by Gość Sob Maj 26, 2012 11:46 am
- Może mi się uda wymigać, albo zadzwonię do kogoś, żeby mu podrzucił jakieś papiery, niech się zajmie czymś innym - westchnęła. Też jej się nie uśmiechała jazda do Londynu tylko po to, żwby wysłuchać jego marudzenia. Uśmiechnęła się słysząc komplement, przymknęła nawet oczy, gdy całował jej policzek.
- Też tak myślałam - przygryzła wargę i oparła głowę na dłoni, a łokieć na stole.
- Moja młodsza siostra przyjechała. Pamiętasz Camille? Będzie ze mną teraz mieszkać - mruknęła. Kochała siostrę nad życie, ale wiedziała, że ojciec ją tu skierował. Kolejny nabytek mafii St. Albans. A ona nigdy nie chciała, żeby jej mała Camille wylądowała w samym środku tego bagna.