rodziców Jaspera

First topic message reminder :

A więc Jasper siedział sobie w swojej sypialni i oglądał telewizję. Jakiś kanał sportowy zapewne. No i czekał na Ruby.

Zwlókł się z kanapy niechętnie. Otworzył drzwi i bez słowa wpuścił ją do środka. Pewnie do salonu, bo w sypialni jeszcze by go zmusiła do seksu i dopiero potem zerwała.

zastanawiała się, czy lucy mu czegoś nie nagadała, skoro był taki posępny. zmrużyła oczy. - coś się stało? - zapytała, bo w sumie gdyby jego ojciec nieboszczyk drugi raz umarł to nie mogłaby z nim zerwać! stanęła w drzwiach do salonu, bo nawet się rozbierać ani nic takiego nie chciała! w końcu zaraz i tak ucieka.

Już ustaliłyśmy, że jego ojciec jednak żyje i jest nauczycielem!xd A on stanął trochę dalej. Przeczesał wilgotne włosy palcami, po czym wsunął ręce do kieszeni. Miał fajną klatę i to odsłoniętą, nie wiem jak ona może z nim zerwać! Przekona się, że Brendon nie ma tak dużego jak on i wróci błagając o przebaczenie. A wtedy faktycznie będzie za późno!
- Nic. Po prostu ostatnio trochę się nasłuchałem o tym co robisz, kiedy nie masz dla mnie czasu - skrzywił się. Był zły! I wiedział co zaraz nastąpi.

no wiem xd nawet zmieniłam mu w karcie, jak zmieniałyśmy wyglądziki xd spojrzała na jego lewy sutek, bo obok niego miał takiego długiego, czarnego włosa. kiedyś sobie jakiegoś urwał albo uciął i odrósł mu jakiś wielki! - słucham? - zdziwiła się i poczuła momentalnie jak pieką ją policzki. denerwowała się!

Fuuuj, on nie ma takich włosów, fujfujfuj. Spojrzał na nią unosząc jedną brew do góry.
- Chyba sama powinnaś wiedzieć co robiłaś? Wtedy, kiedy mi pisałaś, że nie możesz się spo, bo się uczysz? - powiedział. Ahah, jeszcze on zerwie z nią pierwszy xd.

jasne, że ma xd i niech zerwie!
- jezu! jasper, o co ci chodzi? - zaczęła zdrapywać aż z tego wszystkiego lakier ze swoich paznokci. warga jej drżała, jakby miała się rozbeczeć.

Nie ma. I nie, niech ona zerwie, bo potem będzie na niego xd
- Cholera, Ruby. O to, że dowiaduje się od innych, że prowadzasz się ostatnio wszędzie z Brendonem. Nawet z tej pieprzonej strony internetowej - powiedział i opadł na kanapę.

no eeej xd tak by ona musiała się pocieszać!
- nie prowadzam się z nikim! - jęknęła i zakryła twarz swoimi rączkami. - jasper... - podeszła do tej kanapy, ale położyła jedynie dłoń na jej oparciu. - jasper... może faktycznie. to nie ma sensu. przepraszam, ale nie umiem dłużej z tobą być. - przełknęła ślinę. - jesteś najwspanialszym facetem pod słońcem, ale nie dla mnie. - wycofywała się do korytarza. - trzymaj się! - rozbeczała się i zaraz zwiała gdzie pieprz rośnie.

A on trzymał się twardo, dopóki nie wyszła. Potem też się rozpłakał, bo przecież ją tak strasznie kochał! Upił się i poszedł spać.

ostatni raz tu była zatem, kiedy się rozstawali. nie wiem, czy jego rodzice byli w środku czy też raczej nie, ale chyba żadna z tych opcji jej nie przeszkadzała. jechali taksówką, w której to nieporadnie zasnęła na jego ramieniu. pewnie jasper ją obudził, kiedy płacił. albo sama się obudziła, kiedy samochód stanął. westchnęła wychodząc z samochodu i poszła za nim, pewnie trzymając się jego ręki. - zrobisz mi herbaty? - zapytała już nieco trzeźwiejszym głosem.

Nie było jego rodziców. Od tygodnia mieszkał sam. Wyjechali w drugi miesiąc miodowy, czy coś w tym stylu. Jasper wpuścił Ruby do środka, mruknął jakieś 'jasne, rozgość się' i powędrował do kuchni. Wrzucił do kubka torebkę z herbatą, wstawił wodę, no i oparł się o blat tyłkiem, czekając aż woda się zagotuję.

ona w tym czasie poszła do toalety. całe szczęście wcale nie wymiotować, a raczej zrobić po prostu siusiu. ruszyła do kuchni po chwili i oparła się z kolei o framugę przyglądając jego sylwetce. - ty nie będziesz pił? - zauważyła jeden kubeczek i odepchnęła się od ściany by podejść do niego bliżej i oprzeć dłonie o jego klatę. - narobiłam ci wstydu? - zapytała robiąc smutną minkę. czuła się winna, bo zepsuła mu wieczór.

Stał z zamkniętymi oczami i otworzył je dopiero kiedy usłyszał jej głos.
- Nie, zrobię tylko tobie. Ja się napiję kawy - odparł i włączył ekspres do kawy, czy coś. Zalał jej tą herbatę i posłodził, lub też nie, tak jak ona lubiła, bo pamiętał.
- Nie narobiłaś mi wstydu Ruby - uśmiechnął się łagodnie i odgarnął jej włosy za ucho - Ale nie rób tego więcej.

- na noc? - zapytała z nieśmiałym uśmiechem. może zamierzał jeszcze dziś zakuwać do jakiegoś arcyważnego sprawdzianu. chociaż i tak pewnie wiedział wszystko od wieków i nie musiał się już uczyć do niczego tylko chodził po klubach i pił. ale z niego niegrzeczny chłopiec! - i tak wiem, że narobiłam. - spuściła wzrok gryząc wargę. - jasper? - zapytała odsuwajac się od niego i łapiąc za kubek z herbatą by na nią pochuchać. kiedy już spojrzał w jej stronę uśmiechnęła się nieśmiało. - dziękuję, że tam byłeś. jestem twoją dłużniczką. - wypili tą kawę i herbatę a później poszli spać. a rano było nieco niezręcznie, pomijając jej kaca.