florek&theo

dobra, więc florka wypuścili z tego paskudnego szpitala, w którym przecież z milion lat spędził! wspaniale było w końcu się stamtąd wyrwać. a już tym bardziej, że dostał od matki to piękne mieszkanko. dlatego też była mu pomocna w tym lilka. on sam był jeszcze średnio sprawny, czeka go długa rehabilitacja i przez jakiś czas nauczyciele będą musieli tu do niego przychodzić, więc nici ze ściągania od theo, ale już trudno. przynajmniej będzie miał spokój od tej rudej szmaty. - ojaa... patrz, to dostałem od ciebie na święta - wkładali akurat ich ubrania do szafy i zamachał jej jakiś swetrem w renifery. theo dostał od niej taki sam, tylko inne zestawienie korostyczne. mruczu.

lilka ostatnio w sumie snuła się bez sensu, ale czy to było tak bardzo różne od jej zwykłego dnia? od tych wszystkich wcześniejszych dni. na szczęście teraz miała jeszcze dodatkowe pocieszenie oprócz alkoholu no i nie śmierdziała wódą, kiedy przyszła do florka. teraz mu na pewno pomagała wszystko rozpakowywać. roześmiała się widzą ten sweterek. - i ciągle się zastanawiam, dlaczego ty w nim nie chodzisz! wyglądałbyś super seksownie. - powiedziała z szerokim uśmiechem i przeczesała dłonią włosy, bo jej przeszkadzały. - te kolory idealnie do ciebie pasują! - pewnie były jakieś jaskrawe i tak dalej, i wcale ten sweterek nie był piękny ale trudno.

i bardzo dobrze! bo florek był na silnych lekach i nie mógł nic pić, więc byłoby mu tylko przykro, że ona tak się super w swoim życiu bawi, a on omal nie umarł. pewnie wieczorami, gdy leżał z theo w łóżku to mu mówił, jakie to okropne być tak blisko śmierci i wolałby tego drugi raz nie przeżywać, a że dla niego śmiercią byłoby odejście od niego ukochanego, więc tak codziennie błaga swojego chłopaka by go nigdy nie opuszczał. słodko. - fuj, lilka. ty to kompletnie nie masz gustu czasami - przekręcił oczami i złożył ten sweterek. zaraz jednak uroczo się do niej uśmiechnął. - byliśmy w nich na wigilii. mam zdjęcia na kompie, później ci pokażę - przesłał jej buziaczka, żeby czasem nie myślała, że gardzi jej prezentami. jeszcze na drugi raz nic mu nie kupi i co!

no nie wiem czy można jej życie teraz nazwać super zabawą ale w sumie jeśli florek chciałby samo picie tak nazywać to jak najbardziej, bo na pewno sobie nie odmawiała. a potem skończy pod mostem bo nie skończy szkoły... w sumie całkiem ciekawe życie. jakie florek i theo mają teraz słodziutkie życie! to wspaniale. theo na pewno jest teraz w siódmym niebie, że ma już florka koło siebie i że może go kochać, przytulać i tak dalej. - oj tam, przestań. - prychnęła i się roześmiała. - przynajmniej dostaliście pasujące sweterki i wszyscy wiedzą, że jesteście najlepszą parą w mieście! - powiedziała radośnie. - naprawdę?! - roześmiała się. - włożyliście to? ja bym się bała... - powiedziała z powagą ale zaraz się szeroko uśmiechnęła. na pewno chętnie poogląda sobie takie zdjęcia.

no... zrobiłabym coś szalonego, ale nie chcę z florka robić kolejnego hullo, billa, czy kogokolwiek, chociaż jakbyś chciała zrobić billa to ja hullo jak najbardziej też przywołam xd bo dalej się chichram na myśl o radioaktywnym podkładzie billa na tym molo, co wyżarł dziurę w którejś z desek... xp
- są takie okropne, że od razu się na siebie rzuciliśmy i je zdzieraliśmy z naszych pięknych ciał! - bo nie dość, że byli najsłodszą parą, to jeszcze najlepszą, najfajniejszą no i najprzystojniejszą! niestety obok nich mieszkała jakaś stara babcia i chyba miała ich za rodzeństwo. ale to trudno. albo jedwardów zamiast billa i hulla ;3;3;3;3;3;3;3 w każdym bądź razie florek wyciągnął po coś rękę i skrzywił się momentalnie, bo go szyja zabolała, którą automatycznie zaczął rozmasowywać.

ojezu xddd pamiętam to! to było rzeczywiście wspaniałe i też mi się od razu morda śmieje jak sobie o tym przypomnę. ale na razie nie planuję chyba żadnych postaci a już na pewno nie takich jak bill czy jedwardy...
- no tak.... ale w sumie to w takim razie to był bardzo udany prezent! wiesz, w razie czego to ubierzesz sweterek i nie ma możliwości, żeby go z ciebie nie ściągnął. - roześmiała się. więc w sumie nie to, ze nie miała gustu! to pewnie było przemyślane i tak dalej, wiadomo! lilka przyglądała się temu co robi florek. a kiedy złapał się za kark przestraszyła się że coś mu się stało. - ojej! co się stało! - zapytała przestraszona. - pomasować cię? - zaproponowała. chociaż zdawała sobie sprawę, że lepsza od theo nie będzie, co nie.

zawsze mi odmawiasz! a ja zostawiłam florka przy życiu dla theo ;c
theo pewnie miał nieczułe łapy i mu wszystko za macno robił. ale teraz nawet nie chciał pomocy lilki. posłał jej mdły uśmiech i o ile siedzieli w tej stercie rzeczy na podłodze, on się podniósł i usiadł na łóżku. - nic mi nie jest. po prostu często łapią mnie takie nerwobóle. przez tą operację - sięgnął do szufladki jakiejś przy łóżku i wyjął tam tabletki, które od razu wziął do paszczy. westchnął i nakrył dłonią czoło. - nie wiem, czemu to ophelia zrobiła... musi być jakaś nienormalna, skoro chciała mnie zabić za to, że chcę być szczęśliwy - prychnął.

to strasznie urocze, ale mam pracy mnóstwo i powinno mnie tutaj w ogóle nie być, z resztą i tak chyba zaraz lecę ale pewnie będę później jeszcze trochę... w każdym bądź razie to ten...
theo i nieczułe łapy? o nie, nie! ja w to nie wierzę ani troszkę! theo jest takim misiakiem pysiakiem przy florku, że na pewno nic nie zrobiłby mu złego! chyba, że jak hercules nie znał swojej siły xd - biedaku.... pomagają ci chociaż te leki? na pewno z czasem będzie coraz lepiej. - zapewniła go chociaż co ona mogła o tym wiedzieć! - ja też nie wiem, florian. to paskudne! przecież każdy może być szczęśliwy. ona jest pewnie zazdrosna. albo cały czas w tobie zakochana i stwierdziła, ze jak ona nie może cię mieć to nikt inny cię mieć nie będzie. - powiedziała i pokiwała glową. bo na pewno była team florek i theo a nie team ofelka.

- będę musiał z nią porozmawiać... - stwierdził zrezygnowany. pewnie tylko udawał, ze go boli, żeby lilka wszystko za niego robiła, a później ją wywalił z chałupy, bo theo miał przyjśc z resztą rzeczy, a on chciał go wyruchać xd

no to florek z theo wrócili do domu, skoro trzeba było ogarnąć, chociaż w sumie to mi się wydaje, ze jednak theo to utrzymywał tu teraz porządek.... może czasami był trochę bałagan, ale raczej starał się, żeby nie! a skoro florian nie miał teraz jak sprzątać to sam musiał. weszli i theo pomógł mu ściągnąć kurtkę, żeby się nie męczył z tym i pewnie pomógl mu dojśc do salonu. - no to w takim razie co mam robić? - zapytał unosząc brew. ciągle nie byl przekonany co do wizyty ofelki ale trudno. jakoś przeżyje.

skoro ophelia dopiero później do nich wpadnie to florek uśmiechnął jakoś szatańsko i uniósł nieco nogi go góry, rozpiął rozporek. - zdejmij mi spodnie, na dobry początek - mrugnął do niej seksowne i jednym ruchem zdjął sobie koszulkę przez głowę! pewnie miał w tym wprawę. chciał się bzykać z theo, bo pewnie ostatnio tak średnio mieli ochotę, bo florka wiecznie coś bolało albo był otępiały po lekach, ewentualnie byli u nich nauczyciele to w ogóle chujowo xd

roześmiał się i pokręcił głową do niego. ale taki seksowny uśmiech to nie mógł za bardzo się opierać. dlatego do niego podszedł i ściągnął z niego te spodnie po czym uniósł na niego wzrok i pocałował go. - chodźmy. do. sypialni. - mruczal między pocałunkami i przesunął dłońmi po jego plecach. pewnie wziął go na ręce i sam go zaniósł! miał na tyle siły! taki koksu przecież z niego. więc położył go na łóżku i zawisnął nad nim.

- nie chcę w sypialni... - opierał się florek, bo miał już dość seksu w łóżku. potrzebował jakichś alternatyw, jak seks na kanapie albo w kuchni, czy gdziekolwiek indziej. mieli tu pewnie piwnicę, więc planował kiedyś i tam pieprzyć się ze swoim misiem! - zostańmy tutaj - zamruczał i on, bo czemu nie. dlatego theo wcale nie musiał go nieść do sypialni, zostali tu. w końcu jakby theo mógł odmówić takiemu zbolałemu chłopakowi! florek usiadł na brzegu kanapy i złapał za jego spodnie, które raz dwa zsunął do kolan, razem z majteczkami! i zasuwał pyskiem po jego kutasie. zrobił mu pewnie super gałkę xd

theo tylko westchnął bo on tam lubił w sypialni! ale skoro florian nie chciał.... to na pewno się z nim nie sprzeczal. florian był teraz poszkodowany i potrzebował więcej troski i czułości teraz, to theo nie będzie się z nim wykłócał o miejsce! żadnej gry wstępnej! żadnych buziaków! no ale theo chyba nie mial co narzekać bo florian na pewno byl zajebisty w tym co robił. - ooooch. - mruknął kiedy doszedł i musiał sobie klapnąć na kanapie.

florek masował jego tyłeczek, gdy mu tak obciągał, a kiedy już mu się spuścił do ryja to tylko oblizał usta. - musimy znowu pić sok ananasowy, theo. - poklepał go po udzie, bo sperma dzisiejsza była średnio smaczna. - idę umyć zęby - powiedział muskając go w policzek i podniósł spodnie z podłogi. w sumie wystarczyło mu, że theo doszedł, on nie musiał mieć z tego więcej przyjemności. poszedł do łazienki a później wrócił. w domu chodził bez kul, bo się tak nie bał stawiać kroków. zresztą w każdej chwili mógł wołać swojego bohatera o pomoc! - zrobisz mi herbatki? - zapytał, gdy wrócił już w spodniach do salonu. nie wiem, po co kazał mu je zdjąć xd

może theo go smyrał po jajkach kiedy ten mu obciągał, kto wie! w każdym bądź razie kiedy florian poszedł do łazienki theo pewnie naciągnął na tyłek spodnie i chwilę posiedział czekając na jego powrót. - jasne! - aż podskoczył ochoczo żeby to zrobić. poleciał do kuchni i zaraz przyniósł mu jego ulubioną herbatke. - proszę skarbie. - powiedzial z uśmiechem i skradł mu buziaka.

florek roześmiał się. - nie wiem, jak ty to robisz, że po orgazmie jesteś jeszcze bardziej nakręcony - florek pewnie był z tych, co jak doszli to od razu zasypiali albo jeszcze wcześniej opychali się do syta. wyglądał nogi na taboreciku i włączył tv. - myślisz, że ophelia będzie inna, jak znajdzie sobie faceta? może powinniśmy jej w tym pomoc... - bo chyba w tym tkwił problem jego byłej. była zdesperowana, bo miała takiego fantastycznego faceta, jak bedard, a później go straciła i chciałaby znów się zakochać.

drugi raz z rzędu chciałam się na florka logować ;x theo pewnie sam nie wiedział jak to dokładnie jest.... to pewnie też zależało od jego humoru, dnia i tak dalej. na jego pytanie wzruszył ramionami. - nie wiem, florian. mam nadzieje, przecież miłość to najlepsze co może spotkac człowieka. - powiedział z uśmiechem i pomiział go po policzku kciukiem. on znalazl swoją miłość i był najszcześliwszym człowiekiem na ziemi! - pomóc? a dlaczego mielibyśmy jej w tym pomagać? chyba każdy powinien znaleźć swoją miłość sam, co nie? - wzruszył ramionami.

hahahaha <3
- wiem - przyznał mu rację, bo odkąd zakochał się w theo i przeżył z nim swój pierwszy stosunek czuł się najszczęśliwszym facetem na świecie. pamiętał dalej, jak tamten go wyzywał od pedałów, bił go i poniewierał, uciekał od niej, ale w końcu mu uległ! jezu xd pamiętam, jaka to była drama xd - ale to ophelia... ona potrzebuje jakiegoś bodźca do działania. mogłaby się związać z młodym hollywoodem. pasowaliby do siebie - powiedział trochę rozbawiony.

taaa xd
nooo to byla drama xd ale tam chyba kenny też z nimi był! czy nie? bo mi się wydaje, że na początku znaczy jak pierwszy raz stali się gejami to kenny nie nienawidził ich az tak bardzo jak teraz xd theo nie moglby mu nie ulec! wystarczy spojrzeć na jego uroczą mordkę. w tamtym czasie pewnie jak tylko sobie przypomniał o nim to mu stawał i theo się stresowal, że jest jakimś psycholem jebniętym, a tu prosze, to miłość! - oni chyba są przyjaciółmi, bo wpierdolił mi za nią i powiedział, że mamy wszystko wycofać. - mruknął marszcząc czoło. - taaak, na pewno by do siebie pasowali. - dodał kiwając głową. - ale jakby chcieli być razem to chyba już dawno by byli, co nie?

kenny był ich kumplem xd bo wszyscy wszystko ruchali, później wszyscy mieli dziewczyny, a skończyło się na tym, że kenny zaczął się ich bać, czy go nie będą chcieli ruchać xd sam zaczął ruchać ophelię i tym samym znienawidził theo i florka xd pamiętam, że kiedyś kenniego napadli w jego domu, zlali kijem i później grace musiała się nim opiekować xd florek nie wiedział, że kenny wpieprzył theo, bo nikt mu o tym nie powiedział! załóżmy. nawet jak mu mówił, to w takim razie florek był nieprzytomny. - jak to ci wpierdolił? - zmarszczył nos. - niby kiedy! - aż napił się tej herbaty, ale dalej była gorąca, więc tylko sobie poparzył języczek. - kurwa - zaklął. nienawidził mieć oparzonego języka. ja też nie lubię ;c - nie wiem, może kenny dalej chce być z grace. nigdy ich nie ogarniałem. a ophelia może dalej mnie kocha... - zamyślił się. ostatnio sprawiała takie wrażenie! jakby jakaś część jej kochała florka, tego florka zanim stał się gejem, oczywiście.

boże, taka strasznie pokręcona przeszłość! jak o tym czytam to se myślę jak dawno to było że większości nie pamiętam xd biedny florek, taki niedoinformowany!
- no normalnie. - mruknął. - kiedy byłeś w szpitalu. - odpowiedział na jego kolejne pytanie i wzruszyl ramionami. juz się cały zagoił, więc wiadomo, nie było źle! spojrzał na niego z troską kiedy ten sobie poparzyl język a zaraz się oparł wygodnie o oparcie i przygarnął do siebie floriana, bo chciał go poprzytulać trochę! - nie wiem, trudno powiedzieć. - wzruszył ramionami. - czasem mi się wydaje, że ta szkoła to jednak wielka telenowela, każdy z każdym, wszędzie i tak dalej. - mruknął i westchnął cicho.

- napadł cię gdzieś, czy co?! - zapytał przerażony. muszą pogadać o tym z ophelią, bo pewnie ona go nasłała na theo! florek ułożył się na jego kolanach i gapił się w tv. - to fakt... ostatnio nawet nauczyciele się mieszają w to wszystko - zarechotał ze śmiechu, bo przypomniał sobie, jak czytał o williamie na woof woof. i czekali na ophelię, bo jak mam dać minnie cartera to się nie wyrobię na milion milionów kont, więc jak skiba wróci to będziemy kontynuować <3

- nie zdążyłem wyjść z szatni, po prostu. - wzruszyl ramionami. nie będzie mu mówil, że nie mial na to sily i ledwo stal na nogach! - taaak. - pokiwał głową no to czekali i pewnie się przytuali czekając na ofelkę.