salon

- nie kazdy ma ochote na to patrzec - mruknela niezadowolona z tego, ze summer ja zaczepia. mimo wszystko starala sie pilnowac co mowi bo byla w jej domu i czula, ze summer ma przewage. moze powinna sie z nia poklocic zeby znalezc wymowke do przeniesienia sie do hotelu.

- stoisz i się patrzysz - wytknęła jej. próbowała być dla niej miła, ale jednak niezadowolone miny nari oraz skupianie się tony'ego na niej sprawiały, że wychodziły z niej najpaskudniejsze cechy.

- trudno bylo tego nie zauwazyc - nie gapila sie specjalnie. bardziej raczej dlatego, ze probowala ogarnac co sie dzialo. zamyslilasie jak bardzo nie pasuje do tej grupy. oby tylko to jej nie zniechecilo do tonyego, ups.

- to dlatego, że dobrze się bawimy, a nie stoimy pod ścianą - wytknęła jej, że nie angażowała się w żadne zabawy. może zaakceptowałaby nari, gdyby ta pokazała szaloną twarz w trakcie zabawy. ups, widziala tony'ego w naturalnym środowisku i na pewno miała w związku z tym wiele przemyśleń.

- i dlaczego ci to przeszkadza? - nie rozumiala o co sie czepiala. byla w stanie nie krytykowac summer ze wzgledu na tonyego, ale nie chciala sie z nia zaprzyjazniac. musiala sie najpierw zastanowic czy w naturalnym srodowisku nadal jej sie podobal xd wtedy moze sie poswiecac.

- bo patrzysz na nas oceniającym wzrokiem - zamachała palcem przed jej twarzą. - jakbyś dołączyła, to może w końcu byś wyluzowała - nazwała ją jeszcze sztywniarą, ale cóż, nari chyba zdawała sobie sprawę, że w tym towarzystwie własnie nią jest.

- mam taki wyraz twarzy, nie moja wina, ze zle to odebralas - zwalila to na summer. w stu procentach ich oceniala, ale mogla sie tlumaczyc bitch fejsem. zawsze wygladala jakby byla obrazona nawet kiedy tak nie bylo.

- więc nawet nie umiesz się uśmiechać? - przycisnęła palce do jej twarzy, żeby naciągnąć policzki i wymusić jej usta do ułożenia się w uśmiechu. kompletnie nie rozumiała, co tony w niej widzi! no ale też nie znała się na relacjach damsko-męskich, więc nie mogła się wypowiadać. wiedziała tylko, że nie chce, żeby tony ciągał nari na ich wspolne wyjazdy i imprezy.

- usmiecham sie wtedy kiedy mi to pasuje - odgonila jej rece. nie uwazala jej zachowania za zabawne wiec nie miala sie z czego cieszyc. w jednej rzeczy mogly sie zgodzic. nari tez nie chciala uczestniczyc w wyjazdach czy imprezach zielnych. szkoda tylko, ze to najwieksza rozrywka tonyego.

- na przyklad kiedy? - dopytywała. uważała, że jest dziwna, skoro nie pasuje jej uśmiechanie się, kiedy wszyscy się dobrze bawią. chciała się dowiedzieć, co w takim razie by ją ucieszyło. to był test xd tony będzie musiał dzielić czas między nari a znajomych.

- mam wymyslac powody na zawolanie? - nie chciala uczestniczyc w tej zabawie. ich wyglupy jej nie bawily wiec to nie byl powod do usmiechania sie. to ze wiekszosc ludzi sie dobrze bawila nie znaczylo, ze  tez musiala. nie potrafila sie odnalezc.

- jeśli nie wiesz, co sprawia ci radość, to jesteś smutaską i tyle - podsumowała ją. - ja na przykład uśmiecham się kiedy dobrze się bawię, a to może oznaczać imprezy, przejażdżki karuzelą, podróże autostopem - wymieniała na palcach fakty z karty xd

- nie musze ci nic udowadniac - nie potrafila wykorzystac okazji, ze juz rozmawiaja i probowac byc do niej przyjazniej nastawiona. - fajnie, ze masz tyle powodow do usmiechu - mruknela. nie byla pod wrazeniem i nie obchodzilo jej co sprawia summer radosc.

summer chciała odkryć, czy w nari jest jakaś radosna cząstka i czy mogą się dogadać, ale ona tylko cały czas udowadniała, że nie mają szans. mogła potem powiedzieć tony'emu, że próbowała i to nari nie współpracowała xd
- szkoda, że ty nie - ucięła temat i wróciła bawić się ze znajomymi, bo nari psuła jej vibe.

cieszyla sie, ze zostawila ja w spokoju. latwiej byloby sie jej dogadac z winter xd

zasnął po tych ziółkach na kanapie xd dobrze że miał kocyk, choć trochę opadł i można było podziwiać jego udo, dobrze że nie coś innego xd

wcisnął się obok niego na kanapę, bo wszędzie indziej było zajęte. pisał smski do reginy, żeby dać znać, że żyje i uśmiechał się do siebie, bo opisywała mu jakąś dziwną historię ze swojego dnia, którą uważał za uroczą xd

regina nie wyczuwała niczego podejrzanego w tym że oscar do niej pisał.
zruszył tony'ego i ten się przebudził - co się dzieje? - mruknął przecierają oczy. może nari mu się śniła xd

stęsknił się za reginą hehe.
- nari cię wykorzystała i tak zostawiła? - zaśmiał się z jego braku ubrań. dobrze, że nie brzydził się siedzieć na tej kanapie. widział, ile różnych dziwnych rzeczy się dzieje w tym domu i seks na kanapie był najmniejszym problemem xd

ale oczywiście nie przyznawał się do tego na głos xd będzie miał confusion jak wyląduje w szpitalu i przestanie się odzywać xd
trochę się zawstydził i poprawił chowając w kocyku jednak. usiadł wygodnie na kanapie przyglądając sie oscarowi. pewnie nie kojarzył, że to eks nari - jak coś to byłoby odwrotnie - zażartował. w sumie nie wiedział bo jeszcze nic z nari nie robił xd

nie przyznawał sie ani na głos, ani przed sobą samym!
tony nie kojarzył, że jest eksem nari, za to oscar doskonale kojarzył, że tony kręci z nari. nie dało się tego przegapić na tym wyjeździe, poza tym widział ich już wcześniej w muzeum.
- aa, czyli po prostu strzeliła standardowego focha - zaśmiał się. - na ciebie też co chwilę się obraża? - zagadywał go na luzie i popijał piwko. może myślał, że może mogą mieć bonding. jeszcze arnold powinni do kręgu zaprosić.

haha, kłamczuszek.
nie kojarzył i nie obchodziło go to co nari robiła przed tym jak się poznali. był wyrozumiał w tej kwestii, a nie zazdrosny jak archie o oscara xd
- co? - zdziwił się, że wiedział o fochach nari. choć może rozpoznał to po samym wyrazie jej twarzy xd - nie obraża się - bronił nari - po prostu jest wymagająca jeśli chodzi o relacje - hahahahahaha, słaba wymówka xd

chociaż raz oscar nie był powodem spiny xd
roześmiał się, kiedy tony tak bronił nari.
- spoko, kiedyś się tym zmęczysz i zrozumiesz - poklepał go po ramieniu pocieszająco. współczuł mu, że pozostaje pod urokiem nari. oscar też kiedyś popełnił ten błąd.

raz mu się udało xd
tony nie do końca rozumiał tą rozmowę, nie domyślił się że oscar mógł coś z nią mieć wspólnego! - co masz na myśli? - zapytał zaciekawiony, zniecierpliwiony - jeśli okaże się, że jest facetem to mi to nie przeszkadza - zażartował. w sumie mógł pomyśleć, że jest z tajlandii i jest ladyboyem xd

oscar miał z nari wiele wspólnego, w końcu byli dwa lata razem! to nic, że przez półtora roku pozostawał w śpiączce xd liczyło się!
parsknął śmiechem na komentarze tony'ego.
- nic, cieszę się, że wam się układa - napił się piwa. jeśli tony naprawdę lubił nari na tyle, że zaakceptowałby ją jako faceta, to nie chciał się wtrącać. tym bardziej teraz, kiedy mieli z nari wstępne porozumienie. - czy to znaczy, że yuri cię akceptuje? bo wiesz, to ważne - badał, jak dużo tony wie xd