rodziców Jaspera

First topic message reminder :

A więc Jasper siedział sobie w swojej sypialni i oglądał telewizję. Jakiś kanał sportowy zapewne. No i czekał na Ruby.

za mało xp
ten zachrypnięty głos był bardzo podniecający! była jednak na tyle staroświecka, by samej nic nie rozpoczynać. może tylko jej się zdawało, że jasper patrzy na nią takim wzrokiem jak ci napaleńcy z telewizji? poza tym to był jasper. jej kumpel. jednak dalej stała tak blisko niego.
- jestem zbyt głupia na angielski. przepraszam. następnym razem poprosze kogoś innego o korki. - obiecała mu, bo stwierdziła, że może wcale nie chce jej pomagać! i wolałby w tym czasie porobić coś innego.

na razie wystarczy xd
Jak mogło jej się wydawać, skoro już dawno nie był taki napalony? Ale cóż, on też był zbyt staroświecki i chciał stracić dziewictwo z tą jedyną, a był przekonany, że Ruby nie jest nim zainteresowana w ten sposób.
- No coś ty, przecież wiesz, że zawsze chętnie ci pomogę - powiedział wzruszając ramionami. Uśmiechnął się nawet ładnie, bardzo się pewnie spodobało. I odgarnął jej niesforny kosmyk włosów za ucho, muskając opuszkami palców policzek Ruby.

miała zbyt dużą wyobraźnię, to pewnie dlatego. powędrowała wzrokiem za jego palcami i zrobila krok do tyłu, ale wpadła na ten kosz z bielizną. dlatego, żeby znowu nie zatoczyć się za bardzo do tyłu i nie wyrżnąć orła złapała go za koszulkę pewnie rozciągając i nie będzie mógł jej więcej założyć! zacisnęła oczy próbując pomyśleć o czymś innym niż o smaku jasperowych ust, ale nie umiała. ale z niej napalona dziewuszka! może jednak nie była taka grzeczna za jaką wszyscy ją mieli. bo w końcu przyciągnęła go jakoś bardziej do siebie i wpiła w jego usta. nie zawracała sobie głowy jakimiś grzecznymi całuskami, tylko poszła po całej bandzie i wsadziła mu nawet jęzor w usta.

Jej, ale mu robi rozróbę w domu. Chwycił ją znowu, tym razem jedną dłonią, za talię i niespecjalnie, tylko żeby ją uratować przed upadkiem, przyciągnął do siebie. Przez moment patrzył znowu w oczy Ruby, które teraz zapewne były całe rozognione. Zdziwił się nieco, że to ona pierwsza się na niego rzuciła. Gdyby tego nie zrobiła, pewnie w końcu by nie wytrzymał. Odwzajemnił pocałunek, również wsuwając jej jęzorek w usta. Dłonie Jaspera wylądowały na nagim kawałku pleców Ruby, po chwili zsuwając się nieco niżej.

boże! już sobie wyobrażam co takie dwie dziewice w jednym pomieszczeniu mogły robić! pewnie aż trzaskało od nich samymi piorunami! na szczęście ruby dalej była nieśmiałą w sumie szesnastką i nie zdzierała z niego w szaleńczym tempie ubrań. nie myślała jednak o tym, co robi tylko zarzuciła mu ręce na szyję. całowała go w usta, gdzieś po policzkach... w zasadzie wszędzie gdzie trafiła. oparła się plecami o ścianę, a jego przyciągnęła do siebie jeszcze bardziej. tak, że czuła go na sobie. i ogółem uciekła, bo się speszyła. w brudnych spodniach. ale z niej fleja.

nie miała do kogo pójść! emily wyjechała do rodziców na weekend, a lucy? sama nie wiedziała, czemu wolała jaspera od lucy. może dlatego, że miał wygodniejsze łóżko i mogła szlochać w jego ramię a on po prostu milczał, bo nie wiedział co powiedzieć. a lucy trochę za duzo fadała momentami. zadzwoniła do drzwi i pociągnęła żałośnie nosem. ale jeszcze nie płakała!

Jasper po sms'ie od Ruby ogarnął się i nawet wziął jakiś prysznic. Pokój miał nawet posprzątany, o dziwo. Zbiegł ze schodów boso, i otworzył z rozmachem drzwi. Miał jeszcze wilgotne włosy, przez co nieco mu się poskręcały i wyglądał uroczo. Wpuścił Ruby do środka, marszcząc czoło. Wyglądała na taką smutną!
- Co się stało Ruby? - zapytał łagodnie.

- faceci to szuje, jas! - jęknęła od razu patrząc jak zamyka za nią drzwi i zdjęła flegmatycznie swoją czapkę, a później jeszcze płaszczyk i beznamiętnie podała mu go, a zaraz też pozbyła się swoich oxfordów, bo zapomniała, że jest zima i śnieg jej napadał do butów. przez co teraz miała mokre skarpetki i było widać, jakby się jej tak bardzo nogi pociły! spojrzała mu w oczy i zaraz ruszyła do jego pokoju, bo chciała poczuć smród jego przepoconej pościeli.

Zmarszczył znowu brwi i na razie nic nie mówił. Odebrał od niej płaszcz i w ogóle. No i poszedł za nią do swojego pokoju. Zamknął okno, bo trochę wietrzył przed jej przyjściem, żeby aż tak tego przepocenia nie było czuć! Usiedli sobie na łóżku i Jasper spojrzał na dziewczynę.
- Powiesz, dlaczego szuje? - zapytał uśmiechając się lekko.

położyła się na jego łóżku. i od razu skuliła. ale i tak było tam zimno, więc zaraz przykryła się jego kołdrą. pewnie pod nią trzymał trupy... albo przynajmniej koszulki i gacie w których spał.
- ten chłopak, jas... z którym zaczęłam się spotykać. chciał mnie rozdziewiczyć! i chwalił się swojej siostrze. - jęknęła i teraz dopiero łezki zaczęły jej niekontrolowanie lecieć z oczu.

Zdążył schować trupa do szafy na szczęście! Patrzył na nią z góry, czekając aż coś mu powie. Słysząc o chłopaku, poczuł przemożną chęć rozkwaszenia mu twarzy, bo widocznie znudziło mu się oddychanie prostym nosem. Hoho, się Jasper waleczny zrobił! Westchnął cicho i położył się w końcu koło niej, przytulając ją lekko. Makijaż jej się rozmazał i wyglądała śmiesznie, ale on był dżentelmenem i nie powie jej tego przecież.
- Ruby olej go, to dupek i nie zasługiwał na ciebie - mruknął.

pewnie polożył się po stronie jej pleców, więc nawet nie widział tego rozmazanego tuszu! całe szczęście. bo naprawdę nie wyglądała najlepiej. jego głos był całkiem kojący ale i tak nie potrafiła się opanować! biedactwo. zakryła twarz rączkami i teraz płakała w nie. wstydziła się łez!
- wiem! ale był taki czuły i miły. nie wiedzialam, że ma złe intencje! - mówiła pewnie jakoś niewyraźnie,, bo dalej płakała. a wręcz nawet wyła.

Widział widział, bo położył się już po tym jak zaczęła płakać. A jak zakryła buźkę, to już pewnie całą twarz miała czarną od tuszu! Przytulił ją mocniej do siebie i oparł brodę i jej plecki.
- Faceci zazwyczaj tacy są - powiedział tylko, wpatrując się w ścianę. On oczywiście taki nie był. Ale kto wie, pewnie jak już raz zazna przyjemności z seksu, będzie obracał wszystkie możliwe panienki, hehe.

w ogóle pewnie macał ją po cyckach teraz, a ona byla zajęta płaczem to nawet nie zauważyła tego. albo jednak tego nie robił, bo to porządny facet. odwróciła się do niego teraz twarzą i westchnęła.
- ty taki nie jesteś. i bardzo dobrze! faceci to idioci. nie chcę już żadnego znać! - oczywiście oprócz jaspera. i jej braci. ale musial o tym wiedzieć. też przez to, że oparła swoje czoło o jego brodę i teraz cicho pochlipywała.

Porządny był, nawet bardzo, w końcu był prawiczkiem. Kiedy się od niego odwróciła, wyciągnął jedną chusteczkę, z opakowania które leżało na szafce nocnej, bo wiadomo co z nimi robił, i wytarł jej tą chusteczką buźkę. Delikatnie, żeby jej nie rozmazać jeszcze bardziej. Teraz już wyglądała jak człowiek.
- Żadnego? - zapytał z rozbawieniem, bo w końcu przytulała się do niego, a nie wiedział, że go zalicza do tej samej kategorii co braci, bo Edwardem nie był i w myśłach nie czytał, niestety.

- każdego, potencjalnego ruchacza, któremu nie wolno zaufać. - powiedziała dosyć bojowo i uśmiechnęła mdło na tą chusteczkę. jaki on kochany! szkoda, że ona nie zauważa tego. podrapała się po policzku. zaraz jednak opadła na plecy i gapiła się w sufit. czemu musi mieć takiego pecha? pierwszy chłopak też na to liczył. ale dawał jej pół roku. bała się wtedy pierwszego razu. ale kto wie. może teraz dalej by z nim była. odwróciła w jego stronę buzię.
- a może on po prostu chciał się ze mną kochac i dalej ze mną być... - gdybała, bo ewidentnego końca znajomości ze strony brendona nie wyczuła z słów fanny.

- Rozumiem - kiwnął głową i westchnął w duchu. Czyli z seksu z Ruby nici. Cóż, może kiedyś zauważy, że Jas jest kochany i jest ideałem faceta tak w ogóle. Spojrzał na nią uważniej, analizując jej słowa. Nadal miał ochotę przywalić temu facetowi od siedmiu boleści.
- No nie wiem, może - wzruszył ramionami - Kto ci t w ogóle powiedział?

jasne, że zauważy! aż taka głupia jednak nie jest xd
- jego siostra! która trochę mnie nie lubi... ale. nie wiem. lucy każe mi się trzymać od niego z daleka. podobno nie miał dłużej dziewczyny niż tydzień. - usiadła na tym łóżku, dalej przykrywając się oczywiście kołderką i westchnęła. objęła jaspera za szyję i zaraz polożyła sobie jego główkę na swoim ramieniu. miziała jego włoski, które już wyschły.
- jesteś facetem. powiedz coś z waszej męskiej perspektywy.

- Wiesz, jego siostra go dobrze zna, więc może ma rację. Zobaczysz, jak się będzie zachowywał później. Ale Lucy też może mieć rację - powiedział, chyba jej zbytnio nie pomagając. Ale mogła chyba wyczuć, że on jest raczej na nie, jeśli chodzi o tego chłoptasia. Zaśmiał się lekko, słysząc jej kolejne słowa.
- Cóż, każdy facet jest inny, ale sporo jest takich, którzy chcą się dobrać tylko do majtek - stwierdził.

- ooch. jas. - jęknęła. chyba wolałaby myśleć, że jest nadzieja, iż brendon ją pokochał i będą ze sobą do końca życia. ale jednak nie było tak kolorowo. zmrużyła oczy na jego śmiech. chyba trochę poprawił jej humor. pomiziała go jeszcze chwilę po karku i odchyliła głowę do tyłu.
- masz jakieś lody, czy coś? albo czekoladki. poprawiłoby mi to humor. i obejrzyjmy jakiś film. chyba, że już nie masz dla mnie czas. - straciła ochotę na gadanie o tym, jaki męski świat jest brutalny.

Objął ją w pasie i przytulił znowu, kiedy jęknęła.
- Nie martw się Rubyyy, będzie okej. Prędzej czy później - powiedział uśmiechając się do niej pocieszająco. Miło było, kiedy się tak przytulali i kiedy go miziała po główce, przynajmniej jemu, ale to wiadomo.
- Mam lody. Zaraz coś ogarnę - powiedział drapiąc się po karku. Wstał z łóżka i po chwili wrócił z pudełkiem lodów czekoladowo-waniliowych i dwoma łyżeczkami, nie będzie się przecież bawił w pucharki, czy coś.

jasne, że było przyjemnie. tym bardziej, że pewnie ruby była jedyną dziewczyną, która pozwalała mu się do siebie przytulać. a nawet sama go do tego nakłaniała! uśmiechnęła się szerzej widząc go w drzwiach. kiedy usiadł obok niej znowu pocałowała jego policzek.
- jesteś niezastąpiony. będziesz idealnym facetem. już zazdroszczę dziewczynie, z którą będziesz. - wymruczała kompletnie nie zdając sobie sprayw z tego, że sama mogłaby nią być. biedna!

Hahah, no pewnie tak. Ale Jasper niedługo się wkurzy i straci dziewictwo z pierwszą lepszą. To znaczy jeśli uda mu się kogokolwiek poderwać, bo nieśmiały był.
- No wiem. Też jej zazdroszczę - powiedział uśmiechając się pod nosem. Oczywiście pomyślał sobie, że mogłaby to być ona, ale na głos tego raczej nie odważy się powiedzieć.

- narcyz - wbiła mu paluszek w bok. był momentami taki zabawny! oparła głowę na jego ramieniu i patrzyła jak zapewne grzebie w tym komputerze, bo przecież chciała coś obejrzeć. wbiła łychę w lody i wzięła ją od razu do ust. czuła jak mrozi się jej język i tak dalej. ale smak od razu poprawił jej humor i mogła nawet tańczyć i śpiewać!
- mmmm! moje ulubione. - zachwyciła się.

- Ojtam od razu narcyz - powiedział marszcząc zabawnie nos. Podał jej laptopa, żeby wybrała sobie jakiś film i zabrał jej pudełko z lodami.
- No wiem, moje też - uśmiechnął się jednym kącikiem i klepnął ją łyżeczką w nos. Miała teraz nos z lodów czekoladowych, hihi.