pokój percy'ego

szukał leona, myślał że to jakaś kanciapa a nie pokój dlatego wlazł jak do siebie. może czuł się samotny w święta xd

siedzial na lozku I czytal ksiazke. albo jakies assignmenty, ktore zlecila mu peggy xd
- eee.. - podniosl wzrok I zagapil sie na niego. - ten pokoj juz jest zajety - poinformowal go glupio jakby nie widzial. zanotowal w glowie zeby nastepnym razem dwa razy sprawdzic czy zamknal drzwi.

perry normalnie by wyszedł, ale uznał chłopaka za całkiem uroczego więc już zapomniał o leonie i skupił uwagę na percym - zauważyłem - zaśmiał się i zamknął drzwi zostają w środku - mieszkasz tutaj? - rozejrzał się ogarniając ten tandetny wystrój - leon nie mówił, że ma jakiś lokatorów oprócz swojego pomagiera - był w szoku że ktoś świadomie zdecydował się na mieszkanie w takich warunkach.

zaczal skubac nerwowo rekaw bluzy kiedy Perry zamknal drzwi. spojrzal na plakaty wywieszone na scianach. jeszcze troche pracy mu zostalo zeby zakryc brzydka tapete, ale I tak lepiej sie na to patrzylo niz wczesniej. - tymczasowo - zasmial sie nerwowo.

niezależnie od plakatów dla perry'ego i tak było nieładnie. nie jego styl xd zbyt kiczowato, biednie i nieestetycznie ups!
- leon nie mówił, że zatrudnił kolejnego pracownika - na takiego mu wyglądał xd leon samych młodych chłopców zatrudniał, może chciał burdel otworzyć xd - jestem perry, będziesz mnie tu często widywać - podszedł i potrząsnąl jego ręką. już wchodził w jego strefę intymną xd nie przychodził tu aż tak często, ale widząc przestraszoną buźkę percy'ego uznał że może powinien skoro tyle go omijało.

dziwne, ze Perry bogacz w ogole nie brzydzil sie tu przychodzic xd
- nie pracuje tu - podrapal sie po policzku. byl mu wstyd, ze mieszka w takich warunkach, ale nie bylo go stac na nic innego. nie planowal zapraszac tu nikogo. - tu, w moim pokoju? - zazartowal niesmialo. czul sie uwieziony kiedy podszedl do niego tak blisko.

organizował tu orgię więc miał sentyment xd
perry mógł onieśmielać swoją osobą szczególnie takiego dzieciaka jak percy, ale zawsze to wykorzystywał. wypiął tym bardziej dumnie swoją umięśnioną klatę xd - nie? - rozejrzał się - więc świadomie tu mieszkasz - stwierdził głośno. nie wpadł na to że kogoś mogło nie być stać i nie przemyślał tego - może być w twoim pokoju - już go bezczelnie podrywał i falował brewkami - choć szczerze powiedziawszy wolałbym u mnie - lubił bezpośrednie propozycje i za taka wziął tą chlopaka.

moze w tym pokoju tez sie bawil I dlatego pomylil xd
- niestety swiadomie - powiedzial pod nosem. moze powinien poprosil leona zeby mu zalatwil jakas robote zeby mu bylo mniej glupio, ze tu mieszka. zawstydzil sie kiedy Perry zaprosil go do siebie. nie chodzilo mu o to. wlasnie dlatego byl ciszy I sie nie odzywal zeby nie powiedziec czegos glupiego. - mam duzo pracy - zmienil temat I pokazal na papiery I podreczniki lezace na lozku.

nie zdziwiłabym się, wiele wtedy zaliczył. aż dziwne, że nie złapał wenery xd
- hm - teraz się zczaił że jednak palnął głupotę i też o dziwo na chwile zamilkł - kilka zmian i będzie ładniej - zaczął wymyślać. już uznał, że mu przyniesie jakiś obraz i lampę z własnej willi. percy się zdziwi pewnego dnia. nie ma to jak uszczęśliwianie na siłę xd - pracy? - nie wiedział co to praca, tylko treningi - co to? - usiadł zbyt swobodnie na łóżku i zaczął przeglądać jego tajne notatki - percy hacman - powtórzył na głos jego imię i nazwisko bo notatki były podpisane xd

doswiadczony xd moze na wstepie musieli pokazywac papiery, ze sa zdrowi xd
tez nie wiedzial co mowic wiec stali w milczeniu. mial nadzieje, ze to znaczylo, ze Perry sie wycofa I zostanie sam w pokoju. - studiuje, nic ciekawego - zaczal skladac notatki. - to ja - zasmial sie niezrecznie. czul sie niewygodnie kiedy Perry mu grzebal w rzeczach.

albo te złote prezerwatywy wszystko załatwiły xd
perry nie znał takiego czegoś jak niezręczność więc niech nie oczekuje od percy'ego że się wycofa. był zbyt pewny siebie że takie coś miał ogarnąć - wręcz przeciwnie - uśmiechnął się. studenci zawsze go kręcili xd - mamy podobne imiona - pochwalił się i zaraz zapisał na jego notatkach swoje imię i nazwisko żeby nie zapomniał - wiem, gdzie mieszkasz - zażartował choć mogło to brzmieć jak groźba, albo jak fakt że będzie go nachodzić. zaraz jednak uciekł bo faktycznie szukał leona i rodzinnych połączeń jednak w święta xd

mozliwe xd
zakluczyl po nim drzwi I musial przepisac notatki bo nie chcial chodzic z tymi z autografem perryego xd szkoda, mogl sprzedac jakiej lasce xd

miał sesję zdjęciową do jakiegoś kinky magazynu czy tam do listy stu najbardziej hot mężczyzn i zrobili z pokoju percy'ego set bo miał najfajniejsze łóżko xd prężył się tam z gołą klatą xd

haha jak zobaczy co sie tu wyprawia to zateskni za swoim starym pokojem z dziurami.
myslal, ze pomylil pokoje jak wszedl i bylo tu tyle ludzi. cofnal sie zeby sprawdzic numer na drzwiach. zerknal na klate perryego i sie zawstydzil wiec tylko stanal w kacie i czekal az skoncza xd

dostał upgrade i teraz za niego płaci xd
oczywiście perry był w roli dopóki i nie zarządzili przerwy i nie pochwalili że spisał się doskonale. robili tak za każdym razem. ktoś zaczął pudrować mu nosek, a on sięgnął po wode i wtedy zobaczył czającego się w kącie percyego - przyszedłeś popatrzeć? - zażartował niewybrednie.

nie wiadomo czy sie oplacalo xd
gapil sie na swoje buty kiedy perry sie odezwal. - nie.. przyszedlem do swojego pokoju.. - mruknal cicho. nie chcial go wyganiac xd ale nie czul sie dobrze w takim tlumie i wolal miec spokoj. perry go nie poinformowal i nie zdazyl sie przygotowac psychicznie.

przekonamy sie xd
- to twój pokój? - zapytał głupio, jasne że wiedział. moze specjalnie go wybrał żeby spotkać percy'ego i sie mu bez koszulki pokazać. wiadomo, że nie miał wstydu - czyli mamy się zbierać zaraz tak? - zaklaskał żeby wszyscy wzięli się do pracy xd

- moj.. - podniosl na niego wzrok niesmialo. chyba dobrze, ze nie wiedzial, ze perry go wybral specjalnie bo by sie czul jeszcze bardziej niezrecznie. - wlasciwie to mialem i tak wychodzic - bylo mu glupio, ze ich wyganial xd

to był miks, łóżko było spoko, ale spotkanie percy'ego równie ważne najwyraźniej xd
- nie, nie - podszedł do niego i zaczął znienacka masować po ramionach, miał gdzieś przestrzeń osobistą xd - to twój pokój i musisz wypocząć, wypoczynek jest ważny żeby utrzymać tą ładną buźkę w nienagannym stanie, dlatego daj nam dziesięć minut - już mu prawił komplementy.

lubil go nachodzic xd
mial mieszane uczucia gdy perry go masowal. spial sie jeszcze bardziej, ale jednoczesnie bylo to przyjemne i prawie sie zrelaksowal xd - okej, dziesiec minut - zasmial sie niezrecznie.

lubił się narzucać xd
od spięcia do relaksu, tak perry na niego działał hehe.
- zaczekaj tu - poprosił/rozkazał? i poszedł zrobić jeszcze kilka zdjęć, które oczywiście były niegrzeczne i tylko mogły bardziej zestresować percy'ego. zaraz wygonił wszystkich żeby zbierali się na zewnątrz a sam przejrzał się w lustrze i potem zerknął na chłopaka - mogę się tu przebrać? - na pewno bał się że fanki będą cykać fotki xd

haha ciekawe jak dlugo bedzie zrelaksowany xd
- okej - pokiwal glowa i grzecznie czekal. zerkal co jakis czas na chlopaka, ale udawal, ze zajmuje sie swoimi sprawami. - mozesz, nie patrze - powiedzial niezrecznie i odwrocil sie zeby gapic sie w sciane.

przyzwyczai się xd
nie chciał przyznać się przed sobą, że był zainteresowany jego klatą hehe!
- przecież to nic takiego, możesz patrzeć - chwycił jakieś waciki i zaczął przy lusterku zmywać lekki makijaż który miał. oczywiście tak, dalej świecił klata i nie widział w tym nic złego. miał ładną klate.

byl oniesmielony taka gwiazda.
- okej.. to bede patrzyl - odwrocil sie. - to znaczy nie bede specjalnie patrzyl ani nie patrzyl - zestresowal sie biedak xd nie chcial wyjsc na creepa, ktory sie na niego gapi. - poczytam - chwycil pierwsza lepsza ksiazke z biurka.