willows activity farm

regina potrzebowała teraz przytulać wiele zwierząt więc by pasowało xd
myśle, że will wyglądała niczym ryan gosling grający na party w la la land widząc postać emmy stone.

tak, will miała minę niczym męczennica! po kolejnej piosence dzieci zajęły się zabawą z animatorem więc will chwyciła swój kubek, w którym zamiast soku była wódka z sokiem i podeszła wkurzona do violet - mam zawiadomić, że porywasz dzieci i jesteś nieproszonym gościem!? - naskoczyła na nią.

violet podłapała jej spojrzenie i posłała jej głupią minę, żeby ją rozproszyć, ale will była już wystarczająco umęczona i nawet obecność violet nie mogła pogorszyć sytuacji xd
- jedyne, co porywam, to ten tort. jest naprawdę dobry. próbowałaś? - mówiła z pełną buzią i zamachała widelczykiem nad swoim drugim kawałkiem.

nie mogła pogorszyć, ale jednocześnie nie uspokajała zdecydowanie!
nie miały z will zbyt dobrych kontaktów więc jej obecność nie pozwalała żeby will się uspokoiła, sorry! - mam nadzieje, że będziesz mieć o tym sraczkę - pożyczyła jej jakże miło i napiła się z kubeczka. pewnie było czuć wódę xd

ups!
- dzięki - odparła niewzruszona. faktycznie wyczuła wódkę i zmarszczyła swoje obfite brwi. - to nie pachnie jak lemoniada - zażartowała.

will nie miała takiej mocy jak alina żeby rzucić na nią sraczkową klątwę to się nie bała xd
- przejmujesz się czy chcesz mnie podkablować? - też nie była zbytnio wzruszona. pewnie mieli zapłacone z góry to najwyżej uciekną. nie była to pierwsza nielegalna rzecz jaką robiłaby will.

jak coś miała szaloną afrykańską siostrę, która mogła odczynić klątwę xd
- opcja trzecia, liczę, że się podzielisz - zaśmiała się i błysnęła zębami w uśmiechu. specjalnie się drażniła, bo wiedziała, że to tylko wkurzy will. - a powinnam się przejmować? - spytała poważniej, co wychodziło z jej serca, z miejsca, w którym kiedyś były ze sobą blisko.

w sumie, jaki talizman xd
- to wódka z sokiem i tak nie lubisz - pewnie pamiętała bądź co bądź jaki był ulubiony alkohol violet więc żeby się nie dzielić wykorzystała właśnie ten argument, sprytnie! - nie, bo wiem że to i tak tylko udawane przejmowanie - will przekreśliła cała ich relację, w momencie kiedy violet ją opuściła. uznała, że wszystko co było to była tylko gierka violet, tak łatwiej było funkcjonować!

- nie powinnaś specjalnie na złość dać mi czegoś, czego nie lubię? - prowokowała ją. zdziwiłaby się, gdyby will podzieliła się alkoholem, no ale xd - nie wiesz, jakie to przejmowanie, bo ciągle tylko mnie atakujesz - dała jej do zrozumienia, że nie miały okazji oczyścić atmosfery, odkąd się pojawiła z powrotem w mieście. z drugiej strony po will nie mogła się spodziewać niczego innego! no a ona sama też nie była zbyt dojrzała emocjonalnie.

- nie dzielę się alkoholem, z kimś kto mnie notorycznie wkurwia - przyznała. nawet jeśli miałaby jej podać truciznę to w soczku, a nie drinku hehe - och, wybacz czy to oznacza, że nagle sie zreflektowałaś i masz zamiar wytłumaczyć dlaczego nagle zniknęłaś? - wyśmiała się - podziękuję, już mi lepiej - niby było jej lepiej, a jednak się napiła. obie bardzo dojrzałe emocjonalnie xd

- masz zasady, to się chwali - nabijała się. musiała się pocieszyć tortem, skoro nie dostała alkoholu. - nie dramatyzuj, nie spakowałam się, zostawiając ci tylko liścik - wywróciła oczami. najpierw ją rzuciła, potem wyjechała xd tak, dojrzałe xd

to że się nabijała nie działało dobrze na will i nie działało na pewno na korzyć violet!
- więc powinnam ci dziękować, że rozegrałaś to w ten sposób? wolisz pomnik czy złotą statuetkę? - niepotrzebnie zaczęły ten temat bo will już przybliżyła się do violet i skakała wokół niej jak wkurzony, szalony kogut xd

violet nie umiała reagować inaczej niż żartami i sarkazmem. dobrze, że will jej nie zobaczyła podczas jej występu!
- to zależy, jak bardzo cenisz to, że oddałam ci wolność i nie musiałaś się więcej ze mną użerać - wymyśliła. will mogła na to spojrzeć w ten sposób, że dzięki odejściu violet mogła ruchać więcej lasek xd to nic, że obie straciły jedyną głębszą relację, jaką kiedykolwiek miały w życiu xd

jeszcze nie widziała, następnym razem ją wybuczy xd
- w takim razie dziękuje ci, że mogłaś mnie uwolnić od swojej męczącej osoby - uśmiechnęła się na odpierdziel i zaraz ją zawołali więc musiała grać jakieś dziecięce piosenki o krokodylku znowu xd