

rafe miał pecha do tego, że rosie leciała na wszystkich jego członków rodziny, chujkowych i nie chujkowych. dobrze, że na starego hollywooda nie leciała xd zjedli te kanapki, ale potem pewnie alexander miał ważniejsze sprawy na głowie, a oni zamknęli się w pokoju rafe'a.

chował prezenty do szuflady pod telewizorem skoro nie było synusia xd

ciekawe, czy bał się, że rafe jako typowe dziecko będzie szukać schowanych prezentów xd
z okazji świąt trening skończył się wcześniej, więc właśnie wrócił do domu, robiąc dużo hałasu przy zrzucaniu torby i ściąganiu zimowych ciuchów.
- co robisz? - wszedł do salonu, gdzie wąs pewnie się wykręcał, jakby robił jogę, żeby wszystko przed nim ukryć.

wąs nie przewidział, że rafe jako skrzywdzone dziecko może mieć takie zapędy.
sprawdził wcześniej jego rozpiskę treningów i był pewien że ma jeszcze przynajmniej godzinę, a tu takie rozczarowanie! zamknął szybko szufladę i faktycznie robił dziwne wygibasy - jak to co? tutaj jest rysa na panelach, chyba musze złożyć reklamację - wskazał na część podłogi udając że dostrzegł tam jakaś wadę konstrukcyjną.

może chciał sprawdzić, czy alexander planuje mu coś dać, bo inaczej wygłupi się z myszką ergonomiczną xd
dobrze, że nie pakował prezentów na środku salonu.
- zauważyłeś to podczas mycia podłóg na święta? - zażartował z jego roli gospodyni domowej. wszedł do salonu i rozsiadł się na kanapie.