salon z kominkiem

haha to moze byc ciezkie zadanie. Thomas nie lubil wychodzic na dwor w zime, a co dopiero turlac sie w sniegu. co innego nawalenie sie, do tego zawsze byl chetny. - podobno dzieci zawsze szybko wszystko lapia - tak slyszal.

wepchnie go w jakąś zaspę po pijaku i każe mu robić te aniołki xd zrobi to oczywiście całkiem przypadkiem a nie celowo, a przynajmniej tak będzie twierdziła - tak też słyszałam, ale nie mam dzieci - zgodziła się z nim. nie zdążyła z mężem mieć żadnego, ale uważała, że jeszcze mieli na to wówczas czas. no cóż, a jednak nie miała.

poleci razem z nim xd - ja tez nie mam - powiedzial to bardziej po to zeby siebie pocieszyc I przypomniec sobie, ze hanka na pewno nie miala racji z tym co mowila. oproznil szklanke I spojrzal na nia. - masz ochote na jeszcze jednego? - skinal glowa w kierunku jej kubeczka.

poleci na niego hehehe
spojrzała na swój pusty kubeczek - czemu w sumie nie. studentów nie trzeba pilnować, a jak będą czegoś potrzebować to najwyżej... najwyżej sobie poradzą - machnęła ręką rozbawiona, to było stanowczo wiadomo że się dobrze bawi - a co proponujesz? kolejne wino czy coś innego? - zapytała bo się nie znała.

hehe
- sa dorosli, poradza sobie - zapewnil ja. studenci radzili sobie lepiej niz wykladowcy xd zaproponowal jej cos dobrego a potem sie rozeszli pewnie. next!

wykładowcy sobie wcale nie radzili xd
ona za to zaszyła się potem w swoim pokoju w którym spała na szczęście sama. zacznij coś w takim razie!

nie bylo pewnie wifi wiec ruby chodzila bez celu troche zestresowana. zatrzymala sie w koncu tutaj i patrzyla znudzona przez okno na snieg.

anderson wcale się nie zrażał tym co się dzieje i szukał sobie rozrywek oraz towarzystwa. wpadł do salonu z entuzjazmem kiedy zobaczył znajome rude włosy.
- ruuubyyy! dokladnie osoba, którą chciałem zobaczyć jeśli świat się kończy - zaśmiał się.

anderson jak zawsze pozytywnie nastawiony. potrzebowala teraz jego towarzystwa bo sama nie miala takiego podejscia. odwrocila sie i usmiechnela do niego. milo go bylo widziec! - czesc - zasmiala sie z jego powitania. pomyslala to samo, ale sie nie przyznala.

zjarał się z kumplami i nie bał się końca świata.
- cześć - przytulił ją. - idziemy na spacer? - zaśmiał się i machnął ręką w stronę okna, bo z tej bezpiecznej perspektywy mogli zobaczyć jakie szaleństwa się dzieją na zewnątrz.

nic dziwnego, ze sie nie bal.
nie protestowala kiedy ja przytulal i nawet go objela. nie bala sie juz nawet tego czy czasem ktos to zobaczy. steskila sie za nim! zazdrosc dodala jej odwagi haha. - pogoda jest idealna na spacer - spojrzala na okno. zrobilo jej sie zimno na sama mysl, ze mialaby wyjsc na zewnatrz wiec objela sie ramionami.

anderson też był o nią zazdrosny! widział jak jeździła na sankach z arnoldem i myślał tylko o tym, że to powinien być on. teraz go w pobliżu nie było, więc anderson mógł korzystać i ją przytulać.
- na spacer i na bitwę na śnieżki - przytaknął i zerknął na nią. instynktownie złapał ją za ramiona i potarł, żeby ją ogrzać. - możemy też zostać i ogrzać się przy kominku albo na karaoke - wolałby tę drugą wersję, nie usiedziałby za długo w jednym miejscu. - skoro świat się kończy to nie możesz się wykręcać. - klasnął w dłonie gdy sobie to uświadomił. - jeśli mogłabyś zrobić teraz zrobić jedną szaloną rzecz przed koncem świata to co by to było? - spojrzał na nią z zainteresowaniem, ale i ekscytacją.

nie powiedzialaby tego na glos, ale ona tez wolalaby zeby anderson byl na miejscu jej chlopaka. biedny arnold! troche sie do niego zniechecila po tym jak w jego urodziny wolal sie przytulac i spac zamiast lepiej wykorzystac czas.
usmiechnela sie do niego kiedy probowal ja ogrzac. zasmiala sie jak wspomnial o koncu swiata. sprytnie, ale ona tak tego nie widziala. - wiesz, ze nie przepadam za takimi zabawami - przypomniala mu. siedzenie przy kominku bylo o wiele bardziej atrakcyjna opcja. przelknela sline kiedy zadal jej pytanie. chwile sie na niego zagapila. - nie moge tego powiedziec - zasmiala sie i odwrocila wzrok. pierwsze co jej przyszlo na mysl to powtorka z tego co robili ostatnio razem.

arnold w urodziny miał traumę po przesłuchaniu dani i odtrąceniu przez starszych wykładowców, a ruby się obraziła xd biedny arnold! 
- no daaaaaalej - nie zamierzał odpuszczać i odchylił się w bok, żeby jednak spotkać jej wzrok, którym od niego uciekała. może podświadomie wiedział co myślała i chciał, żeby jednak to powiedziała na głos. - jeśli świat się kończy to nie musisz się wstydzić ani myśleć o konsekwencjach, bo konsekwencji nie ma! - stwierdził wesoło. sprytny, szukał kolejnej wymówki dla tego, że 'nie liczy się'.

nie wiem czy jej o tym powiedzial czy nie, ale pewnie i tak by byla urazona xd uznala, ze dani go przestraszyla i zniechecila do niej. gdyby nie ona to pewnie by zaczela miec kompleksy i pomyslalaby, ze nie jest wystarczajao atrakcyjna dla arnolda.
usmiechnela sie lekko kiedy przekonywal ja brakiem konsekwencji. wiadomo, ze 'nie liczy sie' to najlepsza wymowka. - chcialabym ten czas spedzic tylko z toba.. - przyznala sie i zerknela na niego zeby zobaczyc czy zrozumial o co jej chodzilo. moze nie bylo to zbyt szalone, ale w ich przypadku trudne. - twoja kolej - bylo jej troche glupio wiec zachecila go zeby cos wymyslil. pewnie oczekiwala czegos bardziej szalonego niz jej odpowiedz.

nie powiedział, bo nie chciał wyjść na frajera przed swoją dziewczyną! był jeszcze na etapie popisywania się przed nią i pokazywania z najlepszej strony.
uśmiechnął się słysząc jej odpowiedź. 
- to da się załatwić - złapał ją za rękę, nie przejmując się tym, że jej chłopak w każdej chwili mógł się tu pojawić i ich zobaczyć. w takich momentach zupełnie zapominał o jego istnieniu. - też chciałbym spędzić ten czas z tobą... - przyznał, ale to nie był koniec jego romantycznej wypowiedzi. - i spalić z tobą blanta, a potem tańczyć na stole - wymyślił głupkowato. zbliżył się do niej, odgarnął jej włosy i wyszeptał na ucho: - a potem kochałbym się z tobą aż skończyłby się świat.

ruby by zrozumiala jesli by jej powiedzial, ze mial kiepski dzien. chociaz i tak by byla zawiedziona, ze nie dal jej szansy by sprobowala poprawic mu humor.
ruby myslala w miare trzezwo dopoki anderson jej nie dotykal. dzisiaj od razu sie za to zabral wiec i ona miala trudnosci z pamietaniem o tym, ze nie powinni tego robic. szczegolnie w takiej sytuacji! przy koncu swiata zalowalaby jesli by nie wykorzystala ostatniej szansy na bycie z andersonem. spojrzala na ich rece, po czym podniosla wzrok i zasmiala sie z jego pomyslu o tanczeniu na stole. - w takich okolicznosciach mogloby sie to spelnic - ich przygoda po ciastku byla interesujaca wiec moze z ciekawosci dalaby sie nakusic nawet na blanta. szalona! scisnela mocniej jego dlon kiedy dokonczyl odpowiedz. - myslisz, ze naprawde jest szansa na koniec swiata? - spojrzala na niego oczekujac, ze potwierdzi.

już nie tłumacz ruby, wiemy, że i tak myślałaby o kimś innym podczas tego pocieszania xd
ruby faktycznie szalone pomysły dopuszcza do siebie w obliczu końca świata. też mu się podobała ich przygoda po ciastku, więc liczył na powtórkę z rozrywki. 
- teraz mam nadzieję, że tak - wpatrywał się w nią intensywnie i musiał powstrzymywać przed całowaniem jej tu i teraz. nie chciał, żeby świat się kończył, no ale jeśli to by sprawiło, że znowu wylądują w łóżku... xd

haha nie zaprzecze xd
nie wiem czy anderson sie doczeka powtorki bo teraz dani bylaby podejrzliwa jesli by ja znowu czestowal ciastkami. no chyba, ze koniec swiata by faktycznie ja zmotywowal do tego by sprobowala zapalic. nie mialaby juz nic do stracenia. - wiec moze nie powinnismy czekac zeby sie przekonac.. wtedy byloby za pozno - rowniez walczyla z checia pocalowania go. haha koniec swiata warty tego jesli wyladuja w lozku xd

dani nie ma nic do powiedzenia po tym co sama wyprawia z kolegami andersona xd
pokiwał głową.
- mhm... to co mówisz ma bardzo dużo sensu - wymruczał zerkając na nią i w końcu ją pocałował. nie było sensu się temu opierać skoro z jego perspektywy i on i ona tego chcieli. zapomniał o tym, że ma chlopaka, a poza tym równie dobrze mogła z nim zerwać odkąd anderson ich widział razem dwa dni temu xd

to prawda xd
- tez tak mysle - zgodzila sie. ulzylo jej gdy ja pocalowal. oczywiscie odwzajemnila pocalunek! ona powinna pamietac o swoim chlopaku, ale w tej chwili wypadlo jej to z glowy xd przy andersonie nie byla w stanie myslec logicznie. - moze powinnismy sie przeniesc w bardziej prywatne miejsce - zaproponowala.

- chodźmy do ciebie - wymyślił od razu, już napalony na to co będą robić. u niego pewnie kumple urządzili dziką balangę, więc nie byłoby to prywatne miejsce. nie pomyślał, że w pokoju ruby może ich zastać dani czy arnold xd tyle zagrożeń!

- wiesz kto jest u mnie - przypomniala mu i pogladzila go po klacie. myslala wystarczajaco trzezwo zeby pamietac o dani. byloby slabo gdyby ich przylapala! - mysimy wymyslic cos innego - skoro w zadnym pokoju nie bylo bezpiecznie! anderson chcial szalonych przygod wiec teraz mial szanse cos wymyslic. byla na niego wystarczajaco napalona zeby sie zgodzic xd

wywrócił oczami na myśl o tej czarownicy, która uniemożliwiała im schadzki. dobrze, że ruby na myśl o dani już nie przytomniała tylko szukała alternatyw xd 
- tu odpada? - wskazał na kanapę, która była całkiem romantycznym miejscem schadzki, tym bardziej przy kominku. ale ruby na pewno spojrzała na niego wzrokiem "wtf", bo wokół kręciło się mnóstwo osób (hotel musiał teraz wszystkich pomieścić!) - tylko sprawdzałem - zaśmiał się. - zaraz coś znajdziemy - pociągnął ją za rękę na korytarz. był teraz na ważnej misji. xd

hehe czarownica dani. ustalili, ze skoro jest koniec swiata to nic sie nie liczy wiec wczula sie bardzo w ten scenariusz xd gdyby wiedziala co robi arnold to by nie miala wyrzutow sumienia xd swoja droga fajnie, ze sie bardziej przejmowala dani niz tym, ze jej chlopak ja przylapie xd
zdecydowanie popatrzyla na niego wzrokiem wtf. nawet gdyby bylo spokojniej to by sie na to nie zgodzila. poszla za nim i sama sie zaczela rozgladac. - moze tam? - pokazala na jakis schowek na miotly. byla zdesperowana najwyrazniej xd zreszta pierwszy raz robili to w kiblu, wiec w schowku moga tez xd - to najbardziej romantyczne miejsce jakie mozemy znalezc - zazartowala.