Kino

Weszły jakieś nowości do kin i Klaudia bardzo chciała obejrzeć coś nowego. Póki co, stała przed ekranami z repertuarem i zastanawiała się, co wybrać. W domu nie zdążyła sprawdzić recenzji w necie, tak więc zdecydowała się pójść na żywioł. Miała dość kwaśną minę, bo interesowały ją jakieś cztery filmy spośród całości a były grane mniej więcej w tym samym czasie. -Cholera...-mruknęła pod nosem ściągając czoło. Stała bowiem przed najtrudniejszą decyzją dnia.

Charlie jeszcze przed wejściem do kina wypalił sobie papierosa, wiedział na jaki film idzie, wiedział więc, że ma jeszcze trochę czasu. Jednak gdy już dotlenił swój organizm wszedł do środka. Piątek, na szczęście o tej porze nie było jeszcze zbyt wiele oblepiających siebie par! Charlie tego nie znosił, dziwne jak na francuzika. Przed kasami utworzyła się kolejka, Charlie z dłońmi w kieszeniach kurtki stanął przy Claudii. -Dallas Buyers Club - powiedział, Ty na co idziesz? - powiedział jak zwykle, kiedy trafiał na takie ładne dziewczyny, czyli całkowicie bezpośrednio.

Powoli zaczynało robić się tłoczno przed kasami. Zanim ona się zdecyduje to już wszystkie filmy się zaczną! Drgnęła nieco przestraszona, bo Charlie pojawił się przy niej znienacka, na dodatek coś do niej mówił. -Nie mam pojęcia, co wybrać. O czym jest ten twój film? -spytała patrząc na niego beztrosko, licząc na to, że może on pomoże jej się zdecydować. Podrapała się po potylicy i znów skierowała wzrok na ekrany z rozpisanymi godzinami seansów.

-O Jaredzie Leto przebranym za dziewczynę - zaśmiał się, ale zauważył że odpowiedź nie spodobała się dziewczynie, więc wyjaśnił pokrótce fabułę. - Ron, facet dla którego liczyły się tylko przyjemności dowiaduje się, że jest nosicielem HIV, chce zdobyć w Meksyku nielegalne leki, z Jaredem, który staje się jego sojusznikiem zakładają klub. - opowiadał dziewczynie uśmiechając się lekko a potem wzruszył ramionami - dostali oscary, więc postanowiłem sam ocenić - odchrząknął bo nieoczekiwanie znaleźli się przy kasach, a pani kasjerka uroczo się do nich uśmiechała pytając jaki seans wybierają, bo myślała, że są razem.

Wysłuchała jego streszczenia. Film wydał jej się ciekawy, aczkolwiek sama na początku nie brała go pod uwagę. Zresztą, nie słyszała o nim,no. -Okej, okej. To w takim razie chodźmy na Dallas Buyers Club. -rzekła ucieszona, że decyzja już została podjęta. -Weźmy miejsa obok siebie, będziesz mi tłumaczył niezrozumiałe wątki. -zażartowała. Bo przecież nie była aż taką fajtłapą żeby się nie połapać. Problem w połapaniu się co jest czym miała tylko przy oglądaniu Incepcji. Jednak po 15 minutach zrezygnowała z tego filmu. Jeśli początek jej nie wchodził to wychodziła z założenia, że nie warto się męczyć do końca.

Charlie już pewnie sobie myślał nie wiadomo co, skoro taka dziewczyna chce obok niego siedzieć. Uśmiechnął się pod nosem i bez słowa zapłacił za dwa bilety, gdzieś wysoko, tam lubił siedzieć najbardziej. -mam nadzieję, że nie rozdają tych oscarów za darmo, chociaż jestem totalnie zawiedziony brakiem oscara za muzykę dla HER - westchnął - dla mnie to zdecydowanie najlepszy kandydat do wszystkich statuetek. No może prócz roli kobiecej, niestety Scarlett nie mogła dostać za sam głos! (Charlie właśnie wyraził klaudii moją opinię xd) Nagle zorientował się, że tylko gada i gada wiec zrobił trochę głupią minę, która miała wyrażać skruchę. -Gdzie moje maniery! - powiedział tonem zupełnie nie pasującym do jego dzisiejszej aparycji. W dni wolne od stażu w kancelarii ubierał się raczej luźno. Teraz też miał na sobie koszulkę z jakimś zespołem, którego nikt nie zna, bo takie lubi najbardziej. - jestem Charles - uśmiechnął się ślicznie.

Klaudia przemilczała kwestię płacenia za bilety, ale i tak jakoś mu odda tą kasę. Przecież nie pozwoli, żeby całkiem obcy koleś za nią płacił. Doradził jej tylko w kwestii filmu, to nie zobowiązuje do kupowania biletu. Wysłuchała, co tam miał do powiedzenia, przytaknęła ruchem głowy, bo szczerze powiedziawszy ona nie siedziała aż tak głęboko w tych wszystkich oscarach itd. Ale żeby nie wyjść na antykulturalną to nie skomentowała jego słów niczym, żeby nie pogorszyć sytuacji. Uśmiechnęła się unosząc brewkę. -Klaudia, miło mi. Przynajmniej będę wiedziała, kogo szukać, żeby oddać ci pieniądze za bilet. -stwierdziła zabawnie. -Chyba, że pozwolisz mi kupić popcorn i coś do picia. -dodała po chwili przyglądając mu się badawczo.

-Klaudia - powtórzył cicho jakby miało mu to pomóc w zapamiętaniu. Nie lubił sytuacji gdy nie wie jak ma na imię osoba, z którą rozmawia, a którą już zna. Zapytać ponownie zawsze się wstydzi i musi wtedy mówić tak bezosobowo. Gdy wspomniała o pieniądzach i ofercie kupna jedzenia skrzywił się nieco, jego matka wychowała go na dżentelmena, dlatego nigdy nie sypiał z pijanymi dziewczynami! Chyba, ze były jego dziewczynami, to inna sytuacja. Nie uciekał też z ich łóżka w nocy bez słowa, to jest klasa! -no dobrze.. - jęknął w końcu - niech tak będzie - nie chciał wyjść na jakiegoś dziwaka no i nie wiedział czy z Klaudii nie jest jakaś feministka!

Do feministki było jej daleko. Ale nie byli kumplami ani parą, dlatego traktowała się na równi z nim w kwestii finansowej. Tak jakby była z koleżanką. Dzielą koszta na pół i koniec kropka. Jeśli uda im się utrzymać kontakt, to wtedy Charlie będzie mógł za nią płacić. -Oj nie obruszaj się tak, bo widzę, że uszczknęłam kawał twojego męskiego ego. Ale przeżyjesz. -poklepała go pewnie po ramieniu. Ustawili się w kolejce po popcorn. Tutaj kolejki były zawsze ogromne. -Chyba zdążymy na seans co? -przygryzła dolną wargę i stanęła na palcach żeby ocenić sytuację do kas. Nie prezentowała się kolorowo.

Zaśmiał się i pokiwał głową - owszem, zawiódłbym moich rodziców takim zachowaniem - powiedział całkiem poważnie też ocenił szybko sytuację - hm.. nie ładnie, nie ładnie - milczał krótką chwilę -daj mi te pieniadze - powiedział nagle i żwawym krokiem podszedł do kas i uśmiechnął się pewny siebie -no cześć... Anieszka - powiedział niepewnie bo sprzedawczyni okazała się być polką i imię agnieszka napisane na jej wizytówce okazało się przeszkodą - mozesz mi dać szybko zestaw, przyjechali z kontroli, rozumiesz - zaczął mówić szybko i stanowczo jakieś totalne głupoty na co zdezorientowana agnieszka nic nie odpowiedziała i szybko dała chłopakowi jedzenie.

Klaudia wyszła z kolejki by dokładniej widzieć, co Charlie odstawia. Zakryła usta dłonią, cicho śmiejąc się. Gdy chłopak wrócił z jedzeniem po chwili ona pokiwała głową z uznaniem, nieco rozbawiona. -No, muszę ci przyznać nowo poznany kolego, że pomysłów to ci nie brakuje. -zaśmiała się już, gdy trochę odeszli od kolejki, bo ludzie dziwnie na nich zerkali, jakby zaczęli coś podejrzewać. -Chodźmy już na salę, zawsze lubię reklamy przed seansem. -powiedziała. Dziwne miała upodobania. Zazwyczaj ludzi wkurzają półgodzinne reklamy. A ona zwiastuny oglądała z przyjemnością, zawsz trafiała na coś interesującego i zasysała to z neta, oj.

Popatrzył na nią zdziwiony. - lubisz reklamy? To może jeszcze piwo lubisz, co? - zaśmiał się, jakby to nie mogło być prawdą. On oczywiście nie pił piwa, chyba że miał kaca mordercę. Jego delikatne podniebienie nie mogło wytrzymać tego smaku! Aż się skrzywił wypowiadając nazwę alkoholu. W końcu weszli do sali i zajęli swoje miejsca. Było jeszcze jasno w sali, ludzie się schodzili a chłopak zerkał na nich badawczo. Był ciekaw czy ktoś siądzie blisko nich.

Spojrzała na niego zbita z tropu unosząc brwi. -Lubię piwooo, a co? W końcu jestem Niemką. -wzruszyła ramionami, jakby to była oczywista sprawa, że Niemki muszą lubić piwo. No ale Charlie nie mógł jeszcze tego przecież wiedzieć. -Widzę, że doznałeś ciężkiego szoku kolego. Jesteś pewny, że wytrzymasz ze mną do końca filmu? -zapytała zerkając na niego podejrzliwie, nie wiadomo czemu. Miała przy nim niezły ubaw. Postawiła sobie kubeł z popcornem na kolanach i zaczęła wyjadać pojedyncze białe kulki. Zawsze miała z tym problemy, żeby pohamować się przed jedzeniem już na reklamach. Zazwyczaj to, co miało starczyć na cały film, kończy się gdzieś tak w jednej trzeciej filmu.

Charlie wybałuszył na nią oczy - Niemką mówisz to uroczo - powiedział niepewnie, jednak zaraz się uśmiechnął, żeby nie było że ma jakieś uprzedzenia, nienienie - może nauczysz mnie pić piwo - powiedział z lekką odrazą - widzisz, ja jestem francuzem, dla mnie picie tego dziwnego napoju to totalna abstrakcja- sięgnął sobie do kubełka po kukurydzę. Pewnie mieli jeden wielki kubeł i dwa napoje, no to się trochę nad nią nachylił biorąc jedzenie. Szybko ocenił, że nieźle się ustawił i to całkowicie przez przypadek! -chyba się zaczyna - szepnął gdy światła zgasły.

Uniosła brew oczekując jego reakcji na informację o jej pochodzeniu. Nie wyglądał na zachwyconego, jej zdaniem. -Do czego to podobne, żeby kobieta faceta pić uczyła. Francuzik, to pewnie samymi winami się poisz. Brrr! -ciarki aż ją przeszły na myśl o cierpkim smaku wina. -Ale trudno będzie cię nauczyć pić piwo, skoro go nie lubisz. Albo się coś lubi albo nie. -stwierdziła, już chyba trochę za głośno,bo film się zaczął. -Niezły mieli czas, przez ciebie nie zwróciłam dłuższej uwagi na ani jeden zwiastun! -oburzyła się, wypowiadając się już szeptem, żeby nikogo nie zbulwersować. Godzina seansu była może zbyt wczesna, bo sala była zapełniona jedynie w połowie, a ludzie powybierali skrajne miejsca, tak więc w ich zasięgu prawie nikt nie siedział.

Charlie nie był zadowolony z tego, że powiedziała o nim 'francuzik' ale postanowił to dyplomatycznie przemilczeć. Na uwagę o zwiastunach zaśmiał się chyba zbyt głośno, niestety wtedy na ekranie nie wydarzyło się nic śmiesznego to i ludzie obrzucili go nieprzychylnymi komentarzami. -wino to napój bogów- powiedział jeszcze tylko z dumą w głosie - a mój kraj robi najwspanialsze wina - dodał tylko dla jasności i już skupił się na filmie, co chwila tylko zerkając na dziewczynę ukradkiem. Charlie rozsiadł się wygodnie w fotelu co spowodowało, że jego kolana dotykały nóg Klaudii, ten jednak tego nawet nie zauwazył.

Prychnęła na tyle głośno, na ile pozwalała jej sytuacja. -Napój bogów, mam to rozumieć w ten sposób, że uważasz się za boga? -zapytała kpiąco, jednocześnie też rozbawiona. Zakładała, że o to mu nie chodziło, ale chciała się zabawić w łapanie za słówka. Może to był nieodpowiedni moment, bo jednak mieli oglądać film, za który zapłacili. -Hm, może poczęstujesz mnie kiedyś jakimś najwspanialszym winem, może akurat przypadnie mi do gustu. Widocznie piłam w swoim życiu wyłącznie niefrancuskie wina. -stwierdziła. Zamilkła na chwilę i skupiła się na akcji filmu, żeby jednak wiedzieć co się dzieje. W międzyczasie skubała popcorn, a na ich dotykające się kolana nie zwróciła uwagi, bo traktowała to jak coś naturalnego, nawet biorąc pod uwagę fakt, że znali się od jakichś 40 minut.

Zamyślił się trochę, wiedział, ze francuskie wina nie są najlepsze dla początkujących. To nie takie słodkie owocowe kadarki z bułgarii tylko prawdziwe, wytrawne wina! Wysokoprocentowe oczywiście i dojrzewające bardzo długo. -kiedyś zrobię ci prawdziwą degustację - podobało się charliemu, że rozmawiają sobie tak swobodnie, może kino nie było na to najlepszym miejscem, ale to było bardzo fajne. Nawet przestał myśleć o tym spotkaniu jak o potencjalnej okazji na niezły romans, teraz dziewczyna wydawała mu się bardziej kumpelą! Dziwne, takiego uczucia jeszcze nie znał. Teraz on skupił się na filmie, chociaż połowa już mu przeleciała i nie łapał sensu zbyt dobrze.

-Tylko żebym dała radę przeżyć tą degustację! -pomysł sam w sobie jej się spodobał. Fajny chłopak, wino, procenty, hm. Musiała się pilnować. Ojciec Hans nie byłby zadowolony z brzuchatej córki, hahah. O czym ona myśli. Skarciła się nawet w myślach "O głupia ty, przestań!". -Ale dawaj znać, jeśli tylko będziesz miał chwilę. -zapewniła go. Pewnie przyniosłaby mu w zamian kilka piw do spróbowania. Jasne, ciemne, i nie wiem jakie jeszcze. Tatka musiałabym wypytać, on się na piwach zna. Klaudia przy nim czuła się jakby znała go od dawna, a nie od godziny. Była wyluzowana i było jej już obojętne, co chłopak sobie o niej w danej chwili pomyśli. Nie będzie udawać przecież kogoś kim nie jest. Na moment przestali rozmawiać i oboje oglądali film. Jednak po chwili Klaudia przybliżyła twarz do jego ucha i spytała czy łapie wątek i czy mógłby ją naprowadzić, bo ona się biedaczka pogubiła.

Charlie miał nadzieję, że taka sytuacja się nie wydarzy. Wolałby teraz oczywiście wyjść na fajnego i opowiedzieć jej co się dzieje, by mogli mieć jakąś radość z tego filmu, bo na razie mieli radość ale z samego pobytu w kinie! Wzruszył więc ramionami i pokręcił głową - niestety nie - szepnął i stwierdził w tym swoim paryskim łebku, że bezsensu tu siedzieć, wiec złapał ją za rękę i wstał z miejsca ciągnąc klaudię za sobą. -spadajmy, Jared gra dobrze, akceptuje oscara, a film zobaczymy kiedy indziej, w domu - zaśmiał się i uśmiechnął do jakiejś pani, która obrzuciła go krytycznym spojrzeniem.

Zareagowała śmiechem i pozwoliła się prowadzić gdziekolwiek Charlie sobie wymyślił. Póki co znaleźli się na korytarzu. -To co robimy? -zapytała wyjadając resztki popcornu, bo pewnie zdążyli już opędzlować większość jeszcze w sali. -Nie da się przy tobie nudzić. Aż dziwne, że poznaliśmy się dopiero teraz. -zauważyła z wymalowanym na twarzy głębokim zamyśleniu.

żeby nie było, ze zac jest takim niegrzecznym chłopcem i sobotnie wieczory spędza z jakimiś lafiryndami na mieście, to już od dawna umówił sie ze swoją przyjaciółką agnes na maraton filmowy w tym kinie z samymi oscarowymi filmami. dlatego też właśnie siedzieli na grawitacji, co trochę dziwiło zaca, że ten film dostał oscara. - ej, serio to jest sandra bullock? strasznie niepodobna... - już dużo bardziej mu sie podobała w wielkim mike'u, za którego też dostała oscara. to znaczy nie, za grawitację nie dostała, ale przynajmniej była nominowana, co według niego i tak bylo sporym nadużyciem, bo nie dałby jej nawet złotej maliny! była cholernie przeciętna, ale co tam ten zac na ten temat w ogóle wie.

dobrze, że nie poszli na maraton filmów chrześcijańskich czy coś. bo agnes tego mogla spodziewać się po zacu!
oczywiście bardzo cieszyła się na spotkanie bo dawno się nie widzieli. ona pewnie zakuwała, a on chodził na jakieś pielgrzymki na kolanach. ej bo to ta twoja postać, która jest taka super religijna i chce papieżem zostać co nie? ;d przez długi czas nie mówiła nic tylko próbowała skupić się na filmie. ale ciągle ten kosmos i kosmos. na dodatek sandra bullock, której nie lubiła bo kojarzyła ją z beznadziejnej miss agent. - mhm, to ona - mruknęła i zlustrowała go wzrokiem. pewnie bardzo podobały jej się jego blond włosy, były jak u aniołka! - moim zdaniem w tym filmie nie ma nic fajnego prócz efektów specjalnych - skomentowała. mi też tylko efekty się podobały.

wcześniej ją wyciągnął na oglądanie pasji i jakiegoś filmu o marii magdalenie w kościele, to teraz jego kolej na rewanż, więc przyszli na te filmy. chociaż nie wiem, czy z agnes lubili tylko filmy. pewnie oboje uczyli się razem jeszcze, itd. ale teraz zac miał mniej czasu dla swojej koleżanki, którą traktował jak mlodszą siostrę, bo spotykał się z jamie, o czym jej jeszcze nie powiedział, bo... to dla niego była dziwna kwestia. nie chciał się tym chwalić, w razie gdyby jednak nie wypaliło. no mi się w sumie zdjęcia tylko podobały. efekty też super, ale montaż? wszystko było komputerowe. nieważne. zac już nie chce zostać papieżem, bo ma dziewczynę, ale jest dalej bardzo religijny xd - ładna w sumie jest - zastanowił się przystawiając palec do ust, jakby bardzo się nad tym zastanawiał. zac nigdy nie patrzył na powierzchowność, więc to mogło być dziwne. i ziewnął, gdy sandra znowu sapała z nerwów. prawie usypiał! całe szczęście po tym filmie będą oglądać dallas buyers club i krainę lodu, bo nebraska i tajemnice filmomeny, których jeszcze nie oglądałam były za nimi.