muzeum verlamion

siedzial sobie chlopiec owy na lawce przed muzeum i palil skreta, no bo co niby innego. apple, jego siostra musiala mu pozyczyc bletki, bo swoje gdzies zgubil i mial jakies pedalskie w kolorowe serdusza.
-serio, nie wiem jakim sposobem mozemy byc rodzenstwem-mruknal krecac glowa z niedowierzaniem.

ale z niego gejek! valeria... o rety, co ona niby miała robić w okolicach muzeum? może jednak nie siedział tu z apple, tylko czekał na valerkę, która chciała się koniecznie z nim spotkac. bo nie wiem! mieli wspolny projekt na fizyce, a ona kompletnie sobie nie radziła z tym przedmiotem. za to fredek... cóż, był najlepszy w ich grupie! niesamowite, że taki ćpunek rumunek ma takie dobre stopnie z tak głupiego przedmiotu.
- oooo kurde, jak zimno! - pochuchała sobie w rączki stając przed chłopakiem.

on mowil sam do siebie, nie ma tam apple ty mala jedzo xd no dobrze, w takim razie sie znaja!
-witaj waleniu (haha, lubil sobie tak na nia mowic!) chcesz troche zapomogi przed tym trudnym dla nas wejsciem w maly swiat astronomii, liczb i pierdolonych wektorow?-wyciagnal w jej strone jointa i usmiechnal sie troche zatrwozony, bo nie widzial ratunku dla val, no wiadomo, jesli chodzi i fizke!

okurka! to jeszcze gorzej z nim xd muszą się znać, skoro są razem w klasie xd zamrugała do niego. nie była pewna, czy powinna jeszcze bardziej się zamulać, ale zapach trawy był na tyle miły i przyjemny, że się skusiła. nigdy nie miała silnej woli! uśmiechnęła się do niego.
- jednego bucha tylko... - złapała za skręta i przysunęła sobie do warg, zaciągnęła się nim krótko i wypuściła dym. oddała mu go i uśmiechnęła. niewiele jej to dało, ale mogła poudawać.

a to bylo muzeum jakies fizyczne, nie wiem, elektryka, ampery, ruchy jednostajne itp? xd powiedzmy, ze tak xd
-no to chodz-powiedzial lapiac ja za reke i wyrzucajac skreta w krzaki.-czas sie troche doedukowac-westchnal i wprowadzil ja do srodka. w sumie to jest gentelmanem, bo zaplacil za nia te trzy funty wstepu i nawet kupil jej cos do picia.-trzeba duzo pic, zeby sie nie odwodnic-ale ni plecie trzy po trzy!

historyczne! jakąś osadę tam znaleźli xd to może na historii też byli w parze i w ogóle... i mieli napisać o rzymskim rzemieślnictwie! więc najpierw to mniej truniejsze xd zdziwiła się czując jego łapę na swojej, ale co jej tam! niech wszyscy mówią, że z nim kręci. bo zaczynali już ją obgadywać w szkole, że może jest lesbijką. a ona po prostu spędzała czas ze starszymi.
- nie lubię takich referatów. - była dobra z historii, ale w tematach które ją interesowały. zdecydowanie nie było to rzemieślnictwo starożytnych rzymian!

aha no dobrze!
-ja na przyklad nie lubie brokulow, ale je jem, bo za zdrowe-powiedzial i wyjal notes.-pierdolona historia-mruknal pod nosem.
wlasnie sobie pomyslal o tym, ze val jest obgadywana w szkole i w ogole, jakie plotki chodza! i musial no musial o to zapytac!
-val, slyszalem ze jestes lesbijka!-uwazal, ze to mega seksowne, wiec w sumie bardzo chcialby sie do niej nieco zblizyc, if you know what i mean!

- nie lubisz brokuły?! ale jesteś dziwnyyy... może ci się brukselka myli? - zamrugała oczkami. ona uwielbiała brokuły z sosem serowym albo jakimś śmietanowym. albo brokuły zapiekane z kalafiorem! w ogóle zapiekane warzywa to jej miłość. dobrze, że je je. inaczej wyglądałaby jak beczka i nie byłaby już taka ładniutka. pokiwała głową na tą historię. i napiła się wody! którą omal się nie zakrztusiła!
- nie! o matko, alfred. nie jestem! wolę facetów. - przystanęła bo zrobiło się jej dziwnie. jeśli będzie chciał dowodu to mu obciągnie! a co xd

hahah xd to jeszcze dlugo nie znaczy, ze nie jest lesbijka! xd
-no nie lubie, rany, przeciez na pewno jest cos, czego nie lubisz jesc-spojrzal na nia i w sumie stracila wlasnie 10 punktow atrakcyjnosci, bo gdyby faktycznie byla lesba, to byloby to nielada wyzwanie, dostac sie do jej lozka!
-aha, no szkoda w sumie-usmiechnal sie do niej litosciwie i pomyslal, ze dodaje jej 5 punktow, bo uroczo sie zakrztusila woda!

ale przynajmniej by zapunktowała tym obciągnięciem. bo uczyła się od apple, a ona była specem w tych sprawach! wiadomo. ona lubiła wszystko jeść! nawet żabie udka i kalmary. uśmiechnęła się do niego przepraszająco. nie lubiła, kiedy innym było smutno z jej powodu!
- nie chciałam cię zawieść.. no ale. ty jesteś gejem? - zmrużyła oczy! może żałował, że nie pójdą na imprezę do klubu dla homosi!

-czy ja kurwa wygladam na geja!-chociaz nienawidze takich ludzi, fred wlasnie byl takim facetem. nienawidzi gejow ponad wszystko, ale lesbijki sa wspaniale i cudne, coz za hipokryzja!
zdenerwowal sie chlopak troche na valerie i w ciszy zaczal sobie tam notowac!
aha no apple jest fantastyczna we wszystkim co robi xd

zamrugała na niego i zaraz spojrzała z lekkim uśmiechem na ochroniarza, ktory gapił się na nich jak na eksponaty muzealna, albo raczej takie w cyrku!
- o kurcze... nie denerwuj się tak. nie wyglądasz... ale różnie bywa! - utworzyła ze swoich usteczek podkówkę i podeszła do niego. wygładziła mu kołnierz płaszcza i zagryzła wargę. nie wiedziała jak go rozbawić. może powinna zacząć udawać kurę albo zrobić pajacyki? aha, na pewno.

-no dobrze juz dobrze-machnal reka widzac jej starania i no cyrki, bo jak juz wspomnialas, bylo jak w cyrku.-ale ja tobie nie wierze, musisz udowodnic!-aaahhh tak, pogrywal sobie z nia, ale musial przeciez zorganizowac sobie jakas rozrywke podczas tak nudnego zadania, jak referat o rzemieslnictwie starozytnych rzymian! ladna dziewczyna juz byla, cos z nia trzeba bylo zrobic.

pewnie od samego początku chciał ją wykorzystać! a ona miała słodką zasadę, że nie chadza do łóżka z kumplami ze szkoły. mogła z nimi randkować i się spotykać, ale o ile nie byli jej osobistymi fagasami to się powstrzymywała! słodko.
- jak mam ci to niby udowodnić, roberto? - zagryzła wargę czując na kilometr jego podstęp. ale co zrobić! przecież tak to będzie się z niej śmiał.

-jest tylko jeden sposob, ale pewnie wymiekniesz, wiec w sumie, badz sobie ta lesbijka, znajde ci nawet dziewczyne, jesli chcesz!-machnal znow reka tak od niechcenia. gowno go obchodza jakies jej zasady, on chce jej, wiec obowiazuje haslo: zasady sa po to, by je lamac!

- nie jestem łatwą dziewczyną. nie prześpię się z tobą. - mruknęła, ale rozwijała się w niej nimfomanka więc jego urok działał na nią potwornie! zapomniała o całym tym referacie i projekcie z fizyki. oblizała usta i gapiła w jego oczy. był taki bezpośredni! i wiedział, czego chciał. kręcili ją tacy faceci.

-nie jestem latwa dziewczyna-rozlozyl reke malpujac ja i robiac przy tym urocza minke podobna do tej, ktora ona zrobila, gdy to wypowiedziala. po tym aktorskim wyczynie takze oblizal usta i odwzajemnil gapienie sie, tyle ze w jej oczy.-ha mrugnelas, przegralas!-pokazywal na nia palcem wskazujacym, wytykajac jej owa porazke z wesolym, triumfalnym smiechem!

zerknęła na niego i roześmiała się! klepnęła go w ramię.
- o matko! alfredo.... zróbmy to, okej? - mruknęła i dopiero po chwili zwróciła uwagę na wydźwięk tych słów! złapała za jegp notes i nim zamachała nerwowo.
- napiszmy ten referat. dalej. - ruszyła w którymś kierunku i zapisywała różne pierdoły w notesie.

pospieszyl za nia!
-zaraz, mowiac 'zrobmy to' mialas na mysli referat. czy dziki seks w moim lozku?-nie byl do konca pewny, wiec wolal zapytac, prawda! spojrzal na nia wyczekujaco i nawet troche tupal noga!

- referat... jestem zajęta alfredo. - sapnęła mu już trochę poirytowana. no dobra! była wolna. ale on o tym nie wiedział. poza tym kochała joshuę i czuła się wobec niego zobowiązania do unikania kontaktów z innymi facetami. w końcu go kochała! nie chciała się pieprzyć z innymi. nawet jeśli nawet za milion lat nie ma dojść do jej zejścia z joshem. jakie ona ma przykre życie.

no przykre, przykre, bo jemu tez uprzykrza, ale mniejsza o to!
-nie to nie. sam rozwiaze zagadke imienia twojej dziewczyny-rzucil i opuscil ja, bo juz nie mial ochoty na te gierki! mial ochote na seks, poszedl poszukac sobie kogos innego.
ja ide, bo mnie moja rodzina znow do picia zmusza, bede pozniej papapapapapapapa!

miałam gościa! soreczka.
- oooch... - jęknęła i sama też poszła.

Wychodziła właśnie z jakiejś wystawy sztuki współczesnej, która tutaj się odbywała. Była zadowolona, że mogła zaczerpnąć nieco kultury. Szczególnie, że wczoraj się spiła, wróciła późno, rozwalała po całym mieszkaniu i ogólnie było jej głupio wobec braciszka. Dlatego też wyszła stąd całkiem powolnym krokiem, bo zamierzała zrobić sobie jeszcze mały spacerek!

a on wyszedł jak jakiś duch z tej uliczki, możliwe, że to był on na tym zdjęciu, torebka do niego pasowała xd i nie wiem czy się znali, możesz sobie wybrać. philippe zrobił sobie wieczorny spacerek po mieście, nie miał kolegów, więc nie miał z kim pić, chociaż pił tylko wino. to już w ogóle, jego grono towarzyszy do picia zawęża się. biedaczek. rozmyślał na pewno nad czymś głęboko.

W cholerę wczoraj pograłyśmy jak mi neta urwało. ;c
Nie ważne pogadali o sztuce i poszli!