strip club

stała na tyłach klubu gotowa na występ i paliła papieroska!

nie wiem co robiła tu quinn, ale najwyraźniej przechodziła przypadkiem czy coś xd zauważyła senę, która stała na tyłach i do niej podeszła - co tu robisz? - zapytała zaciekawiona.

mogła się zgubić w alejce xd
sena nie spodziewała się spotkać nikogo znajomego więc widząc quinn postanowiła udać niewzruszoną - stoję i palę - choć jej strój i różowa peruka zdecydowanie mówił coś innego heheh.

właśnie się zgubiła xd
- stoisz i palisz w tym przebraniu przed klubem ze striptizem? swoją drogą, fajna peruka - pochwaliła ją za wygląd, który się jej podobał. quinn nie była ewidentnie jeszcze aż na takim etapie żeby latać już po klubach, ale na pewno nie była aż taka grzeczna skoro już jarała zioło i całowała andersona.

- mhm, dokładnie tak, nie wiem co to za miejsce - machnęła na klub, ale właśnie wchodziła jakaś jej koleżanka i rzuciła 'czesc sena' ups - nieważne - burknęła i zdjęła perukę żeby się aż tak nie świecić. quinn tylko stwarzała pozory że była grzeczna i spokojna już!

- i dlatego twoja koleżanka właśnie powiedziała ci cześć - zaśmiała się z niej - pracujesz tu - nawet nie zapytała, tylko od razu stwierdziła. na razie chciała być grzeczna, ciekawe kiedy się jej to odmieni. ja sama jeszcze nie wiem kiedy, kiedyś na pewno wróci do swojej pierwotnej postaci. tymczasowo jej się to nie podobało - dobrze płacą? - zapytała.

- to nie było do mnie - skłamała, ale zaraz quinn stwierdziła oczywistą oczywistość - jak komuś powiesz to wyrwę ci wszystkie kudły - zagroziła. jej to nie groziło bo miała krótkie włosy xd - gdyby nie płacili dobrze to nie trzęsłabym tyłkiem przed napalonymi czterdziestolatkami z kryzysem wieku średniego na karku - przyznała.

- obiecuję - na szczęście nie miały żadnych wspólnych znajomych więc komu się by miała wygadać? bratu nie powie, andersonowi też nie bo po co, co go to interesowało. aż tylu znajomych to ona nie miała, przynajmniej wspólnych z seną. sena była takim trochę randomem w jej życiu - czyli dobrze. to fajnie - wyszczerzyła zęby - kiedy występujesz, chciałabym kiedyś cie zobaczyć w akcji? - zapytała znów.

pewnie poznały się przez jakiegoś ich wspólnego znajomego i tak zostało, że mówiły sobie 'cześć', a jak widziały się w klubie w sobotę to czasami nawet piły drinka wspólnie!
- fajnie? - dla niej nie było w tym nic fajnego. musiała się utrzymać i ogarnąć swoje życie. kasa z pracy w kawiarni by jej na to nie pozwoliła więc musiała być bardziej kreatywna! - nie wpuszczą do środka takiego dzieciaka jak ty - powiedziała pewnie.

- jesteś pewna? - zaśmiała się - to jeszcze nie widziałaś co wyprawiałam zanim wyglądałam o właśnie tak jak teraz wyglądam - uśmiechnęła się niecnie. nie widziała jej przecież w ciuchach wyzywających, w pełnym makijażu, na szpilkach. teraz pewnie stała przed nią w jakichś botkach, zwykłych dżinsach, długim płaszczu. zwykłej bluzie. nic ciekawego. ot taki szarak.

- nie przychodzi tu nikt kogo znam i nikt nie wie że to robię więc czy mogłabyś nie próbować sabotować mojego sposobu zarabiania? - poprosiła nieco nerwowo. wierzyła w to, że quinn to niezłe ziółko, nawet z tą uroczą, dziecinną twarzą nie wyglądała bardzo niewinnie. ale tu chodziło o to, że trzymała to wszystko w tajemnicy, a mała singleton ją teraz stresowała.

- jesteś pewna? - zaśmiała się. nie sądziła, żeby nikt z jej znajomych chociaż raz nie był na jej występie, pewnie się zdarzyło a ona po prostu tego i tak nie ogarnęła. ludzie się zmieniali i mieszali, miała paru stałych klientów ale bez przesady - ale ja niczego nie sabotuję, po prostu jestem ciekawa twojej pracy. skoro dobrze zarabiasz, to może i ja bym się do tego nadawała - zauważyła. ale to były plany na daleeeką przyszłość.

jej znajomym był między innymi ted więc nie sądze żeby faktycznie ktoś tu się pojawiał. może jacyś czerwoni chłopcy, z którymi przypadkiem spała, ale goście których okradła, ale to nie byli znajomi, to byli ludzie którymi bezgranicznie gardziła xd - na prawdę? - zaśmiała się - chciałabyś robić to? - wskazała na siebie w stroju gotowym do akcji na scenie. quinn miała kasę a wymyślała xd

quinn miała kasę, mogła sypiać z kim chciała i w ogóle żyć nie umierać, ale szukała złych rozrywek jako typowa uczennica szkoły katolickiej. jak tak dalej pójdzie, o studiach to będzie mogła pomarzyć i będzie nadal degeneratką xd - a czemu nie? - wzruszyła ramionami - brzmi jak dobra zabawa - jej się to podobało xd

ech, quinn taka rozpuszczona. kiedyś jej się to odbije czkawką!
- chyba tylko dla ciebie to dobra zabawa - zgasiła papieroska butem - przyjdź w poniedziałek to cię przynajmniej oprowadzę i poznam z menadżerem - zaproponowała nie obiecując niczego więcej. a potem wróciła do środka bo teraz był czas na pracę!

kiedyś na pewno, a kiedy to nie wiem xd
zgodziła się na to spotkanie i sobie poszła do domu.

oglądał laski jak tańczą xd

tez przyszla popatrzec xd stanela obok niego i spojrzala na laski, ktorym sie przygladal. - ma za duze cycki - skrytykowala jedna.

nie zdziwilabym się gdyby dla rozrywki przyszła tu tańczyć xd a jednak przyszła tylko patrzeć.
zaśmiał się na jej komentarz - twoje lepsze? - zapytał. choć pewnie uważał że lepsze.

moze jeszcze na to nie wpadla xd nastepnym razem.
- moje lepsze - potwierdzila i zerknela na niego. gdyby mial jakiekolwiek watpliwosci byla gotowa mu je jeszcze raz pokazac.

będzie rywalka seny, ups.
- hmmm - przyjrzał się bezwstydnie jej cyckom - nawet w czymś takim? - wskazał na stanik z falbankami, jakimiś tandetnymi ale taki właśnie miała tancerka xd

ups.
spojrzala na stanik, o ktorym mowil. - we wszystkim - dlugo sie nie musiala przygladac zeby odpowiedziec. - ale nigdy bym czegos takiego nie zalozyla - dodala zeby zaraz nie wymyslil, ze ma sie tak przebrac.

ups xd
jakby gigi go słuchała i normalnie to założyła hahaha xd
- a co byś założyła? - stwierdził że to doskonałe zajęcie i gierka żeby prowadzić dirty talk z nią xd był bardziej wierny niż florence i przynajmniej się starał nie wskakiwać nikomu do łóżka xd

no ups xd quality content xd
haha tylko zastrzegla zeby nawet nie probowal tego proponowc xd
- dla ciebie? - zmierzyla go wzrokiem zastanawiajac sie. - nic - moglo to znaczyc dwie rzeczy. albo wolala nic na sobie nie miec albo by sie dla niego nie starala. oby dwie wersje bardzo prawdopodobne xd