willows activity farm

nie wróży to dla niej dobrze xd
może chciał być męski jak jego tata policjant, a wychodził na fajtłapę. ups!
uznała, że to randka i potem powie to wesowi, który się wkurzy, albo zastanie dorotkę u gusa bo będzie tam pomieszkiwać jako bezdomna! - super! - pewnie dzieciaki z przedszkola podsłuchiwały i robiły do nich jakieś głupie miny specjalnie - to raczej takie koleżeńskie spotkanie, czy...? - nie przechodziło mu przez gardło.

bylo jej to chyba obojetne xd
ups! powinien wykorzystac swoj urok.
nie przejmowala sie dzieciakami. myslala, ze im kibicuja I dlatego robia takie miny xd potem bedzie je wypytywac na ile procent pasuja do siebie. potrzebowala profesjonalnej opini. - myslalam, ze randka - usmiechnela sie szeroko.

haha ups.
jakby był uroczy to wyrywałby laski, a nie ruchał ostatnio w wieku siedemnastu lat xd
będzie nachodzić dzieci jako dziwna pani, uroczo.
uśmiechnął się szeroko - na prawdę? - nie wierzył w swoje mozliwości. potrzebował potwierdzenia xd

za duzo sie masturbowal I to zle na niego dzialalo xd
nie zdawala sobie sprawy, ze byla dziwna pania. myslala o sobie jak o kolezance xd
- tak - zasmiala sie. nie pamietam czy to jej proponowal nieswiadomie seks, ale nie zdawala sobie sprawy, ze nie byl taki smooth. to chyba dobrze dla niego xd

mogło tak być, ale miał wyrobioną rękę, albo dwie xd
jeszcze jej zakażą wstepu do przedszkola, albo co gorsza gusa ojciec ją zgarnie do aresztu xd
- ekstra! - podjarał się i chciał jej koleżeńską pionę przybić wiec unisół rekę z otwartą dłonią. nie ogarnął, że jeśli idą na randkę to trochę nie wypada robić tego tak xd

dwie zeby nie byl jak z tego mema tylko z jedna silna reka xd
haha moze powinien zgarnac xd wes I gus beda mogli sie za nia stawic. a ona bedzie sie cieszyla, ze ma znajomosci xd
spojrzala na jego reke z rozbawieniem, ale przybila mu pione. na jego szczescie ivy nie ogarniala wiec nie przeszkadzalo jej to xd - miejmy nadzieje, ze jaszczurki beda cie bardziej lubic niz kozy - zazartowala.

tak xd
i będzie czesciej wpadać w kłopoty, aż tatuś powie że nie jest odpowiednim towarzystwem. jakby kyle i scotty byli xd
- nie musimy chyba tak głaskać jaszczurek? - trochę się zmartwił że odgryzie mu rekę, która była mu potrzebna xd nie tylko do przybijania piątek - to znaczy ty możesz - zreflektował się. nie chciał jej zabraniać niczego xd

Kyle I scotty przynajmniej nie dawali sie zlapac xd
- jak cie jakas ugryzie to moze zostanie ci fajna blizna - straszyla go xd ustalili kiedy ida do zoo, a potem ivy poszla na drzemke w sianie.

teraz myślał o tym, że faktycznie wygladałby fajnie z blizną. może specjalnie sobie rozbije łeb xd

dostała zaproszenie, żeby tu przyjść i zrobić zdjęcia i video w ramach reklamy, ale nie zrozumiała, że będzie to obejmowało bycie otoczoną kozami xd wyglądała niedorzecznie na szpilkach pośród wiejskich zwierząt i próbowała od nich uciec, ale kozy za nią podążały xd

może miała marchewkę w kieszeni więc dlatego podążały! xd
dante może dla relaksu przychodził tutaj i widząc leah niczym pannę w opałach postanowił mimo tego, że wiele razy kazała mu się odczepić jednak jej pomóc - to wystarczy żeby je przekupić - podszedł i pokazał torbę pełną warzywek.

- w porządku, zajmij się tym - machnęła ręką, żeby odgonić od siebie dante i zwierzęta. - pójdź tam, żeby poszły za tobą - wskazała mu oddalone miejsce. wolała olać całe zlecenie i uciec stąd niż spędzać czas z kozami i rudym.

dante nie dał się tak szybko spławić xd znał jej sztuczki xd
- lubią cie, nie możesz ich po prostu porzucić - najwyraźniej miał słabość do zwierzątek. wyciągnął jakieś warzywko i wcisnął jej w rękę - założę się że ci się spodoba - nie sądził że leah nie ma empatii do zwierząt xd

przyzwyczaił się do bycia spławianym przez leah xd
- wszyscy mnie lubią i za mną podążają, to nie oznacza, że zasługują na moją uwagę - była to też metafora do przylepnego dante xd nie zdążyła się zorientować, kiedy w jej dłoni znalazła się marchewka, za to jedna koza od razu to wyłapała i ugryzła kawałek warzywa. - fuj! - leah odskoczyła i wyrzuciła marchewkę z ręki. - nie można wciskać dziewczynom do ręki swojej marchewki bez jej zgody! - kolejna drama z marchewkami xd

do dobrego łatwo się przyzwyczaja xd
dante był inteligenty ale tej metafory nie skumał najwyraźniej xd - wszyscy? - zaśmiał się na jej oświadczenie. uważał że była trudna i że nie wszyscy są w stanie ja lubic jednak - to dobra marchewka! - podniósł ręką marchewkę i dokarmil kozę xd - a co? wolałabyś biżuterię? - niby mówił żartem ale fakt był taki że nie było go na biżuterię stać xd

to było dla niego pozytywne doświadczenie? xd
- wszyscy - potwierdziła z pełnym przekonaniem, bo znowu kiedy próbowała zrobić parę kroków w bok, to kozy ruszyły za nią. tak samo postrzegała swoich niechcianych, wydzielających specyficzny zapach, mlaszczących jęzorami adoratorów xd - tak, biżuterią możesz zawsze mnie obdarowywać - potwierdziła tak ogólnie, nie oczekiwała od niego tego typu prezentów. ale przynajmniej wtedy by nie marudziła. chyba że kupiłby brzydką albo tanią xd

może był kryptomasochistą xd
- totalnie wszyscy, nawet kozy - zaśmiał się widząc jak ślepo za nią podążają! może jej powołaniem było bycie zaklinaczką kóz xd - jestem skromnym doktorantem, nie stać mnie na biżuterię, ale mogę zaprosić cię na własnoręcznie robioną kolację - zaproponował w nadziei, ze się zgodzi najwyraźniej? naiwniak czy romantyk? i jedno, i drugie obrzydzało leah xd

albo uznawał każdą interakcję z ładną dziewczyną za sukces xd
- czy możesz w końcu je ode mnie zabrać? - jęknęła desperacko i zamachała rękami. dante miał szansę zostać jej bohaterem! leah zostałaby zaklinaczką kóz i uwydatniłaby swój wieśniacki vibe, który ma na niektórych foteczkach xd roześmiała się na jego pomysł, który był niedorzeczny. leah nie zamierzała nawet brać tej opcji pod uwagę. - dziewczyny nie chcą kolacji, one chcą naszyjniki. nic dziwnego, że nikogo nie masz - przynajmniej nie zwalała tego na jego wygląd xd

z każdą ładną i nieodpowiednią młodą xd
- to nie psy, nie słuchają komend - nie wiedział czego leah się spodziewała? że nagle kozy zaczną go słuchać? to dopiero było niedorzeczne! szkoda, że nie zamierzała. dante świetnie gotował! - zapewniam, że nie każda dziewczyna jest materialistką - skrytykował jej podejście. miał dziewczynę przed wyjazdem tutaj, wiedział jak zaimponować laskom. tylko leah była podatna na jego urok i za to koza ugryzła ją w tyłek xd bo nie dawała więcej marchewek!

powinien bardziej zaangażować się w podrywanie odpowiednich dziewcząt. na przykład jess, żeby eskalowała dramka z arnoldem. żadna dziewczyna nie jest odpowiednia xd
- tak dobrze się znasz na kobietach? - zadrwiła, ale nie mogła tego kontynuować, bo już koza ją pokarała. - aaa! - wrzasnęła i odskoczyła. od razu rzuciła ręce na szyję dante i przylgnęła swoim ciałem do niego. tak, w obliczu koziego ataku rudy był bezpieczną ostoją. trzymała go kurczowo i zerkała na zwierzęta. - chcę stąd iść! wyciągnij mnie stąd! - już bardziej desperacko nie mogła brzmieć. jakby teraz poprosił o kolację w podzięce, to by się zgodziła xd

czyli do zagrania z karolą, jak się pojawi xd
- tobie się wydaje, że się na nich nie znam, a tak na prawdę nie znasz mnie i nie możesz tego potwierdzić - bo co o nim wiedziała? nie wiedziała jakim jest wspaniałym rudowłosym mężczyzną xd
jak zarzuciła mu ręce to odruchowo ja objął, ale zakładam że w tym przypadku leah to nie przeszkadzało - wyciągnę cię, ale... - zerknął na nią i uśmiechnął się serdecznie, a nie szyderczo - musisz wpaść do mnie na kolację - wykorzystał moment - a teraz podskocz, złapię cię i wyniosę stąd - plus dotknie jej tyłka, potem będzie o tym fantazjować xd

wszystko jest na listach, no ale wiadomo xd
dobrze, że koza rozproszyła całą sytuację i leah nie musiała reagować na dywagacje dante o tym, jakim jest wspaniałym kąskiem. wcale nie zamierzała go poznawać lepiej, ale on chyba obrał sobie za cel, by pokazać jej, że jest o wiele bardziej wartościowy, niż jej się wydaje.
tak jak mówiłam, zgodziła się na wszystko, a wręcz nawet nie słuchała, jakie są warunki jego ratunku.
- tak, tak, tak, po prostu mnie wyciągnij! - błagała i zaraz dante już mógł ją wynosić z farmy.

jest jak jest xd
ona nie zamierzała dostrzec jakim jest wspaniałym kąskiem, a on i tak planował jej to uświadomić! jego poprzednia laska była skromną dziewczyną z małego miasta, może teraz szukał podświadomie totalnego przeciwieństwa?
- już się robi - wyniósł ją trzymając w górze, chciał potem jeszcze pogadać, ale nie zdążyli nic ustalić bo jak tylko leah postawiła nogę za zagrodą to uciekła. na szczęście dante pamiętał co obiecała xd

przez pomyłkę wynajęli jej zespoł do grania na urodzinach jakiegoś dzieciaka tutaj, mina will wskazywała jedno... była wkurwiona xd

regina ją tu wyciągnęła, bo widać potrzebowała głaskać kozy xd tak się tym zajęła, że violet się już nudziło i poszła się pokręcić. oczywiście wybuchnęła śmiechem, kiedy trafiła na kinder party i zobaczyła zespół will. podkradła kawałek tortu, gdy nikt nie patrzył, i oglądała z tyłu ich występ.