Christopher ubrał jakąś super koszulę, jak zwykle użył perfum, na które wydaje kasę za kilka sprzedanych obrazów. Chciał zrobić wrażenie na Funny, bo uraziła jego męską dumę! teraz się odegra, bedzie miły i uprzejmy, ale.. nie do zdobycia! Ha, kupił nawet kwiatek, w ramach prezentu!
mulberry's cafe
- Go??
- Gość
- Post n°1
mulberry's cafe
First topic message reminder :
Christopher ubrał jakąś super koszulę, jak zwykle użył perfum, na które wydaje kasę za kilka sprzedanych obrazów. Chciał zrobić wrażenie na Funny, bo uraziła jego męską dumę! teraz się odegra, bedzie miły i uprzejmy, ale.. nie do zdobycia! Ha, kupił nawet kwiatek, w ramach prezentu!
Christopher ubrał jakąś super koszulę, jak zwykle użył perfum, na które wydaje kasę za kilka sprzedanych obrazów. Chciał zrobić wrażenie na Funny, bo uraziła jego męską dumę! teraz się odegra, bedzie miły i uprzejmy, ale.. nie do zdobycia! Ha, kupił nawet kwiatek, w ramach prezentu!
- Gość
- Gość
- Post n°501
Re: mulberry's cafe
- sam zdechniesz! - prychnęła obrażona, bo co on sobie myślał w ogóle? zmrużyła oczy. - jasne. - mruknęła chwilę się zastanawiając nad tym, czy czasami się jej nie przewidziało. - moze myślała wtedy o tobie. - pocieszyła go życzliwie i nawet poklepała po ramieniu. nie chciała by czasami się załamał, bo może faktycznie to wcale nie było prawdą. pewnie lepiej od niej wiedział. z drugie strony miała idealny wzrok i trochę na tych ludziach się znała. na przykład wiedziała, że kelnerka jest kretynką. - ej, idź nam po babeczki bo w brzuchu mi burczy. ona tu nie przylezie.... - prychnęła.
- Gość
- Gość
- Post n°502
Re: mulberry's cafe
- Nie denerwuj się tak, Wis - westchnął. Pomyślałby, że okres się jej zbliża, gdyby nie to, że było to raczej niemożliwe w związku z tym, że mimo wszystko kobietą nie była. Wstał i poszedł po dwie babeczki dla nich, wybrał jakieś najmniejsze i od razu zapłacił, wciskając kelnerce kupę napiwku, bo miał wyrzuty sumienia, że Wisdom o niej źle myślała. Czytał jej w myślach, tak.. Wrócił z dwoma talerzykami. - Tylko wiesz, nie objedz się za bardzo, bo jak przytyjesz to żaden nie będzie cię chciał.. I tak wiem, że jesteś niezależna i samowystarczalna, ale chyba lubisz się podobać facetom, nie? - Podsunął jej babeczkę pod nochal.
- Gość
- Gość
- Post n°503
Re: mulberry's cafe
- i tak się nie podobam. - spojrzał smętnie na babeczkę i westchnęła. - są dwie twoje. smacznego. - popsuł jej humor i teraz miała jakiś melancholijny. pewnie gapiła się w szybę. i to nie za nią... a właśnie w tą taflę dwutlenku krzemu zupełnie bezsensownie. chciało sie jej wyć. pewnie miała coś podobnego do okresu. sobie to wymyśliła, albo żarła hormony i jakoś tak jej to wyszło. może jadła je by cycki miała większe. szkoda, że fiut od tego nie zniknął jeszcze.
- Gość
- Gość
- Post n°504
Re: mulberry's cafe
- Hej, mała, przecież żartowałem.. I jasne, że się podobasz, jesteś prześliczna - zapewnił ją, wzdychając i nachylił się do niej, by pogłaskać ją po policzku, ale stwierdził, że ma drapiące policzki więc zaraz odczepił od niej łapsko. - Sam nie zjem dwóch.. Możemy wieczorem iść pobiegać jak boisz się, że tyłek ci obrośnie tłuszczem - zaproponował, uśmiechając się do niej, albo do jej profilu, jeśli dalej gapiła się w okno!
- Gość
- Gość
- Post n°505
Re: mulberry's cafe
jasne, że się gapiła. nawet nie spostrzegła, że ją maca. razem tak słodko wyglądali, że pewnie wszyscy im zazdrościli, że tak się swietnie dobrali! http://24.media.tumblr.com/tumblr_lsy76uTDdy1qj1a61o1_500.jpg mrmrmrmr. - co? - zdziwiła się na bieganie. - pobiegać? nie... jesteś dla mnie za szybki. - pociągnęła nosem i zmierzwiła swoje włosy, czy raczej po prostu przeczesała je długimi paluchami. - poza tym nie umiem biegać - wiecznie nogi się jej jakoś plątały.
- Gość
- Gość
- Post n°506
Re: mulberry's cafe
Pomarudzili trochę i coś tam, bo nie chce mi się nimi grać! Możesz dać mi kogoś innego. Albo zrobię tą mamuśkę ,,,, ,
- Gość
- Gość
- Post n°507
Re: mulberry's cafe
Pewnie umówiła się tu z Allie, chociaż dalej niechętnie wychodziła z domu po tym, co stało się z Ashem, bo czuła się wciąż tak samo paskudnie, chociaż może odrobinę się jej polepszyło, zwłaszcza że miała oparcie w Julianie, który był jak stwierdziła najlepszą rzeczą, jaka się jej w życiu przytrafiła. Czekała na Allie popijając swoje karmelowe latte, które było trochę za słodkie, ale jej to odpowiadało.
- Gość
- Gość
- Post n°508
Re: mulberry's cafe
Allie szybko przyszła bo pewnie gotowała Leo obiad czy już nawet kolację i trochę się spóźniła. - Przepraszam cię Marie. - wyjęczała szybciutko na początku i ucałowała oba jej policzki po czym mocno przytuliła. - Jak się masz, kochanie? - zapytała troskliwie i pogładziła ją po włosach bo martwiła się, że Marie kompletnie sobie nie radzi teraz!
- Gość
- Gość
- Post n°509
Re: mulberry's cafe
- Nic się nie stało - zapewniła ją z nieco bladym uśmiechem i podrapała się pod swoim nieco podkrążonym okiem, co próbowała zatuszować podkładem, ale pewnie średnio jej wyszło. Wzruszyła ramionami. - Nie wiem, jakoś tam się mam. Ale jak tam u ciebie? Mam nadzieję, że chociaż trochę weselej niż u mnie, co? - Spytała, upijając spory łyk kawy, ciesząc się, że w końcu widzi się z Allie, bo sporo czasu się nie widziały i Marie zdążyła się stęsknić.
- Gość
- Gość
- Post n°510
Re: mulberry's cafe
- Och to teraz nie jest ważnie Marie. - powiedziała rozsiadając się na przeciwko niej. - Przyszłam tu dla ciebie a nie żebyś to ty słuchała mojej paplaniny. - powiedziała uśmiechając się troskliwie do niej. - Dzisiaj jestem tu tylko po to żeby cię słuchać i wesprzeć cię jak najlepiej będę potrafiła. - zapewniła ją i pogładziła jej dłoń delikatnie.
- Gość
- Gość
- Post n°511
Re: mulberry's cafe
- Dziękuję, kochanie, ale wydaje mi się, że słuchając o tobie humor mógłby mi się poprawić, naprawdę. Poza tym trudno mi o tym wszystkim mówić - westchnęła kręcąc głową i dopiła swoją kawę, a gdy kelnerka podeszła do nich, by wziąć zamówienie od Allie, Marie poprosiła jeszcze o kawałek ciasta czekoladowego. Ostatnio jadła bardzo mało albo właśnie dużo i potem wisiała nad kiblem godzinami, o ile była sama u Juliana, bo nie chciała, by ten się o nią martwił.
- Gość
- Gość
- Post n°512
Re: mulberry's cafe
- Przypuszczam, Marie. - powiedziała smutnym głosikiem i westchnęła cicho bo tak strasznie było jej żal przyjaciółki! nie umiała sobie wyobrazić co ta musi w tej chwili czuć. Z resztą na pewno nawet by nie chciała. - U mnie nic szczególnego. Przyniosłam ci ciasteczka, które upiekł Leo wczoraj. - powiedziała z uśmiechem i podała jej siateczkę w której był talerzyk a na nim ślicznie poukładane ciasteczka z jakimiś uśmiszkami by marie zrobiło się lepiej
- Gość
- Gość
- Post n°513
Re: mulberry's cafe
- Zamieniliście się rolami i teraz Leo siedzi w kuchni? - Spytała, uśmiechając się do tych ciasteczek, z których poczęstowała się jednym, bo wyglądały całkiem zachęcająco i w sumie nie były złe, jak zaraz stwierdziła. - Może coś z tego twojego Leo wyrośnie! - Stwierdziła, wycierając kąciki swoich ust z pojedynczych okruszków, które się jej tam zebrały.
- Gość
- Gość
- Post n°514
Re: mulberry's cafe
- Nie raczej na to się nie zanosi Marie, ale ma jakiś tam talent do pieczenia. - powiedziała z lekkim rozbawieniem i podrapała się po skroni bo pewnie leo chciał jej odgryźć ją i teraz się jej rana goiła przy czym ją swędziało. - Na pewno coś wyrośnie z niego. - powiedziała z uśmiechem. - Jest tak jak mówiłaś, Marie. Miałam tyle wątpliwości a on jest cudowny. - powiedziała pewnie z wdzięcznością że ta ją do tego przekonała.
- Gość
- Gość
- Post n°515
Re: mulberry's cafe
Leo nie jest żadnym podgryzaczem! Wypraszam to sobie! Uśmiechnęła się do przyjaciółki by wyciągnąć potem do niej łapkę i pogłaskać ją po policzku. - Mówiłam, że wszystko będzie dobrze. Naprawdę się cieszę, że poszłaś za głosem serca, na pewno świetnie się wam ułoży - zapewniła ją, wzdychając, a potem oparła się znów normalnie o oparcie swego krzesełka.
- Gość
- Gość
- Post n°516
Re: mulberry's cafe
No ja tam nie wiem do czego jest zdolny jak zgłodnieje! a jak uznał allie za smakowitą i postanowił jej spróbować? - tak miałaś rację. - powtórzyła z uśmiechem bo cieszyła się że jednak wyszło na to co mówiła marie a nie na to czego sama się obawiała. - a jak ci idzie z julianem, marie? - zapytała bo to była ważna sprawa. nie wiedziała chyba że ci się pogodzili chyba że marie od razu po tym do niej zadzwoniła i razem ze szczęścia piszczały przez telefon.
- Gość
- Gość
- Post n°517
Re: mulberry's cafe
Wtedy współczuję Allie! Chyba Marie napisała jej smsa albo coś mi się wkręca o tym, że pogodziła się z Julianem. Uniosła nieznacznie kąciki ust na wzmiankę o jej ukochanym chłopcu! - Bardzo dobrze. Chwilowo mieszkam u niego, bo nie jestem w stanie wrócić do domu - westchnęła, bawiąc się serwetką, której się chwilę przyglądała, a potem wróciła wzrokiem do Allie. - Jest wspaniały, taki wyrozumiały i w ogóle.
- Gość
- Gość
- Post n°518
Re: mulberry's cafe
Też bym jej współczuła. Możliwe że tak byłooo, więc wiedziała. ale to nie zmienia faktu że była ciekawa jak im się układa. po za tym twierdziła że jako jej przyjaciółka musi być na bieżąco z tym wszystkim. - Rozumiem. Wiesz, jakbyś już nie chciała u niego mieszkać, Marie to możesz wprowadzić się do mnie. - zaproponowała jej. - Ja i tak wprowadziłam się do Leo a mieszkanie jest puste. Miałam zamiar je wynająć, ale w takiej sytuacji.... - wzruszyła ramionami. - Mówiłam ci, że cię kocha. - dodała z uśmiechem. bo cieszyła sie że Julian zmądrzał i wrócił do Marie. Dobrze że go teraz miała!
- Gość
- Gość
- Post n°519
Re: mulberry's cafe
- To bardzo miłe, Allie, ale muszę nad tym wszystkim pomyśleć, bo nie wiem, co chcę dalej z tym wszystkim zrobić. - Miała tu na myśli głównie swoje mieszkanie, które było zdecydowanie za dużo jak dla niej samej i to, że Julian pewnie niedługo będzie miał jej dość, bo wyjątkowo długo zajmowała łazienkę i marnowała dużo wody, więc była kiepskim lokatorem. Poza tym podejrzewała, że Tyler nagada na nią Julianowi i tyle będzie z ich cudownego związku. - Faktycznie, kocha mnie, a ja kocham go chyba jeszcze mocniej.. Jak ci się mieszka z Leo? Pewnie musisz sprzątać po nim godzinami!
- Gość
- Gość
- Post n°520
Re: mulberry's cafe
- Jasne, Marie. Daj znać jak coś postanowisz. - powiedziała z uśmiechem bo naprawdę chętnie odstąpiłaby jej swoje mieszkanie. przynajmniej miałaby pewność że będzie w dobrym stanie a podejrzewała, że nawet gdyby pokłóciła się z Leo, na co się nie zapowiadało, to Marie ją przyjmie i będzie miała gdzie spać! - To cudownie, Marie. Jestem pewna że niedługo będziecie prosić gości na swój ślub i będziecie megaszczesliwi. jeszcze bardziej niż w tej chwili. - powiedziała i pogładziła znów jej dłoń delikatnie dla otuchy. - Och nie jest tak źle. Teraz sprzątam codziennie i Leo nie ma możliwości aż tak nabałaganić. - roześmiała się krótko. - Ogólnie mieszka mi się z nim cudownie.
- Gość
- Gość
- Post n°521
Re: mulberry's cafe
- Nie sądzę, by spieszyło się nam tak ze ślubem - stwierdziła ze śmiechem i pokręciła głową, bo Allie myślała tylko o lataniu po ślubnym kobiercu i sypaniu kwiatkami! Podczas gdy Marie planowała skończyć te studia, uznając, że chociaż któreś Northowe dziecko musi zostać szanowanym prawnikiem. - Sprzątasz codziennie? Leo nie może kogoś od tego zatrudnić? Mam nadzieję, że się przez to nie przemęczasz, co? - Zmartwila się nieco.
- Gość
- Gość
- Post n°522
Re: mulberry's cafe
- och jeszcze zobaczymy, marie. serce nie sługa. nie zgodziłabyś się gdyby powiedzmy za rok poprosił cię o rękę i skromny ślub? - zapytała mrużąc oczy. oczywiście liczyła że na ten skromny ślub zostałaby zaproszona bo wiadomo...Marie była jej bardzo bliska. - Och to nie jest wcale takie męczące. po całym dniu nauki wieczorem fajnie jest się trochę poruszać. - zapewniła ją. - po za tym jak się ma w domu takie duże dziecko jak leo to trzeba. - powiedziała z rozbawieniem bo mimo tego bałaganiarstwa strasznie go kochała i nie zamieniłaby go na żadnego czyścioszka świata.
- Gość
- Gość
- Post n°523
Re: mulberry's cafe
- Allie - jęknęła i pokręciła głową. - Naprawdę nie wydaje mi się, by Julian coś takiego wymyślił - zapewniła ją, ale chwilę się nad tym wszystkim zastanawiała i westchnęła. - Ale chyba bym się zgodziła. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego faceta... Wiesz, że on, chociaż ja doskonale wiem, że wyglądam tragicznie, wmawia mi, że jestem śliczna? - Zaśmiała się, chwilę zastanawiając się nad tym, że może Julian jest ślepy, skoro jej nie rzucił przez jej lekkie załamanie nerwowe, ale potem dała sobie z tym spokój. - Może masz rację. Myślisz, że jak posprzątam mu w pokoju, to Julian się ucieszy?
- Gość
- Gość
- Post n°524
Re: mulberry's cafe
- I ma rację, Marie. On nie ocenia tego jak wyglądasz tylko tego co masz w środku. A jesteś śliczna i tutaj i tutaj. - powiedziała poważnie do niej żeby trzymać stronę Juliana którego z miejsca bardzo polubiła, że tak się troszczy o Marie bo inaczej na pewno martwiłaby się o nia o wiele bardziej. - A jeśli niedługo poprosi cię o rękę, co mnie osobiście wcale by nie zdziwiło bo jesteście parą idealną to powinnas bez zastanowienia wychodzić za niego za mąż. będziecie najszczęśliwszą parą na świecie. - zapewniła ją. - Na pewno cię ucieszy. Pewnie jemu samemu się nie chce. - zaśmiała się bo faceci są leniwi z natury.
- Gość
- Gość
- Post n°525
Re: mulberry's cafe
- Nie byłabym tego taka pewna, ostatnio jestem raczej markotna i nieuczesana, Allie, ale nie będę się z tobą kłóciła - westchnęła, zajadając się swoim ciastem, które w końcu dostała. - Poza tym nie uważasz, że jesteśmy za młodzi na ślub? Przecież jestem jeszcze w liceum - zauważyła, nawet jeśli lada moment miała kończyć szkołę to i tak uważała się za wielką gówniarę. - Ale w sumie spróbuję dzisiaj posprzątać mu w pokoju... O ile odnajdę odkurzacz - zmarszczyła nieco czoło, bo w sumie nie ogarniała mieszkania Julka.
|
|