|2| percy & isaac

nie, bo percy był właśnie pod prysznicem i wyleciał z pokoju w samym ręczniczku, bo nie słyszał, że ktoś wszedł, a przypomniało mu się coś i musiał się szybko z ajzakiem tym podzielić, zanim nie zapomniał!
- a! i sprawdziłem na fejsbuku, że lubi lilie, więc przygotuję kilka wazonów z liliami! - zawołał radośnie i dopiero wtedy zauważył, że isaac stoi przy otwartych drzwiach i szczerzy się jak głupek, więc przeniósł wzrok w stronę gościa... i wryło go w ziemię! - o jezu! - pisnął jak dziewczynka i jednym susem wrócił do łazienki i zamknął się tam na wieczność.

w ogóle nie ogarniała tego co się dzieje, isaac cieszył się, percy zamknął się na amen w łazience, ech! - jasne, że przyszłam. przecież obiecałam - pokiwała głową i uśmiechnęła się. w sumie nie wiedziała, że razem mieszkają, percy gdzieś tam ją wczoraj zapraszał ale w ogóle nie powiązała tych faktów ze sobą więc cóż. przekroczyła próg ich pokoju dość niepewnie i zerknęła na ajzaczka - co się stało percy'emu? wyjdzie z tej łazienki? - dopytała, bo to ją zaintrygowało!

- to fajnie, siadaj - uśmiechnął się szeroko i wskazał na swoje łóżko, no chyba, że mieli kanapę to na kanapę i sam też na niej usiadł - percy? zaraz.. pewnie.. wyjdzie - oznajmił. ale dobrze wiedział, że nie. przynajmniej nie w ciągu najbliższych minut, godzin - widziałaś był w samym ręczniku, pewnie się speszył. zapomniałem mu wspomnieć, że będziemy mieć gościa. moja wina - wzruszył ramionami i zerknął na ofelkę. trochę się wystroiła hehe! - ładna sukienka - rzucił. co tam, że to była spódniczka, chłopcy nie odróżniają takich rzeczy xd

przyłożył ucho do drzwi i ich podsłuchiwał! nie miał pojęcia co ona tu robi i czemu isaac zachowuje się jakby to było normalne! przecież dopiero wczoraj ją zaprosił na kolację, a dzisiaj dopiero rozmawiał z hanią o tym, jak ma całość wyglądać i to rozplanowywał i ajzak wiedział, że jeszcze nie jest gotowy! nie kupił jeszcze lilii, nie wybrał przepisu... a w dodatku pokazał jej się prawie nagi! a miał fajne ciałko, przeglądałam dzisiaj jego instagrama, to wiem.

niech ofelka wie co traci! chyba że wśród nich czuła się jak ta lasia pośrodku.

ojej <3
miała ochotę powiedzieć, że widziała nawet facetów bez ręczników w takich sytuacjach i nie peszyli się jak perci, ale wtedy wyszłaby na szmatę więc ominęła ten komentarz. usiadła za to obok ajzaczka i spoglądała na drzwi łazienki. pewnie dla niego tak się wystroiła i w ogóle nie ogarniała dlaczego tutaj jest. pewnie myślała, że będą sami a tu taki psikus! ale ona głupiutka. słysząc od niego komplement momentalnie się uśmiechnęła i dotknęła skrawku materiału tej spódniczki, bo to jednak była spódniczka - to spódnica, ale dziękuje - poprawiła go, jednak nie z żadnym wyrzutem czy coś. - a co jeśli coś mu się stało? - bo percy już nie wychodził chwilę, pewnie podeszła do drzwi łazienki i zastukała - percy? wszystko w porządku? - zapytała.

poszedł śladem ofelki, żeby ją uspokoić - spoko, na pewno zaraz do nas wyjdzie. tymczasem, pozwól mi z nim pogadać - delikatnie ją odgonił i wślizgnął się do łazienki - percy, co ty wyrabiasz? - syknął zaraz po wejściu do łazienki. bo pewnie nie mieli zamykanej, więc łatwo było tak sobie wejść xd  albo popsuł im się po prostu zamek.

- taaak, ja tylko... muszę się ubrać. - zawahał się, rozglądając się po łazience, bo pewnie wlazł tu w samych gaciach i powiesił sobie na wieszaczku piżamkę, a wszystkie ubrania zostały w pokoju. przecież nie wyjdzie do niej w piżamce w samoloty! co za dramat. kiedy drzwi się otworzyły, aż podskoczył, bo myślał, że to ofelka. - co ona tu robi?! - spytał szeptem, wskazując ręką na drzwi. miał nadzieję, że nie będzie ich podsłuchiwała.

westchnęła kiedy isaac zamknął jej drzwi przed nosem i zaczęli tam spiskować. nie miała w planie ich podsłuchiwać, po prostu zaczęła krążyć po pokoju. pewnie wpadł jej w ręce notatnik perciego, w którym tak ładnie rysował i zapisywał notatki jak zachowywać się na randce. notatek może nie czytała, ale oglądała jego rysunki hehehehehe! no i bardzo jej się podobały więc skupiła się na tym, a nie na fakcie, że ajzak i perci siedzą razem w łazience.

- jak to co? zaprosiłem ją - wyjaśnił szeptem - ubieraj się migiem i wyłaź z tego kibla. zaraz przyniosę ci ciuchy -  oznajmił i wyszedł. pochwycił czyste ubrania perciego, dał mu je i wrócił do swojego gościa - co tam czytasz? czy to mój pamiętnik? - zaśmiał się i podskoczył do niej na jednej nodze - oh, rysunki perciego - zauważył - nie wiem czy będzie zadowolony, że zaglądasz do jego notatnika bez pozwolenia - dodał, bez żadnej złośliwości. po prostu ją ostrzegł.

a tymczasem w notatniku percy'ego:

heheheh. dobra, już przestaję z tymi obrazkami.
- czemu?! ja ją wczoraj zaprosiłem! nie potrzebuję twojej pomocy. - jęknął. po wyjściu isaaca zaczął się przyglądać samemu sobie w lustrze, szukać pryszczy, czesać włosy. przy okazji usłyszał, że przyjaciel mówi o jego notatniku, więc tym bardziej chciał zapaść się pod ziemię. kiedy ajzak wrócił, złapał te ciuchy, ale nie zamierzał się jeszcze ubierać. - czyta moje notatki?! to już nie mogłoby być bardziej niezręczne! - ręce mu opadły. a nawet nie wiedział o najbardziej niezręcznej rzeczy...

no właśnie odwróciła tylko jeszcze jedną stronę i tam natknęła się na te rysunki, które minnie wstawiła. aż otworzyła oczy ze zdziwienia. dopiero teraz dotarło do niej o czym wcześniej mówił do niej isaac i dlaczego paplał o jakiejś randce. teraz to dopiero poczuła się niezręcznie, smutek wielki! pierwszy raz ophelia nie wiedziała co zrobić! kiedy ajzak wyszedł od razu zamknęła notatnik i odłożyła go na miejsce. - przepraszam, po prostu nie miałam co ze sobą zrobić - pokiwała głową i zerknęła na drzwi łazienki, za którymi dalej stał percy - więc, wyjdzie? - zapytała.

spadajcie dwie! florek miał potzebę, więc pukał długo do jej drzwi, aż w końcu sam wlazł i zdziwił się, bo jednak percy\ego pewnie by się nie spodziewał. nie wiem, co tu robili, w jakich pozycjach i czy nadzy nie byli na przykład, ale florek gapił się tylko na rudą szmatę. - ophelia? musimy pogadać... - dało się wyczuć nerwowy ton!

ale przypał z tymi rysunkami hehehe. psychopercy.
- tak, tak. za chwilę do nas dołączy - oznajmił z uśmiechem i posiedział trochę z ofelką, pogadali sobie i umilił jej czas, nim percy raczył wyjść z łazienki. bo kiedy już wyszedł, isaac postanowił się ulotnić. powiedział ofelce, że chyba wstawił pranie czy coś i chciał wyjść, ale w drzwiach stanął florek, który wszystko popsuł!!!!!!!!!

nie wiem patka czy ogarniasz, że ofelka nie jest teraz w swoim pokoju, więc chyba ofelki się nie powinien spodziewać, a nie tam ajzaka czy tym bardziej percy'ego, który BYŁ W ŁAZIENCE!
no to percy się ubrał i wyszedł z tej łazienki i zobaczył, że jeszcze jest tu florek, były chłopak ofelki! tak, tak, o tym też wiedział. wszystko wiedział!
- co tu się dzieje - był cały zmieszany! spojrzał pytająco na ajzaka. nie dość, że zaprosił ofelkę i pokazał jej jego rysunki, to jeszcze sprowadził tu jej byłego. mhm.

właśnie też jej tłumaczyłam, że pokoje pomyliła, ale ona nie czyta ze zrozumieniem więc czego się spodziewać xd
ona w ogóle nie ogarniała. florian tutaj wpadł, isaac uciekł, percy wyszedł z łazienki. za dużo akcji jak dla niej! - nie mam pojęcia? - odparła pytająco na słowa percy'ego, a potem spojrzała na swojego byłego. - niby o czym? - mruknęła, przecież ostatnio nazwał ją szmatą i dzieciobójczynią, chyba nie mieli o czym rozmawiać. stanęła bliżej perciego bo pomyślała, że florian chciał się na nią rzucić i pobić czy coś.

każdemu może się zdarzyć, ahhahahahahhhahah xd ale ok. szukał jej po całym akademiku, aż w końcu ktoś mu powiedział, ze tu przyszła! no to on oczywiście tutaj wpadł, bo co mu mogli tacy persil i ajzak zrobić. zrobił skruszoną minke i wyjął zza plecków jej ulubione kwiatki! jakieś goździki czy coś. uśmiechnął się mdło. - dziś byłaby nasza druga rocznica, gdybym nie okazał się idiotą i... tym paskudnym czymś, czym się stałem. - wzdygnął się, bo teraz aż mu się rzygać chciało gdy myślał o theo!

nie ma to jak bez zrozumienia przeczytać nawet nazwę tematu.xd
- isaac! - zawołał błagalnym tonem, kiedy zobaczył, że ten ucieka z pokoju. to zawołanie miało oznaczać coś w stylu "nie zostawiaj mnie!", ale ajzaka już nie było. a chwilę temu tylko kenny'ego i charlie'go brakowało i byliby tu wszyscy chłopcy ofelki. kiedy florek wyciągnął te goździki, percy od razu pomyślał, że przecież ofelka miała lubić lilie! i już zupełnie zamknął się w sobie, słysząc jego słowa. złapał się za głowę i poszedł usiąść na łóżku. mógł nie wychodzić z tej łazienki, tam było bezpieczniej.

nogi jej się ugięły jak florian wyciągnął te kwiatki, nie ważne czy jej ulubione! a kiedy usłyszała jego słowa to w ogóle gorąco się jej zrobiło! w sumie to nienawidziła go strasznie, ale część jej dalej go gdzieś tam kochała. w końcu był pierwszym facetem, któremu wyznała miłość, a on to po prostu zdeptał. teraz była totalnie skołowana! - przepraszam cię percy, ale muszę iść - pewnie pochyliła się nad nim i ucałowała go w policzek - pamiętaj, że obiecałaś ugotować coś dla mnie - przypomniała mu, żeby dodać mu otuchy skoro już wiedziała, że się w niej bujnął! floriana wyminęła bez słowa i wyszła z pokoju. tuż obok drzwi oparła się o ścianę i przymknęła oczy. zaczęła odliczać do dziesięciu, żeby się uspokoić, a jej serce biło bardzo szybciutko.

patrzył na to jak tam się obchodzi z tym persilem i czy czasami nie całuje go zbyt namiętnie, ale cmok w policzek mógł być. popatrzył jak wychodzi - papa, percy! - machnął mu na pożegnanie i poleciał za tą ofelią. - hej, ej... - złapał ją za dłoń i tak trzymał tylko mocno, jakby chciała mu uciec, a w swoich oczkach miał taki żal i w ogóle smutek, bo niby stracił milion lat na theo, gdy chciał być z ophelią. jakie to przykre.

nawet nic jej nie odpowiedział, tylko siedział taki skołowany na tym łóżku i pozwolił jej wyjść.

już zmieniłaś gifki patka xd
zelektryzowało ją kiedy dotknął jej dłoni. nawet nie chciała na niego patrzeć, bo miała okropnie smutną minkę - czego chcesz tak na prawdę florian? - wymamrotała gapiąc się na swoje buty. nie ogarniała jak mógł jeszcze nie dawno ruchać w dupę theo, a teraz latać za nią! czuła się co najmniej dziwnie! tak ogarniały ją dziwne uczucia!

nie podoba ci się? xd
miał wzrok spuszczony na te ich rączki, na jej mięciutką dłoń, paznokcie pomalowane na czerwono... to było mu takie bliskie, a jednak odległe. przełknął ślinę i spojrzał jej w oczy. - przeprosić cię? nie wiem, ophelia... nie wiem, co sobie myślałem. to głupie. - mruknął zły na siebie i puścił jej dłoń. - wybacz, że popsułem ci wieczór. - podrapał się wierzchem dłoni po policzku i zrobił krok do tyłu gotowy do ucieczki!

mój ładniejszy xd
ścisnęła mocniej jego dłoń kiedy tak mówił, była okropnie zestresowana co najmniej jak przed egzaminem jakimś! - przeprosić? po takim czasie? to bezsensu - bo przecież mógł ją przepraszać miesiąc po rozstaniu, a nie rok czy półtorej! miała smutny wyraz twarz, ale w końcu na niego spojrzała. - nie przejmuj się, to i tak był dziwny wieczór - wzruszyła ramionami. ona nie ogarniała tej całej sytuacji. pewnie jak odszedł do tyłu to serce podskoczyło jej do gardła. nie wiem co się stało, nie wiem co ją do tego pchnęło, ale zrobiła krok w jego stronę i pocałowała go całkiem delikatnie, niewinnie. zupełnie jak nie ofelka!

za wysoki :c
jakie to urocze! na pewno się zdziwił tym wszystkim, bo bardziej prawdopodobne wydawało mu się okładanie go po mordeczce! i ten, chłopak mnie tyra, bo sprząta i mam mu pomagać, taże jezu, no. pogadali jeszcze, odprowadził ją do pokoju i zwiał.

a ona rozkminiała całą noc o tej całej sytuacji!
papapapapa!