piccadilly circus
- romeo lore
- st. albansfilozofiasyn betty i tylera34
- Post n°2
Re: piccadilly circus
powiedzmy, ze ta kolacja gdzieś w poblizu tego było i sobie romeo z flynnem wyszli się przewietrzyć, pewnie przegapią tort i tyle z tego będzie. ale romeo był zly, bo umówił się już sto lat temu, że julia tu przyjedzie sama, bo on musiał robić coś na uczelni, a tym czymś było gotowanie mety dla jej ojca, o czym nie mogła wiedzieć. w każdym bądź razie jarał już kolejnego papierosa od flynna, który go nimi faszerował, bo chciał by szybciej zdechł. pewnie julka tego nie lubiła i by się na niego za to obraziła, ale teraz to on był zły i kopał każdy liść, który znalazł się na jego drodze!
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°3
Re: piccadilly circus
mogłabyś chociaż imion moich postaci nie mylić ;x
FINN szedł sobie obok i też palił fajki, co z tego, że wygrał z rakiem, jakoś trzeba umrzeć.
- widzisz? same kłopoty z tymi pannami. - zaśmiał się chropowato, bo domyślił się, że romeo się denerwuje, że julia mu nie towarzyszy, a nie, że musi siedzieć na tej kolacji, chociaż i ta była trochę dziwaczna, bo cała ta rodzina była dziwaczna, a z madeline i annie oni nawet nie byli spokrewnieni. zresztą teraz co? annie była kuzynką romea, jakąś piątą wodą po kisielu? trochę się pogubiłam w tej ich rodzince sama.
FINN szedł sobie obok i też palił fajki, co z tego, że wygrał z rakiem, jakoś trzeba umrzeć.
- widzisz? same kłopoty z tymi pannami. - zaśmiał się chropowato, bo domyślił się, że romeo się denerwuje, że julia mu nie towarzyszy, a nie, że musi siedzieć na tej kolacji, chociaż i ta była trochę dziwaczna, bo cała ta rodzina była dziwaczna, a z madeline i annie oni nawet nie byli spokrewnieni. zresztą teraz co? annie była kuzynką romea, jakąś piątą wodą po kisielu? trochę się pogubiłam w tej ich rodzince sama.
- romeo lore
- st. albansfilozofiasyn betty i tylera34
- Post n°4
Re: piccadilly circus
hahahahhahahhahahahahhah <3
nie wiem, kim jest maddie i annie dla romea. chyba obcymi, bo żadne więzy krwi ich nie łączą. dopiero, jak lilka zajdzie w ciążę z vincem to to dziecko będzie jego rodzinką. tak to są tylko na papierze. jakby była adoptowana... w sumie trochę kuzynką jest. a madeline ciocią?! xd to nieważne. romeo nawet ich wszytkich lubił, bo byli tacy zdrowo popieprzeni.
- zamknij się - mruknął nieprzyjemnie i odczytał smsa od julii. pewnie gdyby byl nieco inny wyrzuciłby telefon do fontanny ale się powstrzymał.
- myślała, że to jutro... jasne. pewnie nie chciała tu przyjeżdżać, bo podobno jej ojciec mial jakieś dziwne stosunki z cruzem i lily. - chociaż nie wiem nawet czy oni się znali xd pewnie tak.
nie wiem, kim jest maddie i annie dla romea. chyba obcymi, bo żadne więzy krwi ich nie łączą. dopiero, jak lilka zajdzie w ciążę z vincem to to dziecko będzie jego rodzinką. tak to są tylko na papierze. jakby była adoptowana... w sumie trochę kuzynką jest. a madeline ciocią?! xd to nieważne. romeo nawet ich wszytkich lubił, bo byli tacy zdrowo popieprzeni.
- zamknij się - mruknął nieprzyjemnie i odczytał smsa od julii. pewnie gdyby byl nieco inny wyrzuciłby telefon do fontanny ale się powstrzymał.
- myślała, że to jutro... jasne. pewnie nie chciała tu przyjeżdżać, bo podobno jej ojciec mial jakieś dziwne stosunki z cruzem i lily. - chociaż nie wiem nawet czy oni się znali xd pewnie tak.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°5
Re: piccadilly circus
chyba lepiej się nie zagłębiać, bo ta rodzinka jest naprawdę popieprzona i wszyscy są jakoś spokrewnieni ze wszystkimi, i tak jak mówiłam wychodzi mi na to, że cztery moje postacie do niej należą.
- a nie mówiłeś kiedyś, że ona nie umie kłamać? czy myślisz, że jest po prostu przebiegła jak wszystkie kobiety i udaje, że nie potrafi kłamać, żebyś wierzył jej w każdej sytuacji? - roześmiał się, bo spodobała mu się jego intryga. sam kiedyś ją wykorzysta na jakiejś panience! - mówię ci, z nimi zawsze przerąbane. - klepnął go w plecy po bratersku. - ty słuchaj lepiej rad wujaszka. - dodał, wymachując palcem wskazującym. gadał głupoty, bo był w dobrym humorze i nie chciał, żeby negatywne fale romea na niego spłynęły. zresztą jego zdaniem nie warto było psuć sobie humoru z powodu jakiejś panienki, która nawet nie chciała się z romkiem przespać!
- a nie mówiłeś kiedyś, że ona nie umie kłamać? czy myślisz, że jest po prostu przebiegła jak wszystkie kobiety i udaje, że nie potrafi kłamać, żebyś wierzył jej w każdej sytuacji? - roześmiał się, bo spodobała mu się jego intryga. sam kiedyś ją wykorzysta na jakiejś panience! - mówię ci, z nimi zawsze przerąbane. - klepnął go w plecy po bratersku. - ty słuchaj lepiej rad wujaszka. - dodał, wymachując palcem wskazującym. gadał głupoty, bo był w dobrym humorze i nie chciał, żeby negatywne fale romea na niego spłynęły. zresztą jego zdaniem nie warto było psuć sobie humoru z powodu jakiejś panienki, która nawet nie chciała się z romkiem przespać!
- romeo lore
- st. albansfilozofiasyn betty i tylera34
- Post n°6
Re: piccadilly circus
przypomniał sobie, że faktycznie julia nigdy nie kłamie, bo wierzy, że jak zacznie to urośnie jej wielki nochal jak u pinokio, a on nigdy nie mial serca jej powiedzieć, że to nieprawda i zniszczyć jej całe życie. romeo prawie się przewrocił, jak tamten go tak trzepnął, bo przecież miał siły jak jakiś atleta, a nie zwyczajny chemik-filozof jakim był romeo.
- nie teraz, finn. - usiadł gdzieś sobie, bo było mu smutno, że julia go wystawiła akurat teraz. czuł się trochę temu winny, bo może nie chciala się z nim spotykać, bo za mocno ją naciskał. westchnął.
- gdyby mi na niej nie zależało to miałbym to w dupie. - ale zależało bardzo! i takie drobne błahostki wyprowadzały go z równowagi i gdyby nie było tu wujaszka to by pewnie się rozbeczał. ale spokojnie, jutro czy tam kiedy idzie do matki to się jej pożali.
- nie teraz, finn. - usiadł gdzieś sobie, bo było mu smutno, że julia go wystawiła akurat teraz. czuł się trochę temu winny, bo może nie chciala się z nim spotykać, bo za mocno ją naciskał. westchnął.
- gdyby mi na niej nie zależało to miałbym to w dupie. - ale zależało bardzo! i takie drobne błahostki wyprowadzały go z równowagi i gdyby nie było tu wujaszka to by pewnie się rozbeczał. ale spokojnie, jutro czy tam kiedy idzie do matki to się jej pożali.
- finn lore
- vancouverszuka drogi w życiunie ma nogi34
- Post n°7
Re: piccadilly circus
przypomniały mi się dwie rzeczy, które miałam ci mówić. xd pierwsza, że kenny z lilką miał kiedyś seks taśmę, to tyle jeśli chodzi o kolejne dziwne koneksje. po drugie, przypomniało mi się, że lilka i tyler mieli matkę, która wylądowała w psychiatryku, a potem betty wylądowała w psychiatryku, więc to prawda, że mężczyźni dobierają partnerki na wzór matki. xd
finn był teraz zajęty obmyślaniem w swojej głowie strategii udawania, że nie umie kłamać, a jednocześnie zastanawiał się, jak to dobrze musi julii wychodzić. zaczął się obawiać, że może była lepszą aktorką od niego! każdy był, ale tego już nie musiał wiedzieć. w każdym razie on nie słuchał, tylko przytakiwał, a romek się żalił i tak to sobie spędzili wieczór. jak wrócili do restauracji, to już nikogo tam nie było!
finn był teraz zajęty obmyślaniem w swojej głowie strategii udawania, że nie umie kłamać, a jednocześnie zastanawiał się, jak to dobrze musi julii wychodzić. zaczął się obawiać, że może była lepszą aktorką od niego! każdy był, ale tego już nie musiał wiedzieć. w każdym razie on nie słuchał, tylko przytakiwał, a romek się żalił i tak to sobie spędzili wieczór. jak wrócili do restauracji, to już nikogo tam nie było!
- romeo lore
- st. albansfilozofiasyn betty i tylera34
- Post n°8
Re: piccadilly circus
hahahahhha! kiedyś julia z romeo muszą to znaleźć i obejrzeć xd a później pokażą vincentowi i będzie mu smutno, że on nic takiego nie zrobil. no i poszli do st. albans na pieszo, bo nawet nie mieli kasy na pociag ani takse xd
- blanca casiraghi
- monakosinologia i japonistyka biczyysprincess31
- Post n°9
Re: piccadilly circus
blanca była z koleżankami na wystawnej (napisałam wytrawnej) kolacji. świętowały pewnie urodziny jednej z nich. teraz spacerowały po piccadilly circus i wiadomka latali za nimi paparazzi, bo były elitą tego miasta. specjalnie pozowały zupełnie jak w sesji zdjęciowej, udając przy tym oczywiście wielce zaskoczone i naturalne.
- gilbert casiraghi
- monakoprawo, reżyseria i psychologiaksiążęcy bękart34
- Post n°10
Re: piccadilly circus
właściwie chciałam dać astrid, ale niech będzie ten pan. szedł sobie londynem, cokolwiek by tu nie robił (pewnie uciekł przed liską, żeby go nie znalazła ;x) i nawet zainteresował się, co to za spęd paparazzich. w końcu zwykle otaczali oni jego i jego koleżanki! jak tylko rozpoznał swoją siostrę i zobaczył, jak się wdzięczy do aparatów, to aż zaczął się śmiać na głos. nawet u niego wyrazy dobrego wychowania (czego? z baśką?!) miał granice!
- blanca casiraghi
- monakosinologia i japonistyka biczyysprincess31
- Post n°11
Re: piccadilly circus
a liska knuła za jego plecami z lidką! ;x
i przepraszam bardzo ale to blanca była tą bardziej popularniejszą z rodziny casiraghi! po pierwsze miała stuprocentowe królewskie korzenie (nie była jakimś tam przypadkowym bękartem!), a po drugie była ładniejsza, mądrzejsza, fajniejsza i w ogóle same zalety. słysząc złowieszczy śmiech włączyła radar w oczętach i zaczęła się rozglądać, namierzyła gilberta i spiorunowała go wzrokiem - uciekaj stąd, nie zadaje się z gorszą częścią rodziny - prychnęła i machnęła na niego żeby się stąd zwijał.
i przepraszam bardzo ale to blanca była tą bardziej popularniejszą z rodziny casiraghi! po pierwsze miała stuprocentowe królewskie korzenie (nie była jakimś tam przypadkowym bękartem!), a po drugie była ładniejsza, mądrzejsza, fajniejsza i w ogóle same zalety. słysząc złowieszczy śmiech włączyła radar w oczętach i zaczęła się rozglądać, namierzyła gilberta i spiorunowała go wzrokiem - uciekaj stąd, nie zadaje się z gorszą częścią rodziny - prychnęła i machnęła na niego żeby się stąd zwijał.
- gilbert casiraghi
- monakoprawo, reżyseria i psychologiaksiążęcy bękart34
- Post n°12
Re: piccadilly circus
widziałam, ale liska chyba nie bardzo go zna, skoro jej się wydaje, że ta intryga jej wyjdzie...
sorry, ale jak uważasz, że dziecko alberta z jakąś laską, której nie kochał, było lepsze od jego dziecka z baśką, to nie wiem czy możemy dalej grać! wiadomo, że była bardziej znana i pierwsza w kolejce do tronu, ale gilbert też wychowywał się w świetle reflektorów, w końcu tak jest, kiedy twoją matką jest barbra gilbert.
- nie przeszkadzaj sobie siostrzyczko, nie chcę cię pozbawiać całej strony artykułu w jakimś szmatławcu. - pokłonił się. ostatnio na zajęciach z pr babka nam pokazywała jakieś artykuły z faktu w stylu cała strona o tym, że monika olejnik robiła zakupy w sieciówce...
sorry, ale jak uważasz, że dziecko alberta z jakąś laską, której nie kochał, było lepsze od jego dziecka z baśką, to nie wiem czy możemy dalej grać! wiadomo, że była bardziej znana i pierwsza w kolejce do tronu, ale gilbert też wychowywał się w świetle reflektorów, w końcu tak jest, kiedy twoją matką jest barbra gilbert.
- nie przeszkadzaj sobie siostrzyczko, nie chcę cię pozbawiać całej strony artykułu w jakimś szmatławcu. - pokłonił się. ostatnio na zajęciach z pr babka nam pokazywała jakieś artykuły z faktu w stylu cała strona o tym, że monika olejnik robiła zakupy w sieciówce...
- blanca casiraghi
- monakosinologia i japonistyka biczyysprincess31
- Post n°13
Re: piccadilly circus
to nie ja tak uważam, tylko blanca tak uważam, ja oczywiście najbardziej na świecie kocham alberta i baśkę. i weź zmień ten awek bo ojciec mi cały czas włazi do pokoju i myśli, że jakąś pornografię sieję xd
przygryzła dolną wargę i podeszła do braciszka, położyła dłoń na jego ramieniu, uniosła nóżkę ku górze i stanęła w jakiejś iście rozkosznej pozie bo fotoreporterzy właśnie w tym momencie zaczęli cykać im fotki - a teraz przyjrzyj się - wskazała migiem na jednego z fotografów - to pierre, fotograf z the guardian, obok niego stoi reporter z the express - wskazywała po kolei, byli tam też goście z the daily telegraph i the daily mail, może jakieś nieanglojęzyczne gazety również bo wiadomka, za granicą też trzeba błyszczeć ;x
przygryzła dolną wargę i podeszła do braciszka, położyła dłoń na jego ramieniu, uniosła nóżkę ku górze i stanęła w jakiejś iście rozkosznej pozie bo fotoreporterzy właśnie w tym momencie zaczęli cykać im fotki - a teraz przyjrzyj się - wskazała migiem na jednego z fotografów - to pierre, fotograf z the guardian, obok niego stoi reporter z the express - wskazywała po kolei, byli tam też goście z the daily telegraph i the daily mail, może jakieś nieanglojęzyczne gazety również bo wiadomka, za granicą też trzeba błyszczeć ;x
- gilbert casiraghi
- monakoprawo, reżyseria i psychologiaksiążęcy bękart34
- Post n°14
Re: piccadilly circus
hahahahaha, tym bardziej zostawię! cieszę się, że zgadzamy się co do wyższości gilberta nad blancą!
- dziękuję, że mi wytłumaczyłaś, nigdy w życiu nie słyszałem o takich gazetach, a tym bardziej nikt nigdy w życiu nie zrobił mi żadnego zdjęcia. - oznajmił i wsunął ręce do kieszeni. spojrzał w stronę paparazzich i posłał im jednokącikowy uśmieszek. - dobrze, że stoję teraz obok ciebie, to może chociaż raz w życiu ktoś mi zrobi zdjęcie. - dodał z prychnięciem. ale nadal się uśmiechał. w końcu wiedzial jak to wszystko działa!
- dziękuję, że mi wytłumaczyłaś, nigdy w życiu nie słyszałem o takich gazetach, a tym bardziej nikt nigdy w życiu nie zrobił mi żadnego zdjęcia. - oznajmił i wsunął ręce do kieszeni. spojrzał w stronę paparazzich i posłał im jednokącikowy uśmieszek. - dobrze, że stoję teraz obok ciebie, to może chociaż raz w życiu ktoś mi zrobi zdjęcie. - dodał z prychnięciem. ale nadal się uśmiechał. w końcu wiedzial jak to wszystko działa!
- blanca casiraghi
- monakosinologia i japonistyka biczyysprincess31
- Post n°15
Re: piccadilly circus
polemizowałabym z tą wyższością, no ale xd
- gilbert - roześmiała się promiennie, aczkolwiek bardzo fałszywie - dlaczego ktokolwiek miałby ci robić zdjęcia? - pomasowała pociesznie jego ramię - dlatego ciesz się i korzystaj z tej chwili ze mną - więcej przecież nie dostanie - pomyśl, że dostaniesz się na okładki gazet - zamrugała bo oślepiały ją nieco flesze - może nawet zostaniesz tak sławny jak ja - chociaż wątpiła, dalej uroczo się uśmiechała. pewnie jej koleżanki podkochiwały się w nim, ale miały surowy zakaz niezbliżania się od blanci.
- gilbert - roześmiała się promiennie, aczkolwiek bardzo fałszywie - dlaczego ktokolwiek miałby ci robić zdjęcia? - pomasowała pociesznie jego ramię - dlatego ciesz się i korzystaj z tej chwili ze mną - więcej przecież nie dostanie - pomyśl, że dostaniesz się na okładki gazet - zamrugała bo oślepiały ją nieco flesze - może nawet zostaniesz tak sławny jak ja - chociaż wątpiła, dalej uroczo się uśmiechała. pewnie jej koleżanki podkochiwały się w nim, ale miały surowy zakaz niezbliżania się od blanci.
- gilbert casiraghi
- monakoprawo, reżyseria i psychologiaksiążęcy bękart34
- Post n°16
Re: piccadilly circus
pfpfpf. w takim razie co do wyższości komórek jajowych baśki nad tymi księżniczki hiszpańskiej.
- och, ile bym dał, żeby być tak sławny jak ty! nie mam pojęcia, jak to jest. - aż złapał się za serce z przejęciem. w końcu dzięki znajomościom dostał parę razy epizodyczne rólki i coś tam z aktora w sobie miał. no i twierdził, że zycie jest teatrem! trzeba mu więc wybaczyć te teatralne gesty. blanca może i była pierwsza w kolejce do tronu, ale gilbert był tak samo synem alberta jak ona, jak i synem baśki, no i aktorem z przypadku, więc jak dla kogo był bardziej znany... to tak jakby porównywać popularność harry'ego i williama. a to dwie zupełnie różne rzeczy! zmierzył ją wzrokiem. - poplamiłaś sobie sukienkę. mam nadzieję, że nie będzie tego widać na zdjęciach. to byłaby straszna strata. - powiedział poważnie, odwrócił się na pięcie i poszedł. kogo mi teraz dasz?
- och, ile bym dał, żeby być tak sławny jak ty! nie mam pojęcia, jak to jest. - aż złapał się za serce z przejęciem. w końcu dzięki znajomościom dostał parę razy epizodyczne rólki i coś tam z aktora w sobie miał. no i twierdził, że zycie jest teatrem! trzeba mu więc wybaczyć te teatralne gesty. blanca może i była pierwsza w kolejce do tronu, ale gilbert był tak samo synem alberta jak ona, jak i synem baśki, no i aktorem z przypadku, więc jak dla kogo był bardziej znany... to tak jakby porównywać popularność harry'ego i williama. a to dwie zupełnie różne rzeczy! zmierzył ją wzrokiem. - poplamiłaś sobie sukienkę. mam nadzieję, że nie będzie tego widać na zdjęciach. to byłaby straszna strata. - powiedział poważnie, odwrócił się na pięcie i poszedł. kogo mi teraz dasz?
- blanca casiraghi
- monakosinologia i japonistyka biczyysprincess31
- Post n°17
Re: piccadilly circus
zgadzam się tylko co do tych komórek jajowych.
nie przejęła się tą plamą, bo wszyscy znawcy mody pomyśleli że specjalnie tak miało być i już następnego dnia wszystkie modne angielki ubierały się w takie właśnie sukienki!
nie przejęła się tą plamą, bo wszyscy znawcy mody pomyśleli że specjalnie tak miało być i już następnego dnia wszystkie modne angielki ubierały się w takie właśnie sukienki!
- polly hollywood
- st. albans-pogodynka31
- Post n°18
Re: piccadilly circus
polly przyjechała do londynu się w końcu rozerwać. szła powolnym krokiem, od czasu do czasu ktoś zaczepiał ją by dała mu autograf. piła sobie karmelową kawę i jadła muffinka.
- cesar ayers
- londynmuzyk, barmanchłopak z sąsiedztwa32
- Post n°19
Re: piccadilly circus
przypominam tylko, że z cesarem są eksami na przyjacielskim gruncie. chłopak mieszkał w londynie, więc jego pobyt tutaj nie był szczególnie zaskakujący. szedł właśnie na jakieś spotkanie z ziomkami, bo na imprezy zawsze jest czas, niezależnie od dnia tygodnia. zainteresował się, kiedy zauważył, że ktoś prosi kogoś o autograf, ale zaraz się zaśmiał, bo podszedł bliżej i rozpoznał polly.
- to ona! moja ulubiona pogodynka! - zapiszczał głupawo jak dziewczynka i potrząsnął jakimś przypadkowym, bogu ducha winnym przechodniem. roześmiał się głośno do polly.
- to ona! moja ulubiona pogodynka! - zapiszczał głupawo jak dziewczynka i potrząsnął jakimś przypadkowym, bogu ducha winnym przechodniem. roześmiał się głośno do polly.
- polly hollywood
- st. albans-pogodynka31
- Post n°20
Re: piccadilly circus
pamiętam pamiętam! :d
sprzedała mu kuksańca w ramię i zaczęła się chichrać jak głupia - cesar, cześć. miło cię widzieć - pocałowała go w policzek na przywitanie. ona świetnie się zawsze z nim bawiła, był fajnym chłopakiem i jeszcze lepszym kumplem. miała z nim dobre wspomnienia, nie to co z poprzednimi facetami, po nich płakała. a po cesarze nie. no może trochę bo jej było przykro ;x - chcesz muffinka? - podsunęła go mu pod nos słodyczkę. sama napiła się kawy.
sprzedała mu kuksańca w ramię i zaczęła się chichrać jak głupia - cesar, cześć. miło cię widzieć - pocałowała go w policzek na przywitanie. ona świetnie się zawsze z nim bawiła, był fajnym chłopakiem i jeszcze lepszym kumplem. miała z nim dobre wspomnienia, nie to co z poprzednimi facetami, po nich płakała. a po cesarze nie. no może trochę bo jej było przykro ;x - chcesz muffinka? - podsunęła go mu pod nos słodyczkę. sama napiła się kawy.
- cesar ayers
- londynmuzyk, barmanchłopak z sąsiedztwa32
- Post n°21
Re: piccadilly circus
wiesz, zwykle trzeba przypominać, bo nikt nic nie ogarnia xd
- ciebie też! na żywo! kto by pomyślał! mogę autograf? zdjęcie?! - mówił z wielką ekscytacją, ale zaraz się roześmiał i potrząsnął swoją wielką czupryną. - przepraszam, już nie będę. - oznajmił z rozbawieniem i szybkim ruchem przeczesał włosy, bo przez to potrząsanie kosmyki powpadały mu do oczu. też miał dobre wspomnienia z polly i cieszył się, że nie urwali kontaktu, tylko mogli się dogadywać jak zwyczajni ludzie. - jasne! - wgryzł się szybko w muffinka. - co tu robisz? - spytał, jeszcze z pełną buzią.
- ciebie też! na żywo! kto by pomyślał! mogę autograf? zdjęcie?! - mówił z wielką ekscytacją, ale zaraz się roześmiał i potrząsnął swoją wielką czupryną. - przepraszam, już nie będę. - oznajmił z rozbawieniem i szybkim ruchem przeczesał włosy, bo przez to potrząsanie kosmyki powpadały mu do oczu. też miał dobre wspomnienia z polly i cieszył się, że nie urwali kontaktu, tylko mogli się dogadywać jak zwyczajni ludzie. - jasne! - wgryzł się szybko w muffinka. - co tu robisz? - spytał, jeszcze z pełną buzią.
- polly hollywood
- st. albans-pogodynka31
- Post n°22
Re: piccadilly circus
ja ogarniam, chociaż powoli przestaję xd
- dzisiaj przecież musiałam przyjść do pracy, a jak myślisz? poza tym robię sobie powolny spacerek, piję kawę, spotkałam się z przyjaciółkami... nic ciekawego, takie nudne życie bogacza - machnęła ręką, oczywiście jako że żartowała to od razu się roześmiała. zmierzwiła cesarowi włosy - jak chcesz moje zdjęcie z autografem mogę ci to załatwić od razu, nie ma problemu, chociaż podejrzewam że w albumach masz tego bardzo dużo - wyszczerzyła się. wzięła go pod rękę - co tam u ciebie cesar, co? - zapytała. jakoś bym skróciła jego imię ale nie wiem jak xd
- dzisiaj przecież musiałam przyjść do pracy, a jak myślisz? poza tym robię sobie powolny spacerek, piję kawę, spotkałam się z przyjaciółkami... nic ciekawego, takie nudne życie bogacza - machnęła ręką, oczywiście jako że żartowała to od razu się roześmiała. zmierzwiła cesarowi włosy - jak chcesz moje zdjęcie z autografem mogę ci to załatwić od razu, nie ma problemu, chociaż podejrzewam że w albumach masz tego bardzo dużo - wyszczerzyła się. wzięła go pod rękę - co tam u ciebie cesar, co? - zapytała. jakoś bym skróciła jego imię ale nie wiem jak xd
- cesar ayers
- londynmuzyk, barmanchłopak z sąsiedztwa32
- Post n°23
Re: piccadilly circus
ja zawsze ogarniałam, ale ostatnio też już nie. xd
spojrzał na zegarek.
- po prostu myślałem, że więcej czasu spędzasz w st. albans. - wzruszył ramionami. w sumie to nie wiem czemu on dużo czasu spędzał w st. albans, skoro równie dobrze mógłby siedzieć cały czas w londynie i niczego by mu do szczęścia nie zabrakło... fuck logic. - no tak, nudne życie bogacza, nie ma co robić, wszystko podane na tacy... - zaśmiał się. on sam miał bogatych rodziców, to mógł robić co chciał, dorabiał jako barman i liczył na to, że jego kapela stanie się najsłynniejsza na świecie. - może nawet w portfelu jeszcze mam. - zamyślił się i roześmiał. ale tak naprawdę już nie miał, bo po co mu. ;x ces? xd zresztą po co skracać, jak jest już krótkie! - stara bieda, nowej nie ma, gramy, pracuję, gramy... - wymienił. - no, a co u ciebie, opowiadaj! - objął ją ramieniem i zamienił się w słuch.
spojrzał na zegarek.
- po prostu myślałem, że więcej czasu spędzasz w st. albans. - wzruszył ramionami. w sumie to nie wiem czemu on dużo czasu spędzał w st. albans, skoro równie dobrze mógłby siedzieć cały czas w londynie i niczego by mu do szczęścia nie zabrakło... fuck logic. - no tak, nudne życie bogacza, nie ma co robić, wszystko podane na tacy... - zaśmiał się. on sam miał bogatych rodziców, to mógł robić co chciał, dorabiał jako barman i liczył na to, że jego kapela stanie się najsłynniejsza na świecie. - może nawet w portfelu jeszcze mam. - zamyślił się i roześmiał. ale tak naprawdę już nie miał, bo po co mu. ;x ces? xd zresztą po co skracać, jak jest już krótkie! - stara bieda, nowej nie ma, gramy, pracuję, gramy... - wymienił. - no, a co u ciebie, opowiadaj! - objął ją ramieniem i zamienił się w słuch.
- polly hollywood
- st. albans-pogodynka31
- Post n°24
Re: piccadilly circus
westchnęła. ona była znana bo miała znane nazwisko, pochodziła z największego rodu hollywoodów, miała kasy jak lodu bo tatuś szanowny płacił na nią grube alimenty a teraz jeszcze pracowała w telewizji. uśmiechnęła się do niego - no wiesz, jak to życie bogacza, praca spa dom praca spa dom, przyjaciółki, imprezy, śpiewanie w barach... - zaśmiała się - w moim życiu brak jest monotonii. nie znalazłam miłości swojego życia ani nie szukam tym bardziej. a własnie, masz jakąś dziewczynę na oku? - zapytała zaciekawiona. oni się kumplowali to musiała wszystko wiedzieć!
- cesar ayers
- londynmuzyk, barmanchłopak z sąsiedztwa32
- Post n°25
Re: piccadilly circus
nie wiem czy można się chwalić tym, że jest się hollywoodem... i tak polly była w gronie tych niewielu szczęśliwców, którzy dostali nazwisko po tatusiu, bo taka tessa nie, a xavier i daisy to chyba nie ogarniali nawet, kto jest ich ojcem... najlepsza julka, która się załapała na mieszkanie z ojcem i on uznawał tylko ją, chociaż i ją nie bardzo. xd
- śpiewanie w barach też zaliczam, czy to znaczy, że żyję życiem bogacza? - zastanowił się. ciągle się śmiał. coś super radosny był dzisiaj albo zawsze nawet. takiemu to dobrze. - daj spokój, nie będziemy chyba o tym gadać? - spytał z rozbawieniem. mimo wszystko nie byli tylko kumplami, ale też eksami i nie czuł się komfortowo rozmawiając z nią o takich sprawach!
- śpiewanie w barach też zaliczam, czy to znaczy, że żyję życiem bogacza? - zastanowił się. ciągle się śmiał. coś super radosny był dzisiaj albo zawsze nawet. takiemu to dobrze. - daj spokój, nie będziemy chyba o tym gadać? - spytał z rozbawieniem. mimo wszystko nie byli tylko kumplami, ale też eksami i nie czuł się komfortowo rozmawiając z nią o takich sprawach!
|
|